eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 68

  • 51. Data: 2003-01-12 11:38:31
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: Przemek Wrzesinski <p...@n...gazeta.pl>

    Jakiś czas temu, Nicek w wiadomosci <3...@g...pl>
    w swoim donosie napisał(a):


    >Zgoda. Nie jest to jednak żaden argument przeciw temu, że drogi złoty
    >wpływa niekorzystnie na polski eksport.

    Bzdura, nie drogi zloty (jesli zloty jest tak drogi wedlug ciebie, dlaczego
    eksport w zeszlym roku wzrosl) tylko stabilnosc, to co wspomnial Krzystof w
    swoim poscie. Zaden przedsiebiorca nie lubi naglych zmian ( a nagla zmiana
    jest dewaluacja). Jesli nawet zlotowka sie bedzie dalej umacniala to
    eksporterzy maja czas na dostosowanie sie. I nie porownuj nominalnych
    wartosci walut ale ich sile realna. 1000 EUR u zachodnich sasiadow moze
    pozwoli ci przezyc w Berlinie. 1000 EUR w Warszawie - zyjesz na wysokim
    poziomie. Jeszcze wieksze roznice w standardzie bedziesz mial na przyklad
    pomiedzy mniejszymi osrodkami.

    >1. Jak był regulowany kurs pieniądza argentyńskiego? Odp - sztucznie. I
    >był sztucznie utrzymywany na wysokim poziomie.

    Nie byl regulowany, tylko to byl system currency board.


    >A więc dewaluacja była tylko symptomem kryzysu, którego przyczyny
    >leżały głębiej - niekorzytny bilans handlu zagranicznego i zadłużenie.

    Powodem kryzysu byl brak reform w zbiurokratyzowanej i etatystycznej
    gospodarce. Peronizm, ot co. Do szczegolow przyczyn kryzysu odsylam na
    pl.sci.ekonomiczne, watki z czerwca 2002. Zrobiono tylko jeden krok
    (wprowadzenie currency board) a zrezygnowano z dalszej czesci.


    >Proponuję pozostać przy kwestiach ekenomicznych. Wnikanie w politykę nic
    >nam nie da w tej dyskusji.

    To politycy swoimi decyzjami i wypowiedziami wplywaja na gospodarke,
    niestety od niej nie uciekniesz.

    >Kto mówi o sztucznej dewaluacji?

    Kazda dewaluacja wprowadzana przez biurokrate jest czyms sztucznym.

    >Nie mówiąc już o tym, że obecnie mamy raczej sztucznie zawyżony kurs
    >złotego (a, że względu m.in. na atrakcyjność obligacji państwowych to
    >też fakt, ale to nie jedyna przyczyna - np. bardzo wysokie stopy
    >procentowe przy inflacji bliskiej 0). A więc należy mówić raczej o
    >urealnieniu kursu złotego.

    Wysokie stopy procentowe na rynku wynikaja wprost z wysokich potrzeb rzadu,
    ktory emituje coraz wiecej obligacji by sfinansowac deficyt. Co z tego ze
    NBP obnizy stopy nawet do 0, jak rzad bedzie emitowal emitowal i emitowal.
    Kupujacy za wzrost ryzyka (coraz wieksze zadluzenie) beda zadac coraz
    wyzszych rentownosci. Stopa NBP-u nie bedzie miala zadnego znaczenia wtedy.

    >Niech kupią dolary jak mówi Kołodko, to się wzbogacą.
    >A przede wszystkim mocno powiedziane tylko nie na temat.

    Zagwarantujesz im zysk, bo jak na razie to moge tez przyjac taka hipoteze.
    Kolodko kupil dolary i sam chce zarobic. Niemozliwe ? Oj zdziwilbys sie.
    Osoba, ktora by wiedziala ze cos takiego Kolodko powie, moglaby zarobic
    krocie.

    >Ogólnie jeżeli proponujesz utrzymywanie sztucznie zawyżonego kursu
    >złotego, to proponujesz tym ludziom, "życie na kredyt", które może się
    >zakończyć podobnie jak w Argentynie.

    Kurs zlotego nie jest sztucznie zawyzony, on jest rynkowy i dobrze, tak ma
    byc. Porownaj sile nabywcza zlotego i zobacz czy zlotowka bedzie zawyzona ?

    >Dokładnie o tym mówię. Dopóki złoty polski jest silny nie opłaca się tu
    >produkować i efekt jest +/- taki jak piszesz. Ponieważ złotówka jest
    >droga nie opłaca się tu produkować, więc ludzie tracą pracę, coraz mniej
    >rzeczy jest robionych w kraju, więc się je importuje, ponieważ coraz
    >mniej ludzi ma pracę więc trzeba podwyższać podatki, aby jakoś wycisnąć
    >kasę na zasiłki i ubezpieczenia dla bezrobotnych... Ponieważ
    >coraz więcej się importuje, pogarsza się bilans handlu zagranicznego,
    >wzrasta zadłużenie, trzeba podwyższyć podatki...

    Gdyby sie coraz wiecej importowalo, to kurs zlotego by sie nie umacnial.
    Zauwazyles cos takiego ? Wedlug GUS-u w okresie styczen-pazdziernik 2002.
    Eksport wzrosl o 8,8% import o 6,3% w porownaniu do analogicznego okresu
    roku poprzedniego. Jednak sie oplaca :P Co wiecej, mimo umacniana sie kursu
    zlotego (co wcale nie oznacza, ze jest on zawyzony) eksport rosl szybciej
    niz import. Cos nie tak z twoja diagnoza.

    Przemek
    --
    mors(at)morsik(dot)net


  • 52. Data: 2003-01-12 17:41:05
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: "MK" <m...@i...pl>

    Użytkownik "Nicek" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:3E206D9A.C9DA9875@gazeta.pl...
    >
    > Palisz w piecu biletami Narodowego Banku Polskiego???
    > Bądź poważny.
    >

    Bilety NBP do niczego innego sie nie nadaja :). Nie sadze, aby mialy obecnie
    jakas wartosc kolekcjonerska.

    Maciej


    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 53. Data: 2003-01-12 17:56:22
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>

    > Przy mocnej złotówce mam do dyspozycji mały rynek polski, na dodatek ze
    > ścinającą z nóg konkurencją zagranicznych towarów. Przy słabej złotówce
    > otwiera mi się światowy rynek, oraz rynek polski, na którym konkurencja
    > zagranicznych produktów jest już konkurowaniem jak równy z równym.

    tylko ze dobry i drogi produkt produkuje sie puki co przy duzym wkladzie
    skladnikow z importu.
    Czyli przy silnej zlotowce - skoro sporo musze importowac - ,,tanio''
    to importuje i tanio (w przeliczneiu na PLN) produkuje.
    Przy slabej - moje ceny wzrosna, bo importowane podzespoly/technologie/
    skladniki nagle stana sie (w PLN) niezwykle drogie.

    A jak sprzedac cos za granica?
    TAM trzeba sie rozreklamowac, tam to wozic [jak samemu to tam zatankowac] itd.
    Kiedy taniej to wyjdzie? Jak zlotowka jest silna czy slaba?

    Czyli chyba to nie jest takie proste
    slaba zlotowka -> dobrze
    silna -> zle
    gdzies jest jakas optymalny kurs dla konkretnej dzialalnosci, zupelnie
    gdzie indziej dla innej...

    pozdrawiam

    romekk


  • 54. Data: 2003-01-12 18:36:08
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: "Karol" <a...@a...poczta.onet.pl>


    Użytkownik "MK" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:avs9e2$g35$1@news.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Nicek" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:3E206D9A.C9DA9875@gazeta.pl...
    > >
    > > Palisz w piecu biletami Narodowego Banku Polskiego???
    > > Bądź poważny.
    > >
    >
    > Bilety NBP do niczego innego sie nie nadaja :). Nie sadze, aby mialy
    obecnie
    > jakas wartosc kolekcjonerska.

    Cholerka, w NBP tez juz nie wymienią?

    Karol




  • 55. Data: 2003-01-12 21:43:02
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: Nicek <n...@g...pl>

    Glenn wrote:

    > Brakiem manier jest nazywanie po imieniu głupoty miłościwie nam panującego
    > ministra finansów? ROTFL

    To akurat jest tylko popisywaniem się własną niepoważnością.
    Taki u nas zwyczaj, że każdy Kowalski uważa, że wie lepiej od premiera,
    ministra finansów i prezydenta jak się powinno rządzić. Zamiast zająć
    się własną robotą, a rządzenie zostawić tym, którzy biorą za to
    pieniądze.


  • 56. Data: 2003-01-12 21:55:34
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: "Glenn" <g...@o...pl>

    > Zamiast zająć
    > się własną robotą, a rządzenie zostawić tym, którzy biorą za to
    > pieniądze.

    Buhahahaha i ROTFLx2

    Dawno się tak nie ubawiłam.




  • 57. Data: 2003-01-13 02:43:26
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: "KK" <k...@g...pl>


    "Nicek" <n...@g...pl> wrote in message
    news:3E206D9A.C9DA9875@gazeta.pl...
    > KK wrote:
    >
    > > gadasz jak polityk.
    >
    > To zarzut, czy komplement?
    To miała być obelga :-)
    Czasami jak nie wiem jak cos zrobic to tez mowie co trzeba zrobić, a jak
    ognia unikam tematu jak to zrobic.
    Nasi politycy tez tak robia, krytykuja, ze cos jest zle, mowia, ze gdyby to
    oni robili to zrobili by to duzo lepiej, tylko nie maja pomyslu jak. I
    dotyczy to lewej jak i prawej strony.

    >
    > > Wiesz co trzeba tylko nie wiesz jak to zrobić.
    > > Uważasz, że robi sie to poprzez dewaluowanie waluty?
    >
    > Przecież właśnie to tym jest ten wątek - dewaluacja złotego.
    Ja wiem oczym jest ten watek, ja pytam czy wedlug Ciebie poprawianie
    gospodarki polega na dewaluowaniu waluty, bo o tym byla mowa.

    >
    > > Moje mieszkanie jest zbudowane z moich ciężko zarobionych pieniedzy, tak
    > > samo jak ogrzewanie.
    >
    > Palisz w piecu biletami Narodowego Banku Polskiego???


    Nie, płacę nimi za ogrzewanie.

    > Bądź poważny.

    To ty jestes niepowazny. Sadzisz, ze mieszkanie dostalem z pomocy socjalnej?
    Troche mnie to zdrowia kosztowalo i gdyby zlotowka byla slabsza to
    kosztowalo by mnie o jakies 50 tys. wiecej.

    >

    > > A most jest zbudowany z moich podatków.
    >
    > No i? Czy to zarzut, czy wyraz dumy?
    > Most jest wybudowany ze stali. Z wielu "niepotrzebnych" ton stali
    > kupionych za Twoje i moje podatki. I sobie po nim jeździmy i inni też
    > jedżą.

    A cena stali jest zależna od wielu czynnikow, między innymi tych
    importowanych i wolałbym, żeby była jak najtańsza, bo wówczas bedę miał trzy
    pasy ruchu zamiast jednego.


    > Sugerowana przez Ciebie implikacja dewaluacja złotego->podwyżka cen
    > "wszystkiego czego potrzebuję" jest zbyt dużym uproszczeniem.

    No jasne, wszyscy sie uciesza, ze teraz za złotówkę można kupić mniej i
    natychmiast z radoscią obniżą ceny.
    Za dużo jest składników importu w naszych produktach, żeby nie doszło do
    podwyżki.

    > No bo:
    >
    > > Może mnie jeszcze nie tak bardzo, bo ja po prostu poszukam sobie
    dodatkowych
    > > pieniedzy, natomiast Ci którzy tych dodatkowych pieniedzy już nie mogą
    > > znaleźć to chyba wsadzą zęby w sciane. Zreszta wielu mich znajomych juz
    tak
    > > robi, i z tego powodu strasznie mi ich żal.
    >
    > Gdzie poszukasz sobie dodatkowych zajęć i gdzie będą pracować Twoi
    > znajomi, którzy obecnie wbijają zęby w ścianę jeżeli w Polsce nic się
    > nie będzie produkować, bo wszystko będzie z importu? Twoja teoria ma
    > krótkie nogi.

    Obniż podatki, to zobaczysz ilu ludzi z chęcią weźmie sie za produkcję i ile
    miejsc pracy stworzy.
    Co robi ameryka, żeby poruszyć gospodarkę, dewaluuje dolara, czy obniża
    obciążenie firm i osób, żeby zachęcić ich do obrotu pieniędzmi?. Czy zdajesz
    sobie sprawę z tego, że kredyty w Stanach w tej chwili oprocentowane sa na
    0%, plus dostajesz roczne odroczenie płatnosci. Towar dostaniesz dzis,
    zaplacisz za rok.


    >
    > > natomiast go nie
    > > sprzedam, bo jak do każdego sprzedanego produktu mam dopłacić w postaci
    > > podatkow, ktore zarzynaja niejedna firme, to wole lezec do gory brzuchem
    i
    > > nie robic nic.
    >
    > Czy możesz objaśnić o co chodzi w tym akapicie? Nie rozumiem jak
    > sprzedając dopłacasz w postaci podatków.

    Jeżeli cos sprzedam, zapłacę ludziom, odprowadzę podatek w wysokosci 40%
    albo i wiecej, to czasami nie zostaje nic, albo braknie. jesli podniose cene
    to nikt nie kupi. Wiec wole wywalic ludzi na bruk.
    Gdyby obciazenia podatkowe byly mniejsze, to otworzylbym druga linie
    produkcyjna i zatrudnil drugie tyle.

    > > Jak zarżniesz firmy to zero pomnożone przez cokolwiek choćby było
    niewiadomo
    > > jakie da zawsze zero.
    >
    > Otórz to - firmom polskim nie opłaca się produkować, bo:
    > 1. na polskim rynku jest masa taniego (dzięki mocnemu złotemu) towaru z
    > importu.
    > 2. Za granicą nikt nie kupi polskiego towaru, bo będzie on droższy z
    > powodu wysokich kosztów wytwarzania (bo liczonych w mocnych złotych).

    Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
    Wniosek, jest taki: trzeba pomóc firmom, tak, żeby im się opłaciło.
    Tylko jak:
    Może:
    1. Obniżając podatki. Wówczas, koszt wytworzenia towaru będzie niższy.
    Będzie się opłacało produkować więcej skoro jest taniej
    Tylko jak obniżysz podatki, to natychmiast obniżą sie wpływy w budżecie,
    a na to nas nie stać, bo i tak już brakuje,
    a efekt obniżenia podatków będzie widoczny dopiero za rok do kilku lat, a
    nam pieniądze potrzebne są już.
    Czyli to rozwiązanie odpada. Jak podniosę podatek, to więcej dostanę do
    budżetu, czyli dostanę medal.
    Tylko, ze przy okazji zarżniemy trochę firm, to już nie mój problem.
    2. Obniżając wartosć złotego. Firmy się ucieszą.
    Tylko, że ludzie to nie firmy. Większosć naszego społeczeństwa nie ma
    firm i ich najbardziej interesuje ile muszę wydać, zeby cos kupic. A
    niestety kupujemy wiekszosc tego co importowane i to podrozeje.
    I wszystko byloby ok, gdyby nie fakt, ze ludzi nie sa juz wstanie przyjac
    kolejnej podwyzki na swoje barki bo i tak zyja juz ponzej minimum
    socjalnego.
    I caly czas dyskutujemy o tych ludziach. Tylko, ze w naszym panstwie nikt na
    to nie zwraca uwagi.




    > > I tu sie z tobą w pełni zgadzam. Z jednym wyjątkiem. TAK NIE ROBI SIE W
    > > POLSCE.
    >
    > Czy możesz objaśnić? Może ja "gadam jak polityk", ale za to Ty gadasz
    > jak frustrat.

    Nie ja nie gadam jak frustrat, po prostu mam możliwosć przyjrzeć sie temu
    wszystkiemu z boku.

    Z Polski na swiecie się smieją. Wiesz dlaczego?
    Po Stanach krąży dowcip:
    zeby zostać Amerykaninem, to trzeba zdać test na obywatelstwo,
    żeby zostać Polakiem trzeba sobie dać wyciąć cwiartkę mózgu.










    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 58. Data: 2003-01-13 19:11:33
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: Nicek <n...@g...pl>

    Roman Kubik wrote:

    > tylko ze dobry i drogi produkt produkuje sie puki co przy duzym wkladzie
    > skladnikow z importu.
    > Czyli przy silnej zlotowce - skoro sporo musze importowac - ,,tanio''
    > to importuje i tanio (w przeliczneiu na PLN) produkuje.
    > Przy slabej - moje ceny wzrosna, bo importowane podzespoly/technologie/
    > skladniki nagle stana sie (w PLN) niezwykle drogie.

    Więc może nareszcie zacznie się opłacać produkować także podzespoły w
    kraju?

    > A jak sprzedac cos za granica?
    > TAM trzeba sie rozreklamowac, tam to wozic [jak samemu to tam zatankowac] itd.
    > Kiedy taniej to wyjdzie? Jak zlotowka jest silna czy slaba?

    Wybacz, ale nie rozumiem. Jeżeli masz dokładać do interesu to wyjdzie
    taniej jak złotówka będzie droga. Ale chyba nie po to się aksportuje
    żeby dokładać, tylko po to, aby zarabiać. Szanse na konkurencyjność
    polskich towarów za granicą są wtedy kiedy będą tańsze od podobnej
    jakości innych, a to jest możliwe wtedy kiedy złotówka jest tania.

    > Czyli chyba to nie jest takie proste
    > slaba zlotowka -> dobrze
    > silna -> zle
    > gdzies jest jakas optymalny kurs dla konkretnej dzialalnosci, zupelnie
    > gdzie indziej dla innej...

    Zgadzam się, że nie jest proste. Nie mniej jednak ogólnie jest jak
    napisałem powyżej.



  • 59. Data: 2003-01-13 19:30:01
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: Nicek <n...@g...pl>

    KK wrote:

    > "Nicek" <n...@g...pl> wrote in message
    > news:3E206D9A.C9DA9875@gazeta.pl...
    > > To zarzut, czy komplement?
    > To miała być obelga :-)

    Koleś, jak chcesz sobie porzucać obelgami, to porzucaj na własną żonę.
    Bo na forum publicznym zwyczajnie się kompromitujesz.

    > Czasami jak nie wiem jak cos zrobic to tez mowie co trzeba zrobić, a jak
    > ognia unikam tematu jak to zrobic.
    > Nasi politycy tez tak robia, krytykuja, ze cos jest zle, mowia, ze gdyby to
    > oni robili to zrobili by to duzo lepiej, tylko nie maja pomyslu jak. I
    > dotyczy to lewej jak i prawej strony.

    A to apropos czego?

    > > Przecież właśnie to tym jest ten wątek - dewaluacja złotego.
    > Ja wiem oczym jest ten watek, ja pytam czy wedlug Ciebie poprawianie
    > gospodarki polega na dewaluowaniu waluty, bo o tym byla mowa.



    > > > Moje mieszkanie jest zbudowane z moich ciężko zarobionych pieniedzy, tak
    > > > samo jak ogrzewanie.
    > >
    > > Palisz w piecu biletami Narodowego Banku Polskiego???
    >
    > Nie, płacę nimi za ogrzewanie.
    >
    > > Bądź poważny.
    >
    > To ty jestes niepowazny. Sadzisz, ze mieszkanie dostalem z pomocy socjalnej?
    > Troche mnie to zdrowia kosztowalo i gdyby zlotowka byla slabsza to
    > kosztowalo by mnie o jakies 50 tys. wiecej.
    >
    > >
    >
    > > > A most jest zbudowany z moich podatków.
    > >
    > > No i? Czy to zarzut, czy wyraz dumy?
    > > Most jest wybudowany ze stali. Z wielu "niepotrzebnych" ton stali
    > > kupionych za Twoje i moje podatki. I sobie po nim jeździmy i inni też
    > > jedżą.
    >
    > A cena stali jest zależna od wielu czynnikow, między innymi tych
    > importowanych i wolałbym, żeby była jak najtańsza, bo wówczas bedę miał trzy
    > pasy ruchu zamiast jednego.
    >
    > > Sugerowana przez Ciebie implikacja dewaluacja złotego->podwyżka cen
    > > "wszystkiego czego potrzebuję" jest zbyt dużym uproszczeniem.
    >
    > No jasne, wszyscy sie uciesza, ze teraz za złotówkę można kupić mniej i
    > natychmiast z radoscią obniżą ceny.
    > Za dużo jest składników importu w naszych produktach, żeby nie doszło do
    > podwyżki.

    Zgadzam się, że za dużo składników z importu w naszych produktach. To
    właśnie dlatego Twoi znajomi nie mają pracy.

    > > No bo:
    > >
    > > > Może mnie jeszcze nie tak bardzo, bo ja po prostu poszukam sobie
    > dodatkowych
    > > > pieniedzy, natomiast Ci którzy tych dodatkowych pieniedzy już nie mogą
    > > > znaleźć to chyba wsadzą zęby w sciane. Zreszta wielu mich znajomych juz
    > tak
    > > > robi, i z tego powodu strasznie mi ich żal.
    > >
    > > Gdzie poszukasz sobie dodatkowych zajęć i gdzie będą pracować Twoi
    > > znajomi, którzy obecnie wbijają zęby w ścianę jeżeli w Polsce nic się
    > > nie będzie produkować, bo wszystko będzie z importu? Twoja teoria ma
    > > krótkie nogi.
    >
    > Obniż podatki, to zobaczysz ilu ludzi z chęcią weźmie sie za produkcję i ile
    > miejsc pracy stworzy.
    > Co robi ameryka, żeby poruszyć gospodarkę, dewaluuje dolara, czy obniża
    > obciążenie firm i osób, żeby zachęcić ich do obrotu pieniędzmi?. Czy zdajesz
    > sobie sprawę z tego, że kredyty w Stanach w tej chwili oprocentowane sa na
    > 0%, plus dostajesz roczne odroczenie płatnosci. Towar dostaniesz dzis,
    > zaplacisz za rok.
    >
    > >
    > > > natomiast go nie
    > > > sprzedam, bo jak do każdego sprzedanego produktu mam dopłacić w postaci
    > > > podatkow, ktore zarzynaja niejedna firme, to wole lezec do gory brzuchem
    > i
    > > > nie robic nic.
    > >
    > > Czy możesz objaśnić o co chodzi w tym akapicie? Nie rozumiem jak
    > > sprzedając dopłacasz w postaci podatków.
    >
    > Jeżeli cos sprzedam, zapłacę ludziom, odprowadzę podatek w wysokosci 40%
    > albo i wiecej, to czasami nie zostaje nic, albo braknie. jesli podniose cene
    > to nikt nie kupi. Wiec wole wywalic ludzi na bruk.
    > Gdyby obciazenia podatkowe byly mniejsze, to otworzylbym druga linie
    > produkcyjna i zatrudnil drugie tyle.
    >
    > > > Jak zarżniesz firmy to zero pomnożone przez cokolwiek choćby było
    > niewiadomo
    > > > jakie da zawsze zero.
    > >
    > > Otórz to - firmom polskim nie opłaca się produkować, bo:
    > > 1. na polskim rynku jest masa taniego (dzięki mocnemu złotemu) towaru z
    > > importu.
    > > 2. Za granicą nikt nie kupi polskiego towaru, bo będzie on droższy z
    > > powodu wysokich kosztów wytwarzania (bo liczonych w mocnych złotych).
    >
    > Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
    > Wniosek, jest taki: trzeba pomóc firmom, tak, żeby im się opłaciło.
    > Tylko jak:
    > Może:
    > 1. Obniżając podatki. Wówczas, koszt wytworzenia towaru będzie niższy.
    > Będzie się opłacało produkować więcej skoro jest taniej
    > Tylko jak obniżysz podatki, to natychmiast obniżą sie wpływy w budżecie,
    > a na to nas nie stać, bo i tak już brakuje,
    > a efekt obniżenia podatków będzie widoczny dopiero za rok do kilku lat, a
    > nam pieniądze potrzebne są już.
    > Czyli to rozwiązanie odpada. Jak podniosę podatek, to więcej dostanę do
    > budżetu, czyli dostanę medal.
    > Tylko, ze przy okazji zarżniemy trochę firm, to już nie mój problem.
    > 2. Obniżając wartosć złotego. Firmy się ucieszą.
    > Tylko, że ludzie to nie firmy. Większosć naszego społeczeństwa nie ma
    > firm i ich najbardziej interesuje ile muszę wydać, zeby cos kupic. A
    > niestety kupujemy wiekszosc tego co importowane i to podrozeje.
    > I wszystko byloby ok, gdyby nie fakt, ze ludzi nie sa juz wstanie przyjac
    > kolejnej podwyzki na swoje barki bo i tak zyja juz ponzej minimum
    > socjalnego.
    > I caly czas dyskutujemy o tych ludziach. Tylko, ze w naszym panstwie nikt na
    > to nie zwraca uwagi.
    >

    Sam sobie przeczysz. Najpierw twierdzisz, że trzeba pomóc firmom, a
    potem, że nie, bo ludzie to nie firmy i trzeba pomóc ludziom. Zdecyduj
    się. Nie zapominaj, że firmy to właśnie ludzie. Przede wszystkim ludzie.
    Jeżeli uda się zlikwidować defeicyt w obrotach z zagranicą to jest klucz
    do rozwoju firm polskich (a zarazem przyczyna). Nie wszyscy przecież
    żyją z zasiłku. Ciągle część ludzi pracuje w firmach. A to, że "w naszym
    państwie nikt na to nie zwaraca uwagi" to już chyba należy potraktować
    jako dowód Twojego braku zainteresowania polityką prowadzoną przez
    państwo.

    > > > I tu sie z tobą w pełni zgadzam. Z jednym wyjątkiem. TAK NIE ROBI SIE W
    > > > POLSCE.
    > >
    > > Czy możesz objaśnić? Może ja "gadam jak polityk", ale za to Ty gadasz
    > > jak frustrat.
    >
    > Nie ja nie gadam jak frustrat, po prostu mam możliwosć przyjrzeć sie temu
    > wszystkiemu z boku.
    > Z Polski na swiecie się smieją. Wiesz dlaczego?
    > Po Stanach krąży dowcip:
    > zeby zostać Amerykaninem, to trzeba zdać test na obywatelstwo,
    > żeby zostać Polakiem trzeba sobie dać wyciąć cwiartkę mózgu.

    Niezbyt dowcipne.
    Znam też parę dowcipów o Amerykanach, ale nie będę przytaczał, bo jest
    to poniżej poziomu do jakiego mogę zejść w dyskusji.


  • 60. Data: 2003-01-13 20:48:14
    Temat: Re: bogaćcie się! Kołodko radzi jak!
    Od: "KK" <k...@g...pl>


    "Nicek" <n...@g...pl> wrote in message
    news:3E2313B9.AE0BBD86@gazeta.pl...
    > KK wrote:
    >
    > > "Nicek" <n...@g...pl> wrote in message
    > > news:3E206D9A.C9DA9875@gazeta.pl...
    > > > To zarzut, czy komplement?
    > > To miała być obelga :-)
    >
    > Koleś, jak chcesz sobie porzucać obelgami, to porzucaj na własną żonę.
    > Bo na forum publicznym zwyczajnie się kompromitujesz.

    No i po co się denerwujesz, twoja wiedza o funkcjonowaniu rynku opiera sie
    na wysłuchaniu paru wykładów, gdzie piękna teoria głosi jakie to wszystko
    jest proste.
    Kilka osób na grupie próbuje ci już udowodnić, że twoje myslenie prowadzi do
    nikąd, a ty się upierasz jak baran.
    Jest to mój ostatni post w tym wątku i nie będę dyskutował z obrazem.




    > Sam sobie przeczysz. Najpierw twierdzisz, że trzeba pomóc firmom, a
    > potem, że nie, bo ludzie to nie firmy i trzeba pomóc ludziom. Zdecyduj
    > się. Nie zapominaj, że firmy to właśnie ludzie. Przede wszystkim ludzie.
    > Jeżeli uda się zlikwidować defeicyt w obrotach z zagranicą to jest klucz
    > do rozwoju firm polskich (a zarazem przyczyna). Nie wszyscy przecież
    > żyją z zasiłku. Ciągle część ludzi pracuje w firmach. A to, że "w naszym
    > państwie nikt na to nie zwaraca uwagi" to już chyba należy potraktować
    > jako dowód Twojego braku zainteresowania polityką prowadzoną przez
    > państwo.
    >

    Nie przeczę sobie, tylko ty nie zrozumiałes. Powiedziałem pomóc firmą, ale
    nie kosztem pozostałych ludzi.
    A do tego prowadzi dewaluacja złotówki.
    I nie opowiadaj mi tresci swojego ostatniego wykładu o obrotach i
    deficytach.

    > > Nie ja nie gadam jak frustrat, po prostu mam możliwosć przyjrzeć sie
    temu
    > > wszystkiemu z boku.
    > > Z Polski na swiecie się smieją. Wiesz dlaczego?
    > > Po Stanach krąży dowcip:
    > > zeby zostać Amerykaninem, to trzeba zdać test na obywatelstwo,
    > > żeby zostać Polakiem trzeba sobie dać wyciąć cwiartkę mózgu.
    >
    > Niezbyt dowcipne.

    No własnie. Tylko sami na niego zapracowalismy.

    EOT



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1