eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Rozmowa klienta z obsługą PBK
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 31

  • 1. Data: 2002-01-11 12:16:52
    Temat: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "alexy" <a...@w...pl>

    Dzisiaj rozmowa wygladała tak:
    Pani: - Jest nowa tabela opłat i prowizji, prosze się zapoznać.
    Klient po przeczytaniu, że np. wproawdzili prowizje od linii kredytowej (0,1% -
    czyli od 20 tysięcy 20 złotych miesięcznie), realizacja czeku firmowego co
    najmniej 7 złotych, wypłata gotówki w okienku - cztery złote, itp.itd.:
    - Nie mogę w to uwierzyć!
    Pani z banku: - Ja też szczerze mówiąc nie mogę w to uwierzyć.
    Potem pani dodała jeszcze, że klienci masowo uciekają z BPH-PBK. Prawda to,
    może ktoś wie?
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 2. Data: 2002-01-11 12:43:28
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "Piotr" <p...@p...com>



    > Pani z banku: - Ja też szczerze mówiąc nie mogę w to uwierzyć.
    > Potem pani dodała jeszcze, że klienci masowo uciekają z BPH-PBK. Prawda
    to,
    > może ktoś wie?


    ciekawe tylko dokad
    z ING uciekaja
    z BPH-PBK uciekaja
    z Citi uciekaja
    z Millenium uciekaja
    z PeKaO uciekaja
    z PKO uciekaja
    z BGZ uciekaja

    a moze to jest tak

    ING - > PeKaO
    PeKaO -> ING

    a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
    moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
    likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
    moze to nowa strategia bankow ?
    itp itd


  • 3. Data: 2002-01-11 12:56:53
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "Sark" <w...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Piotr" <p...@p...com> napisał w
    wiadomości news:a1mmmo$i6t$1@news.tpi.pl...
    > a moze to jest tak
    > ING - > PeKaO
    > PeKaO -> ING
    >
    > a banki kosza kase za wydane karty, za
    zamkniecie rachunku
    > moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
    > likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub
    wyplata gotowki
    > moze to nowa strategia bankow ?

    Ha, ha sugerujesz jakie bankowe porozumienie w tej
    sprawie, ja za zmnknięcie superkonta w pko bp
    zapłaciłem 10 zl.

    Sark


  • 4. Data: 2002-01-11 13:01:15
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "wkg" <w...@i...pl>

    >
    > ING - > PeKaO
    > PeKaO -> ING
    >
    > a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
    > moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
    > likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
    > moze to nowa strategia bankow ?
    > itp itd
    >

    Pytanie pomocnicze:

    Dokąd uciekli po klopotach podczas polaczenia Citi I Handlobanku ??

    pzdr
    wkg



  • 5. Data: 2002-01-11 13:05:33
    Temat: Re: Demagogia to czy jednak trochę prawdy ?
    Od: "camokiller" <c...@h...pl>

    "Piotr" <p...@p...com> wrote in message news:a1mmmo$i6t$1@news.tpi.pl...
    > a moze to jest tak
    >
    > ING - > PeKaO
    > PeKaO -> ING
    >
    > a banki kosza kase za wydane karty, za zamkniecie rachunku
    > moze o to chodzi by zrobic ruch w interesie
    > likwidacja konta -> dodatkowy przelew lub wyplata gotowki
    > moze to nowa strategia bankow ?
    > itp itd

    Dzisiaj w moje łapki dostał się pewien biuletyn (na którego subskrybcjię się zresztą
    zapisałem).

    Zastanawiam się czy jest to demagogia, czy jednak trochę prawdy.
    W każdym bądź razie wynika z tego że ktoś ma w tym interes :)

    Sorki za długość tego postu, ale opowiadanie jest bardzo ciekawe.
    Na końcu wyciąłem tylko drugą część bo raczej była to reklama pewnej książki chociaż
    też
    niezmiernie ciekawa i inteligentna.

    --
    Pozdrawiam
    Kamil
    c...@h...pl
    ps. Polecam przeczytać do samiutkiego końca :)))
    >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    >>>>>>>>>>>
    >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    >>>>>>>>>>>
    >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    >>>>>>>>>>>
    =================================================
    "Myśl i Wzrastaj w Bogactwie"

    Jeżeli możesz to stworzyć w swojej wyobraźni
    - możesz to osiągnąć!
    =================================================
    (C) 2002 Instytut Praktycznej Edukacji, skr. pocz. 31
    85-613 Bydgoszcz 13, tel./fax (052) 372 1792
    i...@i...com.pl http://www.bogatyojciec.pl
    Witaj w świecie własnego biznesu (10)
    =================================================

    Spis treści:
    =========
    1. Chcę mieć Ziemię plus 5%

    2. Czy zaplanowałeś swoje cele na 2002 rok?

    """"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
    """""""

    Chcę mieć Ziemię plus 5%
    ======================

    Fabian był wyraźnie podekscytowany, robiąc ostateczną
    próbę swojego wystąpienia publicznego, które miało mieć
    miejsce nazajutrz. Zawsze pragnął prestiżu i władzy i teraz
    jego marzenia miały się spełnić. Z zawodu był
    rzemieślnikiem parającym się tworzeniem biżuterii i ozdób
    ze srebra i złota, jednak takie zarobkowanie przestało go
    zadowalać. Potrzebował czegoś, co ekscytuje, co stanowi
    wyzwanie - i teraz jego plan był gotowy do realizacji.

    Przez pokolenia ludzie używali barteru, jako systemu
    wymiany dóbr. Człowiek zabezpieczał swoją rodzinę,
    zapewniając jej wszystkie potrzeby lub specjalizował się w
    określonym zawodzie. Wszystko, co stanowiło nadprodukcję
    jego działalności, wymieniał na nadprodukcję innych.

    Dni targowe były zawsze pełne wrzawy i kurzu, ale ludzie
    wyczekiwali tych wrzasków i wymachiwania, podobnie - jak
    spotkań z innymi. Rynek był kiedyś przyjemnym miejscem,
    jednak teraz było tu zbyt wielu ludzi i zbyt wiele
    sprzeczek. Potrzebny był jakiś lepszy system.
    Ogólnie biorąc ludzie byli zadowoleni i cieszyli się z
    owoców swojej pracy.

    Każda społeczność utworzyła własny rząd, aby zapewnić
    ochronę swobód i praw każdej osoby oraz tego, że nikt nie
    będzie zmuszony przez inną osobę lub grupę osób do robienia
    czegoś wbrew własnej woli.

    To był jedyny cel rządu, a każdy gubernator - członek
    rządu - był wspierany przez lokalną społeczność, która go
    wybrała.

    Jedynym problemem niemożliwym do rozwiązania było
    targowisko. Czy nóż był warty jednego czy też dwóch
    koszyków kukurydzy? Czy krowa była więcej warta niż wóz? -
    itd. Nikt nie mógł wymyślić lepszego systemu.

    Następny dzień był dniem wielkiego zgromadzenia na rynku
    miejskim, na którym Fabian wytłumaczył nowy system, który
    nazwał "pieniędzmi". Wyglądało to na dobre rozwiązanie, a
    ludzie pytali: "Jak mamy zacząć?".

    Fabian wytłumaczył sposób działania wartości i to, jak
    "pieniądze" mogą stać się środkiem wymiany - co jest o
    wiele lepszym systemem niż barter.

    Jeden z gubernatorów podważył projekt: "Niektórzy ludzie
    mogą wykopać złoto i samemu robić monety".

    "To byłoby bardzo nie w porządku" - rzekł Fabian. "Jedyne
    monety, które będą mogły być używane - to te zatwierdzone
    przez rząd. Będą one posiadały specjalny stempel". To
    wydawało się słuszne i zaproponowano, aby każdy otrzymał
    tyle samo monet. "Ale ja zasługuję na najwięcej" powiedział
    wytwórca świeczek. Każdy używa moich świeczek. "Nie",
    powiedział rolnik, "Bez jedzenia nie ma życia, więc pewne
    jest, iż my powinniśmy otrzymać najwięcej". I tak
    kontynuowano tę sprzeczkę.

    Fabian pozwolił im się posprzeczać przez jakiś czas i na
    koniec oznajmił: "Ponieważ nikt nie może się zgodzić z
    resztą, sugeruję, abyście pobrali wymaganą liczbę monet ode
    mnie. Nie będzie istniał żaden limit poza tym, że musicie
    być w stanie to spłacić. Im więcej pobierzecie, tym więcej
    musicie spłacić po upływie jednego roku". "A co ty za to
    otrzymasz?" - spytali ludzie.

    Ponieważ świadczę usługę polegającą na zaopatrywaniu w
    pieniądze, jestem uprawniony do otrzymania zapłaty za moją
    pracę. Powiedzmy, że za każde 100 części, jakie
    pobierzecie, zapłacicie za każdy rok trwania długu 105
    części. Te 5 części będzie zapłatą, co będę nazywał
    "odsetkami".

    Wyglądało na to, że nie ma innego sposobu, a poza tym 5%
    wydawało się niewielką zapłatą. "Przyjdźcie w następny
    piątek i zaczniemy".

    Fabian nie tracił czasu. Robił monety w dzień i w nocy,
    więc pod koniec tygodnia był gotowy. Ludzie ustawili się w
    kolejkę przed jego warsztatem i po obejrzeniu i
    zatwierdzeniu monet przez gubernatorów, rozpoczęło się
    wprowadzanie systemu. Niektórzy pożyczali tylko trochę i
    szli sprawdzić nowy system.

    Ludzie szybko zorientowali się, że pieniądze to cudowna
    rzecz i zaczęli wszystko wyceniać w złotych monetach czy
    dolarach. Wartość, jaką przypisywali wszystkiemu, nazwano
    "ceną" i głównie zależała ona od tego, ile pracy wymagało
    stworzenie czegoś. Jeżeli potrzeba było dużo pracy - cena
    była wysoka, jeśli potrzeba było niewiele pracy - było to
    niedrogie.

    W jednym z miast żył Alan, który był jedynym
    zegarmistrzem. Jego ceny były wysokie, gdyż klienci byli
    gotowi zapłacić dużą sumę za posiadanie zegarka.

    Pewnego razu inny człowiek zaczął wyrabiać zegarki i
    zaoferował je po niższej cenie, aby mieć nabywców. Alan był
    zmuszony do obniżenia swoich cen i w niedługim czasie ceny
    wszystkich zegarków obniżyły się. Obaj jednak nadal
    dostarczali zegarki dobrej jakości, ale po niższej cenie.
    To była prawdziwie wolna konkurencja.

    Tak samo się stało z budowniczymi, przewoźnikami,
    księgowymi, rolnikami - tak naprawdę w każdej dziedzinie.
    Klienci zawsze wybierali to, co uważali za najlepszą
    transakcję, posiadając wolność wyboru. Nie istniały
    sztuczne zabezpieczenia, jak np. licencje lub cła, które
    uniemożliwiałyby innym ludziom wejść w dany interes.
    Standard życia wzrastał i w niedługim czasie ludzie dziwili
    się, jak kiedyś można było sobie radzić bez pieniędzy.

    Na koniec roku Fabian udał się w odwiedziny do wszystkich,
    którzy byli mu dłużni pieniądze. Niektórzy posiadali więcej
    niż pożyczyli, co oznaczało, iż inni mają mniej, ponieważ
    wypuszczono tylko określoną liczbę monet. Ci, którzy mieli
    więcej niż pożyczyli, zwrócili 100 plus pięć dodatkowych
    monet, ale wciąż musieli jeszcze coś pożyczyć, aby mogli
    działać.

    Inni zorientowali się po raz pierwszy, że mieli
    zadłużenie. Zanim Fabian zdecydował się pożyczyć im więcej
    pieniędzy, pobrał od nich wierzytelność, której
    zabezpieczeniem były jakieś ich aktywa. Teraz mogli pobrać
    dodatkowe pięć monet, które nie zawsze było łatwo zdobyć.

    Nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, że oni - podobnie jak
    ich kraj - nigdy nie pozbędą się długu, zanim wszystkie
    monety nie zostaną spłacone. Lecz nawet wtedy pozostanie
    jeszcze te 5 monet od każdych 100, których tak naprawdę
    nikomu nie pożyczono. Nikt, poza Fabianem, nie był w stanie
    zauważyć, że spłacenie interesu było niemożliwe, gdyż te
    dodatkowe pieniądze nigdy nie zostały puszczone w obieg.
    Zatem zawsze ktoś musiał mieć niedobór.

    Prawdą jest, że Fabian również wydał monety na zakup
    czegoś, ale raczej było niemożliwe, aby wydał na siebie 5%
    wartości całej gospodarki. Istniały tysiące ludzi, zaś
    Fabian był sam. Poza tym wciąż pozostawał złotnikiem, co
    przynosiło mu niezły dochód.

    Na zapleczu swojego warsztatu Fabian posiadał skarbiec i
    ludzie zorientowali się, że przechowywanie w nim części
    swoich monet jest wygodne i bezpieczne. Pobierał za to
    drobną opłatę, która była uzależniona od przechowywanej
    sumy pieniędzy oraz czasu przechowywania. Pobierane do
    przechowania pieniądze potwierdzał właścicielom
    pokwitowaniem depozytu zwanego notą.

    Kiedy ktoś udawał się na zakupy, nie zabierał ze sobą
    złotych monet. Zamiast tego, dawał właścicielowi sklepu
    jedną ze swoich not, opiewającą na wartość towarów, które
    chciał zakupić.

    Właściciele sklepów uznali autentyczność not, które mogą
    być wymienione u Fabiana na stosowną liczbę monet. Zamiast
    dokonywania tej wymiany na złoto, noty zaczęto sobie
    przekazywać z ręki do ręki. Ludzie mieli wielkie zaufanie
    do not, akceptując je jako tak samo dobre jak monety.

    W niedługim czasie Fabian zauważył, że dokonywanie przez
    kogoś wymiany na złote monety stało się rzadkością.
    Pomyślał więc: "Jestem w posiadaniu tego całego złota i
    wciąż pozostaję ciężko pracującym rzemieślnikiem. To nie ma
    sensu. Czyż nie istnieją dziesiątki ludzi, którzy będą
    gotowi zapłacić mi odsetki za użycie tego złota leżącego w
    sejfie, o które rzadko się ktoś upomina?".

    Prawdą jest, że złoto nie należy do mnie, ale jest w moim
    władaniu - i tylko to ma znaczenie. Nie muszę produkować
    monet, gdyż mogę użyć monet przechowywanych w sejfie".

    Na początku był on bardzo ostrożny, pożyczając jedynie
    kilka monet za każdym razem i tylko mając bardzo solidne
    zabezpieczenie. Stopniowo jednak stał się odważniejszy i
    zaczął pożyczać większe sumy pieniędzy.

    Pewnego dnia zwrócono się do niego o dużą pożyczkę. Fabian
    zasugerował: "Zamiast brania ze sobą tych wszystkich monet,
    możemy w waszym imieniu dokonać depozytu, w związku z czym
    wystawimy wam kilka not opiewających na sumę wszystkich
    monet". Pożyczkobiorca zgodził się i zamiast monet pobrał
    pakiet not. Zaciągnął pożyczkę, ale złoto pozostało w
    sejfie. Po wyjściu klienta, Fabian uśmiechnął się. Wilk był
    syty i owca cała. Mógł "pożyczać" złoto i wciąż mieć je w
    swoim posiadaniu.

    Znajomi, nieznajomi, przyjaciele i wrogowie - wszyscy
    potrzebowali funduszy, aby kontynuować swoją działalność.
    Jeśli tylko mogli dać jakieś zabezpieczenie - mogli
    pożyczyć tyle, ile potrzebowali. Fabian był w stanie
    "pożyczyć" pieniądze poprzez zwyczajne wypisanie not
    opiewających na kilkakrotną wartość złota przechowywanego w
    sejfie, nie będąc nawet właścicielem tego złota. Wszystko
    było bezpieczne dopóty, dopóki prawdziwi właściciele nie
    zjawili się po swoje złoto i utrzymane było zaufanie ludzi.

    Prowadził swoją rachunkowość w książkach, które ukazywały
    zadłużenia i depozyty wszystkich osób. Biznes związany z
    pożyczaniem pieniędzy okazał się być bardzo lukratywny.

    Społeczna pozycja Fabiana rosła prawie tak szybko, jak jego
    bogactwo. Stał się ważnym człowiekiem, wymagającym
    respektu. Jego opinia w sprawach finansów była jak
    wyrocznia.

    Złotników z innych miast zaciekawiła jego działalność i
    pewnego dnia złożyli mu wizytę. Powiedział im, co robi, ale
    bardzo mocno podkreślił potrzebę zachowania sekretu.

    Jeśli ich plan zostanie ujawniony - cały system może upaść,
    zatem zgodzili się stworzyć swój sekretny sojusz.

    Każdy z nich powrócił do swojego miasta, aby rozpocząć
    działalność, której Fabian ich nauczył.

    Ludzie zaczęli akceptować noty jako tak samo dobry środek,
    jak złoto, a wiele not zostało złożonych w depozycie,
    podobnie jak miało to miejsce z monetami. Gdy jeden kupiec
    chciał zapłacić drugiemu za towar, wypisywał Fabianowi
    jedynie krótką adnotację instruującą go, aby przemieścił
    pieniądze z jego konta na konto drugiego kupca. Dokonanie
    zmiany zapisu na obu kontach zabierało Fabianowi tylko
    kilka minut.

    Ten nowy system stał się bardzo popularny, a adnotacje
    nazwano "czekami".

    Pewnego wieczoru, gdy złotnicy mieli kolejne spotkanie,
    Fabian przedstawił nowy plan. Następnego dnia zwołano
    spotkanie ze wszystkimi gubernatorami, którym Fabian rzekł:
    "Noty, które wystawiamy, stały się bardzo popularne.
    Wszyscy niewątpliwie używacie ich i potwierdzacie ich
    przydatność". Gubernatorzy pokiwali głowami, potwierdzając
    to i zastanawiając się, na czym polega problem. "Cóż",
    rzekł Fabian, "Niektóre noty są kopiowane przez fałszerzy.
    Tej praktyce należy położyć kres".

    Gubernatorzy zaniepokoili się. "Co możemy zrobić?". Fabian
    odpowiedział: "Sugeruję, aby drukowanie not stało się
    zajęciem rządu. Będzie to robione na specjalnym papierze z
    użyciem zawiłego wzornictwa i każda nota będzie podpisana
    przez naczelnego gubernatora. My złotnicy zgadzamy się
    pokrywać koszty druku, gdyż zaoszczędzi to nam wiele czasu
    potrzebnego na wypisywanie not". Gubernatorzy przyznali, że
    ochrona ludzi przed fałszerzami leży w ich gestii i pomysł
    wydaje się dobry. Zatem uchwalono wydrukowanie not, którym
    nadano nazwę "banknotów".

    "Drugim problemem jest to"- rzekł Fabian - "że niektórzy
    ludzie poszukują złota i produkują własne złote monety.
    Sugeruję, aby uchwalić prawo, które będzie wymagało oddania
    złota, które znajdą. Oczywiście zostanie im to wyrównane
    przy pomocy banknotów i monet".

    Pomysł wydawał się być dobry, więc wydrukowano dużą ilość
    nowych banknotów. Każdy z nich miał nadrukowaną wartość:
    1$, 2$, 5$, 10$ itd. Niewielki koszt druku został pokryty p
    rzez złotników.

    Banknoty były o wiele łatwiejsze do noszenia i wkrótce
    zostały zaakceptowane przez ludność. Jednak pomimo ich
    popularności, banknoty i monety były używane jedynie w 10%
    transakcji. Rejestry wykazały, że 90% transakcji pokrywał
    system czeków.

    Nastąpiła następna część realizacji planu. Dotychczas
    ludzie płacili Fabianowi za strzeżenie ich pieniędzy. Aby
    ściągnąć więcej pieniędzy do sejfu, Fabian zaoferował
    płacenie 3% odsetek tym, którzy zdeponują swoje pieniądze.

    Wielu ludzi uważało, że Fabian pożyczał ich pieniądze na 5%
    i jego profit stanowił różnicę 2%. Nie podważali tego
    jednak, gdyż zarobek 3% był o wiele lepszy niż płacenie za
    pilnowanie ich pieniędzy.

    Ilość oszczędności rosła, wypełniając dodatkowe sejfy, a
    Fabian był w stanie pożyczać 200$, 300$, 400$, a czasem
    nawet do 900$ w odniesieniu do każdych 100$ przechowywanych
    w depozycie. Musiał być ostrożny, aby nie przekroczyć
    stosunku 9:1, gdyż jedna osoba na dziesięć potrzebowała
    banknotów i monet do użytku.

    Gdyby zabrakło pieniędzy, kiedy są potrzebne, ludzie
    staliby się podejrzliwi, gdyż ich książeczki depozytowe
    pokazywały, ile pieniędzy zdeponowali. Mimo wszystko za
    każde 900$, jakie Fabian im pożyczał, wypisując własne
    czeki, mógł żądać do 45$ odsetek, np. 5% od 900$. Mógł
    zatem wypłacać 3$ odsetek za każde zdeponowane 100$, które
    nigdy nie opuszczało jego sejfu. Oznacza to, że na każdych
    100$ przechowywanych w depozycie był on w stanie uzyskać
    42$ profitu, choć większość ludzi była przekonana, że
    zarabiał tylko 2%. Inni złotnicy robili to samo. Stworzyli
    pieniądze z niczego, jednym posunięciem ołówka, a następnie
    pobierali za to odsetki.

    Prawdą jest, że oni nie produkowali pieniędzy, gdyż rząd
    drukował banknoty, bił monety i przekazywał złotnikom do
    dystrybucji. Jedynym kosztem Fabiana była niewielka opłata
    za druk. Wciąż mogli tworzyć z niczego pożyczane pieniądze
    i obciążać za to odsetkami od pożyczonej sumy. Większość
    ludzi była przekonana, że dostarczanie pieniędzy było
    działaniem rządu. Wierzyli też w to, że Fabian pożyczał im
    pieniądze, które ktoś inny zdeponował, jednak bardzo dziwne
    było to, że gdy pożyczka była przyznana, niczyj depozyt
    nigdy nie malał. Gdyby każdy nagle zechciał wypłacić swój
    depozyt, defraudacja zostałaby ujawniona.

    Gdy żądano pożyczki w banknotach i monetach, nie stanowiło
    to problemu. Fabian wytłumaczył rządowi, że przyrost
    populacji i produkcji wymagał większej ilości banknotów i
    nabywał je za drobną opłatą pokrywającą koszt druku.

    Pewnego dnia odwiedził Fabiana zamyślony mężczyzna.
    "Obciążenia odsetkami są niewłaściwe", rzekł. "Za każde
    100$ jakie wypuszczasz, żądasz 105$ zwrotu. Te dodatkowe 5%
    nigdy nie będzie spłacone, gdyż nie istnieje.

    Rolnicy produkują żywność, przemysł wytwarza artykuły itd.,
    ale tylko wy produkujecie pieniądze. Załóżmy, że w całym
    kraju istnieje tylko dwóch biznesmenów i zatrudniamy
    wszystkich innych. Każdy z nas pożycza 100$, z czego 90$
    płacimy w pensjach i kosztach i otrzymujemy 10$ profitu, co
    jest naszym zarobkiem. Oznacza to, że całkowita siła
    nabywcza wynosi 90$ + 10$ razy dwa, czyli 200$. Jednak, aby
    wam zapłacić, musimy sprzedać całą naszą produkcję za 210$.
    Jeśli jednemu z nas uda się sprzedać całą produkcję za
    105%, ten drugi może otrzymać tylko 95%. Dodatkowo, część
    jego towarów nie może być sprzedana, gdyż nie istnieją
    pieniądze, którymi można by za nie zapłacić.

    Jeden z nas wciąż będzie wam winny 10% i jedynym sposobem
    spłacenia tej pożyczki jest jeszcze większe zapożyczenie
    się. Taki system nie może istnieć".

    Mężczyzna kontynuował: "Oczywiste jest, że powinniście
    wypuścić 105$, np. 100$ dla mnie i 5$ dla siebie na
    wydatki. W ten sposób w obiegu znajdzie się 105$, więc
    zadłużenie będzie mogło być spłacone".

    Fabian słuchał w ciszy, a następnie rzekł: "Gospodarka
    finansowa jest bardzo zawiłym tematem, mój chłopcze. Trzeba
    spędzić wiele lat na jej studiowaniu. Pozwól, że ja będę
    się martwił o te sprawy, a ty będziesz pilnował swoich.
    Musisz się stać bardziej wydajny, zwiększyć swoją
    produkcję, obniżyć swoje koszty i stać się lepszym
    biznesmenem. Zawsze służę pomocą w tych sprawach".

    Mężczyzna wyszedł, wciąż nieprzekonany. Uważał, że w
    działalności Fabiana istnieje jakaś nieprawidłowość i
    sądził, że jego pytanie zostało potraktowane unikiem.

    Większość ludzi jednak wciąż liczyła się ze zdaniem
    Fabiana, komentując: "On jest ekspertem i inni muszą być w
    błędzie. Popatrz, jak nasz kraj się rozwinął, jak wzrosła
    produkcja - pewne jest, że powodzi się nam lepiej".

    Aby pokryć odsetki od pieniędzy, które pożyczyli, kupcy
    byli zmuszeni podwyższyć swoje ceny. Pracownicy zaczęli się
    skarżyć, że pensje były zbyt niskie. Pracodawcy odmówili
    podwyższenia pensji, twierdząc, że byliby zrujnowani.
    Farmerzy nie mogli osiągnąć właściwej ceny za swoje
    produkty. Gospodynie domowe narzekały, że jedzenie stawało
    się zbyt drogie.

    Na koniec niektórzy ludzie zaczęli strajkować - coś, o czym
    nie słyszano nigdy przedtem. Inni zostali powaleni przez
    biedę, a ich krewni i przyjaciele nie byli im w stanie
    pomóc. Większość zapomniała o prawdziwym bogactwie, jakie
    ich otaczało - żyznych ziemiach, wspaniałych lasach,
    zwierzynie i minerałach. Byli w stanie myśleć tylko o
    pieniądzach, których ilość zawsze wydawała się ograniczona.
    Nigdy jednak nie zakwestionowali istniejącego systemu.
    Wierzyli, że to rząd nim kieruje.

    Kilka osób wycofało swoje zdeponowane pieniądze i utworzyło
    firmy "finansowe" lub "kasy pożyczkowe". Tym sposobem mogli
    pobierać 6% lub więcej, co było lepsze niż 3%, które płacił
    Fabian, ale mogli pożyczać tylko pieniądze, które mieli na
    własność. Nie posiadali tej niespotykanej mocy
    umożliwiającej tworzenie pieniędzy z niczego - poprzez
    wpisywanie sum w swoich księgach.

    Te firmy finansowe były zmartwieniem Fabiana i jego
    przyjaciół, więc szybko utworzyli kilka własnych. W
    większości przypadków wykupili wszystkich innych, zanim
    zaczęli działać. W niedługim czasie wszystkie firmy
    finansowe były ich własnością lub pod ich kontrolą.

    Sytuacja gospodarcza pogorszyła się. Ludzie żyjący z pensji
    byli przekonani, że ich bossowie uzyskują zbyt duży profit.
    Bossowie twierdzili, że pracownicy są zbyt leniwi i nie
    wykonywali uczciwie swojej codziennej pracy, a każdy inny
    obwiniał całą resztę. Gubernatorzy nie mogli znaleźć
    odpowiedzi na to wszystko i wyglądało na to, że powstałe
    problemy poszerzały biedę.

    Zorganizowano system pomocy społecznej i uchwalono przepisy
    zmuszające ludzi do łożenia na niego. To wywołało
    niezadowolenie wielu osób, gdyż wierzyli w starą ideę
    pomocy sąsiedzkiej, która się brała z dobrej woli.

    "Te przepisy - to nic innego, jak zalegalizowana grabież.
    Zabieranie komuś wbrew jego woli, bez względu na cel w
    jakim ma być użyte, niczym nie różni się od kradzieży" -
    mawiali ludzie.

    Każdy człowiek czuł się jednak bezsilny i obawiał się
    skazania na więzienie, czym straszono za niepłacenie.
    System pomocy społecznej przyniósł jakąś ulgę, ale niedługo
    problem znów się poszerzył i potrzeba było więcej
    pieniędzy, aby sobie poradzić. Koszt tych systemów rósł
    coraz bardziej, a wraz z nim rozrastał się rząd.

    Większość z gubernatorów należała do szczerych ludzi,
    próbując robić wszystko, co w ich mocy. Nie chcieli już
    żądać od ludności więcej pieniędzy i w końcu, nie mieli
    innego wyboru, jak pożyczyć pieniądze od Fabiana i jego
    przyjaciół. Nie bardzo wiedzieli, jak to spłacą. Rodzice
    nie mogli już sobie pozwolić na opłacenie nauczycieli
    swoich dzieci. Nie mogli opłacić lekarzy. Przewoźnicy
    wypadali z biznesu.

    Rząd był zmuszony przejmować jednych po drugich.
    Nauczyciele, lekarze i wielu innych stało się pracownikami
    państwowymi.

    Niewielu było usatysfakcjonowanych swoją pracą. Otrzymywali
    sensowną płacę, ale stracili poczucie swojej tożsamości.
    Stali się małymi zębami należącymi do kół wielkiej machiny.

    Nie istniało miejsce na osobistą inicjatywę, małe uznanie
    czy wysiłek. Wynagrodzenie było z góry określone, a awans
    możliwy tylko wtedy, gdy zwierzchnik przeszedł na emeryturę
    lub umarł.

    Będąc w desperacji, gubernatorzy zdecydowali się zasięgnąć
    porady Fabiana. Uważali go za bardzo mądrego człowieka i
    wyglądało na to, że wie, jak rozwiązać te sprawy. Wysłuchał
    ich problemów i rzekł: "Wielu ludzi nie może rozwiązać
    swoich problemów - potrzebują kogoś, kto zrobi to za nich.
    Zgodzicie się zapewne ze mną, że większość ludzi ma prawo
    być szczęśliwymi i zasługuje na minimum niezbędne do życia.
    Czyż jednym z najważniejszych powiedzeń nie jest: "Wszyscy
    ludzie są równi?.

    Jedynym sposobem na przywrócenie równowagi jest zabranie
    nadmiaru majątku bogatym i danie biednym. Wprowadźcie
    system podatków. Im więcej ktoś ma, tym więcej musi
    zapłacić. Pobierajcie podatki od każdej osoby w zależności
    od jej możliwości i rozdawajcie w zależności od potrzeb.
    Szkoły i szpitale powinny być bezpłatne dla tych, którzy
    nie mogą sobie na nie pozwolić...".

    Wygłosił im długą przemowę na temat dobrze brzmiących
    ideałów i zakończył: "No i nie zapomnijcie, że jesteście mi
    winni pieniądze". Pożyczacie już od dłuższego czasu. Jedyne
    co mogę dla was zrobić, to zgodzić się na płacenie
    wyłącznie odsetek. Sumę podstawową zostawmy jako dług i
    płaćcie mi tylko odsetki".

    Rozeszli się i bez przemyślenia filozofii Fabiana
    wprowadzili progresywny system podatków: im więcej
    zarabiasz, tym wyższą stawkę płacisz. Nikt z tego nie był
    zadowolony, ale miał tylko dwa wyjścia: płacić podatki lub
    iść do więzienia.

    Kupcy znów byli zmuszeni podnieść ceny. Pracownicy domagali
    się wyższych płac, powodując upadek biznesu wielu
    pracodawców lub zastąpienie ludzi maszynami. To wywołało
    dalsze bezrobocie i wprowadzenie przez rząd dalszych
    zapomóg i pomocy społecznej.

    Aby niektóre branże utrzymać tylko ze względu na utrzymanie
    zatrudnienia, wprowadzono następne podatki oraz opłaty
    celne. Niektórzy ludzie zastanawiali się, czy celem danej
    produkcji jest wytwarzanie dóbr czy utrzymanie
    zatrudnienia.

    W miarę jak sprawy się pogarszały, próbowano kontrolować
    zarobki, ceny i wszystko inne. Rząd próbował zdobyć więcej
    pieniędzy poprzez podatek od sprzedaży, podatek od zarobków
    i z innych rodzajów podatku. Ktoś zauważył, że bochenek
    chleba zawierał 50 podatków, zaczynając od rolnika
    uprawiającego pszenicę, a skończywszy na gospodyni domowej.

    Pojawili się "eksperci" i niektórzy z nich zostali wybrani
    do rządu, ale po każdym rocznym spotkaniu powracali prawie
    bez żadnych osiągnięć, poza wiadomością, że podatki poddano
    "restrukturyzacji", czego wynikiem było zawsze podniesienie
    podatków.

    Fabian zaczął się domagać spłaty swoich odsetek i coraz
    większa część podatków była potrzebna, do ich spłaty.

    Następnie nastały partie polityczne. Ludzie zaczęli
    roztrząsać, która grupa gubernatorów najlepiej rozwiąże
    problemy. Dyskutowali na temat osobowości, idealizmu, nazw
    partii - o wszystkim, poza rzeczywistym problemem.

    Kłopoty zaczynały mieć rady miejskie. W jednym z miast
    odsetki od zadłużenia przekroczyły sumę podatków od
    nieruchomości pobieranych w ciągu roku. Niezapłacone
    odsetki wzrastały i naliczano odsetki od odsetek.

    Stopniowo duża część prawdziwego majątku stała własnością
    Fabiana lub była pod kontrolą jego przyjaciół, a wraz z
    tym - nastała większa kontrola nad ludźmi. Kontrola ta nie
    była jednak jeszcze pełna. Wiedzieli, że sytuacja nie
    będzie bezpieczna dopóty, dopóki każda osoba nie będzie pod
    kontrolą.

    Większość ludzi sprzeciwiających się systemowi można było
    uciszyć, wywierając presję finansową lub wyśmiewając ich
    publicznie. Aby tego dokonać, Fabian i jego przyjaciele
    wykupili większość gazet, stacji telewizyjnych i radiowych
    oraz ostrożnie selekcjonowali ludzi do prowadzenia ich.
    Wielu z tych ludzi miało szczere zamiary ulepszenia świata,
    ale nigdy się nie zorientowali, jak są wykorzystywani. Ich
    rozwiązania zawsze były związane ze skutkami problemu, a
    nigdy z jego przyczyną.

    Istniało kilka różnych gazet: jedna reprezentowała prawe
    skrzydło, jedna lewe, jedna pracowników, jedna bossów itd.
    Nie miało znaczenia, której wierzyłeś, tak długo, dopóki
    nie zająłeś się rzeczywistym problemem.

    Plan Fabiana był prawie na ukończeniu - cały kraj był
    zadłużony u niego. Posiadł kontrolę na ludzkimi umysłami
    poprzez system edukacji i media. Ludzie byli w stanie
    myśleć tylko o tym i wierzyć tylko w to, co on dyktował.

    Gdy człowiek ma więcej pieniędzy niż jest w stanie wydać na
    swoje przyjemności, cóż mu jeszcze zostaje? Dla tych,
    którzy mają mentalność klasy wiodącej - odpowiedzią jest
    władza - surowa władza panująca nad innymi istotami
    ludzkimi. W mediach i w rządzie użyci byli idealiści, ale
    prawdziwymi nadzorcami, których Fabian szukał, byli ci z
    mentalnością klasy wiodącej.

    Większość ze złotników stała się takimi. Znali uczucie
    wielkiego bogactwa, ale już dłużej to ich nie
    satysfakcjonowało. Potrzebowali wyzwania i ekscytacji oraz
    władzy nad umysłami mas w prowadzeniu gry ostatecznej.

    Wierzyli, że są ponad wszystkimi innymi. "Panowanie jest
    naszym prawem i obowiązkiem. Masy nie wiedzą, co jest dla
    nich dobre. Muszą być zebrane i zorganizowane. Panowanie
    jest prawem, które posiadamy od urodzenia".

    Fabian i jego przyjaciele mieli rozmieszczone po kraju
    biura pożyczek. Owszem, były one w prywatnych rękach i
    odseparowane od siebie. Teoretycznie konkurowały ze sobą,
    ale w rzeczywistości blisko ze sobą współpracowały. Po
    przekonaniu jednego z gubernatorów, powołano instytucję,
    którą nazwali Centrum Rezerw Pieniężnych. Aby tego dokonać,
    nie użyli nawet swoich pieniędzy. Stworzyli kredyt w
    oparciu o część pieniędzy będących depozytem innych ludzi.

    Instytucja ta była zewnętrzną fasadą systemu regulującego
    podaż pieniędzy, jako reprezentująca rządowe działanie.
    Dziwne jednak było to, że ani gubernatorzy ani urzędnicy
    państwowi nie mogli zasiadać w radzie nadzorczej.

    Rząd nie pożyczał już teraz bezpośrednio od Fabiana, ale
    zaczął używać systemu kredytowego Centrum Rezerw
    Pieniężnych. Oferowanym zabezpieczeniem były szacunkowe
    wpływy z przyszłorocznych podatków. To było zgodne z
    planami Fabiana - odsunąć podejrzenie od jego osoby i
    przenieść na pozorne działania rządu. On jednak wciąż
    pozostawał jako nadzorujący kontrolę, działając za
    kulisami.

    Fabian posiadał pośrednią kontrolę nad rządem w takim
    zakresie, że rząd był zmuszony zgodzić się na jego
    dyrektywę. Chełpił się: "Pozwólcie mi kontrolować pieniądze
    narodu, a będzie mi obojętne, kto ustanawia jego prawo".
    Nie miało to większego znaczenia, która z grup gubernatorów
    była wybierana. Fabian kontrolował pieniądze - krew narodu.

    Rząd otrzymywał pieniądze, ale z każdej pożyczki były
    zawsze potrącane odsetki. Coraz więcej rząd wydawał na
    zapomogi i inne programy społeczne i w niedługim czasie
    zaczął mieć trudności w spłacaniu odsetek, nie wspominając
    o głównej sumie pożyczki.

    Wciąż istniały osoby, które zadawały pytania: "Pieniądze -
    to system stworzony przez człowieka. Czyż nie mógłby być
    uregulowany w taki sposób, aby służył ludziom, a nie
    panował nad nimi?". Ludzi takich było jednak coraz mniej, a
    ich głosy ginęły w szale ściągania nieistniejących odsetek.

    Zmieniła się administracja, zmieniły się nazwy partii, ale
    główne przepisy trwały. Bez względu na to, jaki rząd był u
    władzy, ostateczny cel Fabiana z każdym rokiem był bliższy
    realizacji. Zasady uznawane przez ludzi nic nie znaczyły.
    Byli opodatkowani do maksymalnych granic. Nie byli już w
    stanie płacić więcej. Nadszedł czas na finałowe posunięcie
    Fabiana.

    10% pieniędzy wciąż było używane w formie banknotów i
    monet. To należało znieść, robiąc to w taki sposób, aby nie
    wywołać podejrzenia. Tak długo, jak ludzie używali gotówki,
    mogli kupować i sprzedawać według własnego uznania, mając
    wciąż możliwość kierowania do pewnego stopnia swoim życiem.

    Noszenie ze sobą banknotów i monet nie było jednak zawsze
    bezpieczne, czeki nie były akceptowane poza lokalną
    społecznością i w związku z tym oczekiwano wygodniejszego
    systemu. Kolejny raz Fabian posiadał odpowiedź. Jego
    organizacja wydała każdemu małą plastikową kartę, która
    zawierała imię i nazwisko osoby, zdjęcie i numer
    identyfikacyjny.

    Gdy ktoś okazywał tę kartę, sklepikarz dzwonił do
    centralnego komputera, aby sprawdzić dostępność kredytu.
    Jeśli był dostępny, osoba mogła kupić to, co chciała - nie
    przekraczając wyznaczonej sumy.

    Na początku wolno było wydać tylko małą sumę z kredytu i
    jeśli była spłacona w ciągu miesiąca, odsetki nie były
    naliczane. To było dobre dla ludzi pozostających na pensji,
    ale biznesmen nie miał nawet z czym zaczynać. Musiał on
    zainstalować maszyny, wyprodukować produkty, zapłacić
    pensje itd., a następnie sprzedać wszystkie produkty i
    spłacić kredyt. Jeśli przekroczył miesięczny termin,
    obciążano go odsetkami 1,5% za każdy miesiąc, jaki zalegał
    z długiem. W ciągu roku dawało to razem 18%.

    Biznesmeni nie mieli innego wyjścia, jak tylko dodać te 18%
    do ceny sprzedaży. Te dodatkowe pieniądze (kredyt na 18%)
    nie były tak naprawdę nikomu pożyczane. W całym kraju
    nałożono na biznesmenów zadanie spłacenia 118$ za każde
    pożyczone przez nich 100$. Te dodatkowe 18$ nigdy jednak
    nie było stworzone.

    Pomimo tego społeczna pozycja Fabiana i jego przyjaciół
    wzrosła. Obdarzano ich wielkim poważaniem. Ich wypowiedzi w
    związku z finansami i gospodarką były przyjmowane jak
    nakazy religijne.

    Z powodu ciągle wzrastających podatków wiele małych
    biznesów upadło. Na prowadzenie różnych działalności
    potrzebne były specjalne licencje, więc pozostali odczuwali
    trudności w ich prowadzeniu. Fabian był właścicielem lub
    kontrolował wszystkie wielkie firmy, które posiadały setki
    różnych filii. Wyglądało to tak, jakby ze sobą konkurowały,
    ale wszystkie były przez niego kontrolowane. Na koniec
    wszystkie firmy zostały wyparte z biznesu. Hydraulików,
    blacharzy, elektryków i większość innych branż czekał ten
    sam los - połykały ich firmy-olbrzymy Fabiana, mające
    ochronę ze strony rządu.

    Fabian chciał, aby plastikowe karty wyeliminowały banknoty
    i monety. Plan jego zakładał, że kiedy wszystkie zostaną
    wyeliminowane, działać będą mogły tylko biznesy używające
    komputerowego systemu kart.

    Planował, że niektórzy ludzie prędzej czy później zagubią
    kartę i w związku z tym nie będą mogli niczego kupić ani
    sprzedać, dopóki nie zostanie przeprowadzony dowód
    identyfikacyjny. Zmierzał więc, do wprowadzenia przepisu
    dającego mu ostateczną kontrolę nad innymi - przepisu
    prawnego zmuszającego każdego do posiadania numeru
    identyfikacyjnego wytatuowanego na ręce. Numer byłby
    widzialny jedynie w specjalnym świetle, połączonym z
    komputerem. Każdy komputer byłby połączony z centralnym
    komputerem, więc Fabian wiedziałby wszystko o każdej
    osobie.

    ***

    Ta historia jest oczywiście fikcyjna. Jeśli jednak
    zaniepokoiła Cię, gdyż jest bliska prawdy i chcesz ją
    zgłębić - punktem wyjścia jest poznanie ludzi podobnych
    Fabianowi, działających w rzeczywistości. Byli nimi
    angielscy złotnicy XVI i XVII wieku.

    Na przykład, Bank of England rozpoczął swoją działalność w
    1694 r. Król William był w kłopotach finansowych, które
    były wynikiem wojny z Francją. Złotnicy "pożyczyli mu" 1,2
    miliona funtów, (niewyobrażalnie wielką sumę w tamtych
    czasach), obwarowując to takimi warunkami:

    1. Odsetki wyniosą 8%. (Należy pamiętać, że Magna Carta
    określała jednoznacznie, iż obciążanie lub pobieranie
    odsetek jest karane wyrokiem śmierci).

    2. Król nada złotnikom przywilej prowadzenia banku. (To
    dało im prawo udzielania kredytu).

    Zanim to nastąpiło, wystawianie noty za zdeponowane
    pieniądze było całkowicie nielegalne. Nadany przywilej to
    zalegalizował.

    W 1694 r. William Patterson otrzymał przywilej założenia
    banku - Bank of England.
    Larry Hanningan





  • 6. Data: 2002-01-11 13:12:30
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: Radek B <r...@k...chip.inv.pl>

    Piotr pisze:
    >ciekawe tylko dokad

    Pewnie do Kredyt Banku i Łukasza :)

    --
    mailto:r...@k...chip.inv.pl
    ! Odpowiadając na priv usuń 'inv.' z adresu !


  • 7. Data: 2002-01-11 13:32:23
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "Piotr" <p...@p...com>


    > >
    >
    > Pytanie pomocnicze:
    >
    > Dokąd uciekli po klopotach podczas polaczenia Citi I Handlobanku ??
    >


    z tego co pamieta to jako dobra oferte traktowano owczesnie BSK

    czyli potwierdzenie reguly :)))



  • 8. Data: 2002-01-11 13:41:20
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "Piotr" <p...@p...com>

    > Pewnie do Kredyt Banku i Łukasza :)

    np a ja kiedys z Kredyt Banku do innego czyli jest z tym dokladnie jak z
    wymiana energii
    kinetycznej na potencjalna i z powrotem tyle ze w tym wypadku "strata
    energii" jest
    to co zarabia bank :))


  • 9. Data: 2002-01-11 13:45:00
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "wkg" <w...@i...pl>

    >
    > z tego co pamieta to jako dobra oferte traktowano owczesnie BSK
    >
    > czyli potwierdzenie reguly :)))
    >

    Zła odpowiedz :))

    Pytanie pomocnicze nr 2:

    Kto musiał zatrudnic dodatkowy personel w miescie z lodka w herbie, zeby
    obsluzyc nawal umow ktore zaczely przychodzic ?

    pzd
    wkg





  • 10. Data: 2002-01-11 14:31:29
    Temat: Re: Rozmowa klienta z obsługą PBK
    Od: "wkg" <w...@i...pl>

    >
    > Próba odpowiedzi: BRE Bank? Wygrałem toster?
    > --

    Wygrales toster :))) W koncu mbank to BRE Bank :))

    pzdr
    wkg


strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1