eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › WLAN i bezpieczeństwo
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 128

  • 11. Data: 2008-12-23 06:22:26
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > Przyklad: po co lamac szyfrowanie jesli wystarczy umiescic komus na
    > komputerze trojana?

    Nie, nie... ja zakładam, że komp jest czysty i rozważam tylko różnicę między
    korzystaniem w domku z netu a z przygodnej sieci WLAN, o której wiem tylko
    tyle, że działa.
    Swoją drogą osobiście od zawsze korzystałem w połączeniach bankowych z
    własnego kompa i dostępu do sieci, ale jeszcze 5-6 lat temu przewaga była
    osób, które miały dostęp np. w pracy. Wydaje mi się, iż największe
    zagrożenie jest jednak mimo wszystko w przypadku obcego komputera niż obcej
    sieci, aczkolwiek...



  • 12. Data: 2008-12-23 08:09:36
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Mon, 22 Dec 2008 20:33:31 +0100, Szymon napisał(a):

    > Trudno mi
    > jednak często ustalić cóż to za sieci - pewnie w dużej mierze prywatne.

    W kwestii formalnej: od 5 dni jest to przestępstwem z zagrożeniem karą
    pozbawienia wolności do lat 2 (art. 267 par. 2 kk).

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 13. Data: 2008-12-23 08:44:47
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    >> Trudno mi
    >> jednak często ustalić cóż to za sieci - pewnie w dużej mierze prywatne.
    >
    > W kwestii formalnej: od 5 dni jest to przestępstwem z zagrożeniem karą
    > pozbawienia wolności do lat 2 (art. 267 par. 2 kk).

    Wątpię. Zwróć uwagę na określenie "bez uprawnienia". Kwestią dyskusyjną jest
    czy WLAN dostępny publicznie, a zatem nastawiony na logowanie do sieci
    innych komputerów, także obcych, można podpiąć pod ten paragraf. Gdyby
    chodziło o sieć zabezpieczoną, a ja próbowałbym obejść/złamać hasło to co
    innego. Paragraf pierwszy wspomnianego artykułu to precyzuje, a drugi
    rozszerza zakres działania o system informatyczny.
    Zwróć też uwagę, iż w praktyce trudno jest rozpoznać, która sieć jest
    "legalna", np. oferowana przez kawiarenkę czy UM, a która prywatna. Wreszcie
    trudno mówić o "pokrzywdzonym" (par. 5), skoro sam udostępnia sieć
    publicznie.

    W moim przekonaniu ten artykuł ma chronić przed włamaniami, co w ogóle nie
    ma miejsca w moich rozważaniach. Inna sprawa, iż ciekawy punkt KK biorąc pod
    uwagę aferę Rywina, notoryczne podsłuchiwanie i nagrywanie, a wreszcie
    zapowiedzi przeglądania naszych komputerów przez policję drogą internetową.



  • 14. Data: 2008-12-23 09:16:32
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Tue, 23 Dec 2008 09:44:47 +0100, Szymon napisał(a):

    >> W kwestii formalnej: od 5 dni jest to przestępstwem z zagrożeniem karą
    >> pozbawienia wolności do lat 2 (art. 267 par. 2 kk).
    >
    > Wątpię. Zwróć uwagę na określenie "bez uprawnienia". Kwestią dyskusyjną
    > jest czy WLAN dostępny publicznie, a zatem nastawiony na logowanie do
    > sieci innych komputerów, także obcych, można podpiąć pod ten paragraf.

    IMHO z faktu, że coś jest "publiczne" nie oznacza, że jest "dla
    wszystkich". Liczy się to, czy masz uprawnienie do wpięcia się czy też
    nie.

    > Gdyby chodziło o sieć zabezpieczoną, a ja próbowałbym obejść/złamać
    > hasło to co innego.

    Tak było przed 17 grudnia. Obecnie nie ma znaczenia żadne przełamanie
    zabezpieczenia (nie w tym przypadku).

    > Paragraf pierwszy wspomnianego artykułu to
    > precyzuje, a drugi rozszerza zakres działania o system informatyczny.

    Feler jest taki, że par. 2 jest z par. 1 powiązany wyłącznie sankcją,
    natomiast *w żaden sposób* dyspozycja par. 2 nie wiąże się z dyspozycją
    par. 1.
    "Przełamanie" jest w par. 1, w par. 2 jest tylko "brak uprawnienia". Nie
    musisz nic przełamywać, aby uzyskać dostęp do choćby części systemu
    informatycznego bez uprawnienia.

    > Zwróć też uwagę, iż w praktyce trudno jest rozpoznać, która sieć jest
    > "legalna", np. oferowana przez kawiarenkę czy UM, a która prywatna.

    To jest problem użytkownika, jego wiedzy -- zwróć uwagę, że przepisy
    rzadko starają się taki problem rozwiązać za nas (vide kwestia
    licencjonowania utworów wg. pr.aut. -- też masz wiedzieć i już).

    > Wreszcie trudno mówić o "pokrzywdzonym" (par. 5), skoro sam udostępnia
    > sieć publicznie.

    Pytanie czy brak zabezpieczenia równy jest udzieleniu uprawnienia. IMHO
    nie.

    > W moim przekonaniu ten artykuł ma chronić przed włamaniami, co w ogóle
    > nie ma miejsca w moich rozważaniach.

    Taki cel ma art. 267 par. 1 kk. IMHO par. 2 jest inny.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 15. Data: 2008-12-23 09:39:46
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > IMHO z faktu, że coś jest "publiczne" nie oznacza, że jest "dla
    > wszystkich". Liczy się to, czy masz uprawnienie do wpięcia się czy też
    > nie.

    Czyli sugerujesz, iż za każdym razem winienem uzyskać zgodę właściciela
    sieci? IMHO zupełnie nierealne, gdy komp znajduje naście sieci naraz często
    i za Chiny Ludowe nie wiem i nie jestem w stanie się dowiedzieć korzystanie
    z której jest błogosławione przez admina, a z której nie.

    > "Przełamanie" jest w par. 1, w par. 2 jest tylko "brak uprawnienia". Nie
    > musisz nic przełamywać, aby uzyskać dostęp do choćby części systemu
    > informatycznego bez uprawnienia.

    Pytanie tylko czym miałoby się wyrażać to uprawnienie. Pisemną zgodą? Mało
    realne.
    Podobno to, co nie jest zakazane jest dozwolone, a nijak zakazu w przypadku
    WLANu nie odnajduję (z drobnymi wyjątkami, np. w McDonald'sie trafiłem na
    WLAN Ery, który wymagał opłat, no i oczywiście w przypadku sieci
    zabezpieczonych).

    >> Zwróć też uwagę, iż w praktyce trudno jest rozpoznać, która sieć jest
    >> "legalna", np. oferowana przez kawiarenkę czy UM, a która prywatna.
    >
    > To jest problem użytkownika, jego wiedzy -- zwróć uwagę, że przepisy
    > rzadko starają się taki problem rozwiązać za nas (vide kwestia
    > licencjonowania utworów wg. pr.aut. -- też masz wiedzieć i już).

    Prawo autorskie to w ogóle jest co najmniej dziwnie rozwiązane - na jego
    mocy w zasadzie można każdego wtrącić do więzienia i oskarżyć o jego
    łamanie.
    Masz oczywiście rację - jednak użytkownik może działać w dobrej wierze, nie
    wyrządzić "szkód" itp. Trudno wówczas mówić o pokrzywdzonym, chyba że za
    pokrzywdzenie uznać kilka minut uszczkniętego transferu. Myślę jednak, iż
    znikoma szkodliwość czynu spowodowałaby odstąpienie od ścigania - nie mówiąc
    już o tym, iż samo zlokalizowanie laptopa nie byłoby proste.

    >> Wreszcie trudno mówić o "pokrzywdzonym" (par. 5), skoro sam udostępnia
    >> sieć publicznie.
    >
    > Pytanie czy brak zabezpieczenia równy jest udzieleniu uprawnienia. IMHO
    > nie.

    IMHO tak. WLAN działa na publicznym, ogólnodostępnym paśmie. Podobnie jak
    CB, do którego dostęp ma każdy, kto sobie kupi odpowiedni
    nadajnik/odbiornik. Jeśli nadaję CB-Radiem bez kodowania i zabezpieczenia
    transmisji to nie mogę mieć pretensji, że ktoś odbiera fale i słucha, bo
    przecież chodziło mi o to, aby odbierali jedynie biali mężczyźni w wieku
    18-20 lat :-) A tak poważnie - taka interpretacja wymagałaby pisania pisma
    np. do UM danego miasta, który często udostępnia właśnie WLAN na rynkach w
    ramach atrakcji turystycznej. Trochę ciężko mi sobie wyobrazić realną
    egzekucję tego paragrafu. W moim przekonaniu to raczej jednak kwestia włamań
    lub wykorzystania sieci (nawet publicznych) do popełnienia przestępstwa
    internetowego.



  • 16. Data: 2008-12-23 10:14:22
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Tue, 23 Dec 2008 10:39:46 +0100, Szymon napisał(a):

    >> IMHO z faktu, że coś jest "publiczne" nie oznacza, że jest "dla
    >> wszystkich". Liczy się to, czy masz uprawnienie do wpięcia się czy też
    >> nie.
    >
    > Czyli sugerujesz, iż za każdym razem winienem uzyskać zgodę właściciela
    > sieci? IMHO zupełnie nierealne, gdy komp znajduje naście sieci naraz
    > często i za Chiny Ludowe nie wiem i nie jestem w stanie się dowiedzieć
    > korzystanie z której jest błogosławione przez admina, a z której nie.

    No to skoro nie wiesz, to na bank nie jesteś uprawniony, prawda? Zanim
    skorzystasz z czegoś wypadałoby wiedzieć czy jesteś do tego uprawniony.
    To troszkę jak z chrustem w lesie -- też jest niepodpisany ;-) a
    zbieranie go jest karalne.

    >> "Przełamanie" jest w par. 1, w par. 2 jest tylko "brak uprawnienia".
    >> Nie musisz nic przełamywać, aby uzyskać dostęp do choćby części systemu
    >> informatycznego bez uprawnienia.
    >
    > Pytanie tylko czym miałoby się wyrażać to uprawnienie. Pisemną zgodą?
    > Mało realne.

    Nikt Ci nie nakazuje uzyskać zgody na piśmie; w ogóle zgoda nie musi być
    udzielona indywidualnie. Wystarczy informacja "oto jest publiczny
    hotspot", może być w taki sposób:
    http://en.wikipedia.org/wiki/File:Seattle_-_Columbia
    _City_WiFi.jpg

    może być np. poprzez informację na stronie internetowej.

    > Podobno to, co nie jest zakazane jest dozwolone, a nijak zakazu w
    > przypadku WLANu nie odnajduję

    Zakazu nie ma, jest sankcja -- właśnie w przepisie, o którym rozmawiamy.
    Zakazu zabijania czy kradzieży też nie ma...

    > Masz oczywiście rację - jednak użytkownik może działać w dobrej wierze,
    > nie wyrządzić "szkód" itp. Trudno wówczas mówić o pokrzywdzonym, chyba
    > że za pokrzywdzenie uznać kilka minut uszczkniętego transferu.

    Dobra czy zła wiara w przypadku czynu zabronionego nie ma znaczenia.
    Owszem, to sąd (i organy ścigania) będą rozstrzygały czy takie coś
    podchodzi pod art. 267 par. 2 kk w kontekście ogólnej definicji
    przestępstwa.

    > Myślę
    > jednak, iż znikoma szkodliwość czynu spowodowałaby odstąpienie od
    > ścigania

    Bardzo możliwe.

    > nie mówiąc już o tym, iż samo zlokalizowanie laptopa nie
    > byłoby proste.

    E tam, to chyba mogłoby być stosunkowo łatwe.
    Zresztą nie zdziwię się, jeśli znajdą się wariaci celowo "znakujący"
    komputery podłączające się do ich sieci, aby następnie żądać "wykupnego".

    >> Pytanie czy brak zabezpieczenia równy jest udzieleniu uprawnienia. IMHO
    >> nie.
    >
    > IMHO tak. WLAN działa na publicznym, ogólnodostępnym paśmie.

    Podobnie jak wszystkie telewizje kodowane, a jednak nawet na ich potrzeby
    napisali odrębną ustawę o dziwnym tytule.

    > taka interpretacja
    > wymagałaby pisania pisma np. do UM danego miasta, który często
    > udostępnia właśnie WLAN na rynkach w ramach atrakcji turystycznej.

    Nie wydaje mi się, właśnie dlatego, że zgoda nie musi być udzielona
    indywidualnie.

    > Trochę ciężko mi sobie wyobrazić realną egzekucję tego paragrafu. W moim
    > przekonaniu to raczej jednak kwestia włamań lub wykorzystania sieci
    > (nawet publicznych) do popełnienia przestępstwa internetowego.

    W moim nie, ale to już się z czasem przekonamy. Tak czy inaczej --
    zalecam ostrożność, bo nie daj Bóg okaże się, że jednak ja mam lepszą
    rację ;-)

    Dobra, robi się NTG, zatem proponuję zakończyć temat ;-) albo przenieść
    go na psp ;-)

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 17. Data: 2008-12-23 10:27:11
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > No to skoro nie wiesz, to na bank nie jesteś uprawniony, prawda? Zanim
    > skorzystasz z czegoś wypadałoby wiedzieć czy jesteś do tego uprawniony.
    > To troszkę jak z chrustem w lesie -- też jest niepodpisany ;-) a
    > zbieranie go jest karalne.

    Albo z powietrzem - gdzie znajdę przepis, że mogę oddychać? :-)

    > Dobra czy zła wiara w przypadku czynu zabronionego nie ma znaczenia.

    Ew. w przypadku odstąpienia od ścigania.

    >> nie mówiąc już o tym, iż samo zlokalizowanie laptopa nie
    >> byłoby proste.
    >
    > E tam, to chyba mogłoby być stosunkowo łatwe.
    > Zresztą nie zdziwię się, jeśli znajdą się wariaci celowo "znakujący"
    > komputery podłączające się do ich sieci, aby następnie żądać "wykupnego".

    Myślisz o przesłaniu mi w nagrodę jakiegoś trojana na przykład? Ale wówczas
    owo znakowanie także podpadłoby pod paragraf.

    >>> Pytanie czy brak zabezpieczenia równy jest udzieleniu uprawnienia. IMHO
    >>> nie.
    >>
    >> IMHO tak. WLAN działa na publicznym, ogólnodostępnym paśmie.
    >
    > Podobnie jak wszystkie telewizje kodowane, a jednak nawet na ich potrzeby
    > napisali odrębną ustawę o dziwnym tytule.

    Musisz mieć jednak dekoder, zupełnie tak jak hasło do sieci zabezpieczonej.
    I absolutnie zgadzam się, że "piracki" dekoder powoduje sankcje jak i próba
    włamania się do systemu informatycznego. Nie wydaje mi się natomiast aby
    telewizja publiczna mogła mieć pretensje do danej grupy społecznej, iż śmie
    ją oglądać. Zresztą telewizja kodowana w dniach promocji, gdy sygnał nie
    jest kodowany, także musi się liczyć, iż każdy może zechcieć ją oglądać.

    >> taka interpretacja
    >> wymagałaby pisania pisma np. do UM danego miasta, który często
    >> udostępnia właśnie WLAN na rynkach w ramach atrakcji turystycznej.
    >
    > Nie wydaje mi się, właśnie dlatego, że zgoda nie musi być udzielona
    > indywidualnie.

    Tylko jak rozpoznac po identyfikacji sieci czy jest zgoda czy nie? To
    technicznie niemozliwe.

    >> Trochę ciężko mi sobie wyobrazić realną egzekucję tego paragrafu. W moim
    >> przekonaniu to raczej jednak kwestia włamań lub wykorzystania sieci
    >> (nawet publicznych) do popełnienia przestępstwa internetowego.
    >
    > W moim nie, ale to już się z czasem przekonamy. Tak czy inaczej --
    > zalecam ostrożność, bo nie daj Bóg okaże się, że jednak ja mam lepszą
    > rację ;-)

    OK, uwaga bardzo cenna.

    > Dobra, robi się NTG, zatem proponuję zakończyć temat ;-) albo przenieść
    > go na psp ;-)

    Problem dotyczy zasadniczo wykorzystania WLANu przy łaczeniu z bankiem, ale
    skoro masz rację to w zasadzie przestaje ów problem istnieć.



  • 18. Data: 2008-12-23 11:07:22
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: Olgierd <n...@r...org>

    Dnia Tue, 23 Dec 2008 11:27:11 +0100, Szymon napisał(a):

    >> No to skoro nie wiesz, to na bank nie jesteś uprawniony, prawda? Zanim
    >> skorzystasz z czegoś wypadałoby wiedzieć czy jesteś do tego uprawniony.
    >> To troszkę jak z chrustem w lesie -- też jest niepodpisany ;-) a
    >> zbieranie go jest karalne.
    >
    > Albo z powietrzem - gdzie znajdę przepis, że mogę oddychać? :-)

    Nigdzie. Ale nie ma też sankcji za czerpanie powietrza z powietrza ;-)

    >> E tam, to chyba mogłoby być stosunkowo łatwe. Zresztą nie zdziwię się,
    >> jeśli znajdą się wariaci celowo "znakujący" komputery podłączające się
    >> do ich sieci, aby następnie żądać "wykupnego".
    >
    > Myślisz o przesłaniu mi w nagrodę jakiegoś trojana na przykład? Ale
    > wówczas owo znakowanie także podpadłoby pod paragraf.

    IMHO wystarczy jakieś nieszkodliwe ciasteczko "I WAS HERE".

    >> Podobnie jak wszystkie telewizje kodowane, a jednak nawet na ich
    >> potrzeby napisali odrębną ustawę o dziwnym tytule.
    >
    > Musisz mieć jednak dekoder, zupełnie tak jak hasło do sieci
    > zabezpieczonej.

    Ale art. 267 par. 2 kk nic nie mówi o zabezpieczeniu. Uprawnienie nie
    polega na uzyskaniu kodu, uzyskanie dostępu bez uprawnienia nie polega na
    przełamaniu zabezpieczenia.

    Przekładając to na język prawa autorskiego (nie jest to trafna alegoria,
    ale można sobie powyobrażać): ochrona utworu nie wynika z zastosowania
    np. DRM. DRM jest tylko technicznym środkiem zabezpieczenia.

    >> Nie wydaje mi się, właśnie dlatego, że zgoda nie musi być udzielona
    >> indywidualnie.
    >
    > Tylko jak rozpoznac po identyfikacji sieci czy jest zgoda czy nie? To
    > technicznie niemozliwe.

    Bo to nie jest zagadnienie ze sfery techniki.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl


  • 19. Data: 2008-12-23 11:11:38
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > Nigdzie. Ale nie ma też sankcji za czerpanie powietrza z powietrza ;-)

    A klimatyczne? :-)

    > IMHO wystarczy jakieś nieszkodliwe ciasteczko "I WAS HERE".

    Wczytane bez autoryzacji użytkownika i bez jego zgody. No nie wiem... Do
    tego w jakiś sposób trzeba zlokalizować komputer, z którego się logowano.
    IMHO za dużo roboty wobec potencjalnych "strat".

    >>> Podobnie jak wszystkie telewizje kodowane, a jednak nawet na ich
    >>> potrzeby napisali odrębną ustawę o dziwnym tytule.
    >>
    >> Musisz mieć jednak dekoder, zupełnie tak jak hasło do sieci
    >> zabezpieczonej.
    >
    > Ale art. 267 par. 2 kk nic nie mówi o zabezpieczeniu. Uprawnienie nie
    > polega na uzyskaniu kodu, uzyskanie dostępu bez uprawnienia nie polega na
    > przełamaniu zabezpieczenia.

    Wiem, dlatego przykład telewizji kodowanej nie jest chyba najlepszy.

    OK, dzięki za wyjaśnienia. Uważam ten temat za wyczerpany.



  • 20. Data: 2008-12-23 11:29:50
    Temat: Re: WLAN i bezpieczeństwo
    Od: Sebcio <s...@n...com>

    Olgierd pisze:

    > W kwestii formalnej: od 5 dni jest to przestępstwem z zagrożeniem karą
    > pozbawienia wolności do lat 2 (art. 267 par. 2 kk).

    Ale tu nie ma uzyskiwania wiadomości do której brak uprawnienia, tak
    więc samo korzystanie z cudzego routera nie wyczerpuje znamion
    przestępstwa o którym mowa. Sytuacja autora wątku to otrzymywanie
    wiadomości do której jest uprawniony i która jest dlań przeznaczona. Co
    innego gdyby korzystał ze sniffera, ale taka sytuacja tu nie zachodzi.

    Czyli w analogii do rozmowy telefonicznej - on nie podsłuchuje cudzej
    rozmowy, tylko rozmawia ze swoim bankiem przez cudzy telefon. Tak więc
    IMHO wyłącznie odpowiedzialność cywilna.


    --
    Pozdrawiam,
    Sebcio

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1