eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Sprawa Goldman Sachs: kto jest winny?

Sprawa Goldman Sachs: kto jest winny?

2010-05-04 12:55

Przeczytaj także: Przyczyny kryzysu finansowego w USA


Niewygodne wnioski

Zdaję sobie sprawę, jak przez szeroką publiczność są obecnie postrzegane Goldman Sachs, fundusze hedgingowe i inne duże banki. Większość inwestorów jest zdania, że to najgorsze, co mogło przytrafić się światu. Nie czuję się na siłach, by przesądzać o winie banku w kwestii podniesionej przez amerykańskiego nadzorcę. Nie mam natomiast wątpliwości, że urzędnicy i politycy z Waszyngtonu nie mają zielonego pojęcia, jak olbrzymia odpowiedzialność za światowy kryzys spoczywa na ich barkach. Nastroje społeczne i olbrzymie straty poniesione przez przeciętnych obywateli, sprzyjają szukaniu kozłów ofiarnych wśród największych graczy Wall Street, którzy grali w trudną do zrozumienia grę. Jeśli omawiana transakcja rzeczywiście była przeprowadzona niezgodnie z prawem winny powinien ponieść odpowiedzialność i zostać stosownie ukarany.

Prawdziwym problemem, o którym powinni dyskutować teraz kongresmeni jest jednak to, że reguły tej gry określone zostały przez polityków nie rozumiejących konsekwencji swoich decyzji. Rynek nieruchomości stwarzał zachęty do nadużyć przez wszystkich jego uczestników. Kredytobiorcy, banki inwestycyjne, fundusze inwestycyjne z Wall Street – wszyscy reagowali na stworzone przez obowiązujące regulacje motywatory. Podczas niedawnego przesłuchania władz Goldman Sachs, senator Tom Coburn trafnie zauważył, że 90 proc. win za kryzys finansowy leży nie po stronie Wall Street, ale polityków, którzy potęgowali chciwość i zachęcali instytucje finansowe do pompowania bańki.

Chciałbym wierzyć, że opisany powyżej schemat był jedynie krótkotrwałym epizodem z amerykańskiego rynku, ale bardzo podobne zachęty posiadały i nadal posiadają europejskie i polskie banki. Pierwszym kryterium decydującym o rekomendacji danego funduszu inwestycyjnego czy kredytu, jest najczęściej wysokość wynagrodzenia sprzedawcy, interes klienta jest często na dalszym planie. Nie musi to oznaczać konfliktu interesu – droższy produkt może być przecież lepszy od pozostałych i spełniać wymagania klienta.

Jeden wniosek z tego długiego wywodu może być taki, że trzeba mieć świadomość, iż po drugiej stronie transakcji jest podmiot, którego interesy nie zawsze idą w parze z naszym interesem. Im większe korzyści i zobowiązania wchodzą w grę, tym więcej trudu warto sobie zadać, by zrozumieć warunki gry, w której uczestniczymy.
Przeczytaj także: Rynki finansowe to my Rynki finansowe to my

poprzednia  

1 ... 4 5

oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance Open Finance

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: