eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 94

  • 81. Data: 2005-05-21 20:30:40
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: g...@p...onet.pl (Piotr Gralak)

    On Fri, 20 May 2005 11:08:16 +0200, Michal Jankowski
    <m...@f...edu.pl> wrote:

    >Nie rozumiem. Jakie "mniej odsetek"? Przeciez odsetki leca od dnia
    >zakupu, a nie dopiero po odczekaniu GP.

    Rzeczywistość się zmienia, a my nie zawsze za nią nadążamy :-)
    Oto mamy już oferty płacenia przez bank za wydanie karty kredytowej
    (Millennium, Lukas), jak również pierwsze ruchy w temacie odsetek przy
    karcie kredytowej:

    "Bank Millennium jako jedyny bank w Polsce stosuje korzystne
    dla klienta zasady naliczania odsetek od kredytu. Bank liczy odsetki
    nie od dnia przeprowadzenia transakcji, ale od początku następnego
    okresu rozliczeniowego, czyli następnego miesiąca."

    G.


  • 82. Data: 2005-05-21 21:32:12
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: yayco <yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com>

    2005-05-21 17:10- tak przynajmniej miał(a) ustawiony zegar systemowy
    witek, gdy pisał(a):
    > Nie tylko w ręku, ja użyjesz googla i przeczytasz o czym pisywałem w
    >> grupie, to nawet może zgadniesz jakie.
    >
    > I co ci bank w zamian oferuje?
    > Daje ci możliwość wydawania twoich własnych pieniędzy. Co jeszcze z tego
    > masz?
    > I czym kierowałes się przy wyborze tej, a nie innej oferty?
    >
    >
    Ubezpieczenia liczne: krajowe i zagraniczne. Rabaty w sklepach. Mile
    samolotowe (ale to najmniej ważne, bo nie dotyczy LOTu). Odrobina wygody
    na lotniskach.
    To odpowiedź na wszystkie pytania. Na wszystkie taka sama.
    >
    > wiem, co to jest karta charge.

    Jeżeli wiesz tak samo jak o różnicach między kredytową a debetową , to
    mogłoby to być ciekawe.

    > Nie zadawaj trywialnych pytan, na które odopwiedź można znaleźć w
    > Internecie. Czy będziesz zadowolony jak wkleję ci kawałek tekstu?
    > Też korzystałem z kart charge swego czasu.

    Jeżeli korzystałeś, to dlaczego miałbyś wklejać cudzy tekst? Unikasz
    odpowiedzi i tyle. Zresztą to obojętne, bo wysyłałem to w południe,
    kiedy się nudziłem. Teraz jestem po koncercie Pata M. i moja potrzeba
    rozrywki została zaspokojona. A zatem, w związku z nierozwojowym
    charakterem wątku: EOT.


    --
    **** ****
    **** Make it idiot-proof ****
    **** and someone will make a better idiot ****
    **** ****
    **** yayco(yayco2_tnij_@_tnij_gmail.com) ****


  • 83. Data: 2005-05-21 23:54:00
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    witek <w...@g...pl.spam.invalid> writes:

    > Czysta ekonomia.
    > Jak się bankowi opłaci to zaoferuje.
    > A jak nie jemu to może komuś innemu się opłaci.

    Watpliwe. Wazniejsze jest to, by jakis bank przetarl szlak. Jak nastepne
    zobacza ze to sie da, ze tak trzeba, i ze nie gryzie, to tez tak zrobia.
    Oplacalnosc lub nie - to wyjdzie dopiero po paru latach, najwyzej sie
    oplaty za rachunki firmowe podniesie.

    > Na miejscu eurobanku już dawno wypuściłbym karty kredytowe z limitem
    > np 50 - 100 zł i rozdawał prawie każdemu kto po nią przyjdzie.

    I po co komu taka karta? Jesli nie mozna nia nawet zaplacic za zakupy
    w supermarkecie?
    Gdzie tu zysk banku?

    > Limit można podnośić w górę w zależności od zachowania klienta.

    Ale wtedy depozyt przestaje go pokrywac. I to jest pewien problem,
    bo przy limicie 50-100 zl trzeba go podnosic praktycznie natychmiast.

    Rozumiem ze to mialyby byc plaskie karty.

    > Może ja się obracam w innym środowisku.
    > Kredyt to znajomi biora pod hipotekę, a nie na kartę kredytową.

    Duzy kredyt, tak. Ale maly, "konsumpcyjny"?
    Tyle ze trzeba zauwazyc ze na tzw. Zachodzie oprocentowanie na KK
    jest nizsze niz przy najtanszych kredytach w Polsce. Co zreszta nie
    jest trudne do zrozumienia.

    > Ale na bardzo krótki okres czasu, praktycznie pomijalny. Bo co to
    > jest 50 dni licząc od początku okresu.

    Na tzw. Zachodzie sa takze dluzsze GP.

    > To naprawdę jest mało istotne skoro kredyt można wziąć zupełnie gdzie
    > indziej jeżeli już naprawdę trzeba.

    KK maja to do siebie, ze ludzie biora na nich kredyt nawet jesli naprawde
    _nie_ trzeba.

    > A idea kart kredytowych powstała właśnie z tego, że wcześniej bez
    > elektroniki wszystko szło z dużym opóźnieniem i inaczej jak udzielenie
    > kredytu się po prostu nie dało.

    Myslisz chyba o kartach charge.

    > Zwykle i tak karty dostawali tylko ci którzy mogli się wykazać dużą
    > gotówką w banku.

    Falsz. Calkowicie wystarczajace byly stale wplywy _lub_ srednio duza
    gotowka, przez jakis czas. U nas banki byly duzo bardziej ostrozne.

    > I to po częsci zostało do dziś.

    Taaak, 850 zl na reke. Jasne.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 84. Data: 2005-05-22 06:09:01
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Krzysztof Halasa wrote:
    >>Czysta ekonomia.
    >>Jak się bankowi opłaci to zaoferuje.
    >>A jak nie jemu to może komuś innemu się opłaci.
    >
    >
    > Watpliwe. Wazniejsze jest to, by jakis bank przetarl szlak. Jak nastepne
    > zobacza ze to sie da, ze tak trzeba, i ze nie gryzie, to tez tak zrobia.
    > Oplacalnosc lub nie - to wyjdzie dopiero po paru latach, najwyzej sie
    > oplaty za rachunki firmowe podniesie.

    Masz rację. Powinienem napisać jak się bankowi będzie chciało i mu się
    opłaci.

    >
    >
    >>Na miejscu eurobanku już dawno wypuściłbym karty kredytowe z limitem
    >>np 50 - 100 zł i rozdawał prawie każdemu kto po nią przyjdzie.
    >
    >
    > I po co komu taka karta? Jesli nie mozna nia nawet zaplacic za zakupy
    > w supermarkecie?
    > Gdzie tu zysk banku?

    Nie masz racji. Bank zarabia na obrotach, a nie na wysokości limitu.
    Taka karta jest żadnym ryzykiem dla banku, a może przyciągnąć tysiące,
    które wygenerują zysk.


    >
    >
    >>Limit można podnośić w górę w zależności od zachowania klienta.
    >
    >
    > Ale wtedy depozyt przestaje go pokrywac. I to jest pewien problem,
    > bo przy limicie 50-100 zl trzeba go podnosic praktycznie natychmiast.

    Nie musi pokrywać. Pokrywa na początku.
    Jeżeli dany klient nie przekracza limitu, spłaca regularnie to co ma, to
    można mu bez ryzyka podnieść limit po kilku miesiącach.


    >
    > Rozumiem ze to mialyby byc plaskie karty.
    Nie.
    Wypukłe i na dodatek kredytowe.
    Przyciągnie mnóstwo młodych ludzi. Ci którzy z takim limitem nauczą się
    umiejętnie z karty korzystać są najlepszym materiałem na przyszłych
    klientów.


    >
    >
    >>Może ja się obracam w innym środowisku.
    >>Kredyt to znajomi biora pod hipotekę, a nie na kartę kredytową.
    >
    >
    > Duzy kredyt, tak. Ale maly, "konsumpcyjny"?
    Mały konsumpcyjny spłaca się od razu w całości.
    A większy konsumpcyjny bierze się wtedy, gdy sklep sam zaoferuje dogodne
    raty.
    > Tyle ze trzeba zauwazyc ze na tzw. Zachodzie oprocentowanie na KK
    > jest nizsze niz przy najtanszych kredytach w Polsce. Co zreszta nie
    > jest trudne do zrozumienia.
    Jeżeli popatrzyłbys na statystyki to kredyt na karcie zaciągają ludzi,
    którzy nie mają kasy, bo jest to dla nich najszybsza droga do
    zaciągnięcia kredytu.
    Ci którzy kasę mają spłacają karty od razu. Bo po co mają płacić odsetki.


    >
    >
    >>Ale na bardzo krótki okres czasu, praktycznie pomijalny. Bo co to
    >>jest 50 dni licząc od początku okresu.
    >
    >
    > Na tzw. Zachodzie sa takze dluzsze GP.

    Ale to dalej nie ma żadnego znaczenia w porównaniu z całą resztą
    dołączona do pakietu karty kredytowej.

    >
    >
    >>To naprawdę jest mało istotne skoro kredyt można wziąć zupełnie gdzie
    >>indziej jeżeli już naprawdę trzeba.
    >
    >
    > KK maja to do siebie, ze ludzie biora na nich kredyt nawet jesli naprawde
    > _nie_ trzeba.
    Moi znajomi nie biorą. Biorą ci, którzy albo nie mają kasy i KK traktują
    jako dodatkowe źródło pieniedzy, co jest całkowitą ułudą, bo za kilka
    miesiecy mają problem jak ją spłacić nawet minimum.
    Banki tylko na to czekają.
    Albo biorą tacy, dla których jest to po prostu zabawa.


    >
    >
    >>A idea kart kredytowych powstała właśnie z tego, że wcześniej bez
    >>elektroniki wszystko szło z dużym opóźnieniem i inaczej jak udzielenie
    >>kredytu się po prostu nie dało.
    >
    >
    > Myslisz chyba o kartach charge.
    Akurat kredytowe i charge niewiele się tu różnią, z wyjątkiem tego, że
    jedne musisz spłacić w całości, a drugie możesz spłacić w całości.


    >
    >
    >>Zwykle i tak karty dostawali tylko ci którzy mogli się wykazać dużą
    >>gotówką w banku.
    >
    >
    > Falsz. Calkowicie wystarczajace byly stale wplywy _lub_ srednio duza
    > gotowka, przez jakis czas. U nas banki byly duzo bardziej ostrozne.

    Ja myślę o wcześniejszych czasach niż ty.

    >
    >
    >>I to po częsci zostało do dziś.
    >
    >
    > Taaak, 850 zl na reke. Jasne.

    Ale to jest zmiana ostatniego roku lub dwóch.

    I w sumie bardzo dobrze.




  • 85. Data: 2005-05-22 06:19:02
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    yayco wrote:
    >>
    > Ubezpieczenia liczne: krajowe i zagraniczne. Rabaty w sklepach. Mile
    > samolotowe (ale to najmniej ważne, bo nie dotyczy LOTu). Odrobina wygody
    > na lotniskach.
    > To odpowiedź na wszystkie pytania. Na wszystkie taka sama.

    No właśnie.
    Przypomnę ci w takim razie o czym dyskutujemy.
    O rankingu, który się ukazał w RP.
    Czy zauważyłeś w nim choć jedną rzecz, z tych które tu wymieniłeś.

    >
    >>
    >> wiem, co to jest karta charge.
    >
    >
    > Jeżeli wiesz tak samo jak o różnicach między kredytową a debetową , to
    > mogłoby to być ciekawe.
    >
    >> Nie zadawaj trywialnych pytan, na które odopwiedź można znaleźć w
    >> Internecie. Czy będziesz zadowolony jak wkleję ci kawałek tekstu?
    >> Też korzystałem z kart charge swego czasu.
    >
    >
    > Jeżeli korzystałeś, to dlaczego miałbyś wklejać cudzy tekst? Unikasz
    > odpowiedzi i tyle. Zresztą to obojętne, bo wysyłałem to w południe,
    > kiedy się nudziłem. Teraz jestem po koncercie Pata M. i moja potrzeba
    > rozrywki została zaspokojona. A zatem, w związku z nierozwojowym
    > charakterem wątku: EOT.
    >

    Starasz się być złośliwy.
    Wybacz, ale mnie to naprawdę nie wzrusza i nie mam ochoty odpowiadać na
    twoje złośliwości.
    Chcesz dołączyć cos merytorycznego do dyskusji oprócz sarkastycznego
    tonu, to zapraszam. Narazie zgrywasz omnibusa.




  • 86. Data: 2005-05-22 06:20:36
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Jarek Andrzejewski wrote:
    > On Fri, 20 May 2005 13:16:08 -0500, witek
    > <w...@g...pl.spam.invalid> wrote:
    >
    >
    >>premiere lub bussiness longue na lotniskach i możesz wypożyczyć limuzynę
    >
    >
    > hmmm, czy jesteś pewien pisowni słów, którymi nas raczysz?

    Ach, precyzyjny aż do bólu.

    lounge


  • 87. Data: 2005-05-22 10:57:01
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: Jarek Andrzejewski <j...@d...com.pl>

    On Sun, 22 May 2005 01:20:36 -0500, witek
    <w...@g...pl.spam.invalid> wrote:

    >>>premiere lub bussiness longue na lotniskach i możesz wypożyczyć limuzynę
    >>
    >> hmmm, czy jesteś pewien pisowni słów, którymi nas raczysz?
    >
    >Ach, precyzyjny aż do bólu.
    >
    >lounge

    i "business" :-)
    --
    Jarek Andrzejewski


  • 88. Data: 2005-05-22 21:51:05
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    witek <w...@g...pl.spam.invalid> writes:

    > Nie masz racji. Bank zarabia na obrotach, a nie na wysokości limitu.
    > Taka karta jest żadnym ryzykiem dla banku, a może przyciągnąć tysiące,
    > które wygenerują zysk.

    Niestety, limit ogranicza wydatki a wiec i zysk banku. Przy limicie
    100 zl bank do takiej karty tylko doklada.

    > Nie musi pokrywać. Pokrywa na początku.
    > Jeżeli dany klient nie przekracza limitu, spłaca regularnie to co ma,
    > to można mu bez ryzyka podnieść limit po kilku miesiącach.

    Po kilku miesiacach? To bez sensu, ani bank ani normalny klient nie
    bedzie czekal kilku miesiecy by w koncu karta zaczela byc sensowna.
    BTW: przekraczanie limitu moze byc wlasnie powodem do jego podniesienia.
    To zreszta logiczne, jesli ktos przekracza limit, to widocznie jest
    niewystarczajacy, trzeba tylko upewnic sie ze nie ma zagrozenia splaty.
    O ile przekroczenie limitu moze byc trudne, o tyle wykorzystywanie
    limitu (i splacanie go) w duzej czesci bardzo czesto powoduje
    w praktyce jego podniesienie.

    > Nie.
    > Wypukłe i na dodatek kredytowe.
    > Przyciągnie mnóstwo młodych ludzi. Ci którzy z takim limitem nauczą
    > się umiejętnie z karty korzystać są najlepszym materiałem na
    > przyszłych klientów.

    Bardzo watpie, nie ma zadnego mechanizmu ktory moglby to sprawic.
    Obawiam sie ze w obecnej chwili wydawanie takich kart bez zadnej
    praktycznie weryfikacji spowodowaloby po prostu wzrost ilosc fraudow.
    Ktos zamierzajacy zrobic fraud moze poczekac kilka miesiecy, to tylko
    normalny klient nie bedzie czekal.

    > Jeżeli popatrzyłbys na statystyki to kredyt na karcie zaciągają ludzi,
    > którzy nie mają kasy, bo jest to dla nich najszybsza droga do
    > zaciągnięcia kredytu.

    To oczywiste. Zastanow sie, dla kogo sa kredyty? Dla ludzi, ktorzy
    nie maja kasy.
    Wylaczajac moze kredyty splacane w GP i inne, ktorych koszt jest zerowy
    lub nizszy od zwyklych zyskow lokacyjnych/inwestycyjnych,
    nikt normalny nie bierze kredytu jesli moze zaplacic gotowka.
    To oczywiscie nie ma nic wspolnego z bieda czy tez jej brakiem.

    > Ale to dalej nie ma żadnego znaczenia w porównaniu z całą resztą
    > dołączona do pakietu karty kredytowej.

    Alez ma zasadnicze znaczenie. Znasz takie pojecie jak "plynnosc"?
    KK z dlugim GP moze taka bardzo poprawic. Plynnosc nie jest
    bezposrednio zwiazana z tym, czy ktos jest biedny czy nie.

    > Moi znajomi nie biorą. Biorą ci, którzy albo nie mają kasy i KK
    > traktują jako dodatkowe źródło pieniedzy, co jest całkowitą ułudą, bo
    > za kilka miesiecy mają problem jak ją spłacić nawet minimum.
    > Banki tylko na to czekają.
    > Albo biorą tacy, dla których jest to po prostu zabawa.

    Na tej samej zasadzie mozna napisac ze zaden kredyt sie nie oplaca.
    Jednak ludzie jakos te kredyty biora, bo chca miec domy, samochody,
    firmy itd. I jakos nie wydaje mi sie by na tym tak bardzo tracili.

    > Akurat kredytowe i charge niewiele się tu różnią, z wyjątkiem tego, że
    > jedne musisz spłacić w całości, a drugie możesz spłacić w całości.

    Roznia sie jednak przyczynami powstania - to, o czym napisales,
    spowodowalo wprowadzenie kart charge. Przypuszczalnie, gdyby od
    poczatku rozliczenia odbywaly sie online, nie byloby kart charge.

    >> Falsz. Calkowicie wystarczajace byly stale wplywy _lub_ srednio duza
    >> gotowka, przez jakis czas. U nas banki byly duzo bardziej ostrozne.
    >
    > Ja myślę o wcześniejszych czasach niż ty.

    Bardzo watpie.

    >>>I to po częsci zostało do dziś.
    >> Taaak, 850 zl na reke. Jasne.
    >
    > Ale to jest zmiana ostatniego roku lub dwóch.

    Co z tego? To jest obecna sytuacja, a wiec nie zostalo tak do dzis.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 89. Data: 2005-05-23 00:55:26
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Krzysztof Halasa wrote:
    >
    >
    > Niestety, limit ogranicza wydatki a wiec i zysk banku. Przy limicie
    > 100 zl bank do takiej karty tylko doklada.

    Wydatki ogranicza ilość kasy, którą się ma.
    Jeżeli komuś kto ma kieszonkowe dasz do ręki kartę, to zapewne wyda to
    kieszonkowe szybciej niżby tej karty nie miał. Choćby tylko po to, aby
    poszpanować.
    Proponuje w dziedzinie kart kredytowych zrobić dokładnie to samo to z
    komórkami prepaid.
    Dużo, ale małego kalibru.
    Liczy się ilość, a nie jakość
    10 karty z obrotetem 1000 zł zarobi tyle samo co 100 kart z obrotem 100 zł.


    >
    >
    > Po kilku miesiacach? To bez sensu, ani bank ani normalny klient nie
    > bedzie czekal kilku miesiecy by w koncu karta zaczela byc sensowna.

    Zależy do kogo adresujesz tego typu karty.
    Jak to się mówi, lepszy rydz niż nic.
    Jeżeli ktoś nie ma kasy i szans na jakąkolwiek kartę, to z pocałowaniem
    ręki weźmie tą z limitem 100 zł i nadzieją, że za kilka miesięcy będzie
    miał 200 albo więcej.
    I tak mu wystarczy, bo przecież więcej kasy od rodziców miesięcznie nie
    wyciągni3.
    Jak myślisz, po co McDonald rozdaje zabawki dzieciom?

    > BTW: przekraczanie limitu moze byc wlasnie powodem do jego podniesienia.
    Przekraczanie limitu oznacza, że klient nie ma samodyscypliny i jak się
    mu dołoży jedno zero więcej, to wcześniej, czy później taki delikwent
    będzie trudnym klientem.

    >
    >
    > Bardzo watpie, nie ma zadnego mechanizmu ktory moglby to sprawic.
    Oczywiście, że jest.
    Komórki ze swoimi promocjami na początek, tanie linie lotnicze, McDonalds
    Mnóstwo

    > Obawiam sie ze w obecnej chwili wydawanie takich kart bez zadnej
    > praktycznie weryfikacji spowodowaloby po prostu wzrost ilosc fraudow.
    > Ktos zamierzajacy zrobic fraud moze poczekac kilka miesiecy, to tylko
    > normalny klient nie bedzie czekal.
    Fraudów, ale w znaczeniu sam właściciel karty chce zakombinować.
    Dlatego takie niskie limity. Łatwiej się ściaga 500 zł niż 50 tyś.


    >
    >
    >>Jeżeli popatrzyłbys na statystyki to kredyt na karcie zaciągają ludzi,
    >>którzy nie mają kasy, bo jest to dla nich najszybsza droga do
    >>zaciągnięcia kredytu.
    >
    >
    > To oczywiste. Zastanow sie, dla kogo sa kredyty? Dla ludzi, ktorzy
    > nie maja kasy.
    O nieprawda.
    Pieniądz robi pieniądz.
    Największe kredyty biorą ci, którzy kasę już mają, ale chcą zainwestować
    jeszcze więcej.


    >
    > Alez ma zasadnicze znaczenie. Znasz takie pojecie jak "plynnosc"?
    > KK z dlugim GP moze taka bardzo poprawic. Plynnosc nie jest
    > bezposrednio zwiazana z tym, czy ktos jest biedny czy nie.

    No jeżeli płynność finansowa jest przez osobę fizyczną utrzymywana za
    pomoca karty kredytowej, to raczej nie świadczy o jego zamożności.
    (z wyjątkami snobów i innych gatunków "hobby" oczywiście).



    >
    >
    > Na tej samej zasadzie mozna napisac ze zaden kredyt sie nie oplaca.
    > Jednak ludzie jakos te kredyty biora, bo chca miec domy, samochody,
    > firmy itd. I jakos nie wydaje mi sie by na tym tak bardzo tracili.

    Czy oni biorę kredyt korzystając z karty kredytowej. Raczej nie.


    >
    > Roznia sie jednak przyczynami powstania - to, o czym napisales,
    > spowodowalo wprowadzenie kart charge. Przypuszczalnie, gdyby od
    > poczatku rozliczenia odbywaly sie online, nie byloby kart charge.

    Karty typu charge istniały zanim McNamara wpadł na pomysł karty kredytowej.


  • 90. Data: 2005-05-23 13:43:58
    Temat: Re: [press] "Rzeczpospolita" - ranking kart kredytowych
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    witek <w...@g...pl.spam.invalid> writes:

    > Wydatki ogranicza ilość kasy, którą się ma.
    > Jeżeli komuś kto ma kieszonkowe dasz do ręki kartę, to zapewne wyda to
    > kieszonkowe szybciej niżby tej karty nie miał. Choćby tylko po to, aby
    > poszpanować.

    Moze i wyda. I co z tego, jesli bedzie "musial" czekac 2 miesiace na
    nowy limit?
    No, moze splaci dzien przed terminem, zeby na pewno zdazyc.

    > Proponuje w dziedzinie kart kredytowych zrobić dokładnie to samo to z
    > komórkami prepaid.
    > Dużo, ale małego kalibru.
    > Liczy się ilość, a nie jakość
    > 10 karty z obrotetem 1000 zł zarobi tyle samo co 100 kart z obrotem 100 zł.

    Nie, karty prepaid GSM nie generuja kosztow jednostkowych. Nie ma takze
    zadnego ryzyka.

    >> BTW: przekraczanie limitu moze byc wlasnie powodem do jego podniesienia.
    > Przekraczanie limitu oznacza, że klient nie ma samodyscypliny

    Samodyscyplina jest zwiazana z zalozonym przez posiadacza karty limitem
    wydatkow, nie maja one wiekszego zwiazku z limitem karty.

    > i jak
    > się mu dołoży jedno zero więcej, to wcześniej, czy później taki
    > delikwent będzie trudnym klientem.

    Banki nie maja zwyczaju mnozyc limitu przez 10.

    > Fraudów, ale w znaczeniu sam właściciel karty chce zakombinować.
    > Dlatego takie niskie limity. Łatwiej się ściaga 500 zł niż 50 tyś.

    Karty offline maja to do siebie ze latwo mozna limit przekroczyc.
    Np. wielokrotnie.

    >> To oczywiste. Zastanow sie, dla kogo sa kredyty? Dla ludzi, ktorzy
    >> nie maja kasy.
    > O nieprawda.

    Alez prawda.

    > Pieniądz robi pieniądz.
    > Największe kredyty biorą ci, którzy kasę już mają, ale chcą
    > zainwestować jeszcze więcej.

    Inwestycja to nie kasa. Zeby miec kase trzeba "umorzyc" inwestycje.

    > No jeżeli płynność finansowa jest przez osobę fizyczną utrzymywana za
    > pomoca karty kredytowej, to raczej nie świadczy o jego zamożności.

    A jakie to logiczne rozumowanie doprowadza Cie do tego wniosku?

    > (z wyjątkami snobów i innych gatunków "hobby" oczywiście).

    ???

    >> Na tej samej zasadzie mozna napisac ze zaden kredyt sie nie oplaca.
    >> Jednak ludzie jakos te kredyty biora, bo chca miec domy, samochody,
    >> firmy itd. I jakos nie wydaje mi sie by na tym tak bardzo tracili.
    >
    > Czy oni biorę kredyt korzystając z karty kredytowej. Raczej nie.

    Na domy zwykle nie, rzeczywiscie. Ale na drobniejsze rzeczy - tak,
    bo to jest najlatwiejsza i dosc tania metoda.
    --
    Krzysztof Halasa

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1