eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 11. Data: 2009-11-09 16:03:02
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: "pmlb" <p...@d...com>


    "witek" <w...@g...pl.invalid> wrote in message
    news:hd96jm$1o5$4@inews.gazeta.pl...
    > pmlb wrote:
    >>
    >> "witek" <w...@g...pl.invalid> wrote in message
    >> news:hd7m3u$etl$2@inews.gazeta.pl...
    >>> Michal_Ko wrote:
    >>>>
    >>>> O zgrozo zorientowałem się, że wydaję niby te same pieniądze, robię
    >>>> niby te same zakupy ale jednak... logowanie do serwisu i sprawdzanie,
    >>>> że zostało już "tylko tyle" mobilizuje do dłuższego zastanowienia nad
    >>>> zakupami.
    >>>
    >>> A to to już wiadomo od .... początku karty kredytowej.
    >>> Zasada pierwsza: nie uzywaj karty kredytowej jak nie masz kasy.
    >>> Karta to narzędzie do wydawania pieniędzy, które z istoty, ja każde inne
    >>> narzędzie, ma człowiekowi ułatwić zycie, czyli ułatwić wydawanie
    >>> pieniędzy.
    >>
    >> A to ciekawe spostrzezenie, bo mnie zawsze uczono, ze KK slyzy do
    >> utrzymania plynnosci finansowej, wiec jest jak najbardziej uzyteczna w
    >> chwili braku gotowki. Taki natychmiastowy kredyt, ale trzeba pamietac, ze
    >> to jest kredyt.
    >
    > a kto cie tak uczył? bank?

    Znajomy a raczej kilku znajomych w tym faktycznie z banku (obecnie
    emerytowany vice prezes).
    Tak samo mowil mi znajomy zyd, ze karty kredytowej uzywa sie w sytuacji
    potrzeby natychmiastowej gotowki, to daje plynnosc finansowa, zwlaszcza jak
    prowadzi sie biznes uslugowy.


  • 12. Data: 2009-11-09 21:48:52
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: Michal_Ko <m...@n...org>

    witek pisze:
    > Michal_Ko wrote:
    >>
    >> O zgrozo zorientowałem się, że wydaję niby te same pieniądze, robię
    >> niby te same zakupy ale jednak... logowanie do serwisu i sprawdzanie,
    >> że zostało już "tylko tyle" mobilizuje do dłuższego zastanowienia nad
    >> zakupami.
    >
    > A to to już wiadomo od .... początku karty kredytowej.
    > Zasada pierwsza: nie uzywaj karty kredytowej jak nie masz kasy.

    Jasne, wiadomo oczywiście, jak definiujemy "manie kasy"... Bo w sensie,
    że posiadamy stałe dochody i możemy spłacać zadłużenie to jeszcze nie
    "manie kasy"... a KK wytwarza- z powodu odroczonej płatności, osobnego
    limitu zawsze pod ręką i tych rzeczy które opisałem- błogie uczucie, że
    mamy tej kasy więcej niż w rzeczywistości :)

    --
    Michał


  • 13. Data: 2009-11-09 21:52:05
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: Michal_Ko <m...@n...org>

    Sebastian pisze:
    > Michal_Ko pisze:
    > [...]
    >> Wygląda na to, że każdy z koronnych argumentów na korzyść KK tak
    >> naprawdę obraca się przeciwko posiadaczowi... banki wiedzą co robią,
    >> nagabując właśnie na KK i poświęcając im szczególnie dużo uwagi,
    >> sprzedając zwykłym ludziom... Bo rzekomo:
    > [...]
    >
    > KK to produkt, który ma zapewnić dochody bankowi, czy opłaca się ją
    > używać to każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Jednym sie opłaca innym
    > nie. Ważne żeby umieć ocenić kiedy warto zrezygnować. Umiesz zrezygnować
    > zanim za to dużo zapłaciłeś to znaczy, że KK to był produkt dla Ciebie.

    W sumie wręcz przeciwnie- z KK zrezygnowałem żeby uwolnić zdolność
    kredytową i nie mieć przykrych niespodzianek... to, że zacząłem debetową
    wydawać mniej było efektem wtórnym... Stan dochodów, jeśli jakkolwiek
    się zmienił, to tylko w górę, więc to nawet nie kwestia tego, że
    przestałem mieć pieniądze więc przestałem korzystać z KK...

    > Ciekawe czy jakieś podstawy korzystania z usług bankowych są w programie
    > szkół średnich? Na razie lobby bankowe chce "ratować" przed finansowych
    > wykluczeniem emerytów zmuszając ich do założenia rachunku bankowego. Bez
    > kontaktu z bankami nie da się żyć, warto uczyć przyszłych użytkowników
    > jak nie dać się naciągnąć i wpędzić w kłopoty finansowe. Z wad i zalet
    > KK powinien być sprawdzian w szkole :)
    >

    Jasne, nie mówimy tutaj o podstawowych błędach przy korzystaniu z KK...

    --
    Michał


  • 14. Data: 2009-11-09 23:18:07
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: RobertS <b...@x...pl>

    > Jasne, wiadomo oczywiście, jak definiujemy "manie kasy"... Bo w sensie,
    > że posiadamy stałe dochody i możemy spłacać zadłużenie to jeszcze nie
    > "manie kasy"... a KK wytwarza- z powodu odroczonej płatności, osobnego
    > limitu zawsze pod ręką i tych rzeczy które opisałem- błogie uczucie, że
    > mamy tej kasy więcej niż w rzeczywistości :)
    >
    ja posiadania kk jakoś nie odczuwam jako "manie" dodatkowej/więcej kasy,
    zwyczajnie bank płaci za wszystkie moje wydatki, a ja bankowi oddaję
    kasę w terminie kiedy mi wyznaczy = oboje na tym zarabiamy:
    1. moja kasa leży na koncie i procentuje
    2. bank zarabia na intercharge'u
    to chyba uczciwy układ, no nie?

    ale generalnie też planuję zrezygnować z większości kart jakie posiadam,
    wystarczą mi 2-3 kk a reszcie podziękuję

    --
    pozdrawiam
    RobertS


  • 15. Data: 2009-11-10 07:59:56
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: Michal_Ko <m...@n...org>

    RobertS pisze:
    >> Jasne, wiadomo oczywiście, jak definiujemy "manie kasy"... Bo w
    >> sensie, że posiadamy stałe dochody i możemy spłacać zadłużenie to
    >> jeszcze nie "manie kasy"... a KK wytwarza- z powodu odroczonej
    >> płatności, osobnego limitu zawsze pod ręką i tych rzeczy które
    >> opisałem- błogie uczucie, że mamy tej kasy więcej niż w rzeczywistości :)
    >>
    > ja posiadania kk jakoś nie odczuwam jako "manie" dodatkowej/więcej kasy,
    > zwyczajnie bank płaci za wszystkie moje wydatki, a ja bankowi oddaję
    > kasę w terminie kiedy mi wyznaczy = oboje na tym zarabiamy:
    > 1. moja kasa leży na koncie i procentuje
    > 2. bank zarabia na intercharge'u
    > to chyba uczciwy układ, no nie?

    Oczywiście, i przez ładnych kilka lat sam z identycznego układu
    korzystałem (+ rachunki płacone z KK Citi)... odkąd nie używam żadnej
    karty, zacząłem wydawać mniej- tylko dlatego, że kontroluję bieżacy stan
    RORu a nie stan zadłużenia kart... tylko tyle i aż tyle.

    --
    Michał


  • 16. Data: 2009-11-10 08:51:16
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Olgierd napisał:
    > Dnia Mon, 09 Nov 2009 13:00:16 +0000, pmlb napisał(a):
    >
    >> A to ciekawe spostrzezenie, bo mnie zawsze uczono, ze KK slyzy do
    >> utrzymania plynnosci finansowej, wiec jest jak najbardziej uzyteczna w
    >> chwili braku gotowki. Taki natychmiastowy kredyt, ale trzeba pamietac,
    >> ze to jest kredyt.

    Dokładnie tak.


    > A mnie się wydaje, że stara zasada mówi "karta kredytowa, jak sama nazwa
    > wskazuje, nie służy do zaciągania kredytu".
    >
    A ja tę zasadę łamałem w przeszłości (bo zaistniały takie okoliczności,
    że nie miałem innego wyjścia). Jak zarobiłem, zadłużenie spłaciłem i
    żyję dalej :-).


    Przemek


  • 17. Data: 2009-11-10 08:57:32
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: Przemysław Kowalik <p...@A...pl>

    Użytkownik Michal_Ko napisał:

    > Podejrzewam, że każdy z obecnych tutaj "świadomych" userów kart podobnie
    > uważa o sobie- kupuje ile potrzebuje, kontroluje wydatki kartami, rzecz
    > jasna spłaca je w GP... A jednak... ciekawe co by było, gdybyście mieli
    > zrezygnować z użycia KK na rzecz debetowych... Przy dzisiejszych
    > debetówkach nieaktualny jest też argument o większej akceptowalności KK-
    > można uzyskać wypukłe karty debetowe.
    >

    W sumie pierwsze karty (poza czysto bankomatowymi) wydawane w .pl były w
    większości wypukłe i debetowe względnie charge. Moje 2 pierwsze karty
    były właśnie wypukłe i debetowe (VC z Pekao oraz Polcard z BDK).

    Inna sprawa, że wtedy tzn. ok 10 lat temu, żeby dostać kartę wypukłą
    (nieważne czy debetową czy charge) trzeba było z reguły mieć konto od
    3-6 miesięcy. Teraz się zdeka poprawiło w tym temacie...

    Przemek


  • 18. Data: 2009-11-10 09:04:46
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: "Valdi" <V...@v...pl>

    "Michal_Ko" news:hdb6mf$oro$1@atlantis.news.neostrada.pl

    > ... odkąd nie używam żadnej
    > karty, zacząłem wydawać mniej- tylko dlatego, że kontroluję bieżacy stan
    > RORu a nie stan zadłużenia kart... tylko tyle i aż tyle.

    Przepraszam najmocniej ale ja chyba czegoś nie rozumiem. Piszesz, że
    kontrolujesz bieżący stan RORu i jednocześnie nie używasz żadnej karty?
    Płacisz przelewem bankowym za zakupy? - ja też tak chcę! :)

    PS.
    IMHO praktyka bardzo wygodna - stosowałem ją na agrowczasach w zeszłym roku
    :)


  • 19. Data: 2009-11-10 12:10:20
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: "Tomasz Opalski" <o...@g...pl>

    Michal_Ko <m...@n...org> napisał(a):
    >
    > Może ktoś ma podobne spostrzeżenia?
    >
    No to żeby nie było że wszyscy ze wszystkimi się zgadzają, to ja się z
    Kolegą nie zgodzę :^)
    A poważnie, to osobiście nie widzę żadnej różnicy między płaceniem KK i
    debetówką. Nigdy nie podejmuję decyzji o zakupie czegokolwiek, dlatego, że
    mam kasę na KK. Na debetówce też bym miał. Może gdybym zrezygnował z karty w
    ogóle, to od czasu do czasu zdarzyło by się, że chcąc coś kupić jak raz nie
    miałbym gotówki przy sobie i w ostatecznym rozrachunku bym czegoś tam nie
    kupił. Ale jeśli jest to zamiana KK na debeta, to plastik jest plastik.
    A z drugiej strony:
    Konta do których są podpięte debetówki są w większości banków nie
    oprocentowane, więc albo bym musiał trzymać kasę na 0% albo wykonywać
    okresowe zasilenia z konta oszczędnościowego, co jest mało praktyczne. A w
    każdym razie dużo mniej praktyczne niż jeden przelew na miesiąc ze spłatą
    całości zadłużenia.
    Z drugiej strony dużą zaletą KK jest fakt otrzymywania wyciągu i możliwości
    zrobienia rachunku sumienia. Transakcje debetówka znikają w gąszczu
    płatności z konta i wypłat z bankomatu.
    Kolejną zaletą KK jest płacenie za wszelkie wydatki w trakcie delegacji
    służbowych - nie musze się bawić w zaliczki lub blokować własnych środków
    po to żeby zapłacić za hotel czy bilet PKP.
    KK mają dodatkowe zachęty. Niby to tylko gadżety, ale Cash Back to już
    całkiem wymierny grosz. Tu oczywiście sypię głowę popiołem, mając
    świadomość, że tak jak znakomita większość czytelników pbb jestem trutniem
    systemu bankowego spłacającym całość zadłużenia w GP i tylko korzystającym
    z darmowego kredytu i bonusów.
    Natomiast dużym brakiem jaki odczuwam przy KK to możliwość swobodnego
    sterowania limitami transakcji, czy przede wszystkim możliwość całkowitego
    zablokowania wypłat z bankomatu. Ale to już jest sprawa technicznego
    bezpieczeństwa, niż mentalności wydawania kasy.

    Miłego dnia
    Tomek

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 20. Data: 2009-11-10 16:56:48
    Temat: Re: [lekko dlugie] Refleksje (osobiste) po kilku latach korzystania z KK
    Od: ąćęłńóśżź <u...@w...eu>

    Idiota.
    Oczwiście ten, co słucha.
    Żyd z tego żyje.
    JaC


    -----

    > mowil mi znajomy zyd, ze karty kredytowej uzywa sie w sytuacji potrzeby
    natychmiastowej gotowki

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1