eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › nacjonalizacja bankow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 28

  • 11. Data: 2002-03-20 15:58:35
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "ppinq" <p...@h...pl>

    >Ja nie posądzam - ale spójż na przykład Ślaskiego - który przekszałcił się
    >prawie w detaliczny - podczas gdy jego klienci instytucjonalni mają sie juz
    >gorzej niz przed wejściem ING ( pisze cały czas o małych firemkach). Ty mnie
    >chyba źle zrozumiałeś - jestem sobie zgniłą kapitalistką i nie sądzę żeby
    >banki kierowały sie czymkolwiek innym niż chęcią zysku. Tylko że zazwyczaj
    >pomocowe programy rządowe (jeśli juz są takowe) wymagają uruchomienia
    >żmudnej procedury wdrożeniowej, skrupulatnej sprawozdawczości do agend
    >rządowych w celu informowania o rozdysponowaniu środków w ramach tej pomocy
    >itp ... długo by wymieniać.

    Pewnie masz rację, że może to wymagać trochę więcej zachodu.
    Ale, ale - jak to się robi na świecie, bo to nie jest chyba specyficznie
    polski problem? Czy wszędzie niezbędna okazuje się grupa banków państwowych?

    >Dlatego bankom z udziałem kapitału zagranicznego
    >mniej będzie się chciało bawic w takie biurokratyczne rzeczy (zakładając że
    >nie zbija na tym fortuny), gdyz oni mają wypasionych klientów ze swoich
    >krajów, których obsługuja na naszym rynku

    Sądzisz, że to "wypasiony klient" wysysa z rynku fundusze?
    Największym takim klientem jest jak dotąd nasz kochany budżet :)

    >i maja w nosie czy sz.p. Jan
    >Kowalski prowadzący małą masarnię ma za co dostosować się do wymogów UE.
    >Najwyżej go zje konkurencja z UE - co jeszcze lepiej dla kapitału
    >zagranicznego (Boże tylko teraz mnie nie posądź że nie lubie tego kapitału

    Przecież kapitał zagraniczny to nie jest jakiś monolit!
    Uważasz, że takiemu ING zależy na tym, aby wykończyć Kowalskiego i tym
    samym zrobić miejsce jakiejś firmie np. włoskiej?

    >:-))) Ja go bardzo lubię !
    A masz jakiś ulubiony?:)

    >Tylko oby konkurencja mogła istnieć - p. Kowalski
    >powinien móc skorzystać z preferencyjnego kredytu - takiego, jak niegdyś
    >korzystali w krajach UE jej nowi członkowie. A bank zachodni oferuje mu
    >tylko rynkowy kredyt póki co ...

    A może Kowalski ma bardziej prozaiczne problemy?
    Np. z US, z ciągłą zmianą przepisów, która inwestycję opłacalną wczoraj
    czyni dzisiaj straconą, z niejednoznaczością uregulowań itd...

    >:-( Ja nigdy nie miałam nadziei że Ci fachowcy coś tu naprawią - modlę sie
    >aby jak najmniej popsuli ....

    I za to trzymajmy kciuki :-)

    >A pomysły wykorzystania pieniędzy przyszłych emerytów na programy
    >rozruszania gospodarki poprzez inwestowanie w słabe firmy, budowę autostrad
    >i budownictwo to juz zupełnie chore pomysły ... zgadzam się w 100% !! Gdzie
    >nagle podziały się deklaracje o bezpieczeństwie inwestowania tych składek
    >??? Nóż w kieszeni się otwiera ... A co na te zamysły UNFE ? Pewnie juz ma
    >wszystko w d ... i dba tylko o to żeby jak najlepsze odprawy wyrwać - a nowy
    >Urząd Nadzoru - no cóż jeszcze się w tej kwestii nie wypowiada - bo przeciez
    >formalnie nie przejał jeszcze pałeczki po UNFE ...

    Wątpię, że UN będzie miał tutaj wiele do powiedzenia.
    Zapadną "polityczne decyzje" i już.

    >A my sobie poczekamy ..
    >na chleb z masłem na emeryturze - użyjemy życia ! Ale się zlośliwa zrobiłam
    >... ale ten temat szczegolnie mnie drażni niejako z dwóch powodów ...

    Jak tak dalej pójdzie to niektórych może czekać na starość grzebanie po
    śmietnikach.

    >A tak ! Ale pan minister przecież lubi nowatorskie pomysły i lubi nas
    >zaskakiwać ....może jakies zakłady - co następne pod młotek ???

    Poprzedni p. minister finansów z tej ekipy (Kołodko) też miał
    dosyć nowatorskie pomysły.

    >> >> >Chyba że mam sklerozę (co juz możliwe w mym wieku:-)))
    >> >> No nie wiem...
    >> >> Skleroza to chyba dopiero okolice 80-tki :-)
    >> >
    >> >e - to jeszcze trochę sie pomigam od tej sklerozy :-)
    >> Też tak sądziłem :-)
    >
    >Jakieś kilka latek ... :-)
    :-o
    <..> - tutaj miły komentarzyk niezbyt pasujący do pl.biznes.banki :-)

    PinQ

    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 12. Data: 2002-03-21 10:32:10
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "Kasia" <K...@e...pl>


    Użytkownik "ppinq" <p...@h...pl> napisał
    >
    > Pewnie masz rację, że może to wymagać trochę więcej zachodu.
    > Ale, ale - jak to się robi na świecie, bo to nie jest chyba specyficznie
    > polski problem? Czy wszędzie niezbędna okazuje się grupa banków
    państwowych?

    Nie - zdecydowanie niekoniecznie. Z tym że faktem jest iz w większości
    zgniłokapitalistycznych krajów :-))) sektor bankowy przynajmniej w 30-35%
    opiera się rodzimym na kapitale. BTW - nie mylmy banków państwowych z tymi,
    w których większość kapitału akcyjnego jest kapitałem polskim. Bo przecież
    bank polski - niekoniecznie musi byc państwowy. Niestety aż tak nie
    wgłębiłam sie w temat i nie wiem dokładnie jak przebiegały te procesy w
    innych krajach.

    >
    > >Dlatego bankom z udziałem kapitału zagranicznego
    > >mniej będzie się chciało bawic w takie biurokratyczne rzeczy (zakładając
    że
    > >nie zbija na tym fortuny), gdyz oni mają wypasionych klientów ze swoich
    > >krajów, których obsługuja na naszym rynku
    >
    > Sądzisz, że to "wypasiony klient" wysysa z rynku fundusze?
    > Największym takim klientem jest jak dotąd nasz kochany budżet :)

    Może nie tyle wysysa co nie przysparza ich. No ale nasz budżet nie jest
    klientem banków komercyjnych w sumie chyba ???
    >
    > >i maja w nosie czy sz.p. Jan
    > >Kowalski prowadzący małą masarnię ma za co dostosować się do wymogów UE.
    > >Najwyżej go zje konkurencja z UE - co jeszcze lepiej dla kapitału
    > >zagranicznego (Boże tylko teraz mnie nie posądź że nie lubie tego
    kapitału
    >
    > Przecież kapitał zagraniczny to nie jest jakiś monolit!
    > Uważasz, że takiemu ING zależy na tym, aby wykończyć Kowalskiego i tym
    > samym zrobić miejsce jakiejś firmie np. włoskiej?

    Pośrednio ... no nie wiem - wydaje mi sie że w każdym razie nie ma wiekszego
    interesu żeby mu pomagać - jeśli oczywiście nie uzyska od Państwa jakiś
    specjalnych warunków w celu owej pomocy ... (ale tu może być równoznaczna
    sytuacja z bankami "polskimi", które jak ustalilismy też kieruja się chęcią
    zysków a nie bezinteresownej pomocy ).

    >
    > >:-))) Ja go bardzo lubię !
    > A masz jakiś ulubiony?:)

    No osobiście holenderski lubie :-)
    >
    > >Tylko oby konkurencja mogła istnieć - p. Kowalski
    > >powinien móc skorzystać z preferencyjnego kredytu - takiego, jak niegdyś
    > >korzystali w krajach UE jej nowi członkowie. A bank zachodni oferuje mu
    > >tylko rynkowy kredyt póki co ...
    >
    > A może Kowalski ma bardziej prozaiczne problemy?
    > Np. z US, z ciągłą zmianą przepisów, która inwestycję opłacalną wczoraj
    > czyni dzisiaj straconą, z niejednoznaczością uregulowań itd...

    A to jest podstawowy problem inwestorów w naszej ojczyźnie -
    nieprzewidywalność przyszłości, zmienność przepisów, biurokracja i czasem
    zupełnie nie życiowe przepisy - to wszystko "umila" życie skutecznie.
    Aczkolwiek powiem że ostatnio na własnej skórze (a może raczej na skórze
    mojej firmy) odczułam że stosunek US do podatników uległ zmianie - mnie
    samej szczęka opadła kiedy miła pani z US zadzwoniła do firmy przepraszając,
    że nie zauważyła wcześniej, ale w deklaracji . bla bla bla - słowem było tak
    miło, że aż mnie zatkało - sama wskazała gdzie jest niezgodnośc i
    podpowiedziała jak poprawić i przeprosiła że nie zadzwoniła wcześniej .....
    Szok ! Wiem że jeden skowronek wiosny nie czyni - ale brawo dla tej pani !

    > >A pomysły wykorzystania pieniędzy przyszłych emerytów na programy
    > >rozruszania gospodarki poprzez inwestowanie w słabe firmy, budowę
    autostrad
    > >i budownictwo to juz zupełnie chore pomysły ... zgadzam się w 100% !!
    Gdzie
    > >nagle podziały się deklaracje o bezpieczeństwie inwestowania tych składek
    > >??? Nóż w kieszeni się otwiera ... A co na te zamysły UNFE ? Pewnie juz
    ma
    > >wszystko w d ... i dba tylko o to żeby jak najlepsze odprawy wyrwać - a
    nowy
    > >Urząd Nadzoru - no cóż jeszcze się w tej kwestii nie wypowiada - bo
    przeciez
    > >formalnie nie przejał jeszcze pałeczki po UNFE ...
    >
    > Wątpię, że UN będzie miał tutaj wiele do powiedzenia.
    > Zapadną "polityczne decyzje" i już.

    No na szczęście PTE to w 100% prywatne firmy i rząd im nic nakazac nie może
    (teoretycznie). W zamian za finansowanie tego typu inwestycji musiałby po
    prostu zaoferować PTE lepszą stopę zwrotu niz dostępne w tej chwili na rynku
    (np. poprzez emisje obligacji infrastrukturalnych odp oprocentowanych). Z
    drugiej strony jednak polski rynek kapitałowy juz w tej chwili jest bardzo
    mały jak na pieniążki, którymi dysponują OFE ... i należy szukać innych
    możliwych instrumentów inwestycyjnych ... zatem jak to będzie ? OFE mogą nie
    mieć wielkiego wyboru ....
    >
    > Jak tak dalej pójdzie to niektórych może czekać na starość grzebanie po
    > śmietnikach.

    Ja sie nie przejmuję - umrę piękna i młoda - nie martwie sie emeryturą :-)))
    Żart !
    >
    > Poprzedni p. minister finansów z tej ekipy (Kołodko) też miał
    > dosyć nowatorskie pomysły.
    >
    Pożyjemy - zobaczymy co jeszcze ciekawgo sie wydarzy ...




  • 13. Data: 2002-03-21 12:14:44
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "ppinq" <p...@h...pl>

    >> Pewnie masz rację, że może to wymagać trochę więcej zachodu.
    >> Ale, ale - jak to się robi na świecie, bo to nie jest chyba specyficznie
    >> polski problem? Czy wszędzie niezbędna okazuje się grupa banków
    >państwowych?
    >
    >Nie - zdecydowanie niekoniecznie. Z tym że faktem jest iz w większości
    >zgniłokapitalistycznych krajów :-))) sektor bankowy przynajmniej w 30-35%
    >opiera się rodzimym na kapitale. BTW - nie mylmy banków państwowych z tymi,
    >w których większość kapitału akcyjnego jest kapitałem polskim. Bo przecież
    >bank polski - niekoniecznie musi byc państwowy. Niestety aż tak nie
    >wgłębiłam sie w temat i nie wiem dokładnie jak przebiegały te procesy w
    >innych krajach.

    Nie mylimy :-)
    Tyle, że ten polski kapitał jest bardzo słabiutki. Sama zresztą
    o tym pisałaś. Zwykle jest niestety tak, że słaby przegrywa
    a silny wygrywa.
    Poza tym ogólnie zauważam jakąś taką dziwną naszą przypadłość.
    Wydaje się, że na ogół niezależność stanowi pewną wartość samą
    w sobie i zwykle jest w cenie. Tymczasem u nas zdaje się dominować
    pogląd odwrotny - doprowadzenie do utraty kontroli i często de facto
    ubezwłasnowolnienia poczytuje się za sukces i powód do dumy.
    Bez mała osobiście znam kilka przypadków kiedy skończyło się to
    nienajlepiej - decyzje zapadają zupełnie gdzie indziej i wszyscy są
    tym bardzo zdziwieni, gdyż wyobrażali sobie wszystko zupełnie inaczej.
    Jest to podejście na tyle powszechne, że aż zastanawiające, ale
    to już zupełnie inna sprawa :-)

    >Może nie tyle wysysa co nie przysparza ich. No ale nasz budżet nie jest
    >klientem banków komercyjnych w sumie chyba ???

    Chyba jednak w sumie jest - bony skarbowe, obligacje...

    >> >:-))) Ja go bardzo lubię !
    >> A masz jakiś ulubiony?:)
    >
    >No osobiście holenderski lubie :-)
    A tutaj nie mogę powiedzieć tego samego.

    >A to jest podstawowy problem inwestorów w naszej ojczyźnie -
    >nieprzewidywalność przyszłości, zmienność przepisów, biurokracja i czasem
    >zupełnie nie życiowe przepisy - to wszystko "umila" życie skutecznie.
    >Aczkolwiek powiem że ostatnio na własnej skórze (a może raczej na skórze
    >mojej firmy) odczułam że stosunek US do podatników uległ zmianie - mnie
    >samej szczęka opadła kiedy miła pani z US zadzwoniła do firmy przepraszając,
    >że nie zauważyła wcześniej, ale w deklaracji . bla bla bla - słowem było tak
    >miło, że aż mnie zatkało - sama wskazała gdzie jest niezgodnośc i
    >podpowiedziała jak poprawić i przeprosiła że nie zadzwoniła wcześniej .....
    >Szok ! Wiem że jeden skowronek wiosny nie czyni - ale brawo dla tej pani !

    To może dlatego, że duża firma - nie wiem czy do Kowalskiego też dzwoni.
    Albo też trafiła się szczególnie miła pani w US.
    Dobrze byłoby gdyby takie praktyki się upowszechniły.

    >> Wątpię, że UN będzie miał tutaj wiele do powiedzenia.
    >> Zapadną "polityczne decyzje" i już.
    >
    >No na szczęście PTE to w 100% prywatne firmy i rząd im nic nakazac nie może
    >(teoretycznie). W zamian za finansowanie tego typu inwestycji musiałby po
    >prostu zaoferować PTE lepszą stopę zwrotu niz dostępne w tej chwili na rynku
    >(np. poprzez emisje obligacji infrastrukturalnych odp oprocentowanych). Z
    >drugiej strony jednak polski rynek kapitałowy juz w tej chwili jest bardzo
    >mały jak na pieniążki, którymi dysponują OFE ... i należy szukać innych
    >możliwych instrumentów inwestycyjnych ... zatem jak to będzie ? OFE mogą nie
    >mieć wielkiego wyboru ....

    Nie myślałem o tak brutalnych metodach jak jakieś dekrety, etc. :-)
    A nie można tego załatwić np. tak - ZUS wstrzymuje (całkowicie lub
    w dużej części) wypłaty do OFE, a w pewnym momencie mówi się, że
    zaległości zostaną spłacone w w/w obligacjach infrastrukturalnych, tyle
    że niekoniecznie odpowiednio oprocentowanych?

    >> Jak tak dalej pójdzie to niektórych może czekać na starość grzebanie po
    >> śmietnikach.
    >
    >Ja sie nie przejmuję - umrę piękna i młoda - nie martwie sie emeryturą :-)))

    A czasem jednak można się przeliczyć :-)))

    >> Poprzedni p. minister finansów z tej ekipy (Kołodko) też miał
    >> dosyć nowatorskie pomysły.
    >>
    >Pożyjemy - zobaczymy co jeszcze ciekawgo sie wydarzy ...

    Niestety tak, a wydarzyć się to chyba może wszystko...
    Zdecydowanie wolałbym jednak obserwować to trochę z boku,
    z "życzliwym zainteresowaniem" - tak jak patrzymy sobie
    na dokonania np. Białorusi :-)
    A tutaj sami za to jednak płacimy i to jest najgorsze.


    PinQ
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 14. Data: 2002-03-21 12:59:48
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "Kasia" <K...@e...pl>


    Użytkownik "ppinq" <p...@h...pl> napisał
    > Poza tym ogólnie zauważam jakąś taką dziwną naszą przypadłość.
    > Wydaje się, że na ogół niezależność stanowi pewną wartość samą
    > w sobie i zwykle jest w cenie. Tymczasem u nas zdaje się dominować
    > pogląd odwrotny - doprowadzenie do utraty kontroli i często de facto
    > ubezwłasnowolnienia poczytuje się za sukces i powód do dumy.
    > Bez mała osobiście znam kilka przypadków kiedy skończyło się to
    > nienajlepiej - decyzje zapadają zupełnie gdzie indziej i wszyscy są
    > tym bardzo zdziwieni, gdyż wyobrażali sobie wszystko zupełnie inaczej.
    > Jest to podejście na tyle powszechne, że aż zastanawiające, ale
    > to już zupełnie inna sprawa :-)

    Ja myśle że to niestety brak przewidywania kroków partnera businesowego -
    myslenie jest w cenie jak to mówią ....U nas niestety nadal jeszcze nie ...

    >
    > >Może nie tyle wysysa co nie przysparza ich. No ale nasz budżet nie jest
    > >klientem banków komercyjnych w sumie chyba ???
    >
    > Chyba jednak w sumie jest - bony skarbowe, obligacje...

    No tak - w tym sensie to tak :-)
    > >
    > >No osobiście holenderski lubie :-)
    > A tutaj nie mogę powiedzieć tego samego.

    Ja kierowałam sie czysto osobistymi względami. A jaki Ty lubisz ?
    >
    > To może dlatego, że duża firma - nie wiem czy do Kowalskiego też dzwoni.
    > Albo też trafiła się szczególnie miła pani w US.
    > Dobrze byłoby gdyby takie praktyki się upowszechniły.

    Oj byłoby super nawet - nie tylko fajnie ! Co do p. Kowalskiego - to nie
    wiem czy do niego dzwonia - gdyby go obsługiwała ta właśnie pani - to pewnie
    zadzwoniłaby :-)
    > >
    > >No na szczęście PTE to w 100% prywatne firmy i rząd im nic nakazac nie
    może
    > >(teoretycznie). W zamian za finansowanie tego typu inwestycji musiałby po
    > >prostu zaoferować PTE lepszą stopę zwrotu niz dostępne w tej chwili na
    rynku
    > >(np. poprzez emisje obligacji infrastrukturalnych odp oprocentowanych). Z
    > >drugiej strony jednak polski rynek kapitałowy juz w tej chwili jest
    bardzo
    > >mały jak na pieniążki, którymi dysponują OFE ... i należy szukać innych
    > >możliwych instrumentów inwestycyjnych ... zatem jak to będzie ? OFE mogą
    nie
    > >mieć wielkiego wyboru ....
    >
    > Nie myślałem o tak brutalnych metodach jak jakieś dekrety, etc. :-)
    > A nie można tego załatwić np. tak - ZUS wstrzymuje (całkowicie lub
    > w dużej części) wypłaty do OFE, a w pewnym momencie mówi się, że
    > zaległości zostaną spłacone w w/w obligacjach infrastrukturalnych, tyle
    > że niekoniecznie odpowiednio oprocentowanych?

    To już jest inna kwestia - to jest szantaż .. ale możliwy .... Co za kraj,
    jak Boga kocham ....

    > >Ja sie nie przejmuję - umrę piękna i młoda - nie martwie sie emeryturą
    :-)))
    >
    > A czasem jednak można się przeliczyć :-))) Oj - sama sobie odkładam - to
    może sie nie przeliczę. Jak to mówią - " umiesz liczyć - to licz na siebie"
    Tylko szkoda że sama nie mogę decydować o reszcie moich składek emerytalnych
    ....
    > >>
    > >Pożyjemy - zobaczymy co jeszcze ciekawgo sie wydarzy ...
    >
    > Niestety tak, a wydarzyć się to chyba może wszystko...
    > Zdecydowanie wolałbym jednak obserwować to trochę z boku,
    > z "życzliwym zainteresowaniem" - tak jak patrzymy sobie
    > na dokonania np. Białorusi :-)
    > A tutaj sami za to jednak płacimy i to jest najgorsze.

    Nie dobijaj człowieku - bądź troszkę ludzki - wiosna idzie ... To było tak
    off topic - tytułem dygresji. Ale zawsze można się wynieść do USA (najlepiej
    popłynać statkiem:-)))




  • 15. Data: 2002-03-21 13:54:47
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "ppinq" <p...@h...pl>

    >Ja myśle że to niestety brak przewidywania kroków partnera businesowego -
    >myslenie jest w cenie jak to mówią ....U nas niestety nadal jeszcze nie ...

    Ciekawe ile pokoleń zajmie zmiana :-)))

    >> >No osobiście holenderski lubie :-)
    >> A tutaj nie mogę powiedzieć tego samego.
    >
    >Ja kierowałam sie czysto osobistymi względami. A jaki Ty lubisz ?

    Ja ulubionego nie mam :-)
    Z moich doświadczeń wynika, że niekoniecznie reprezentujący go ludzie
    cechują się wysokimi kompetencjami, ale za to mają bardzo wysokie
    mniemanie o sobie. Ale to tylko moje doświadczenia i nie chciałbym
    generalizować.
    Miałem kiedyś do czynienia z holenderskim przedstwicielem holenderskiego
    kapitału (ale to sektor niebankowy) - takiego niezdecydowania i zmieniania
    co tydzień poglądów i koncepcji to jeszcze w życiu nie widziałem.
    Nie wiem czy oni tam u siebie też tak działają, czy tylko do nas przysyłają
    jakiś "piąty garnitur".

    >> To może dlatego, że duża firma - nie wiem czy do Kowalskiego też dzwoni.
    >> Albo też trafiła się szczególnie miła pani w US.
    >> Dobrze byłoby gdyby takie praktyki się upowszechniły.
    >
    >Oj byłoby super nawet - nie tylko fajnie ! Co do p. Kowalskiego - to nie
    >wiem czy do niego dzwonia - gdyby go obsługiwała ta właśnie pani - to pewnie
    >zadzwoniłaby :-)

    Życzmy sobie więcej takich pracowników US.
    Ciekawe tylko czy ta pani jest tam w jakiś sposób doceniana?

    >> Nie myślałem o tak brutalnych metodach jak jakieś dekrety, etc. :-)
    >> A nie można tego załatwić np. tak - ZUS wstrzymuje (całkowicie lub
    >> w dużej części) wypłaty do OFE, a w pewnym momencie mówi się, że
    >> zaległości zostaną spłacone w w/w obligacjach infrastrukturalnych, tyle
    >> że niekoniecznie odpowiednio oprocentowanych?
    >
    >To już jest inna kwestia - to jest szantaż .. ale możliwy .... Co za kraj,
    >jak Boga kocham ....

    coż...u władzy są zdaje się ludzie przyzwyczajeni do różnych takich
    "niekonwencjonalnych" metod działania

    >> >Ja sie nie przejmuję - umrę piękna i młoda - nie martwie sie emeryturą
    >:-)))
    >>
    >> A czasem jednak można się przeliczyć :-))) Oj - sama sobie odkładam - to
    >może sie nie przeliczę. Jak to mówią - " umiesz liczyć - to licz na siebie"
    >Tylko szkoda że sama nie mogę decydować o reszcie moich składek emerytalnych

    Skoro już mówimy o tych rzeczach - nie sądzisz, że dużo dobrego mogłaby
    przynieść zmiana zasad wynagradzania funduszy?
    W tej chwili dostają swój % zupełnie niezależnie od wyników - bez mała
    w myśl zasady "czy się stoi, czy się leży..." (bez urazy, to nie do Ciebie:-)
    Gdyby tak to zmienić na udział w wypracowanych zyskach, to motywacja
    byłaby chyba zdecydowanie większa.
    Co tym sądzisz?

    >Nie dobijaj człowieku - bądź troszkę ludzki - wiosna idzie ... To było tak
    >off topic - tytułem dygresji.

    Tak bardzo się nie przejmuj tym co ja tutaj piszę :-)))

    >Ale zawsze można się wynieść do USA (najlepiej
    >popłynać statkiem:-)))

    Nie każdy może i nie każdy chce się wynosić.
    A co do statku, to hm... pomysłowość ludzka nie ma granic :-)

    PinQ
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 16. Data: 2002-03-22 08:24:43
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "Kasia" <K...@e...pl>


    Użytkownik "ppinq" <p...@h...pl> napisał
    > >Ja myśle że to niestety brak przewidywania kroków partnera businesowego -
    > >myslenie jest w cenie jak to mówią ....U nas niestety nadal jeszcze nie
    ...
    >
    > Ciekawe ile pokoleń zajmie zmiana :-)))

    No ja jestem w tym względzie optymistką - myslę że jedno pokolenie
    wystarczy - juz na naszym przykładzie widać że idzie ku lepszemu :-))

    > >Ja kierowałam sie czysto osobistymi względami. A jaki Ty lubisz ?
    >
    > Ja ulubionego nie mam :-)
    > Z moich doświadczeń wynika, że niekoniecznie reprezentujący go ludzie
    > cechują się wysokimi kompetencjami, ale za to mają bardzo wysokie
    > mniemanie o sobie. Ale to tylko moje doświadczenia i nie chciałbym
    > generalizować.

    Mam podobne - ale reszta komentarza niżej ...

    > Miałem kiedyś do czynienia z holenderskim przedstwicielem holenderskiego
    > kapitału (ale to sektor niebankowy) - takiego niezdecydowania i zmieniania
    > co tydzień poglądów i koncepcji to jeszcze w życiu nie widziałem.

    A miałeś do czynienia z Francuzami ? To dopiero jest jazdka, sam mniód jak
    to mówią :-))) Dwa lata negocjowac z nimi można .... i to jeszcze nie koniec
    !

    > Nie wiem czy oni tam u siebie też tak działają, czy tylko do nas
    przysyłają
    > jakiś "piąty garnitur".

    Dokładnie jak napisałeś - przysyłają tu kolesi, którzy są ciency, a z racji
    że to np. dobry znajomy kogoś tam - to trzeba by mu dać dobrą posadę i mile
    połechtać jego ego - niech sobie pokieruje ludźmi gdzieś w jakimś kraju
    "trzeciego świata" :-))) - to było celem dokończenia komentarza ...

    > Życzmy sobie więcej takich pracowników US.
    > Ciekawe tylko czy ta pani jest tam w jakiś sposób doceniana?

    Znając tego tupy instytucje .. to jest wynagradzana tak samo jak pani zza
    biurka obok, która pije kawe przez 1/3 dnia, przez kolejną 1/3 gada przez
    telefon w sprawach prywatnych, pozostaje 1/3 podczas której może z nudów
    załatwi kilka spraw .... Dlatego życzliwość ludzi pracujących w urzędach
    jest tylko i wyłącznie związana z charakterem danej osoby .. nie zaś ze
    stosowaniem jakichkolwiek systemów motywacyjnych ...

    > >To już jest inna kwestia - to jest szantaż .. ale możliwy .... Co za
    kraj,
    > >jak Boga kocham ....
    >
    > coż...u władzy są zdaje się ludzie przyzwyczajeni do różnych takich
    > "niekonwencjonalnych" metod działania

    Ano :-(((
    >
    > Skoro już mówimy o tych rzeczach - nie sądzisz, że dużo dobrego mogłaby
    > przynieść zmiana zasad wynagradzania funduszy?
    > W tej chwili dostają swój % zupełnie niezależnie od wyników - bez mała
    > w myśl zasady "czy się stoi, czy się leży..." (bez urazy, to nie do
    Ciebie:-)
    > Gdyby tak to zmienić na udział w wypracowanych zyskach, to motywacja
    > byłaby chyba zdecydowanie większa.
    > Co tym sądzisz?

    Powiedzmy że mam przemyślenia na ten temat .. ale nie powinnam sie
    wypowiadać publicznie na ten temat ... Wiadomo z jakich względów :-)))

    >
    > >Nie dobijaj człowieku - bądź troszkę ludzki - wiosna idzie ... To było
    tak
    > >off topic - tytułem dygresji.
    >
    > Tak bardzo się nie przejmuj tym co ja tutaj piszę :-)))

    Oki - ja generalnie wyluzowana jezdem :-)

    > >Ale zawsze można się wynieść do USA (najlepiej
    > >popłynać statkiem:-)))
    >
    > Nie każdy może i nie każdy chce się wynosić.
    > A co do statku, to hm... pomysłowość ludzka nie ma granic :-)

    Ja też kocham moją ojczyznę :-)) I nie chce mi się emigrować, no chyba że
    kiedys trzeba będzie za chlebem ... Ale póki co - to jestem optymistką -
    mam nadzieję że nie będę musiała ! A jeśli juz miałabym do tego USA
    koniecznie wyemigrować - to najchętniej na pięknym żaglowcu :-)))



  • 17. Data: 2002-03-22 09:44:24
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "ppinq" <p...@h...pl>

    >> Ciekawe ile pokoleń zajmie zmiana :-)))
    >
    >No ja jestem w tym względzie optymistką - myslę że jedno pokolenie
    >wystarczy - juz na naszym przykładzie widać że idzie ku lepszemu :-))

    A może my to tacy wyjątkowi jesteśmy? :-)))

    >A miałeś do czynienia z Francuzami ? To dopiero jest jazdka, sam mniód jak
    >to mówią :-))) Dwa lata negocjowac z nimi można .... i to jeszcze nie koniec

    Ha! O Francuzach to wiem z drugiej ręki - może nawet przebijają tego
    "mojego" Holendra.
    Tym niemniej muszę przyznać, że miałem z nimi kiedyś dosyć przelotny
    kontakt i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony - może to wyjątek, a może
    zasługa kontaktu tylko przelotnego... nie wiem.

    >Dokładnie jak napisałeś - przysyłają tu kolesi, którzy są ciency, a z racji
    >że to np. dobry znajomy kogoś tam - to trzeba by mu dać dobrą posadę i mile
    >połechtać jego ego - niech sobie pokieruje ludźmi gdzieś w jakimś kraju
    >"trzeciego świata" :-))) - to było celem dokończenia komentarza ...

    Kiedyś to się pewnie zmieni... (znowu pokolenia? :-)

    >Znając tego tupy instytucje .. to jest wynagradzana tak samo jak pani zza
    >biurka obok, która pije kawe przez 1/3 dnia, przez kolejną 1/3 gada przez
    >telefon w sprawach prywatnych, pozostaje 1/3 podczas której może z nudów
    >załatwi kilka spraw .... Dlatego życzliwość ludzi pracujących w urzędach
    >jest tylko i wyłącznie związana z charakterem danej osoby .. nie zaś ze
    >stosowaniem jakichkolwiek systemów motywacyjnych ...

    A może ta pani jest jeszcze młoda i niedoświadczona?
    Jeśli tak, to starsze koleżanki w końcu ją wszystkiego nauczą :-(
    Gdyby tak np. odłożyła błędną deklarację na kilka latek, to po takim
    czasie uzbierałyby się niezłe odsetki i jej może też by coś z tego kapnęło?
    Ależ jestem zgryźliwy :-)

    >> coż...u władzy są zdaje się ludzie przyzwyczajeni do różnych takich
    >> "niekonwencjonalnych" metod działania
    >
    >Ano :-(((

    ale to wola ludu...

    >> Skoro już mówimy o tych rzeczach - nie sądzisz, że dużo dobrego mogłaby
    >> przynieść zmiana zasad wynagradzania funduszy?
    >> W tej chwili dostają swój % zupełnie niezależnie od wyników - bez mała
    >> w myśl zasady "czy się stoi, czy się leży..." (bez urazy, to nie do
    >Ciebie:-)
    >> Gdyby tak to zmienić na udział w wypracowanych zyskach, to motywacja
    >> byłaby chyba zdecydowanie większa.
    >> Co tym sądzisz?
    >
    >Powiedzmy że mam przemyślenia na ten temat .. ale nie powinnam sie
    >wypowiadać publicznie na ten temat ... Wiadomo z jakich względów :-)))

    Rozumiem.

    >Ja też kocham moją ojczyznę :-)) I nie chce mi się emigrować, no chyba że
    >kiedys trzeba będzie za chlebem ... Ale póki co - to jestem optymistką -
    >mam nadzieję że nie będę musiała ! A jeśli juz miałabym do tego USA
    >koniecznie wyemigrować - to najchętniej na pięknym żaglowcu :-)))

    Ładna wizja :-)

    PinQ
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 18. Data: 2002-03-22 10:12:13
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "Kasia" <K...@e...pl>


    Użytkownik "ppinq" <p...@h...pl> napisał
    > >
    > >No ja jestem w tym względzie optymistką - myslę że jedno pokolenie
    > >wystarczy - juz na naszym przykładzie widać że idzie ku lepszemu :-))
    >
    > A może my to tacy wyjątkowi jesteśmy? :-)))

    Chyba juz jak na nasze pokolenie wyjatkowi nie jesteśmy (i tu znowu
    przejawia się mój optymizm), myślimy juz trochę innymi kategoriami niz nasi
    rodzice choćby ... oczywiście niczego im nie ujmując :-)
    >
    > Ha! O Francuzach to wiem z drugiej ręki - może nawet przebijają tego
    > "mojego" Holendra.
    > Tym niemniej muszę przyznać, że miałem z nimi kiedyś dosyć przelotny
    > kontakt i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony - może to wyjątek, a może
    > zasługa kontaktu tylko przelotnego... nie wiem.


    Pewnie po części jednego i drugiego - aczkolwiek jak widzimy na przykładzie
    pani z US wszędzie zdarzają sie chlubne wyjątki.
    >
    > >Dokładnie jak napisałeś - przysyłają tu kolesi, którzy są ciency, a z
    racji
    > >że to np. dobry znajomy kogoś tam - to trzeba by mu dać dobrą posadę i
    mile
    > >połechtać jego ego - niech sobie pokieruje ludźmi gdzieś w jakimś kraju
    > >"trzeciego świata" :-))) - to było celem dokończenia komentarza ...
    >
    > Kiedyś to się pewnie zmieni... (znowu pokolenia? :-)

    To chyba zależy też po części od naszego rynku. Jeśli bedzie on bardzo
    atrakcyjny i perspektywiczny dla inwestorów zagranicznych to i ich podejście
    do inwestowania u nas (a zatem i do zsyłanej tu na banicje kadry
    menagerskiej) będzie inne ...

    > A może ta pani jest jeszcze młoda i niedoświadczona?
    > Jeśli tak, to starsze koleżanki w końcu ją wszystkiego nauczą :-(
    > Gdyby tak np. odłożyła błędną deklarację na kilka latek, to po takim
    > czasie uzbierałyby się niezłe odsetki i jej może też by coś z tego
    kapnęło?
    > Ależ jestem zgryźliwy :-)

    No wiesz - własnie to była taka błedna deklaracja sprzed 3 lat ! Tyle że nic
    nie było do dopłaty ... :-)). No swoja drogą ciekawe co byłoby gdyby była
    jakaś dopłata .... hmmm ...

    > >Ano :-(((
    >
    > ale to wola ludu...

    Polacy albo mają bardzo krótką pamięć albo ... ale nie chcę tu nikogo
    obrażać ...ale jest takie przysłowie " Polak i przed szkodą i po szkodzie
    ....(ciach). "

    > >Powiedzmy że mam przemyślenia na ten temat .. ale nie powinnam sie
    > >wypowiadać publicznie na ten temat ... Wiadomo z jakich względów :-)))
    >
    > Rozumiem.

    THX

    A jeśli juz miałabym do tego USA
    > >koniecznie wyemigrować - to najchętniej na pięknym żaglowcu :-)))
    >
    > Ładna wizja :-)
    >
    Super - powiem więcej - ja ją juz po części realizuję - za miesiąc !!!
    Wprawdzie nie po Atlantyku - ale po ciepłym morzu !! Póki co - wystarczy
    :-))))



  • 19. Data: 2002-03-22 10:58:25
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "ppinq" <p...@h...pl>

    >Chyba juz jak na nasze pokolenie wyjatkowi nie jesteśmy (i tu znowu
    >przejawia się mój optymizm),

    No cóż, sądząc po niektórych znajomych mi osobach to jednak trochę
    jesteśmy :-))
    Właściwie to należałoby sięgnąć do bardziej szczegółowych badań
    elektoratów - zwłaszcza tych z przekrojami wiekowymi.
    Nie ma to jak statystyka :-)

    >myślimy juz trochę innymi kategoriami niz nasi
    >rodzice choćby ... oczywiście niczego im nie ujmując :-)

    To na pewno, każda generacja myśli trochę inaczej (zwłaszcza ostatnimi
    czasy - w sensie historycznym oczywiście).

    >To chyba zależy też po części od naszego rynku. Jeśli bedzie on bardzo
    >atrakcyjny i perspektywiczny dla inwestorów zagranicznych to i ich podejście
    >do inwestowania u nas (a zatem i do zsyłanej tu na banicje kadry
    >menagerskiej) będzie inne ...

    To też chyba kwestia mentalności.
    Skoro całe pokolenie myślało, że chodzą u nas białe niedźwiedzie,
    to musi jednak upłynąć trochę czasu aby to zmienić.

    >> ale to wola ludu...
    >
    >Polacy albo mają bardzo krótką pamięć albo ... ale nie chcę tu nikogo
    >obrażać ...ale jest takie przysłowie " Polak i przed szkodą i po szkodzie
    >....(ciach). "

    A to przysłowie to funkcjonuje juz od bardzo dawna i jak widać stale
    jest aktualne - coś w tym jednak musi być.
    Z drugiej strony pewnie dałoby się tak powiedzieć o większości nacji, tyle że
    u nas ma jakieś takie bardzo praktyczne przełożenie :-)))

    >> Ładna wizja :-)
    >>
    >Super - powiem więcej - ja ją juz po części realizuję - za miesiąc !!!
    >Wprawdzie nie po Atlantyku - ale po ciepłym morzu !! Póki co - wystarczy
    >:-))))

    :-o - to faktycznie super! Życzę udanych wakacji!

    A tu jeszcze takie jedno śmieszne o statkach:
    http://www.rp.pl/gazeta/wydanie_020322/publicystyka/
    publicystyka_a_4.html#9

    PinQ

    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 20. Data: 2002-03-22 11:38:27
    Temat: Re: nacjonalizacja bankow
    Od: "Kasia" <K...@e...pl>


    Użytkownik "ppinq" <p...@h...pl> napisał w wiadomości
    news:02032211582527@polnews.pl...
    > >Chyba juz jak na nasze pokolenie wyjatkowi nie jesteśmy (i tu znowu
    > >przejawia się mój optymizm),
    >
    > No cóż, sądząc po niektórych znajomych mi osobach to jednak trochę
    > jesteśmy :-))

    W sumie to miłe tak sobie pomyślec że jest sie wyjatkowym - chyba zacznę się
    choć troszke z tym oswajac skoro tak mówisz :-))

    > Właściwie to należałoby sięgnąć do bardziej szczegółowych badań
    > elektoratów - zwłaszcza tych z przekrojami wiekowymi.
    > Nie ma to jak statystyka :-)

    To jeszcze nie wiesz że statystyki kłamią ? :-)))
    >
    > >myślimy juz trochę innymi kategoriami niz nasi
    > >rodzice choćby ... oczywiście niczego im nie ujmując :-)
    >
    > To na pewno, każda generacja myśli trochę inaczej (zwłaszcza ostatnimi
    > czasy - w sensie historycznym oczywiście).

    Miałam na myśli myslenie w sensie businesowym, rynkowym ... :-)))

    >
    > To też chyba kwestia mentalności.
    > Skoro całe pokolenie myślało, że chodzą u nas białe niedźwiedzie,
    > to musi jednak upłynąć trochę czasu aby to zmienić.

    To też racja ... No mam nadzieję, że Ci co tu zyją juz kilka lat pozbyli się
    wizji miśków chodzących po naszych ulicach już 10 km za W-wą :-)))


    ale jest takie przysłowie " Polak i przed szkodą i po szkodzie
    > >....(ciach). "
    >
    > A to przysłowie to funkcjonuje juz od bardzo dawna i jak widać stale
    > jest aktualne - coś w tym jednak musi być.
    > Z drugiej strony pewnie dałoby się tak powiedzieć o większości nacji, tyle
    że
    > u nas ma jakieś takie bardzo praktyczne przełożenie :-)))

    Jak wiele innych naszych narodowych przypadłości - których eksponowanie nam
    bardzo dobrze wychodzi :-)))

    > >Super - powiem więcej - ja ją juz po części realizuję - za miesiąc !!!
    > >Wprawdzie nie po Atlantyku - ale po ciepłym morzu !! Póki co - wystarczy
    > >:-))))
    >
    > :-o - to faktycznie super! Życzę udanych wakacji!
    >
    > A tu jeszcze takie jedno śmieszne o statkach:
    >
    http://www.rp.pl/gazeta/wydanie_020322/publicystyka/
    publicystyka_a_4.html#9

    Dzięki - Angole to zawsze sobie jakiś problem wymyślą ... Zazdroszczę im
    nawet że muszą je sobie wymyśłać - my za to mamy ich pod dostatkiem :-)))

    p.s. zaraz nas ktoś posądzi o spam !!! Ratunku !!!



strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1