eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankimbank poplynal › Re: mbank poplynal
  • Data: 2018-01-15 09:51:05
    Temat: Re: mbank poplynal
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2018-01-15 o 00:24, Animka pisze:
    >
    > Co z tego, że Owsiak kupuje sprzęt medyczny jak cwaniaki lekarze
    > zabieraja go do swoich prywatnych ganinetów. Nieraz zwiewają z
    > przychodni NFZ, żeby w tej samej przychodni leczyć za pieniądze. To jest
    > podłe i podły jest ten co wydał pozwolenie, żeby lekarze zwiewali do
    > leczenia prywatnego. Dlatego brakuje lekarzy.
    >

    Z całym szacunkiem, ale chyba mylisz się co do diagnozy przyczyny
    dlaczego brakuje lekarzy.
    Co więcej przypuszczam, że jakby nie mogli leczyć w prywatnych
    gabinetach to byłoby ich jeszcze mniej - wszyscy by wyjechali.

    Nie jestem ekonomistą, ani też nigdy nie zagłębiałem się w globalne dane
    ekonomiczne. Moje zdanie bazuje na "chłopskim rozumie" i "wydaje mi się"
    więc nie mogę powiedzieć że na pewno tak jest, ale "wydaje mi się" że
    tak jest.

    Moim zdaniem praprzyczyną jest krótkowzroczność polityków w sposobie
    patrzenia na podatki. Panika powstaje w stylu - oj przesadziliśmy z % bo
    mimo, że podnieśliśmy to wpływy spadły. Z czego wynika, że oni
    rozumieją, że optymalny poziom to dający _dziś_ maksymalne wpływy do
    budżetu.
    A moim zdaniem to bzdura (nie wiem co ekonomiści na ten temat).
    Za bardziej optymalny uznałbym taki poziom podatków, który na przykład w
    perspektywie 20 lat daje w sumie większe przychody do budżetu.
    Gdyby podatki były wyraźnie niższe (aby dzień wolności podatkowej był
    np. na początku kwietnia a nie pod koniec czerwca) to przypuszczam, że w
    przedziale 89... dziś nasze społeczeństwo byłoby może dwa razy bogatsze
    niż jest.
    Bogate społeczeństwo może więcej przeznaczyć na służbę zdrowia. Lekarze
    (i nie tylko) mogliby zarabiać 2 razy tyle ile teraz zarabiają. Do
    poziomów z Norwegii byłoby jeszcze daleko, ale widząc stały wzrostowy
    trend mieliby powody (i nie tylko oni), aby tu zostać.

    Niedawno widziałem info, że mamy milion sto tysięcy urzędników, a jakieś
    10 lat temu słyszałem o 700 tysiącach i było hasło, że to dużo.
    Ciekawe za ile lat w tym tempie 100% pracujących to będą urzędnicy i
    jakie będą tego konsekwencje.

    Niedawno składałem wniosek o dowód - pobrałem z automatu numerek (315),
    a nad 3 okienkami od dowodów świeciły się numerki 312, 313, 314 i tylko
    przy tym 314 ktoś siedział. Za chwilę już byłem obsłużony.
    Gdybym nie był człowiekiem myślącym to bym się cieszył. A mnie szlag
    trafia, że nie ma kolejki :)
    Dlaczego - bo w laboratorium badania krwi jak wezmę numerek to zawsze
    jest z 50 osób przede mną (są tam 4 okienka), a tam bywam ze dwa razy w
    roku a po dowód ostatnio byłem 10 lat temu. I tu i tu kasa w sumie z
    budżetu. Jakby tu było 1 okienko zamiast 3 a tam 6 zamiast 4 to
    przypuszczam, że w sumie roboczo godziny zmarnowane w kolejkach (w skali
    kraju) byłyby niższe - czyli kierunek bogacenia kraju.
    Czy tylko ja to zauważam?
    P.G.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1