eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › kasa mieszkaniowa w Pekao SA
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2002-11-19 13:08:20
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: "kleo" <b...@g...pll>

    > Nie wiem czy jest generalnie łatwiej, nie mam porównania. W pewnych
    sprawach
    > jest łatwiej z hipotecznym, choćby ubezpieczenie kredytu jako poręczenie
    > przejściowe. Mnie bardzo ułatwiłoby życie.

    ale za to można wziąć kredyt bez zabezpieczenia hipoteką, wystarczą
    poręczyciele o dobrych dochodach

    > Co do korzyści z kasy mieszkaniowej to nie jest tak ładnie, dolicz min. 3
    > lata wpłat do kasy które są (a dokładniej były, za moich czasów) nisko
    > oprocentowane. Do tego dolicz prowizję od każdej wpłaty i dopiero wtedy
    > porównuj jaki jest koszt hipotecznego: kredyt + odsetki i z kasy
    > mieszkaniowej: min. 3 lata prowizji i straconych odsetek oraz kredyt +
    > odsetki od kredytu. Co wyjdzie nie wiem, ale na pewno coś innego niż
    wynika
    > z prostego porównania oprocentowania dwu kredytów.

    tu się zgodzę, ale zapomniałeś że mogłeś korzystać z ulgi.
    Podsumowując za jedno i drugie trzeba (bankowi) słono zapłacić.



    --
    Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 12. Data: 2002-11-19 13:19:17
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: Aleksander Mauszak <e...@d...com>

    On 19 Nov 2002 13:25:53 +0100, f...@p...onet.pl wrote:
    > A miało być tak pięknie przy podpisywaniu umowy o kredyt kontraktowy !!!
    > Mi również szykuje się przeprawa z bankiem, ale dzięki takim listom i w
    > ostatnim czasie lekko nagłośnionej sprawie jestem zwarty i gotowy. Pamiętasz
    > może Max czy dali Ci bez problemy kredyt na 150 % oszczędności czy były kłopoty
    > i od czego to zależało.
    >

    Co prawda to jest ta sama kasa ale regulamin *bardzo* zależy od tego kiedy
    była otwarta. Moja była zakładana gdzieś na początku więc miałem bardzo
    korzystny regulamin. Dlatego musisz znać ,,swój'' regulamin w tą i z
    powrotem, bo tam musi być wszystko napisane. Bank musi się do tego
    regulaminu stosować więc wiesz na czym stoisz.

    Na pewno nie dostaniesz kredytu powyżej twojej zdolności kredytowej.

    Mnie proponowali kredyt ,,EXPRESS'' (czyli miesiąc załatwiania =:-)) do 100%
    wkładów i ,,MAX'' do 150%. Różniły się opłatami, nie pamiętam szczegółów -
    ale jeśli to potrzebne to mogę odszukać.

    Nie potrzebowałem MAX-a bo wedle mojego regulaminu mogłem dowolnie zmieniać
    wysokość wpłat. Więc aby nie mieć problemów przez 3 lata wpłacałem po sto
    kilka złotych a potem zacząłem przyspieszać tak że ostatnia wpłata była
    30.000, więc wpłaciłem tyle że potrzebny mi kredyt mieścił się w 100%
    wkładów. Takie manewry nie były możliwe przy kasach zakładanych później.
    Dlatego jeszcze raz: czytaj swój regulamin.

    max


    BTW. Podpisując jakikolwiek świstek dotyczący kasy czytaj go dokładnie i
    sprawdzaj czy nie ma tam jakichś niekorzystnych dla ciebie zmian. Ja o mało
    nie pogrzebałem sprawy podpisując przedłużenie z nowymi ,,drobnymi''
    zmianami. Ostatecznie bank uznał te punkty za nieważne, ale co się
    nadenerwowałem to moje.


  • 13. Data: 2002-11-19 13:56:36
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: Aleksander Mauszak <e...@d...com>

    On Tue, 19 Nov 2002 14:08:20 +0100, kleo <b...@g...pll> wrote:
    >> Nie wiem czy jest generalnie łatwiej, nie mam porównania. W pewnych
    > sprawach
    >> jest łatwiej z hipotecznym, choćby ubezpieczenie kredytu jako poręczenie
    >> przejściowe. Mnie bardzo ułatwiłoby życie.
    >
    > ale za to można wziąć kredyt bez zabezpieczenia hipoteką, wystarczą
    > poręczyciele o dobrych dochodach
    >

    Niezupełnie. Powyżej pewnej kwoty (bodaj 50kZ) hipoteka jest obowiązkowa. A
    przy tym tak sobie wyobrażam, że nie wszystkie kredyty mieszkaniowe wymagają
    zabezpieczenia na hipotece.


    >> Co do korzyści z kasy mieszkaniowej to nie jest tak ładnie, dolicz min. 3
    >> lata wpłat do kasy które są (a dokładniej były, za moich czasów) nisko
    [cut]
    > tu się zgodzę, ale zapomniałeś że mogłeś korzystać z ulgi.
    > Podsumowując za jedno i drugie trzeba (bankowi) słono zapłacić.
    >

    Ha, aleś trafił z tą ulgą!!!! Chcąc nie chcąc wyspowiadam się dzisiaj ze
    wszystkich bolączek.

    Ulga na kasę była świetną sprawą jeśli kupowałeś stare mieszkanie. W
    pozostałych wypadkach *traciłeś* na tym interesie.

    Nie pamiętam szczegółów, ale zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem Min.
    Fin. to byo jakoś tak, że w przypadku kiedy kupowałeś mieszkanie za 100kZ z
    czego 50kZ było z kasy mieszkaniowej to dostawałeś zwrot ok. 16% (od 100kZ).
    Gdybyś nie korzystał z kasy albo na PIT-cie zrezygnował z ulgi z kasy to
    dostałbyś 19%.

    Nielogiczne? Od kiedy MF ma coś wspólnego z logiką?
    Niemożliwe? W tym kraju wszystko jest możliwe.

    Skoro już wyszliśmy OT to dla osłody:
    1. Czym się różni nasz parlament od parlamentu Madagaskaru?
    .
    .
    .
    .
    .
    Parlament Madagaskaru nie jest w stanie nam zaszkodzić.

    2.,,Nie kradnij! Władza nie znosi konkurencji''


    I tym optymistycznym akcentem kończę. Pozdrawiam

    max





  • 14. Data: 2002-11-19 14:02:45
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: "Karol" <a...@a...poczta.onet.pl>


    Użytkownik "Aleksander Mauszak" <e...@d...com> napisał w wiadomości
    news:slrnatkgog.s3.e-> Ulga na kasę była świetną sprawą jeśli kupowałeś
    stare mieszkanie. W
    > pozostałych wypadkach *traciłeś* na tym interesie.
    >
    > Nie pamiętam szczegółów, ale zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem Min.
    > Fin. to byo jakoś tak, że w przypadku kiedy kupowałeś mieszkanie za 100kZ
    z
    > czego 50kZ było z kasy mieszkaniowej to dostawałeś zwrot ok. 16% (od
    100kZ).
    > Gdybyś nie korzystał z kasy albo na PIT-cie zrezygnował z ulgi z kasy to
    > dostałbyś 19%.
    >
    > Nielogiczne? Od kiedy MF ma coś wspólnego z logiką?
    > Niemożliwe? W tym kraju wszystko jest możliwe.

    Troche mieszasz.
    Chodzilo o "błędna literalną" interpretacje ustawy o PDoF,a co za tym idzie
    błedną konstrukcja PIT-D.
    Po zmianie rzadu min. I. Ozog dokonała innej interpretacji ustawy -
    korzystniejszej dla podatnikow.
    Szczegoly w archiwum Rzepy.

    Karol






  • 15. Data: 2002-11-20 07:53:07
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: "Grzegorz" <g...@W...onet.pl>

    > ale za to można wziąć kredyt bez zabezpieczenia hipoteką, wystarczą
    > poręczyciele o dobrych dochodach

    Teoretycznie tak- jak Ci juz kolega napisal, ale do kwoty 50kzl.
    3 lata oszczędzać, zeby dostać 50kzl ?
    "Killer- och... co ja sobie za to kupię - waciki ?"
    Domu nie postawisz, mieszkania nie kupisz...
    Grzegorz

    PS
    Zresztą co i rusz tutaj ktoś klnie na te "kasy".


  • 16. Data: 2002-11-20 09:57:17
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: "Karol" <a...@a...poczta.onet.pl>


    Użytkownik "Grzegorz" <g...@W...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:arff1b$47f$1@news.tpi.pl...
    > > ale za to można wziąć kredyt bez zabezpieczenia hipoteką, wystarczą
    > > poręczyciele o dobrych dochodach
    >
    > Teoretycznie tak- jak Ci juz kolega napisal, ale do kwoty 50kzl.
    > 3 lata oszczędzać, zeby dostać 50kzl ?
    > "Killer- och... co ja sobie za to kupię - waciki ?"
    > Domu nie postawisz, mieszkania nie kupisz...
    > Grzegorz
    >
    > PS
    > Zresztą co i rusz tutaj ktoś klnie na te "kasy".

    Co sie dziwisz.
    Jezeli ktos nie zarabia kosmicznych pieniedzy, a udalo mu sie dostac kredyt
    na 150% zgromadzonych srodkow, to teraz go musi splacic w takim samym czasie
    jak oszczedzal (najczesciej 3 lata).
    I jest to niezly kanal pomimo niskiego oprocentowania.

    Karol




  • 17. Data: 2002-11-20 13:09:53
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: f...@p...onet.pl

    Nie klnę tak do końca, zwróćcie uwagę, że:
    - rocznie odliczam sobie 30 % środków wpłaconych do kasy od podatku;
    - kredyt dostaję na 3 lata, a nie na 20 !!! (rata wynosi tyle ile wpłacałem
    wcześniej do kasy lub więcej max 1.5 raza);
    - no i odkładam pieniądze uwierzcie mi inaczej przepuściłbym wszystko na
    browarki;
    - po trzech latach OSZCZEDZANIA w kasie dostaje prawie 150000 na własne
    mieszkanie i po kolejnych trzech latach mam kredyt z głowy.
    Myśle, że była to najlepsza oferta dla młodych ludzi o dochodach, które
    pozwalały zaoszczędzić pare złotych i cieszę się bardzo, że z tego
    skorzystałem. No ale już się skończyło.

    pozdrawiam Mariusz


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 18. Data: 2002-11-20 14:18:59
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: "Władysław Jagiełło" <w...@g...pl>

    Użytkownik <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:6dad.00000575.3ddb89a0@newsgate.onet.pl...

    > Nie klnę tak do końca, zwróćcie uwagę, że:
    > - rocznie odliczam sobie 30 % środków wpłaconych do kasy od podatku;

    Tylko że około 4 lat do 1 roku temu oprocentowanie na rachunkach sięgało
    rocznie 17% a tu dostałeś 30% w pierwszym roku i potem prawie nic - dużo
    poniżej inflacji. Ta sama kasa na lokacie dałaby wiecej pieniędzy przez trzy
    lata. Poza tym co bank ci nie przysle - dodatkowe za to opłaty.

    > - kredyt dostaję na 3 lata, a nie na 20 !!! (rata wynosi tyle ile
    wpłacałem
    > wcześniej do kasy lub więcej max 1.5 raza);
    To chyba niezbyt dobry argument - w 3 lata przy kredycie na mieszkanie w
    Warszawie naprawdę trzeba się postarać aby go spłacić. Dla osoby nawet o
    dochodach przewyższających średnią warszawską (w rozsądnych granicach) jest
    to prawie niemozliwe bez wielkich wyrzeczeń

    > - no i odkładam pieniądze uwierzcie mi inaczej przepuściłbym wszystko na
    browarki;
    Kwestia samodyscypliny, ale jesli o mnie chodzi to zgadzam się w 100%

    > - po trzech latach OSZCZEDZANIA w kasie dostaje prawie 150000 na własne
    mieszkanie i po kolejnych trzech latach mam kredyt z głowy.

    tylko przez trzy lata od każdej wpłaty płacisz ogromne, niespotykane gdzie
    indziej prowizje od wpłat - np. w BPH od 1.5 normalnie do 3.% prowizji,
    jeśli sie spóźnisz choć jeden dzień, biorąc kredyt podobnie. do tego bank
    jest nieruchawy, dochodzą 3 miesiące na czekanie na kasę.
    Zabezpieczenia dużo bardziej rygorystyczne i mniej elastyczne. Z mojego
    doswiadczenia widzę że bank działa tu jak firma ubezpieczeniowa - brać kasę
    ile się da, obciążając ja maksymalnie prowizjami, a jak przyjdzie do
    wypłaty, ociągać się maksymalnie, korzystać z wszelkich możliwych kruczków
    prawnych, wypłacić jak najmniejszy kredyt.

    > Myśle, że była to najlepsza oferta dla młodych ludzi o dochodach, które
    pozwalały zaoszczędzić pare złotych i cieszę się bardzo, że z tego
    > skorzystałem. No ale już się skończyło.

    A ja myślę że przy odrobinie chęci, można był lepiej zainwestować te
    pieniądze. Chociażby lokaty lub fundusze. Lub kredyt walutowy - dawno już
    byś mieszkał,
    a odsetki jak w kasie mieszkaniowej. I jak do tej pory nawet do przodu na
    ryzyku walutowym. no i omijasz czepliwych i niesympatycznych urzędników
    skarbowych.


    > pozdrawiam Mariusz

    pozdrawiam wjagiello
    >




  • 19. Data: 2002-11-20 15:49:16
    Temat: Re: kasa mieszkaniowa w Pekao SA
    Od: f...@p...onet.pl

    > Użytkownik <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:6dad.00000575.3ddb89a0@newsgate.onet.pl...
    >
    > > Nie klnę tak do końca, zwróćcie uwagę, że:
    > > - rocznie odliczam sobie 30 % środków wpłaconych do kasy od podatku;
    >
    > Tylko że około 4 lat do 1 roku temu oprocentowanie na rachunkach sięgało
    > rocznie 17% a tu dostałeś 30% w pierwszym roku i potem prawie nic - dużo
    > poniżej inflacji. Ta sama kasa na lokacie dałaby wiecej pieniędzy przez trzy
    > lata. Poza tym co bank ci nie przysle - dodatkowe za to opłaty.
    środki wpłacane do kasy są oprocentowane na połowę stopy NBP, także zawsze coś
    z tego też jest, a 30 % odlicaenia od podatku mam w każdym roku. Co do opłat to
    święta racja.
    >
    > > - kredyt dostaję na 3 lata, a nie na 20 !!! (rata wynosi tyle ile
    > wpłacałem
    > > wcześniej do kasy lub więcej max 1.5 raza);
    > To chyba niezbyt dobry argument - w 3 lata przy kredycie na mieszkanie w
    > Warszawie naprawdę trzeba się postarać aby go spłacić. Dla osoby nawet o
    > dochodach przewyższających średnią warszawską (w rozsądnych granicach) jest
    > to prawie niemozliwe bez wielkich wyrzeczeń
    Chyba się troche nie zrozumieliśmy. Spłacał będę raty w tej samej wysokości co
    wpłaty na kasę plus połowa stopy dyskontowej NBP no i nieszczęsne prowizje (jak
    przy każdym kredycie, nie mówię przy tym, że PKO SA jest najtańszy))
    >
    > > - no i odkładam pieniądze uwierzcie mi inaczej przepuściłbym wszystko na
    > browarki;
    > Kwestia samodyscypliny, ale jesli o mnie chodzi to zgadzam się w 100%
    >
    > > - po trzech latach OSZCZEDZANIA w kasie dostaje prawie 150000 na własne
    > mieszkanie i po kolejnych trzech latach mam kredyt z głowy.
    >
    > tylko przez trzy lata od każdej wpłaty płacisz ogromne, niespotykane gdzie
    > indziej prowizje od wpłat - np. w BPH od 1.5 normalnie do 3.%  prowizji,
    > jeśli sie spóźnisz choć jeden dzień, biorąc kredyt podobnie. do tego bank
    > jest nieruchawy, dochodzą 3 miesiące na czekanie na kasę.
    > Zabezpieczenia dużo bardziej rygorystyczne i mniej elastyczne. Z mojego
    > doswiadczenia  widzę że bank działa tu jak firma ubezpieczeniowa - brać kasę
    > ile się da, obciążając ja maksymalnie prowizjami, a jak przyjdzie do
    > wypłaty, ociągać się maksymalnie, korzystać z wszelkich możliwych kruczków
    > prawnych, wypłacić jak najmniejszy kredyt.
    Zgadza się, oni po prostu chcą jak najwięcej zarobić.
    >
    > > Myśle, że była to najlepsza oferta dla młodych ludzi o dochodach, które
    > pozwalały zaoszczędzić pare złotych i cieszę się bardzo, że z tego
    > > skorzystałem. No ale już się skończyło.
    >
    > A ja myślę że przy odrobinie chęci, można był lepiej zainwestować te
    > pieniądze. Chociażby lokaty lub fundusze. Lub kredyt walutowy - dawno już
    > byś mieszkał,
    > a odsetki jak w kasie mieszkaniowej. I jak do tej pory nawet do przodu na
    > ryzyku walutowym. no i omijasz czepliwych i niesympatycznych urzędników
    > skarbowych.
    Trzebaby na to poświęcić trochę czasu, a w moim przypadku prowadzenie firmy
    zabierało mi go całkowicie. Miałem gdzie mieszkać (akademik) - więc nie
    musiałem kupować chaty. A ci urzędnicy to chyba mam do nich dobre podejście bo
    nawet przy firmie watoskiej jakoś zawsze wszystko jest ok..
    Tak naprawdę do całej tej sprawy jestem pozytywnie nastawiony, a to chyba
    dlatego, że nie brałem jeszcze kredytu kontraktowego i narazie, na papierze to
    wygląda, że mi się opłacało - zobaczymy ile dostanę.


    dzięki za posta
    z pozdr Mariusz

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1