eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Co pożyczali frankowcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 411. Data: 2015-01-29 21:26:32
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-29 o 21:02, J.F. pisze:
    > No ale karte zablokuja szybko i ponadabonamentowe rozmowy cie nie dotycza.

    To prawda, ale nadal płacisz abonament. Możesz dostać drugą sim, jednak
    kradzież nie zwalnia Cię z płacenia.

    > Podobnie karty bankowe :-)

    Tu raczej nie masz umowy na czas określony pod karą, jeśli odstąpisz.

    > A co jest w XXI w ? Przeplywowy podgrzewacz czy baniak na nocna taryfe ?

    Ja mam taką wajchę, że jak w lewo to ciepła leci, a jak w prawo to
    zimna. Nie mam podgrzewacza czy baniaka. Ja to w rurach jakoś mam ;-)

    > Znam ze dwa bloki gdzie jest gaz. Nie ma lokalnej EC, to trzeba jakos
    > grzac ... pradem drogo i nieekologicznie.

    Ale nie muszę ich wybierać, prawda ?;-)

    > A standard na tym nie cierpi - gaz nie jest zly, a nowoczesne bojlery
    > automatyczne.

    Tylko, że właściciel bojący się 40zł za Internet raczej nie będzie miał
    nowoczesnego bojlera. Poza tym podobno węgiel jest tańszy niż co, a
    rower od samochodu, jednak niektórzy wolą drożej.

    > Owszem, gaz to pewne ryzyko, sie od niego odchodzi ... no chyba ze
    > gdzies na strychu jest kotlownia budynkowa ...

    W Gdańsku swego czasu była katastrofa wywołana wybuchem gazu. Może
    dlatego jesteśmy szczególnie drażliwi na tym punkcie. Poza tym mam
    wrażenie, iż jest higieniczniej z płytą - łatwiej czyścić, nie czuć
    spalenizny itd.

    > Prace ustalilismy ze mamy dobra - w domu potrzebuje dla rozrywki :-)

    Administrator sieci może mieć pracę dobrą i w domu ;-)

    > Kredytu szybko splacisz i nie trzena bedzie 1700 zl co miesiac tylko 300 ..

    Stać mnie na kupno za gotówkę, ale po co? Czasami lepiej mieć tę gotówkę
    niż w mury włożyć.

    >> Dziś dasz, a jutro? Bo umowa jest często na 2 lata.
    >
    > Zgoda raz udzielona obowiazuje :-)

    Do czasu wypowiedzenia ;-)

    > A tak to zostaje wlasciciel. Jak mu sie uda wynajac szybko to super, jak
    > nie ... to nastepnym razem taki chetny nie bedzie :-)

    Więc musi mu zależeć na dobrym lokatorze. Ot zdziwko - umowa obowiązuje
    obie strony i obu stronom musi zależeć na współpracy.

    > A przeciez klient moze byc wybredny - jednemu za wolno, drugiemu za
    > drogo, trzeci chce stale IP ...

    A czwarty zgodzi się na wszystko, bo plantacja marihuany w wynajętym
    zarobi na wszystko ;-)

    > Ja tylko o tym ze oni cie nie znaja. Wiec sie nie ma co dziwic ze moga
    > byc ostrozni.

    Podobnie jak i ja. Kaucja jest od tego. Płacę też z góry. Więc przy
    wynajmie za 1200zł na dzień dobry właściciel dostaje prawie 3000zł
    (kaucja, najem, czynsz). To może odwróćmy tę sytuację? Poproszę o 1200
    kaucji, opłaty, najem z dołu to podpiszę umowę gwarantującą
    właścicielowi te 40zł za net. Pasuje?

    > wode odkreci, serwerownie postawi albo farelke i zniknie :-)

    Liczniki są na zewnątrz mieszkania - możesz to kontrolować. Podasz mi
    login i hasło do swojego konta, bym i ja mógł kontrolować, iż nie
    wykorzystałeś kaucji? Kaucja nie powinna być ruszona do czasu
    zakończenia najmu.

    > Ale my o skutecznym wyrzuceniu lokatora, nie o pustych zapisach na
    > papierze :-)

    Nie zamierzam się szarpać po sądach.

    >> Wolę normalnego właściciela... nawet jeśli to osobnik deficytowy...
    >> niż biegać jeszcze po sądach.
    >
    > Mowilsmy raczej o lokatorze. Wlasciciel nie placi :-)

    Płaci - za pustostan, jeśli wymyśla takie rzeczy albo naraża się na
    ryzyko podejrzanych osób, bo jakże trzeba być zdesperowanym, aby przyjąć
    takie warunki?

    > Wystarczy prase poczytac i telewizje poogladac :-)

    Ja wynajmuję. Gdy szukałem spotykałem się z wieloma właścicielami.

    > A najemcy jak najemcy - dzis chetnie wynajma, jutro nie beda mieli
    > pieniedzy.

    i tak wkoło... Masz kaucję od tego.

    >> Dla mnie kwestia najmu to interes na kilkadziesiąt tysięcy i związanie
    >> się z drugą stroną w perspektywie paru lat. Nie wiem czemu to takie
    >> dziwne.
    >
    > Nie, dziwne nie, choc sporo wynajmujacych opuszcza krocej.

    Kwestia analizy dlaczego tak się dzieje. Może przez właściciela?

    > Ale ... to dziwne, ze cie rzeczy o ktorych dyskutujemy dziwia -
    > najmujesz na pare lat, co za problem jednorazowo licznik przepisac ? :-)

    Bo ja mogę zakładać parę lat, właściciel może mieć inne zdanie.

    > Jak mieszka wiecej osob to sie robi troche drozej.

    Pewnie tak. Mieszkam sam. Ale co to zmienia dla właściciela?

    > Jak sie raz sparzy, to uslyszysz "tu jest licznik przedplacony".

    Więc jest skazany na desperatów. Wkrótce dojdzie do wniosku, że lepiej
    trzymać pustostan.

    > A potem zobaczymy czy "nie" w kwestii zdrapek :-)

    Do wyboru są setki mieszkań. Nie sądzę, by był z tym problem. To
    właściciel musi sprzedać swój towar, a nie ja.

    > Hm, 2-3 miesiace czynszu. No chyba ze twoj wynajmujacy starannie trzyma
    > sie tych trzech dni :-)

    Cały czas zakładasz, że lokator jest oszustem, a właściciel
    krystaliczny. Tak nie jest.

    > A przeciez mozesz wanne uszkodzic, szyby powybijac, meble rozwalic ...

    Uwolnię go od problemu, udam się na drugie czy trzecie umówione tego
    dnia mieszkanie.

    > Potencjalny lokator nie zgadza sie na licznik przedplacony ?
    > On cos kreci :-)

    Tak, do widzenia. I potem znowu w ogłoszeniach to samo mieszkanie wisi
    od paru miesięcy. Inwestycja jak się patrzy ;)

    > http://www.wroclaw.psgaz.pl/dosd/faq/
    > "Ile kosztuje przepisanie licznika?
    > W przypadku zmiany właściciela gazomierza gdy np. dochodzi do zmiany
    > lokatora mieszkania nie ma opłaty za przepisanie licznika gazowego. "

    Cieszę się. Do widzenia.

    > A to spolka o zasiegu ogolnopolskim.
    > Ale w gdanskim oddziale nie ma FAQ :-)

    Płacę za to, bym nie musiał się tym zajmować.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 412. Data: 2015-01-29 21:30:51
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-29 o 21:26, Kris pisze:
    > Wiesz co Szymon im więcej Ciebie czytam tym mniej rozumię. Wynajmujesz gdzieś w
    Trójmieście mieszkanie za 1700zł impiszesz o "standardzie" itp. Znam lokalny
    rynek(lokalny to i 3 miasto zachacza) i myślę że ten Twój standard w Trómiejskim
    wynajętym mieszkaniu to dokładnie coś porównywalnego z moim "komunalnym"( a myślę że
    i gorzej). Wydaje mi się że nie bardzo wiesz o czym piszesz pisząc " standard" i za
    chwilë że godzinę tracisz na dojazdy do pracy. Bez urazy alevtrochę się
    zafiksowałeś.
    >

    A czego nie rozumiesz?

    Tak, płacę 1200zł+opłaty. Razem ok. 1700. Za opłaty uważam totalne
    koszty z netem włącznie. Przymorze. Ok. pół godziny do pracy - do
    Wrzeszcza. W dwie strony - godzina. Wliczając dojście na przystanki, bo
    to od drzwi do drzwi. Wcześniej mieszkałem na Jelitkowskim Dworze. Skoro
    znasz lokalny rynek to bez problemu wiesz o czym mówię.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 413. Data: 2015-01-29 21:49:51
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    Tracisz godzinę na dojazdy, bujasz się jakimiś trojlebusami, czy innymi
    tramwajami,płacisz tak na szybko licząc z 50zl dziennie za mieszkanie z kt9rego w
    każdej chwili możesz wylecieć(ale skoro masz jedno krzesło tylko to i logistycznie
    niue problem)i piszesz o standardzie. Wybacz ale ja z innej bajki. I proszę nie pisz
    po raz kolejny że odkupione komunalne to slamsy. Bo nie wiesz o czym piszesz


  • 414. Data: 2015-01-29 22:01:41
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "S" napisał w wiadomości grup
    W dniu 2015-01-29 o 21:02, J.F. pisze:
    >> No ale karte zablokuja szybko i ponadabonamentowe rozmowy cie nie
    >> dotycza.
    >To prawda, ale nadal płacisz abonament. Możesz dostać drugą sim,
    >jednak kradzież nie zwalnia Cię z płacenia.

    To juz OT, ale nie bylo tak lekko.
    Byli tacy, co chcieli uciec ale placic do konca umowy, czy nawet z
    gory zaplacic brakujace miesiace ... a tu sie nie da.
    W regulaminie zapis "i zobowiazuje sie do utrzymania aktywnej karty
    SIM".

    I nie wiadomo, czy chodzi/lo o zysk z przychodzacych rozmow, czy ze w
    zasadzie po zablokowaniu karty nie mozna pobierac abonamentu "za
    swiadczenie uslug telekomunikacyjnych" :-)

    Tak czy inaczej - karte potrafili zablokowac szybko. A wydac nowa tez
    w niedlugim czasie (1 godzina + 3 dni :-)

    >> Podobnie karty bankowe :-)
    >Tu raczej nie masz umowy na czas określony pod karą, jeśli odstąpisz.

    No chyba ze jakis tablet do karty, albo kredyt do konta :-)

    >> A co jest w XXI w ? Przeplywowy podgrzewacz czy baniak na nocna
    >> taryfe ?
    >Ja mam taką wajchę, że jak w lewo to ciepła leci, a jak w prawo to
    >zimna. Nie mam podgrzewacza czy baniaka. Ja to w rurach jakoś mam ;-)

    Typowe, ale w mniejszych miastach elektrocieplowni nie ma i trzeba
    grzac samemu.

    >> Znam ze dwa bloki gdzie jest gaz. Nie ma lokalnej EC, to trzeba
    >> jakos
    >> grzac ... pradem drogo i nieekologicznie.

    >Ale nie muszę ich wybierać, prawda ?;-)

    W tym przypadku chyba musisz - tzn w promieniu 20 km nie ma inaczej,
    no chyba ze pradem :-)

    >> A standard na tym nie cierpi - gaz nie jest zly, a nowoczesne
    >> bojlery
    >> automatyczne.
    >Tylko, że właściciel bojący się 40zł za Internet raczej nie będzie
    >miał nowoczesnego bojlera.

    Stary sie zuzyl, a nowe tylko takie :-)

    >Poza tym podobno węgiel jest tańszy niż co, a rower od samochodu,
    >jednak niektórzy wolą drożej.

    wegiel tanszy, ale co - zainstalujesz sobie piec weglowy w lazience ?

    >> Owszem, gaz to pewne ryzyko, sie od niego odchodzi ... no chyba ze
    >> gdzies na strychu jest kotlownia budynkowa ...

    >W Gdańsku swego czasu była katastrofa wywołana wybuchem gazu. Może
    >dlatego jesteśmy szczególnie drażliwi na tym punkcie.

    To jest akurat moda ogolnopolska.

    >Poza tym mam wrażenie, iż jest higieniczniej z płytą - łatwiej
    >czyścić, nie czuć spalenizny itd.

    Ale to nie twoj wybor, tylko dewelopera.

    >> Kredytu szybko splacisz i nie trzena bedzie 1700 zl co miesiac
    >> tylko 300 ..
    >Stać mnie na kupno za gotówkę, ale po co? Czasami lepiej mieć tę
    >gotówkę niż w mury włożyć.

    A jak jutro zlotowka spadnie na pysk a pojutrze mieszkania skocza w
    gore ? :-)

    >> A przeciez klient moze byc wybredny - jednemu za wolno, drugiemu za
    >> drogo, trzeci chce stale IP ...
    >A czwarty zgodzi się na wszystko, bo plantacja marihuany w wynajętym
    >zarobi na wszystko ;-)

    A tak dobrze wygladal, chwalil sie praca, nie krzywil na 2500 zl
    kaucji ... a rachunek za prad zostawil na 5000 :-)

    >> Ale my o skutecznym wyrzuceniu lokatora, nie o pustych zapisach na
    >> papierze :-)
    >Nie zamierzam się szarpać po sądach.

    Inni tez nie zamierzaja ... wystarczy poleconych nie przyjmowac :-P

    >>> Dla mnie kwestia najmu to interes na kilkadziesiąt tysięcy i
    >>> związanie
    >>> się z drugą stroną w perspektywie paru lat. Nie wiem czemu to
    >>> takie
    >>> dziwne.
    >> Nie, dziwne nie, choc sporo wynajmujacych opuszcza krocej.
    >Kwestia analizy dlaczego tak się dzieje. Może przez właściciela?

    Koniec studiow, wakacje, inna praca, ukochany ... no i wlasne
    mieszkanie na kredyt ...

    >> Ale ... to dziwne, ze cie rzeczy o ktorych dyskutujemy dziwia -
    >> najmujesz na pare lat, co za problem jednorazowo licznik przepisac
    >> ? :-)
    >Bo ja mogę zakładać parę lat, właściciel może mieć inne zdanie.

    Moze, ale jemu przeciez zalezy na dobrym lokatorze, ktory placi w
    terminie itp :-)

    >> Jak sie raz sparzy, to uslyszysz "tu jest licznik przedplacony".
    >Więc jest skazany na desperatów. Wkrótce dojdzie do wniosku, że
    >lepiej trzymać pustostan.
    >> A potem zobaczymy czy "nie" w kwestii zdrapek :-)
    >Do wyboru są setki mieszkań. Nie sądzę, by był z tym problem. To
    >właściciel musi sprzedać swój towar, a nie ja.

    Ty tez gdzies musisz mieszkac, bardziej niz on wynajac.

    >> Hm, 2-3 miesiace czynszu. No chyba ze twoj wynajmujacy starannie
    >> trzyma
    >> sie tych trzech dni :-)
    >Cały czas zakładasz, że lokator jest oszustem, a właściciel
    >krystaliczny. Tak nie jest.

    Wystarczy pare % kiepskich lokatorow, zeby wlasciciele zaczeli na
    zimne dmuchac.

    >> A przeciez mozesz wanne uszkodzic, szyby powybijac, meble rozwalic
    >> ...
    >Uwolnię go od problemu, udam się na drugie czy trzecie umówione tego
    >dnia mieszkanie.

    A po trzecim sie zobaczy kto tu dyktuje warunki :-)

    J.


  • 415. Data: 2015-01-29 23:16:53
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-29 o 21:26, Kris pisze:
    > tym mniej rozumię

    Nie rozumiem.

    --
    Liwiusz


  • 416. Data: 2015-01-29 23:35:51
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-29 o 22:01, J.F. pisze:
    > Byli tacy, co chcieli uciec ale placic do konca umowy, czy nawet z gory
    > zaplacic brakujace miesiace ... a tu sie nie da.

    Nie ma więc podstaw by uważać, że w przypadku innych umów będzie inaczej.

    > Typowe, ale w mniejszych miastach elektrocieplowni nie ma i trzeba grzac
    > samemu.

    Rozważam sytuację pod swoim kątem.

    >> Tylko, że właściciel bojący się 40zł za Internet raczej nie będzie
    >> miał nowoczesnego bojlera.
    >
    > Stary sie zuzyl, a nowe tylko takie :-)

    Trudno - zużył się to będą mieli tylko zimną wodę.

    > wegiel tanszy, ale co - zainstalujesz sobie piec weglowy w lazience ?

    Nie wiem, nie korzystam z takich standardów.

    >> Poza tym mam wrażenie, iż jest higieniczniej z płytą - łatwiej
    >> czyścić, nie czuć spalenizny itd.
    >
    > Ale to nie twoj wybor, tylko dewelopera.

    Mój, bo są jeszcze inne mieszkania - gazowe.

    > A jak jutro zlotowka spadnie na pysk a pojutrze mieszkania skocza w gore
    > ? :-)

    I co?

    > Moze, ale jemu przeciez zalezy na dobrym lokatorze, ktory placi w
    > terminie itp :-)

    Nie bardzo, skoro stawia takie warunki. Klient nasz pan, a nie od razu
    stawiać go w roli oszusta.

    >> Do wyboru są setki mieszkań. Nie sądzę, by był z tym problem. To
    >> właściciel musi sprzedać swój towar, a nie ja.
    >
    > Ty tez gdzies musisz mieszkac, bardziej niz on wynajac.

    W dziale nieruchomości jest więcej ogłoszeń niż w dziale motoryzacja. A
    samochodów pełno na ulicach.

    > Wystarczy pare % kiepskich lokatorow, zeby wlasciciele zaczeli na zimne
    > dmuchac.

    Pustostan z ratą kredytu w CHF i opłatami? Zamożni ci właściciele...
    Niech dmuchają.

    > A po trzecim sie zobaczy kto tu dyktuje warunki :-)

    Zobaczymy. Na razie jestem zadowolony.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 417. Data: 2015-01-29 23:41:29
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: S <a...@w...pl>

    W dniu 2015-01-29 o 21:49, Kris pisze:
    > Tracisz godzinę na dojazdy, bujasz się jakimiś trojlebusami, czy innymi
    tramwajami,płacisz tak na szybko licząc z 50zl dziennie za mieszkanie z kt9rego w
    każdej chwili możesz wylecieć(ale skoro masz jedno krzesło tylko to i logistycznie
    niue problem)i piszesz o standardzie. Wybacz ale ja z innej bajki. I proszę nie pisz
    po raz kolejny że odkupione komunalne to slamsy. Bo nie wiesz o czym piszesz
    >

    A gdybym był na swoim to bym nie musiał dojeżdżać do pracy? ;-) Zapewne
    miałbym dalej... miałem już.

    W Gdańsku nie ma i nigdy nie było trolejbusów. Zdaje się, iż mówiłeś, że
    znasz rzeczywistość tych rejonów ;-)

    Tak, standard właśnie na tym polega, iż gdy wylecę z tego mieszkania to
    mogę sobie iść do hotelu mieszkać do czasu znalezienia kolejnego. Gdy
    osiągniesz poziom, w którym nagła zmiana mieszkania czy utrata pracy nie
    będzie problemem - osiągniesz mój standard życia i tym samym pewne
    oczekiwania obu stron. Tymczasem dla frankowców utrata pracy to
    kosmiczny problem. W swoich mieszkaniach często też nie mieszkają, bo
    wolą choć kilka zł za nie dostać i gnieść się z rodziną itd. Ale... mają
    "swoje" ;-) Taki chyba nawet program był... Rodzina na swoim... tylko
    nikt im nie powiedział, że to "ich" to będzie tak naprawdę banku do
    czasu spłaty, a spłata przy CHF okaże się niemożliwa do końca życia.

    --
    -----------
    Pozdrawiam
    Szymon


  • 418. Data: 2015-01-30 01:19:42
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu czwartek, 29 stycznia 2015 23:41:12 UTC+1 użytkownik S napisał:
    W dniu czwartek, 29 stycznia 2015 23:41:12 UTC+1 użytkownik S napisał:
    > W dniu 2015-01-29 o 21:49, Kris pisze:

    > A gdybym był na swoim to bym nie musiał dojeżdżać do pracy? ;-)
    Ja np nie muszę. Ok dla ścisłości muszę: latem rowerem dojeżdzam,coś koło 0.9km mam.
    >Zapewne miałbym dalej... miałem już.
    Kwestia jak sobie życie ułożysz:albo Ty do pracy albo praca koło Ciebie.
    Tak sobie popatrzyłem: z mojego domu do PKP piechotą 15min, z mojego "komunanego"
    mieszkania piechotą 3min. Z "PKP: do Trójmaista poniżej godziny. Więc z mojego
    komunalnego to nie większa uciążliwość do pracy jak Ty masz z Swojego wynajmowanego
    apartamentu.
    >
    > W Gdańsku nie ma i nigdy nie było trolejbusów. Zdaje się, iż mówiłeś, że
    > znasz rzeczywistość tych rejonów ;-)
    Zacytuj dokładnie co napisałem.
    > W Gdańsku nie ma i nigdy nie było trolejbusów. Zdaje się, iż mówiłeś, że
    > znasz rzeczywistość tych rejonów ;-)
    >
    > Tak, standard właśnie na tym polega, iż gdy wylecę z tego mieszkania to
    > mogę sobie iść do hotelu mieszkać do czasu znalezienia kolejnego.
    Ot to . Gdy wylecisz bo właściel miał takie widzimisie to ok, ale są inne sytuacje. A
    jak z tramwaju "wylecisz i niezdolny do pracy będziesz(wypadek zwykły)?"
    > Gdy osiągniesz poziom, w którym nagła zmiana mieszkania czy utrata pracy >nie
    będzie problemem - osiągniesz mój standard życia
    Licytować mi się nie chce ale tak sobie myślę że to już przerabiałem. Ale to nic nie
    wnosi do tej dyskusji.
    >Tymczasem dla frankowców utrata pracy to kosmiczny problem.
    Być może.
    >W swoich mieszkaniach często też nie mieszkają,
    Być może masz rację ale z moich obserwacji wynika że jak ktoś kupił to mieszka. Ale
    się nie upieram bo w szerszym zakresie nie wiem.
    > wolą choć kilka zł za nie dostać i gnieść się z rodziną itd. Ale... mają
    > "swoje" ;-) Taki chyba nawet program był... Rodzina na swoim... tylko
    > nikt im nie powiedział, że to "ich" to będzie tak naprawdę banku do
    > czasu spłaty, a spłata przy CHF okaże się niemożliwa do końca życia.
    Tego nie wiemy.
    Kwestia podejścia do życia.
    Ty podchodzisz tak że jedno krzesło Twoje to o jedno z dużo- dla Ciebie się liczy to
    co masz na grzbiecie i nic więcej- tak przynajmniej wynika z opisu. Ja mam troche
    inne priorytety: kupiłem mieszkanie, wybudowłem dom tu gdzie wybudowałem. A dlaczego:
    bo 15 min rowerem jadę do mamy, z 15 mi rowerkiem mm do siostry, z 10 min spacerkiem
    mam do teściów, 10min spacerkiem idę na grób ojca, 30min rowerm/12min busem mam do
    mojej 84 letniej babci. Córka koleżanke ma za płotem, kilkanaście kolejnych koleżanek
    ma w obrębie 10 min spaceru.
    Zaraz pewnie ktoś napisze "mobilność/praca". 3 razy zmieniałem pracę i ciągle
    "zasięg" do domu podobny.
    Ale żeby nie było: nie krytykuje Twojego stylu życia, ważne że Tobie pasuje. Ale tak
    Sobie myślę że jak założysz rodzinę to priorytety się zmienią i pogląd na
    rzeczywistść również.


  • 419. Data: 2015-01-30 10:28:31
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "S" napisał w wiadomości grup
    >Tak, standard właśnie na tym polega, iż gdy wylecę z tego mieszkania
    >to mogę sobie iść do hotelu mieszkać do czasu znalezienia kolejnego.
    >Gdy osiągniesz poziom, w którym nagła zmiana mieszkania czy utrata
    >pracy nie będzie problemem - osiągniesz mój standard życia i tym
    >samym pewne oczekiwania obu stron. Tymczasem dla frankowców utrata
    >pracy to kosmiczny problem. W swoich mieszkaniach często też nie
    >mieszkają, bo wolą choć kilka zł za nie dostać i gnieść się z rodziną
    >itd.

    No miales niedawno post kolegi - mimo/dzieki kredytowi frankowemu
    odlozyl 160 tys.
    To na 8 lat splat rat starczy ...

    >> Ale... mają "swoje" ;-) Taki chyba nawet program był... Rodzina na
    >> swoim... tylko nikt im nie powiedział, że to "ich" to będzie tak
    >> naprawdę banku do czasu spłaty, a spłata przy CHF okaże się
    >> niemożliwa do końca życia.

    Dlaczego nie - kolega splaca zgodnie z umowa, i dopiero teraz rata
    kredytu przewyzsza rate zlotowkowa.
    I wynosi niewiele wiecej niz Twoje wynajmowanie.

    Tak naprawde "oplacalnosc" bedzie zalezala od przyszlego rynku.
    Jesli bedzie na nim duzo pustostanow, to najem bedzie sie oplacal,
    jesli malo, to najem bedzie drogi.
    Gdzies tam jeszcze jest czas zycia mieszkania - jak ktos kupil pod
    wynajem, to najemcy musza kredyt splacic, ale jak sie splaci, to ceny
    moga spasc.
    Wojny nie bedzie, to budynek moze 100 lat zysk przynosic ... chyba ze
    ta wielka plyta zacznie sie walic ...


    J.

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 41 . [ 42 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1