eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Te banki znowu oszukały!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 113

  • 91. Data: 2022-01-10 23:23:37
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: Poldek <p...@i...eu>

    W dniu 2022-01-05 o 09:37, Robert_DF pisze:
    > W dniu 04.01.2022 o 21:51, Dawid Rutkowski pisze:
    >
    >>> Frankowicze, którzy ciężką walką przed sądami wywalczyli przewalutowanie
    >>> na złotowe już szaleją i biorą mecenasów, żeby załatwili przewalutowanie
    >>> spowrotem na frankowe, albo teraz lepiej na jenowe, rublowe lub rupiowe.
    >>
    >> Zwykle jak wywalczyli to coś znacznie lepszego niż zwykłe
    >> przewalutowanie - o to nie trzeba walczyć, banki same proponują, i to
    >> nie "zwykłe" a z podziałem po połowie wzrostu kursu.
    >> Czyli skoro już raz bank wydymał garbusa to chce kolejny raz ;>
    >>
    >> Ale "odfrankować" sobie kredyt - i jednocześnie znów go "ufrankowić" -
    >> ale po obecnym kursie, jednak z frankową marżą i libor chf/saron
    >> zamiast wibor - to każdy na to jak na lato.
    >
    > dokładnie opisałem ten mechanizm w wątku poniżej (na pbb lub link pod
    > postem), to sytuacja autentyczna, a klient się jeszcze zastanawia
    >
    > co byście zrobili na jego miejscu?
    >
    > https://robertsierant.pl/2022/01/03/czy-warto-odfran
    kowic-kredyt-hipoteczny/

    W jakimś filmie Danny deVito opowiada taką anegdotę o facecie, który
    idzie przez miasto i widzi w witrynie sklepu piękny garnitur. Ubranie
    bardzo mu się podoba, więc wchodzi i kupuje ten garnitur. Zakłada go na
    siebie i idzie dalej zadowolony z siebie przez miasto. Aż mija kolejny
    sklep, a na wystawie inny garnitur - jeszcze ładniejszy! Facetowi
    natychmiast przestaje się podobać jego garnitur i chce się go pozbyć -
    jak najszybciej oddać - bo teraz chce to drugie ubranie. Ta historia
    może się ciągnąć i ciągnąć.


  • 92. Data: 2022-01-11 04:30:29
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: Eneuel Leszek Ciszewski <Z...@d...czytania.fontem.Lucida.Console>

    W dniu 10 sty 2022 o 23:23, Poldek pisze:

    > W jakimś filmie Danny deVito opowiada taką anegdotę o facecie, który
    > idzie przez miasto i widzi w witrynie sklepu piękny garnitur. Ubranie
    > bardzo mu się podoba, więc wchodzi i kupuje ten garnitur. Zakłada go na
    > siebie i idzie dalej zadowolony z siebie przez miasto. Aż mija kolejny
    > sklep, a na wystawie inny garnitur - jeszcze ładniejszy! Facetowi
    > natychmiast przestaje się podobać jego garnitur i chce się go pozbyć -
    > jak najszybciej oddać - bo teraz chce to drugie ubranie. Ta historia
    > może się ciągnąć i ciągnąć.

    Mówił mi, że jestem głupi, gdyż kupuję czasopisma, które można czytać
    za darmo w Empiku... Odpowiadałem mu, że ktoś te czasopisma tworzy,
    ktoś drukuje, ktoś kolporteruje itd. -- wszystko to kosztuje i za to
    wszystko trzeba zapłacić, by biznes nie zgasł... Bronił się -- nie
    jesteśmy bogaci, nie jesteśmy dorośli, nie mamy własnych pieniędzy,
    nie zarabiamy... Dziś jest rektorem białostockiej medycyny... Mówił,
    że mam dobrego ojca -- odwiedzającego z rodziną Hortex w niedziele...
    [lubiłem te wypady -- park, ambrozje, napoje i soki... w dorosłym
    życiu kontynuowałem te wizytacje...]

    No tak... Ale ja nie o tym chciałem...

    Bywa, że w jakiejś ,,czytelni'' (kiedyś to były stacje benzynowe,
    później galerie handlowe, nawet ze dwa razy byłem w dosłownej
    czytelni -- raczej była tam pustka) zobaczę czasopismo, które mnie
    niessamowicie zainteresuje! Które dosłownie MUSZĘ MIEĆ!!! Otóż,
    jak Adaś przykazał -- czytam w ,,czytelni'' i wychodzę bez płacenia...
    Czasami usłużna pani zauważy -- proszę usiąść... Memu znajomemu
    zaproponowała (tak mi opowiadał) kawę czy herbatę -- już nie
    pamiętam... Ale bywa i tak, że nie mam czasu na czytanie -- wówczas
    wyjmuję komórkę... ;) Bywa, że w czasopiśmie jest jakiś klucz
    czy kod i adres strony WWW pod którą można znaleźć cały obrazek ISO...

    Kiedyś zostałem oskarżony o niecne czyny przez dyrektora Maja. :)
    Był stan wojenny... W budynku szkolnym strzeliłem fotkę Majowi...
    Ach jak mu to nie spodobało się!!! Zaczął mnie oskarżać o to i owo...
    Nazwano mnie wówczas przeżytkiem extremy Solidarności... Wciągano
    w brudne interesy... Oskarżano... Pamiętam, jak w swej obronie
    zauważyłem, że ,,razem ze mną była masa innych ludzi''... Maj
    krótko -- for example!?! Musiałem improwizować w stresie...
    - Choćby: Marek, Adaś, Jacek...
    Maj miał dosyć! -- neonazista Jacek był trudnym przeciwnikiem
    w ogóle -- był inteligentny! Marek? -- prokuratorskie dziecię...
    Adaś? -- najlepszy z najlepszych... Marek uznał, że nie warto
    dyskutować z faktami -- a faktem było umieszczenie go pośród
    winowajców... Wiedział, że nie warto mielić wody młynkiem do
    kawy... Jacek zwęszył przygodę! -- uwalenie Maja rajcowało...
    Adaś wprost wypalił:
    - Jak mogłeś? -- przecież mnie tam wtedy nie było!.
    - A superpozycja? ;) Toż wszędzie jesteśmy -- tyle tylko,
    że nie wszędzie równie prawdopodobnie... Adasiu -- ja
    nigdy ;) nie kłamię. Zaś Ciebie nikt nie ruszy... Mnie
    chcą wywalić ze szkoły... W takiej osłonie nie zginę. :)
    Adaś czy chciał, czy nie chciał -- pogodził się... Wkrótce
    dyrektor Maj przesłuchał chłopaków i Adaś pokornie potwierdził
    mą prawdomówność. ;) Wiedział, że tylko winni bronią się czy
    usprawiedliwiają...

    Opowiedział mi historię swego oka -- oglądał igłę cyrkla...
    Przybliżał tę igłę do oka, by ją lepiej zobaczyć... Aż dźgnął
    się tą igłą w sam środek oka, poważnie uszkadzając to oko na
    resztę swojego żywota...

    -=-

    Nie byłem wcale aż taki głupi... ;) Kupowałem węgierskie Foto
    i kilka czasopism, głównie okołotechnicznych... Akurat Adaś
    przyłapał mnie chyba na Młodym Techniku...

    Ale książek nie kupowałem -- niemal codziennie, wracając ze
    szkoły (nawet z kolegami) odwiedzałem techniczną księgarnię,
    zdejmowałem z półki książkę, otwierałem w miejscu wskazanym
    zakładką, czytałem, wkładałem zakładkę, odkładałem książkę
    na półkę... Gdy książkę przeczytałem -- dawałem znać sprzedawczyni,
    że książkę tę można już sprzedać... Nigdy do głowy mi nie
    przywędrowywało myślenie typu: ktoś te książki tworzy, ktoś
    drukuje, ktoś kolporteruje itd. -- wszystko to kosztuje
    i za to wszystko trzeba zapłacić, by biznes nie zgasł...

    Ale Adasia nie było wśród kolegów, z którymi odwiedzałem techniczną...
    Nie wiem, jakie książki czytali tam moi koledzy... Mirkowi tak sobie
    podobał się repertuar technicznej -- czasami zbuntowany ciągnął nas
    do innych księgarni... Uważał się za pokrzywdzonego... ;) Śp. Darek
    uważał, że nie warto mnie poganiać -- wszak wiedzę trzeba kosztować
    powoli, majestatycznie -- czytam bardzo wolno, bez pośpiechu...

    Adasia i Maja zapamiętałem też z lekcji na której Maj nazwał mnie
    rycerzem i zapytał, czy go rozumiem. Odparłem, że nie -- zaś Adaś
    wyjaśnił, że rycerze mają zakute łby... Majo głupio zrobiło się,
    więc powiedział, że wcale tak źle o mnie nie myśli... Innym razem
    zapytał mnie, czy wiem, co znaczy ,,rozgarnięty jak kupa liści''.
    Zanim zdążyłem odpowiedzieć czymś kąśliwym -- włączył się Adaś...
    Interweniował nieraz podczas moich z Majem potyczek -- siedział
    albowiem w pierwszej ławce z uwagi na to uszkodzone oko...

    -=-

    Moje lewe oko jest od kilku dni poddawane torturom, które początkowo
    dały obiecujące efekty... Niestety obecnie lewe oko wróciło do
    odpoczywania, którym zajmuje się od ~55 lat z drobnymi przerwami
    na zerkanie...

    Trochę mi ciężko... 42 gramy -- ostatnich kilka lat XX wieku miałem
    jeszcze cięższe, pancerne ;) okulary... Stale nieźle (ponoć 75% czy
    nawet 80%) ciemnione + fotochromy...

    Nagle uświadomiłem sobie, że to prześliczne lewe oko potrzebuje
    aż ~10 dioptrii do czytania... Operować to? Nałożyć +6 w soczewce
    kontaktowej i resztę okularami? Olać :) -- jak czyniłem co najmniej
    ćwierć wieku?... Dać index 1.7 lub lepszy? ;) Może malutkie soczewki?
    (małej średnicy) Ponoć są takie -- dziecięce... Na razie oko prawe mam
    skorygowane do bliży a lewe do dali. :) Ale (choć z daleka prawe widzi
    nieostro) lewe oko (niby widząc ostro) nie chce pracować...

    -=-

    Dużo piszę? -- dobrze widzę, więc dużo piszę!!! :)
    Kto by pomyślał, że nieostre widzenie może być przygnębiające...

    --
    '_._ _,-'""`-._ ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| .,; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
    -bf- `- \`_`"'-.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...


  • 93. Data: 2022-01-11 17:57:39
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: Eneuel Leszek Ciszewski <Z...@d...czytania.fontem.Lucida.Console>

    W dniu 11.01.2022 o 04:30, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

    > Kiedyś zostałem oskarżony o niecne czyny przez dyrektora Maja. :)
    > Był stan wojenny... W budynku szkolnym strzeliłem fotkę Majowi...

    Przypomniałem sobie -- Maj wówczas dłubał w nosie...
    Marek zaś mógł być tym, który to zobaczył i szybko zareagował...
    (czyli skierował moją uwagę na Maja, bym strzelił fotkę...)
    Równie dobrze tym kimś mógł być Cezar...

    Cezara nie mógłbym ,,wmieszać''? -- nie był aż tak silny jak inni...

    > krótko -- for example!?! Musiałem improwizować w stresie...
    >  - Choćby: Marek, Adaś, Jacek...

    Tam były tłumy -- jak na szkolnym korytarzu...
    A czy Adaś akurat był w odległości 100 metrów ode mnie czy
    5? -- jaka to różnica... Maj nie prosił o skonkretyzowanie
    ,,razem ze mną'' czy ,,tam''... Zauważył, że może nie życzyć
    sobie, by ktoś kierował aparat w jego stronę...

    To ,,wmieszanie'' oznaczało jedynie wskazanie, iż mogłem
    wówczas pstrykać fotkę nie tylko Majowi... Takie były czasy,
    takie ludzkie zachowania... Maj po jakimś czasie wrabiał mnie
    w jakieś herezje typu kradzież klucza... Zachowywał się jak
    łomotnięty w głowę nie lampą błyskową, lecz kijem... Wówczas
    pokonanie Maja było drobnostką... Majowi ,,dopomógł'' Ugolik...
    To już szło ,,z górki''... Można było przygodę z Majem uznać
    za przeszłość... Żal było jedynie straconych przenosin... :)

    > Maj miał dosyć! -- neonazista Jacek był trudnym przeciwnikiem

    Był bardzo trudnym -- nie zdołałem pokłócić się z nim...
    Na pierwszej klasówce z fizyki wypadłem tak źle, że nauczycielka
    była załamana... Kazała mi wstać, by mogła dobrze mnie zapamiętać...
    Na kolejnej miało być odbicie, ale Jacek mnie zdeklasował... [jak to
    w klasie...] Dookoła wszyscy cieszyli się, Adaś dostał jakąś trójkę
    (dwójka była najniższa oceną) i pocieszał mnie, widząc mnie niemal
    płaczącego... Był zdumiony, gdy dowiedział się, że po Jacku miałem
    najwięcej punktów... Zrozumiałem wówczas, że Jacka znienawidzę wbrew
    sobie... Pokonał mnie, był ode mnie zdecydowanie silniejszy... Nie
    potrafiłem pogodzić się z klęską... Piątka? -- a co to znaczy?!
    (piątka była najwyższą oceną i zaliczyłem ją z dużym zapasem) Jacek
    był ode mnie silniejszy a różnica była ogromna -- to bolało... Ale
    Jacek był tak mocny, że nie zdołałem wejść z nim na tak zwaną wojenną
    ścieżynkę... Stawiał rozum bardzo wysoko, nie bał się przeciwności,
    nie chował się przed problemami, ale rozumnie pokonywał je... Nie
    szukał wojen, ale w razie czego nie uciekał... Wielokrotnie szokował
    mnie swą przebiegłością/przezornością i poczuciem humoru... Nie tylko
    nie walczyliśmy przeciwko sobie, lecz przeciwnie -- współpracowaliśmy
    ze sobą...

    > kawy... Jacek zwęszył przygodę! -- uwalenie Maja rajcowało...

    Czy bałem się wywalenia ze szkoły? Groźba była realna, moja
    pozycja była słaba -- obok śp. Darka byłem najgorszym uczniem,
    choć z fizyki i matematyki -- jednym z najlepszych... (niestety!
    Jacek był ZDECYDOWANIE lepszy ode mnie z fizyki... na szczęście
    zrozumiał mnie i nie okazywał swej przewagi zbyt jaskrawo...
    zdawał się mówić -- już taki jestem... [ból można pokonać -- natury
    nie można...]) Nie bałem się wywalenia -- należało Maja pokonać, nie
    uciekać przed nim... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tego zdjęcia
    z ręką w nosie nie było... Czy Maj był zbyt szybki, czy aparat był
    pusty, czy nie było światła? -- nie wiem... Atut :) przepadł... Moja
    pozycja była słaba, bo nie mogłem Majowi powiedzieć -- wywal mnie
    a Twoją fotkę rozlepię po wszystkich słupach!!! Trzeba było Maja
    rozpracować powoli, starannie, rozważnie... Mowy nie było o przyjęciu
    przegranej, choć ,,groźba'' spadnięcia do szóstego ogólnika (tam bym
    wylądował) wyglądała raczej słodko z uwagi na tak zwane towarzystwo...
    Nawet pomyślałem, że Bóg mnie wysłuchał z tym przymusowym
    przeniesieniem, ale jak można przegrać?! -- z Majem?!... Z Majem
    nie można było przegrać! Maj nie był przeciwnikiem... Chęć pokonania
    Maja była zbyt silna... Odrzucałem wszelkie ,,wizje'' przenosin...
    Choć wcześniej chciałem przenieść się do szóstego... 'Nie w ten
    sposób' -- myślałem i zrozumiałem, że już nie przeniosę się aż do
    końca nauki... Dziś wiem ,,od dziecka'', że każda kolejna szansa
    jest trudniejsza od poprzedniej... Pozdrawiam tych, którzy
    rozumieją określenie 'wiem to od dziecka', konkretniej -- od
    pewnej dziewczynki... ;) Innych niby też mogę pozdrowić... ;)
    W tamtych czasach nadal nie chciałem inwestować w rachunek
    prawdopodobieństwa -- podstawę naszego bytu... Zaś
    psychocośtamy jakoś pozostawiałem za sobą...



    > Ale Adasia nie było wśród kolegów, z którymi odwiedzałem techniczną...

    Jacka -- też nie było wśród nich... Miał astmę i był przez wielu
    pogardzany... (oczywiście nie przez tak wielu jak ja czy ci,
    którzy pogardzali Jackiem)



    > wyjaśnił, że rycerze mają zakute łby... Majo głupio zrobiło się,
    + wyjaśnił, że rycerze mają zakute łby... Majowi głupio zrobiło się,


    > Trochę mi ciężko... 42 gramy -- ostatnich kilka lat XX wieku miałem
    > jeszcze cięższe, pancerne ;) okulary... Stale nieźle (ponoć 75% czy
    > nawet 80%) ciemnione + fotochromy...

    Moje lekkie okulary ważą mniej niż dwakroć mniej...

    > Kto by pomyślał, że nieostre widzenie może być przygnębiające...

    --
    '_._ _,-'""`-._ ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| .,; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
    -bf- `- \`_`"'-.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...


  • 94. Data: 2022-01-12 02:08:48
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "J.F" 1il9jfecjy7z5$.1f5cd6l4ed0bh$....@4...net

    >>> niespłaconeodsetki
    >>> > będą kapitalizowane,
    >> To nie jest to samo co indeksowanie
    >> całego kapitału od początku do końca

    > W zasadzie jest.
    > Bo kredyt dzialal w zalozeniu, ze nie splacisz calych odsetek, wiec
    > kapitał będzie rosł.

    Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia -- postrzeganie indeksowania
    czy odsetkowego kapitalizowania zależy od zyskiwania bądź tracenia?...

    --
    _._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| .'O`-' .,; o.' e...@g...com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'. `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
    -bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...


  • 95. Data: 2022-01-12 02:13:13
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "J.F" uf3f8e4tnpmn.d02h2dr8h6qt$....@4...net

    >> W moim przypadku nie robić tego co w pracy.
    >> Nie gapić się w ekran i nie siedzieć ciągle w fotelu

    > Czyli usiasc sobie na kanapie i obejrzec film w TV ? :-)

    TV emituje ;) filmy?... Chyba już tylko net...

    --
    _._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| .'O`-' .,; o.' e...@g...com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'. `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
    -bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...


  • 96. Data: 2022-01-12 02:14:27
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>


    "cef" 61dad749$0$508$6...@n...neostrada.pl

    >> W realnym świecie jak chcesz dobrze pracować
    >> i mieć dobrą opinię to musisz odpoczywać.

    > Co to dokładnie wg Ciebe znaczy "odpoczywać"?

    U mnie odpoczywaniem wzroku jest jeżdżenie samochodem,
    ale odpoczywaniem kręgosłupa jest pływanie -- jeżdżenie
    raczej niszczy kręgosłup...

    --
    _._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-.
    (,-.`._,'( |\`-/| .'O`-' .,; o.' e...@g...com '.O_'
    `-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'. `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,
    -bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/...


  • 97. Data: 2022-01-12 11:43:04
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    W dniu poniedziałek-10-stycznia-2022 o 17:21, J.F pisze:
    > Czyli usiasc sobie na kanapie i obejrzec film w TV ?

    Zawsze to lepiej niż siłować się z głową ważącą 27 kg podczas lampienia
    się na gównianego smartfona ;)


  • 98. Data: 2022-01-12 11:47:16
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    W dniu środa-05-stycznia-2022 o 10:54, Robert_DF pisze:
    > albo można znaleźć pracę na tyle blisko żeby koszty były jak najniższe,
    > teraz to jeszcze łatwiejsze, bo wielu może pracować zdalnie

    Z poziomu warsiawskiego wieżowca to może tak wyglądać.

    Nawet mojej "biurowej" roboty nie da się ZDALNIE ;-)

    A do najbliższej roboty w której miałbym coś ZAROBIĆ miałem 35 km.

    Nie. Praca fizyczna nie jest mi obca. Pracowałem na roli od podstawówki.

    W IV klasie kierowałem już C-328 ;-)


  • 99. Data: 2022-01-12 11:51:09
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: _Master_ <M...@...pl>

    W dniu środa-05-stycznia-2022 o 10:54, Robert_DF pisze:
    > a skąd te nieruchomości?

    Bo moi rodzice i ja potrafiliśmy ciężko pracować i coś tam uzbierać
    (ziemia)


  • 100. Data: 2022-01-12 11:53:33
    Temat: Re: Te banki znowu oszukały!
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "_Master_" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:61deb1b5$0$498$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu środa-05-stycznia-2022 o 10:54, Robert_DF pisze:
    >> albo można znaleźć pracę na tyle blisko żeby koszty były jak
    >> najniższe,
    >> teraz to jeszcze łatwiejsze, bo wielu może pracować zdalnie

    >Z poziomu warsiawskiego wieżowca to może tak wyglądać.

    >Nawet mojej "biurowej" roboty nie da się ZDALNIE ;-)

    A coz to za biurowa robota ?

    >A do najbliższej roboty w której miałbym coś ZAROBIĆ miałem 35 km.
    >Nie. Praca fizyczna nie jest mi obca. Pracowałem na roli od
    >podstawówki.
    >W IV klasie kierowałem już C-328 ;-)

    A kierowanie to praca fizyczna czy umyslowa?

    Wiem ... półumysłowa :-)

    J.

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11 . 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1