Jak to citek, zatkali się wnioskiem.
Za to od 8 rano dzwonią z propozycjami pożyczki - tak jeszcze nie było, żeby o tym
samym przed
południem rozmawiać z jednym, a po południu z drugim.

Francuz też się zatkał wnioskiem o KK - udało się rzutem na taśmę załapać się (tzn.
bank się rzucał ;)
na ostatni dzień promocji (po tygodniu czekania) - chyba też postanowili w końcu
wszystkie złożone wnioski o kontakt wydzwonić, bo po tej pani, której się udało
zadzwonić o wskazanej godzinie, były jeszcze inne telefony...

Echh wisienki, może jeszcze w aliorze spróbować, bo getoutu nie tykam, niezależnie co
zaoferują ;>

A rzut na taśmę jeszcze był w citku - łobuzy piszą, że transakcja się księguje w
dzień X - a tak naprawdę robi to w dzień X+1 w przetwarzaniu nocnym po północy.
Przez to nie mogłem sobie "rozłożyć na raty", bo promocja się kończyła we wtorek.
Ale po ochrzanieniu w drodze wyjątku wciągnęli mnie do tej promki. Do 20% moneyback
to całkiem miłe.
Jakby ktoś chciał się z tym bawić to trzeba pamiętać, że w citku trzeba ręcznie
zlecić wcześniejszą spłatę
takiego "planu ratalnego". Zostawiłem 60 groszy, wychodzi po 10gr na miesiąc.
Ale nawet od takiej sumy są odsetki - planowałem zostawić 6 groszy, ale z tym sobie
komputer citka nie poradził.