Użytkownik "Sebastian Biały" napisał w wiadomości
On 2017-02-14 11:59, Kris wrote:
>> kurierzy do domu/pracy przynoszą
>K: Dzień dobry mam dla Pana paczkę!
>J: To świetnie, ale nie ma mnie w domu bo pracuje
>K: Ale jak to pan pracuje?
>J: No normalnie, tak jak wiekszość ludzi w wieku produkcyjnym. Może
>pan pojawić się około 17.
>K: Ale ja nie będe jeździl specjalnie
>J: Trzeba było zadzwonić wczesniej i zostawić w sortowni albo
>podałbym adres gdzie jestem w ciągu dnia
>K: Ale mi płacą za dostarczanie
>J: A mi za pracę na etacie, ale telefon mam sprawny
>K: K..wa, trzeba było kuriera nie zamawiać
>J: Ale to nie ja tylko imbecyl z allegro tak zamówił, ja zamawiałem
>Pocztę.
>K: [niesłyszalne rzucanie bluzgami]

Bywa. Z drugiej strony ... czemu nie zamowiles do pracy ? :-)

>Koniec końcow zostawił sqrwiel paczkę w sortowni odleglej o 30km.

Kiedys byla modna 7-ka, miala biuro nazwijmy to "blisko centrum"
Wroclawia.
Potem ja przejal DPD, a ten ma gdzies na zadupiu.

>Ogolnie po kilkudziesięci paczkach mogę stwierdzić że do pracy
>kuriera niezbędny jest stan wiecznego niepojmowania rzeczywistości
>[1].

Bywa ... ale zawsze to nie.

>> Nadać tez można przesyłki w paczkomacie w cenie od kilku złotych
>> już
>Nie wiem czy te kilka złotych rekompensuje mi walkę z wyjątkowo
>*dziadowskim* oprogramowaniem paczkomatów. Na poczcie przynajmniej
>mam troche interaktywnego kabaretu. Soft z paczkomatów nie jest ani
>interaktywny ani responsywny. Jestem ciekawy komu InPost zapłacił za
>ten bubel (kilka lat temu software był lepszy).

Nie wiem co Ty chcesz ... podchodzisz, wbijasz cyferki, no powiedzmy
ze ostatnio cos za dlugo czekalem na otwarcie szafki, moze nawet 5s to
trwalo ..

>[1] Przypadek z innej branzy mi sie przypomniał. Spodnie kupuje w
>takiej "galerii dla ludzi co handlowali na targowisku". Gadka szmatka
>i pytam czy mogę podskoczyć jeszcze po 16. "Nie, bo ja zamykam o 15".
>A czemu, pytam. "Bo Panie, po 15 to już nikt nie przychodzi". A potem
>słyszę jak handlowcy narzekają że galerie odbierają im ruch. Wychodzi
>na to żeby sprzedawać portki należy mieć podobną chorobę glowy jak
>kurierzy.

Ale tak tez bywa. Siedzisz, siedzisz, a klienta nie ma.
Wyprowadzasz sie i szukasz targowiska :-)

Za tymi klientami nie nadazysz :-)

J.