poniedziałek, 3 stycznia 2022 o 15:09:07 UTC+1 Kamil Jońca napisał(a):
> Robert_DF <k...@r...pl> writes:
>
> > W dniu 03.01.2022 o 14:31, J.F pisze:
> >
> >> No ale widzisz - Piotr pisal, ze mu sie zapis o kursie z tabeli banku
> >> nie podobal ... i co - myslisz, ze mogl zmienic?
> >> Albo dopisac, ze klient moze splacic rate bezposrednio w CHF.
> >
> > 1. mógł wybrać bank, który dawał możliwość spłaty od razu w CHF i to
> > bez żadnego aneksu
> E-e. Może trzymajmy się faktów. Nie kojarzę[1], żeby którykolwiek bank przy
> braniu kredytu w 2006 roku to umożliwiał. Co więcej zostało to w końcu
> wymuszone ustawowo, a nawet wtedy banki kombinowały (50 PLN za
> "zaksięgowanie franków" w Getinie o ile pamiętam)
>
> KJ
> [1] Jeśli się mylę to chętnie poznam kontrprzykład.

Jakoś tak pół-mitycznie i z trzeciej ręki (czyli chyba coś mi na grupie mignęło) to
podobno milek był takim jedynym sprawiedliwym wśród banków w PL - tzn. jednak
pół-sprawiedliwym tylko, bo spłacać w CHF można było (choć pewnie tylko
"denominowane", "indeksowanych" pewnie nie), ale połowy spreadu przy wypłacie kredytu
nie omieszkał pobrać (wirtualnie, dopisując do kwoty długu) i sobie w zyski wpisać
(oraz jak najbardziej realnie je sobie wypłacić).

Ale czemu akurat w 2006?
Być może w 2006 jeszcze nie było "denominowanych" - ale jak ktoś wziął w 206 to i tak
jest w stosunku
do złotówkowego mocno do przodu, choć nie aż tak, jak sobie wymarzył i mu niby
obiecano.
Prawdziwe szaleństwo było w 2008, gdy franek zaczynał od góry dobiegać 2zł.