eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 39

  • 21. Data: 2011-09-11 08:17:18
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (10.09.2011 21:24), Krzysztof Halasa wrote:
    > Simple Man<c...@l...de> writes:
    >
    >> Kodeks Cywilny :
    >>
    >> Art. 544. § 1. Jeżeli rzecz sprzedana ma być przesłana przez
    >> sprzedawcę do miejsca, które nie jest miejscem spełnienia świadczenia,
    >
    > Bez znaczenia, przeciez to nie jest taki przypadek.

    To wg ciebie adres kolegi w Londynie jest miejscem spełnienia świadczenia?

    p. m.


  • 22. Data: 2011-09-11 12:13:25
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    mvoicem <m...@g...com> writes:

    > To wg ciebie adres kolegi w Londynie jest miejscem spełnienia świadczenia?

    No jasne, a jaki inny adres mialby nim byc?

    To nie jest sklep, ktory normalnie sprzedaje towar w swojej np.
    siedzibie (= miejscu spelnienia swiadczenia) i tylko ew. mozna poprosic
    sprzedawce, zeby dodatkowo wyslal towar w inne miejsce.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 23. Data: 2011-09-11 13:26:47
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    On Sat, 10 Sep 2011 20:32:02 +0200, Krzysztof Halasa wrote:

    >> Jednak odpowiedzialność sprzedawcy zgodnie z prawem kończy się w
    >> momencie wydania paczki uprawnionemu przewoźnikowi (cokolwiek słowo
    >> uprawniony oznacza).
    >
    > Na jakiej podstawie i w ogole w jakim kraju?

    W Polsce. Reguluje to art. 544 par. 1 kc.

    Że tak odeślę do tekstu, który popełniłem 3 lata temu:

    http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul
    /126,0,358526.html

    --
    pozdrawiam, Olgierd
    || Lege Artis == http://olgierd.bblog.pl ||


  • 24. Data: 2011-09-11 14:59:17
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: mvoicem <m...@g...com>

    (11.09.2011 14:13), Krzysztof Halasa wrote:
    > mvoicem<m...@g...com> writes:
    >
    >> To wg ciebie adres kolegi w Londynie jest miejscem spełnienia świadczenia?
    >
    > No jasne, a jaki inny adres mialby nim byc?
    >
    > To nie jest sklep, ktory normalnie sprzedaje towar w swojej np.
    > siedzibie (= miejscu spelnienia swiadczenia) i tylko ew. mozna poprosic
    > sprzedawce, zeby dodatkowo wyslal towar w inne miejsce.

    Coś mi się nie widzi taka interpretacja, ale ma ona swoją logikę, więc
    załóżmy że jest poprawna.

    A co jeżeli sprzedawca pozwala na odbiór osobisty? (zazwyczaj pozwalają,
    nic nie wiadomo żeby ten o którym mowa nie pozwalał) - czy nie jest to
    modelowa sytuacja kiedy miejscem świadczenia jest siedziba sprzedawcy, a
    dodatkowo można poprosić żeby wysłał towar w inne miejsce?

    p. m.


  • 25. Data: 2011-09-12 12:27:47
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: xbartx <b...@h...net>

    Dnia Sat, 10 Sep 2011 19:36:25 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):

    > MC uznal? Czy raczej sprzedawca tak uznal, albo w najlepszym razie jego
    > acquirer (co w przypadku ebaya pewnie na jedno wychodzi)?

    Taka była dokładnie odpowiedź banku:

    "Szanowny Panie,

    W odpowiedzi na złożoną w dniu 21-07-2011r. reklamację dotyczącą
    transakcji wykonaną kartą MasterCard o numerze xxx w dn. 14.04.2011 na
    kwotę 110,99 GBP uprzejmie informujemy, iż został wszczęty proces
    chargeback zgodnie z regulacjami organizacji płatniczej MasterCard
    Europe. Reklamacja została rozpatrzona negatywnie.

    Wskazujemy, iż z przedstawionych Bankowi przez Usługodawcę, w trakcie
    procesu reklamacyjnego wyjaśnień wynika, iż towar zakupiony poprzez
    portal Ebay został dostarczony przez firmę przewozową na wskazany przez
    Pana adres. Sprzedawca dysponuje potwierdzeniem dostawy oraz odbioru
    towaru pod podanym adresem.

    Centrum autoryzacyjne obsługujące Usługodawcę nie przekazało środków z
    tytułu uznania reklamacji, w związku z czym Bank nie może uznać rachunku
    Pańskiej karty kredytowej.

    W związku z powyższym Bank nie odnajduje żadnych nieprawidłowości we
    wskazanym zakresie oraz podstaw do uznania reklamacji za zasadną."

    > Bank ma mozliwosci dalszej walki z takimi rzeczami, to do sprzedawcy
    > nalezy dowod, ze paczka zostala dostarczona. Domyslam sie, ze bankowi
    > sie nie chce, zwlaszcza jesli mysli ze jego klient odpusci.

    Podejrzewam, że tak jak mówisz im się po prostu nie chce i grają na moje
    zmęczenie.
    Teraz pytanie czy jeżeli mam jeszcze siłę to co dalej reklamacji mam
    napisać i przedstawić swoje dowody? Sprawa ogólnie wygląda na to że
    zawaliła raczej firma kurierska niż sprzedający - no ale to gdybanie.
    Sprzedający żadnych negatywnych komentarzy nie ma i ma ich trochę. Wysłał
    mi skan podpisu osoby, która odebrała paczkę (cytowany przeze mnie
    niejaki "Moss"). Natomiast najdziwniejsze jest to, że z firmy kurierskiej
    po kilku awizach jakie dostał mój kolega odpisano mu, że paczki nie
    doręczono, bo nie zastano nikogo i wróciła on do nadawcy - też mam
    takiego maila.
    Pozostaje sprawa o jakiej wspomniałeś - czy komuś się chce? Ja na pewno
    po jakiś sondach się raczej nie zamierzam ciągać, nie wiem może
    ewentualnie ten arbiter ale czy to coś da?



    --
    xbartx


  • 26. Data: 2011-09-12 19:51:31
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Olgierd <n...@n...problem> writes:

    >>> Jednak odpowiedzialność sprzedawcy zgodnie z prawem kończy się w
    >>> momencie wydania paczki uprawnionemu przewoźnikowi (cokolwiek słowo
    >>> uprawniony oznacza).

    > W Polsce. Reguluje to art. 544 par. 1 kc.

    Wszystko pod warunkiem (tak jak wczesniej napisalem), ze miejsce
    "spelnienia swiadczenia" jest rozne od adresu doreczenia. A one sa
    jednym miejscem, przeciez w takim przypadku cala transakcja polega na
    sprzedazy towaru i dostarczeniu go w konkretne miejsce. Sama sprzedaz
    bez dostarczenia nie istnieje.

    Nawet upierajac sie (IMHO mylnie) ze nie mozna tego zalozyc, art. 454
    w sytuacji innej, niz sprzedaz przez firme osobie fizycznej nie
    prowadzacej dzialalnosci, zaklada ze miejscem swiadczenia jest domyslnie
    adres dostawy.

    Art. 544 mowi tez o koniecznosci zaplaty dopiero po odebraniu towaru :-)

    Tak w ogole, mam wrazenie ze te przepisy powstawaly w nieco innych
    realiach (stosunek przedsiebiorstwo - osoba fizyczna w 1964 r. byl nieco
    inny), i ze nie do konca udalo sie je przystosowac do obecnych czasow.
    Ale mimo tego punktow zaczepienia jest moim zdaniem sporo.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 27. Data: 2011-09-12 20:05:33
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    xbartx <b...@h...net> writes:

    > W odpowiedzi na złożoną w dniu 21-07-2011r. reklamację dotyczącą
    > transakcji wykonaną kartą MasterCard o numerze xxx w dn. 14.04.2011 na
    > kwotę 110,99 GBP uprzejmie informujemy, iż został wszczęty proces
    > chargeback zgodnie z regulacjami organizacji płatniczej MasterCard
    > Europe. Reklamacja została rozpatrzona negatywnie.
    >
    > Wskazujemy, iż z przedstawionych Bankowi przez Usługodawcę, w trakcie
    > procesu reklamacyjnego wyjaśnień wynika, iż towar zakupiony poprzez
    > portal Ebay został dostarczony przez firmę przewozową na wskazany przez
    > Pana adres. Sprzedawca dysponuje potwierdzeniem dostawy oraz odbioru
    > towaru pod podanym adresem.

    No i na tej podstawie bank odrzuca reklamacje. MC, sprzedawca ani
    acquirer nawet nie uznal ze to jest w porzadku, jedynie sprzedawca
    przyslal (za posrednictwem aquirera) wyjasnienia, ze on w ogole jakies
    podstawy do obciazenia jednak mial.

    Bank pewnie nawet nie wykonal chargebacku, tylko zapytal o te wyjasnienia.

    > Centrum autoryzacyjne obsługujące Usługodawcę nie przekazało środków z
    > tytułu uznania reklamacji,

    Przeciez nie ma czegos takiego, to bank zabiera srodki "centrum
    autoryzacyjnemu", ktore tylko ew. moze ponownie wykonac obciazenie.

    Tak w ogole, centrum autoryzacyjne nie zajmuje sie "uznawaniem
    reklamacji", od tego jest bank. Centrum dziala w takich przypadkach
    glownie jako posrednik miedzy bankiem i sklepem.

    > Teraz pytanie czy jeżeli mam jeszcze siłę to co dalej reklamacji mam
    > napisać i przedstawić swoje dowody? Sprawa ogólnie wygląda na to że
    > zawaliła raczej firma kurierska niż sprzedający - no ale to gdybanie.

    To mozliwe. Rozumiem ze widziales kopie tego kwitu kurierskiego?

    > Sprzedający żadnych negatywnych komentarzy nie ma i ma ich trochę. Wysłał
    > mi skan podpisu osoby, która odebrała paczkę (cytowany przeze mnie
    > niejaki "Moss"). Natomiast najdziwniejsze jest to, że z firmy kurierskiej
    > po kilku awizach jakie dostał mój kolega odpisano mu, że paczki nie
    > doręczono, bo nie zastano nikogo i wróciła on do nadawcy - też mam
    > takiego maila.

    No to albo w ogole nie bylo takiej paczki (i mozna to latwo udowodnic
    firma kurierska), albo zostala ona odeslana do nadawcy (i tu jest rownie
    latwo), albo paczka zostala doreczona.

    ... Albo np. ktos pomylil kwity, a paczka lezy w firmie kurierskiej.
    Generalnie w takich przypadkach najbardziej ufalbym kwitom od kuriera
    (np. takich "oficjalnych", albo na WWW).

    Generalnie skoncentrowalbym sie na kurierze, a z bankiem kontynuowalbym
    tylko wtedy, gdyby okazalo sie, ze paczka nie zostala doreczona.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 28. Data: 2011-09-12 20:26:51
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: Olgierd <n...@n...problem>

    On Mon, 12 Sep 2011 21:51:31 +0200, Krzysztof Halasa wrote:

    >>>> Jednak odpowiedzialność sprzedawcy zgodnie z prawem kończy się w
    >>>> momencie wydania paczki uprawnionemu przewoźnikowi (cokolwiek słowo
    >>>> uprawniony oznacza).
    >
    >> W Polsce. Reguluje to art. 544 par. 1 kc.
    >
    > Wszystko pod warunkiem (tak jak wczesniej napisalem), ze miejsce
    > "spelnienia swiadczenia" jest rozne od adresu doreczenia. A one sa
    > jednym miejscem, przeciez w takim przypadku cala transakcja polega na
    > sprzedazy towaru i dostarczeniu go w konkretne miejsce. Sama sprzedaz
    > bez dostarczenia nie istnieje.



    > Nawet upierajac sie (IMHO mylnie) ze nie mozna tego zalozyc, art. 454 w
    > sytuacji innej, niz sprzedaz przez firme osobie fizycznej nie
    > prowadzacej dzialalnosci, zaklada ze miejscem swiadczenia jest domyslnie
    > adres dostawy.

    W sumie to się z Tobą zgodzę, pod warunkiem, że mamy do czynienia z
    klasycznym sklepem wysyłkowym -- to by się mogło mieścić w pojęciu
    "właściwości zobowiązania" (art. 454 par. 1 zd. 1 kc).

    Jeśli jest to jednak sprzedaż "w miejscu" i wyłącznie z możliwością
    przesłania pod inny, wskazany przez nabywcę, adres, to miejscem
    spełnienia świadczenia będzie siedziba dłużnika (czyli sprzedawcy).

    To w sumie uwaga dość ważna choćby dla detalistów-amatorów sprzedających
    swoje rzeczy via Allegro.

    > Art. 544 mowi tez o koniecznosci zaplaty dopiero po odebraniu towaru

    To na gruncie prawa polskiego, aczkolwiek wydaje mi się, że ten przepis
    nie ma charakteru bezwzględnie obowiązującego (aczkolwiek jak sądzę do
    ewentualnego postanowienia we wzorcu umowy można spróbować podejść od
    strony klauzuli niedozwolonej -- art. 383(3) pkt 22 kc (oczywiście o
    tyle, o ile sklep w ogóle nie przewiduje dostawy za pobraniem).

    --
    pozdrawiam, Olgierd
    || Lege Artis == http://olgierd.bblog.pl ||


  • 29. Data: 2011-09-13 11:16:36
    Temat: Re: [finał] Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: xbartx <b...@h...net>

    Dnia Mon, 12 Sep 2011 22:05:33 +0200, Krzysztof Halasa napisał(a):

    > No i na tej podstawie bank odrzuca reklamacje. MC, sprzedawca ani
    > acquirer nawet nie uznal ze to jest w porzadku, jedynie sprzedawca
    > przyslal (za posrednictwem aquirera) wyjasnienia, ze on w ogole jakies
    > podstawy do obciazenia jednak mial.
    >
    > Bank pewnie nawet nie wykonal chargebacku, tylko zapytal o te
    > wyjasnienia.

    Bank mi przysłał jakiś wniosek o chargeback, który musiałem wypełnić i
    podać powód tego wniosku, datę oraz kwotę transakcji no i nr karty.

    > To mozliwe. Rozumiem ze widziales kopie tego kwitu kurierskiego?

    Kwit wygląda jak nalepka na paczce na pewno nie jest to potwierdzenie
    tego, że paczka gdzieś dotarła tylko, że została wysłana. Jest też ten
    skanu podpisu osoby, która rzekomo odbierała.

    > Generalnie skoncentrowalbym sie na kurierze, a z bankiem kontynuowalbym
    > tylko wtedy, gdyby okazalo sie, ze paczka nie zostala doreczona.

    Hmmm w sumie spróbuję jeszcze raz napisać do firmy kurierskiej, może tam
    się trafić ktoś komu się będzie chciało ;)



    --
    xbartx


  • 30. Data: 2011-09-13 13:06:16
    Temat: Re: Chargeback w Polbanku - próbował ktoś?
    Od: MK <m...@i...pl>

    On 13 Wrz, 13:16, xbartx <b...@h...net> wrote:
    >
    > > To mozliwe. Rozumiem ze widziales kopie tego kwitu kurierskiego?
    >
    > Kwit wygląda jak nalepka na paczce na pewno nie jest to potwierdzenie
    > tego, że paczka gdzieś dotarła tylko, że została wysłana. Jest też ten
    > skanu podpisu osoby, która rzekomo odbierała.
    >

    A nie jest to przypadkiem podpis kuriera, ktory odebral paczke od
    nadawcy?

    >
    > Hmmm w sumie spróbuję jeszcze raz napisać do firmy kurierskiej, może tam
    > się trafić ktoś komu się będzie chciało ;)
    >

    Ja bym nie zawracal sobie glowy pisaniem do firmy kurierskiej, ktora
    prawdopodobnie by musiala poniesc strate za nieprawidlowe doreczenie,
    a kontaktowal sie tylko z bankiem, ktory reklamowal karte jako
    bezpieczna forme platnosci takze na wypadek takiej okolicznosci...
    Ja kilka lat temu mialem podobne zdarzenie i bank mi zwrocil kase,
    trawalo to pol roku, ale zakonczylo sie zwrotem. Bank w pismie, ktore
    otrzymalem przeprosil za dlugi okres oczekiwania i napisale, ze nie
    otrzymal odpowiedzi od agenta rozliczeniowego, ale zwracaja mi srodki
    ze wzgledu na dobra wspolprace. I to moge nazwac Wyzsza Kultura
    Bankowosci, dzialo sie to w Kredyt Banku. Zwrot otrzymalem od Citi
    gdzie reklamowalem wysokosc obciazenia, dostawca obciazyl mnie w innej
    walucie niz byl wystawiony rachunek, pierwsza reklamacje odrzucono i
    kazano kontaktowac sie z dostawca, zlozylem odwolanie i reklamacja
    zostala uznana.
    Banki gdzie mam zle doswiadczenia karciane do Toyota Bank, gdzie nie
    moge sie doczekac odpowiedzi na reklamacje od 3,5 roku oraz Alior
    Bank, ktory napisal, ze nie dokona zwrotu, bo nie otrzymal pieniedzy
    od dostawcy. Obu bankow nie polecam, a nawet radze trzymac sie od nich
    z daleka...

    MK

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1