eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Kultura wypowiedzi pracowników mBanku
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 105

  • 91. Data: 2004-02-15 00:40:09
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Stasio Podróżnik na L4 <b...@p...o2.pl>

    Dnia 2004-02-15 00:03, zawodnik klubu sportowego znanej nam ligi
    pszenno-buraczanej, zwany w półświatku rolniczym jako Malinka wykrzyczał
    desperacko do podpitego sędziego:

    > nazywanie klientow: oslami, baranami, debilami (np "musisz to
    > stawic inaczej na stronie bo te debile nie zrozumieja" albo "powiedz mi ktory
    > kutafon wie co to grace period").

    Oczywiste ... mnie to zupełnie nie dziwi ...

    > Wielu pracownikow, nie wszyscy jednak, uzywa przeklenstw, tak jest w wielu
    > firmach, wiec nie podnosilabym alarmu.

    Ehhh ... nadal nie lubie tego zdziwienia ... Idziesz do Nekronalda ...
    zamawiasz coś , co na siłę imituje mięso ... Pani mówi grzecznie : Coś
    jeszcze ? Miłego dznia, dziękujemy zapraszamy ponownie ...
    Odwracając się celem zrealizowania zamówienia normalnym jest powiedzenie
    pod nosem UDŁAW SIĘ C*UJU , Pier**l się gn**u ...

    > W niewielu jednak firmach panuje kult mam-to-wszystko-gleboko-gdzies.

    To tylko tak wygląda ... każdy jednak swoje robi , bo jakby nie robił ,
    to by poleciał ... bo jakby nie było ci na górze chca , co by
    instytucyja grosz przynosiła ...

    > W biurze mBanku pracuje sie od 9.30 (chociaz przychodzenie po 11 jest na porzadku
    > dziennym), pozniej kawka, lunczyk, wyjscie na papieroska, czacik, gadu gadu,

    To mi zajeżdża jakąś zazdrością ... A co masz do czasu pracy tych ludzi
    ? Utrudnia ci to życie ?

    > Ci ludzie maja gdzies klientow...

    Nie dziwota ... Sam wielokrotnie po skończeniu rozmowy z kimkolwiek
    obrzucam go stekiem wyzwisk , nawet bez powodów .. Dla mnie klienci w
    mojej gwarze to popie**ole*cy ... Po co mam odstresowywać się po wyjściu
    z pracy i to w sposób zmasowany ? Najłatwiej jest oczywiście jak
    pracuje się na telefonie .(Boże, byle nie w call center jakimś git
    zautomatyzowanym , bo czasem nie wiesz , kiedy rozmowa spada ci na
    słuchawki <odbiór automatyczny> i nawrzucasz "klientowi" wprost co o nim
    myślisz ... (standardowa zagrywka "yyyyy ... pomyłka ..." albo
    wielokrotne "halo" oczywiście bez przedstawienia się


    Pozdrawiam serdecznie
    --
    Stasio Podróżnik na L4
    www: http://www.przemysl-przemysl.prv.pl/ - PRZEMYŚL => Co ? Gdzie ?
    e-mail: http://kopernet.eu.org/~promilek/e-mail.jpg


  • 92. Data: 2004-02-15 08:21:56
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Dentarg <d...@i...com>

    On Sun, 15 Feb 2004 00:03:16 +0100, "Malinka" <m...@w...pl> wrote:

    >Wielu pracownikow, nie wszyscy jednak, uzywa przeklenstw, tak jest w wielu
    >firmach, wiec nie podnosilabym alarmu.
    Wiadomo, że w złości można kląć, ale tak na codzień? W mojej firmie
    tak nie ma, nie przypominam sobie, żebyśmy kiedyś na klientów naszej
    firmy użyli jakiegoś negatywnego określenia. Nie raz zastanawialiśmy
    się co napisać na stronie WWW, tak żeby było to najbardziej czytelne,
    ale na pewno nie wiązało się to z inwektywami pod adresem klientów. Z
    reguły mowimy o nich per - ludzie, juzusie, juzerzy, klikacze, itp
    .... najczęściej ludzie.
    Na pewno zdarzają się w pracy bluzgi, ale na twardogłowe
    biurokratyczne procedury oraz na osoby które te procedury wymyślają
    powodując kłopoty nam.
    Na pewno zdarzają się bluzgi na nieterminowych i nierzetelnych
    wykonawców zamówieni, z których sporo okazuje się zwykłymi złodziejami
    i łapówkarzami ... ale im się należy ...

    >W niewielu jednak firmach panuje kult mam-to-wszystko-gleboko-gdzies. W biurze
    >mBanku pracuje sie od 9.30 (chociaz przychodzenie po 11 jest na porzadku
    >dziennym), pozniej kawka, lunczyk, wyjscie na papieroska, czacik, gadu gadu,
    >jakies duperele w internecie, jeden zuchwalec przynosi sobie nawet GameBoya
    >(moze zaprzeczycie koledzy mBankowcy ???).
    Wiesz, ja w pracy czasem czytam newsy, zdarza mi się też zagrać w
    jakąś grę, ale są dni gdy nie mam czasu nic zjeść a nawet skoczyć do
    klopa ... i nie narzekam, bo lubię swoją pracę, może z tego to wynika.

    Co do banków to znajomej lowelas :), pracował (uje?) na infolinii
    jednego banku i na porządku dziennym w jego wykonaniu były głupie
    dowcipy, przez które nie dali mu umowy na więcej niż 3 miesiące, ale
    nie były to nigdy bluzgi w stronę klienta, najwyżej jakieś
    przedrzeźniania i naigrywania, czego oczywiście nie popieram. Wiem
    jednak, że w wielu firmach na infoliniach, po zakończeniu rozmowy z
    klientem operator dodaje "spadaj ch...u", "wal się ..." itp tony
    ogólnie znanych nieprzyjemnych zwrotów ... ta praca stresuje, i tak
    jak ktoś w tym wątku napisał, lepiej odreagować sobie w pracy niż w
    domu, ale jednak trzeba uważać, żeby robić to offline ;).

    Jestem w stanie uwierzyć, że to o czym piszesz to prawda, niestety :(.

    pzdr,
    Dentarg

    --
    Moje CV online - http://dentarg.it64.com
    Warcraft2 - http://warcraft2.it64.com


  • 93. Data: 2004-02-15 08:35:08
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Dentarg <d...@i...com>

    On Sun, 15 Feb 2004 01:40:09 +0100, Stasio Podróżnik na L4
    <b...@p...o2.pl> wrote:

    >> nazywanie klientow: oslami, baranami, debilami (np "musisz to
    >> stawic inaczej na stronie bo te debile nie zrozumieja" albo "powiedz mi ktory
    >> kutafon wie co to grace period").
    >Oczywiste ... mnie to zupełnie nie dziwi ...
    A mnie tak, może wynika to ze środowiska pracy ? Z tego, że mój
    najbliższy przełożony bardzo rzadko przeklina ? Mi się zdarza, ale na
    pewno nie pod adresem klientów firmy, ale pod adresem osób z którymi
    musze współpracować, a nie potrafią się one wykazać nawet odrobiną
    kompetencji i konsekwentnego działania, często bluzgi lecą prosto w
    twarz takiej osoby, ale nie są one na pewno aż takie jak tu
    przedstawione. Są nawet osoby, z którymi witam się inwektywami:
    np cześć gburze, cześc baranie ;), ale to typowe żarty, na które obie
    strony się godzą ;)).

    >Ehhh ... nadal nie lubie tego zdziwienia ... Idziesz do Nekronalda ...
    >zamawiasz coś , co na siłę imituje mięso ... Pani mówi grzecznie : Coś
    >jeszcze ? Miłego dznia, dziękujemy zapraszamy ponownie ...
    >Odwracając się celem zrealizowania zamówienia normalnym jest powiedzenie
    >pod nosem UDŁAW SIĘ C*UJU , Pier**l się gn**u ...
    Nawet nie muszą tego mówić, przecież w tym pseudojedzieniu jest pełno
    wydzielin ich ciała ... kto tam jada ?

    >> W niewielu jednak firmach panuje kult mam-to-wszystko-gleboko-gdzies.
    >To tylko tak wygląda ... każdy jednak swoje robi , bo jakby nie robił ,
    >to by poleciał ... bo jakby nie było ci na górze chca , co by
    >instytucyja grosz przynosiła ...
    Niestety im wyżej w firmie, tym mniejszy szacunek dla klienta i
    szeregowych pracowników, tak jest praktycznie wszędzie, i z małymi
    wyjątkami zdarza się, że nadrzędne jednostki traktują po ludzku swoich
    podwładnych, co potem może mieć odbicie na klientach ... pewne różnice
    są między firmami państwowymi a prywatnymi, ale to są tylko szczegóły.

    >> W biurze mBanku pracuje sie od 9.30 (chociaz przychodzenie po 11 jest na porzadku

    >> dziennym), pozniej kawka, lunczyk, wyjscie na papieroska, czacik, gadu gadu,
    >To mi zajeżdża jakąś zazdrością ... A co masz do czasu pracy tych ludzi
    >? Utrudnia ci to życie ?
    Mi to nie przeszkadza, jeśli osoby te są w stanie wykonać swoje
    obowiązki w tym czasie to sobie mogą pracować nawet godzine, ale
    zauważ, że skoro ktoś olewa w ten sposób swoją pracę, to jaki musi
    mieć stosunek do klienta ??

    >> Ci ludzie maja gdzies klientow...
    >Nie dziwota ... Sam wielokrotnie po skończeniu rozmowy z kimkolwiek
    >obrzucam go stekiem wyzwisk , nawet bez powodów .. Dla mnie klienci w
    >mojej gwarze to popie**ole*cy ...
    A dla mnie dziwota, na pewno zdarza mi się na kogoś bluzgać, ale nie
    bez powodu !!!. Może z klientami mam mały bezpośredni związek, ale
    jeśli już takowy jest to klienta traktujemy poważnie i na pewno bez
    wyzwisk.

    >Po co mam odstresowywać się po wyjściu z pracy i to w sposób zmasowany ?
    Najlepiej się wogóle nie stresować ;), ale tak się nie da, znam osoby
    które nie sypiają po nocach przez pracę, mimo że dla mnie np ich
    powody do zmartwień to błachostki ;).

    Ciekawe czy opis podany przez Malinkę jest prawdziwy ? To takie
    nieprofesjonalne ;(, ale na pewno mogę w to uwierzyć, z tym że coraz
    bardziej skłania mnie to ku przenosinom do innego banku ;).

    pzdr,
    Dentarg

    --
    Moje CV online - http://dentarg.it64.com
    Warcraft2 - http://warcraft2.it64.com


  • 94. Data: 2004-02-15 09:09:29
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: "Tom" <t...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Malinka" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:04021500031663@polnews.pl...
    > W biurze
    > mBanku pracuje sie od 9.30 (chociaz przychodzenie po 11 jest na porzadku
    > dziennym), pozniej kawka, lunczyk, wyjscie na papieroska, czacik, gadu gadu,
    > jakies duperele w internecie, jeden zuchwalec przynosi sobie nawet GameBoya
    > (moze zaprzeczycie koledzy mBankowcy ???).

    Sory ale Twój list jest dziwny. Jeśli tyle wiesz o pracy w mBanku, to musiałaś
    tam pracować. A jeśli pracowałaś, a już nie pracujesz, to najpierw chciałbym
    dowiedzieć się, czemu już tam nie pracujesz. Bo nie uwierzę, że dlatego
    zrezygnowałaś z pracy, że był za duży luz.

    T.


  • 95. Data: 2004-02-15 16:01:50
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Stasio Podróżnik na L4 <b...@p...o2.pl>

    Dnia 2004-02-15 09:35, zawodnik klubu sportowego znanej nam ligi
    pszenno-buraczanej, zwany w półświatku rolniczym jako Dentarg wykrzyczał
    desperacko do podpitego sędziego:

    > Nawet nie muszą tego mówić, przecież w tym pseudojedzieniu jest pełno
    > wydzielin ich ciała ... kto tam jada ?

    Ja ... (Szybkie życie niestety ...)

    > Niestety im wyżej w firmie, tym mniejszy szacunek dla klienta i
    > szeregowych pracowników, tak jest praktycznie wszędzie, i z małymi

    Mówimy akurat o prywatnych ... Bo od takiej sie zaczelo, kto by jakiego
    stosunku nie mial, wlascicielom przeiez w wiekszosci przypadkow chodzi o
    robienie grosza , jakby nie było ...

    >>To mi zajeżdża jakąś zazdrością ... A co masz do czasu pracy tych ludzi
    >>? Utrudnia ci to życie ?
    > Mi to nie przeszkadza, jeśli osoby te są w stanie wykonać swoje
    > obowiązki w tym czasie to sobie mogą pracować nawet godzine, ale
    > zauważ, że skoro ktoś olewa w ten sposób swoją pracę, to jaki musi
    > mieć stosunek do klienta ??

    Sorry, ale co ma czas przyjścia do pracy , z stosunkiem do klienta ?!?!?!

    > Może z klientami mam mały bezpośredni związek, ale

    I o tłumaczy twoje podejście ... konkretnie jest tu mowa o czymś w stylu
    call center ... Popracuj miesiąc ... Zmienisz zdanie ...

    > które nie sypiają po nocach przez pracę, mimo że dla mnie np ich

    A jakby rzuciły pod nosem pare kur* pod adresem klientów, odreagowałyby
    stres na miejscu i to w chwili jego wyprodukowania ... i sen byłby
    spokojniejszy ...

    > Ciekawe czy opis podany przez Malinkę jest prawdziwy ? To takie

    A dlaczego miałby być fałszywy ? ? ? Widzę, że to nadal niektórych dziwi ...

    Pozdrawiam serdecznie.
    --
    Stasio Podróżnik na L4
    www: http://www.przemysl-przemysl.prv.pl/ - PRZEMYŚL => Co ? Gdzie ?
    e-mail: http://kopernet.eu.org/~promilek/e-mail.jpg


  • 96. Data: 2004-02-15 16:35:27
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: devnull <d...@n...net>

    On Sun, 15 Feb 2004 17:01:50 +0100, Stasio Podróżnik na L4
    <b...@p...o2.pl> wrote:

    >Dnia 2004-02-15 09:35, zawodnik klubu sportowego znanej nam ligi
    >pszenno-buraczanej, zwany w półświatku rolniczym jako Dentarg wykrzyczał
    >desperacko do podpitego sędziego:
    >
    >> Nawet nie muszą tego mówić, przecież w tym pseudojedzieniu jest pełno
    >> wydzielin ich ciała ... kto tam jada ?
    >
    >Ja ... (Szybkie życie niestety ...)

    To teraz juz wiemy dlaczego jestes na L4... ;)


  • 97. Data: 2004-02-15 19:42:12
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Dentarg <d...@i...com>

    On Sun, 15 Feb 2004 17:01:50 +0100, Stasio Podróżnik na L4
    <b...@p...o2.pl> wrote:

    >> Nawet nie muszą tego mówić, przecież w tym pseudojedzieniu jest pełno
    >> wydzielin ich ciała ... kto tam jada ?
    >Ja ... (Szybkie życie niestety ...)
    Uważaj na ciąże pozamaciczne ....

    >Mówimy akurat o prywatnych ... Bo od takiej sie zaczelo, kto by jakiego
    >stosunku nie mial, wlascicielom przeiez w wiekszosci przypadkow chodzi o
    >robienie grosza , jakby nie było ...
    Czyli o klienta powinni dbac ?

    >> Mi to nie przeszkadza, jeśli osoby te są w stanie wykonać swoje
    >> obowiązki w tym czasie to sobie mogą pracować nawet godzine, ale
    >> zauważ, że skoro ktoś olewa w ten sposób swoją pracę, to jaki musi
    >> mieć stosunek do klienta ??
    >Sorry, ale co ma czas przyjścia do pracy , z stosunkiem do klienta ?!?!?!
    Skoro ktoś tak leje na prace, że się spóźnia 2 godziny codziennie, to
    znaczy ze ma ją w dupie, to gdzie ma klienta w takim razie ? Bo nie
    wierzę, że jak ktoś ma takie podejście do swej pracy, to klienta
    kocha.

    >> Może z klientami mam mały bezpośredni związek, ale
    >I o tłumaczy twoje podejście ... konkretnie jest tu mowa o czymś w stylu
    >call center ... Popracuj miesiąc ... Zmienisz zdanie ...
    Ale zauważ, że tutaj była mowa o pracownikach "zaplecza" a nie call
    center ... o tych co z klientami nie rozmawiaja, ale tworza dla nich
    oferte i stronę www ... nazywają klientów niezbyt ladnie, mlinkom się
    bym nie dziwił, skoro za 800 zeta muszą pracować na 3 zmiany i jeszcze
    im się trafiają klienci z pbb ;).

    >> które nie sypiają po nocach przez pracę, mimo że dla mnie np ich
    >A jakby rzuciły pod nosem pare kur* pod adresem klientów, odreagowałyby
    >stres na miejscu i to w chwili jego wyprodukowania ... i sen byłby
    >spokojniejszy ...
    Ale oni nie sypiają źle przez klientów, raczej w tej sytuacji my
    jesteśmy klientem i ktoś traktuje nas tak jak w pierwszym poscie tego
    topika mbank :).

    >> Ciekawe czy opis podany przez Malinkę jest prawdziwy ? To takie
    >A dlaczego miałby być fałszywy ? ? ? Widzę, że to nadal niektórych dziwi ...
    Mnie troche tak, szczególnie że chodzi nie o pracowników, którzy ten
    kontakt z klientami na codzień mają ... ehhh.

    pzdr,
    Dentarg

    --
    Moje CV online - http://dentarg.it64.com
    Warcraft2 - http://warcraft2.it64.com


  • 98. Data: 2004-02-15 21:36:41
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Stasio Podróżnik na L4 <b...@p...o2.pl>

    Dnia 2004-02-15 20:42, zawodnik klubu sportowego znanej nam ligi
    pszenno-buraczanej, zwany w półświatku rolniczym jako Dentarg wykrzyczał
    desperacko do podpitego sędziego:
    > Uważaj na ciąże pozamaciczne ....

    ?
    >>robienie grosza , jakby nie było ...
    > Czyli o klienta powinni dbac ?

    Nie zrozumiałeś : TYM NA GÓRZE ZALEŻY NA GROSZU , WIĘC CI NA DOLE MAJĄ
    SWOJE ROBIĆ , A CO MYŚLĄ O KLIENTACH SZCZERZE POWINNO IM ZWISAĆ ...

    > Skoro ktoś tak leje na prace, że się spóźnia 2 godziny codziennie, to
    > znaczy ze ma ją w dupie, to gdzie ma klienta w takim razie ? Bo nie
    > wierzę, że jak ktoś ma takie podejście do swej pracy, to klienta
    > kocha.

    Pięknie ... studiowałeś filozofię ? A wyobraź sobie, że ja też tak
    pracuję. "KLIENTÓW" mam głęboko w dupie, mimo wszystko nie zmienia to
    faktu, że swoją robotę jak najsumienniej odwalam co wpływa pozytywnie na
    wynik finansowy firmy...

    > Ale zauważ, że tutaj była mowa o pracownikach "zaplecza" a nie call

    Yyyyy ... a gdzie ? ? ? ? Cytuję :"Mialam okazje poznac osobiscie osoby
    pracujace w mBanku" nie wyszczególniono działu , a jedynie podao
    przykład , że padło akurat na "zaplecze" jak to zwiesz ... nie znaczy to
    , że domyślnie chodziło o dział w strukturze mbank zwący się "DZIAŁ
    ZAPLECZA" ...

    >>A dlaczego miałby być fałszywy ? ? ? Widzę, że to nadal niektórych dziwi ...
    > Mnie troche tak, szczególnie że chodzi nie o pracowników, którzy ten
    > kontakt z klientami na codzień mają ... ehhh.

    Starość nie radość ...

    Pozdrawiam
    --
    Stasio Podróżnik na L4
    www: http://www.przemysl-przemysl.prv.pl/ - PRZEMYŚL => Co ? Gdzie ?
    e-mail: http://kopernet.eu.org/~promilek/e-mail.jpg


  • 99. Data: 2004-02-16 11:36:41
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: "Dentarg na szkoleniu ;)" <d...@g...SKASUJ-TO.pl>

    Stasio Podróżnik na L4 <b...@p...o2.pl> napisał(a):
    > > Uważaj na ciąże pozamaciczne ....
    > ?
    No cóż u nas w największym makśmieciu po badaniu szejka jaki wypiła klientka
    okazało się, że zawierał 7 rodzajów nasienia ... smacznego.

    > Nie zrozumiałeś : TYM NA GÓRZE ZALEŻY NA GROSZU , WIĘC CI NA DOLE MAJĄ
    > SWOJE ROBIĆ , A CO MYŚLĄ O KLIENTACH SZCZERZE POWINNO IM ZWISAĆ ...
    Pewnie masz rację, chyba teraz wszędzie taka mentalność.

    > Pięknie ... studiowałeś filozofię ? A wyobraź sobie, że ja też tak
    > pracuję. "KLIENTÓW" mam głęboko w dupie, mimo wszystko nie zmienia to
    > faktu, że swoją robotę jak najsumienniej odwalam co wpływa pozytywnie na
    > wynik finansowy firmy...
    Nie, popełniłem błąd i oceniłęm innych przez mój pryzmat, klientów nie mam w
    dupie, nawet pare razy interweniowałem w ich interesie w odpowiedniej komórce
    mojej firmy.

    > > Ale zauważ, że tutaj była mowa o pracownikach "zaplecza" a nie call
    > Yyyyy ... a gdzie ? ? ? ? Cytuję :"Mialam okazje poznac osobiscie osoby
    > pracujace w mBanku" nie wyszczególniono działu , a jedynie podao
    > przykład , że padło akurat na "zaplecze" jak to zwiesz ... nie znaczy to
    > , że domyślnie chodziło o dział w strukturze mbank zwący się "DZIAŁ
    > ZAPLECZA" ...
    Patrz na topik, pada tam nazwisko, chyba nie mlinki, a po za tym chyba mlinka
    nie przychodzi do pracy 2 godziny pozniej i to z gejmbojem ?

    > Starość nie radość ...
    Ja akurat stary nie jestem, i na szczęście z tego co widzę ludze w moim wieku
    zmieniają troche mentalność z tej postkomunistycznej, zeby miec wszystko co
    mnie nie dotyczy w dupie ...

    pzdr,
    Dentarg


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 100. Data: 2004-02-16 11:41:38
    Temat: Re: Kontakty osobiste w rzeczywistosci z rodzina Bolanowskich
    Od: Kamil Jońca <k...@g...pl>

    Dentarg na szkoleniu ;) wrote:
    > Stasio Podróżnik na L4 <b...@p...o2.pl> napisał(a):
    >
    >>>Uważaj na ciąże pozamaciczne ....
    >>
    >>?
    >
    > No cóż u nas w największym makśmieciu po badaniu szejka jaki wypiła klientka
    > okazało się, że zawierał 7 rodzajów nasienia ... smacznego.
    [....]

    Eeee, a to nie o jakąś budkę z kebabem chodziło?
    KJ


    --
    Jid: k...@c...pl lub k...@j...wp.pl

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1