eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Sąd unieważnia kredyt frankowicza
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 393

  • 71. Data: 2016-11-25 23:05:22
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-11-25, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    > Oczywiście Ty jako bankowiec rozumiesz róznice ale 99% ludzi nie rozumie.

    Nie jestem bankowcem. Ale to jest nagminne, że w dyskusjach jak się ktoś
    nie zgadza z "jedynym słusznym poglądem uciśnionych" to się mu wrzuca,
    że pracuje dla Tych Złych. :P

    > Takie naciaganie to dla mnie zwykłe oszustwo - mowiłem to juz wielokrotnie.
    > Kwestia standardów.

    Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
    jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
    politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
    w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
    nam panującej miłościwie władzy. :P

    To jest dopiero oszustwo, że "jak dobrze to zyski dla mnie, a jak
    źle, to niech inni za mnie zapłacą".

    >> Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
    >> ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
    >> ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
    >> i doktoratu.
    > Wymówki to mamy jednak najczesciej po stronie banków.
    > Przeciez to banki twierdza ze nie wiedziały, nie przewidziały.

    Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
    Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
    Teraz Cię oświeciło?

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 72. Data: 2016-11-25 23:09:21
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-11-25, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by
    >> zarobić. to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?
    >>
    > Ja to widze inaczej - mieli obiecane jedno, wyszło z tego drugie to zaczeli
    > drazyc.

    Papier na te obietnice or it didn't happen.

    > Nie widze w tym nic az tak dziwnego - gdyby było do konca umowy tak jak
    > bank obiecywał to pewnie nikt by sie nie czepiał.

    A jest wbrew zapisom umowy? Pokażesz konkretne paragrafy?

    >> Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie od
    >> tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)
    >>
    > Nie.
    > Ja po prostu cały czas odnoszę obietnice do skutku.

    Gdzie są spisane te obietnice? Chociażby do celów dowodowych?

    > Jak bank obiecywał ze to dobry deal i tak sie stało to ok.
    > Jak bank obiecywał stabilnosc, bezpieczenstwo a nagle mamy franka 2 x w
    > góre to obietnice poszły się...

    Czyli prawo te samo, reguły te same, ale jak się uda to zgodnie z prawem,
    a jak nie uda, to oszuści, złodzieje i oddawać kasę?

    > Mam paru znajomych frankowiczów - twierdza ze bank NIGDY nie wykonał do
    > nich ani jednego telefonu czy innego podejscia zeby zastanowili sie nad
    > przewalutowaniem kredytu jak frank zaczał drozeć.

    No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
    Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 74. Data: 2016-11-26 00:00:36
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >> Oczywiście Ty jako bankowiec rozumiesz róznice ale 99% ludzi nie
    >> rozumie.
    >
    > Nie jestem bankowcem. Ale to jest nagminne, że w dyskusjach jak się
    > ktoś nie zgadza z "jedynym słusznym poglądem uciśnionych" to się mu
    > wrzuca, że pracuje dla Tych Złych. :P
    >
    To raczej był komplement dotyczący twojej wiedzy.

    >> Takie naciaganie to dla mnie zwykłe oszustwo - mowiłem to juz
    >> wielokrotnie. Kwestia standardów.
    >
    > Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
    > jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
    > politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
    > w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
    > nam panującej miłościwie władzy. :P
    >
    To nic dziwnego ze ludzie chcieli.
    Skoro nie rozumieli ryzyka a mieszkac gdzies trzeba to chcieli.
    Bank był od tego, zeby wytłumaczyc ryzyko a nie zerowac na marzeniach.

    > To jest dopiero oszustwo, że "jak dobrze to zyski dla mnie, a jak
    > źle, to niech inni za mnie zapłacą".
    >
    To zwykła demagogia.

    >>> Wybacz ale to jest wymówka najczystszej postaci, nad którą nie
    >>> ma się co rozwodzić. Kto chciał, ten się mógł dowiedzieć, pojęcie
    >>> ryzyko kursowe to nie jest coś co wymaga specjalizacji w bankowości
    >>> i doktoratu.
    >> Wymówki to mamy jednak najczesciej po stronie banków.
    >> Przeciez to banki twierdza ze nie wiedziały, nie przewidziały.
    >
    > Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
    > Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
    > Teraz Cię oświeciło?
    >
    Wiedziałem zdecydowanie mniej niz obecnie.
    I zdecydowanie byłem skłonny uwierzyc w zapewnienia bankowców ze to co
    proponuja jest bezpieczne dla mnie.
    W sumie miałem sporo szczescia :)

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    DZIAŁ KADR PRZYPOMINA PRACOWNIKOM O BADANIACH OKRESOWYCH KRWI I KAŁU
    W CELU USTALENIA CZY PRACOWNIK MA PRACĘ WE KRWI CZY W DUPIE


  • 73. Data: 2016-11-26 00:00:36
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> Pod publiczkę. Zwietrzyli klimat polityczny, dostrzegli okazję by
    >>> zarobić. to konsekwentnie to realizują. Czym się tu zajmować?
    >>>
    >> Ja to widze inaczej - mieli obiecane jedno, wyszło z tego drugie to
    >> zaczeli drazyc.
    >
    > Papier na te obietnice or it didn't happen.
    >
    Proszę jak nisko stawiasz standard.
    Według ciebie sprzedawca w banku moze obiecywac, kłamac, mamic i nie
    ponosic z tego tytułu zadnej odpowiedzialnosci.
    Ja tak nie uwazam.
    I pewnie mam nawet gdzies nagrane rozmowy w ktorych te obietnice padały.
    Ale głowy nie dam :(

    >> Nie widze w tym nic az tak dziwnego - gdyby było do konca umowy tak
    >> jak bank obiecywał to pewnie nikt by sie nie czepiał.
    >
    > A jest wbrew zapisom umowy? Pokażesz konkretne paragrafy?
    >
    Dla mnie rozmowa z przedstawicielem banku jest czescią umowy.
    Dlatego nagrywałem rozmowy na temat kredytu.
    Gdybym go w koncu wział to pewnie zarchwiziwalbym je razem z umowa.

    >>> Mówisz że coś jest niezgodne z prawem i jest "oszustwem", zależnie
    >>> od tego czy komuś przyniesie zysk, czy nie? Fascynujące. :)
    >>>
    >> Nie.
    >> Ja po prostu cały czas odnoszę obietnice do skutku.
    >
    > Gdzie są spisane te obietnice? Chociażby do celów dowodowych?
    >
    >> Jak bank obiecywał ze to dobry deal i tak sie stało to ok.
    >> Jak bank obiecywał stabilnosc, bezpieczenstwo a nagle mamy franka 2 x
    >> w góre to obietnice poszły się...
    >
    > Czyli prawo te samo, reguły te same, ale jak się uda to zgodnie z
    > prawem, a jak nie uda, to oszuści, złodzieje i oddawać kasę?
    >
    >> Mam paru znajomych frankowiczów - twierdza ze bank NIGDY nie wykonał
    >> do nich ani jednego telefonu czy innego podejscia zeby zastanowili
    >> sie nad przewalutowaniem kredytu jak frank zaczał drozeć.
    >
    > No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
    > Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".
    >
    I dlatego nie ryzykowali doradzania, zajeli sie marketingowym nakłanianiem.
    Jakie to uczciwe...

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"


  • 75. Data: 2016-11-26 08:51:54
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-11-25, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Papier na te obietnice or it didn't happen.
    >>
    > Proszę jak nisko stawiasz standard.
    > Według ciebie sprzedawca w banku moze obiecywac, kłamac, mamic i nie
    > ponosic z tego tytułu zadnej odpowiedzialnosci.

    Ale czemu mieszać do tego banki?
    W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
    Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy pożyczka
    dla znajomego.

    To kwestia elementarna i nie wynika z tego z *jaką* instytucją współpracujesz,
    tylko z wymogów prawa. Jasne, przy pewnych zleceniach się wiele z tego olewa
    (np. kupna-sprzedaży w sklepie), ale na boga, negocjując coś na setki tysięcy
    złotych, to tak istotne jest dopieszczenie każdego szczegółu w ostatecznej
    umowie, bo to owa umowa jest ostatecznie wiążąca i stanowi sfinalizowanie
    negocjacji i jej postanowienia prawnie łączą obie strony.

    > Dla mnie rozmowa z przedstawicielem banku jest czescią umowy.
    > Dlatego nagrywałem rozmowy na temat kredytu.
    > Gdybym go w koncu wział to pewnie zarchwiziwalbym je razem z umowa.

    Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
    wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
    by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
    kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są
    negocjacje.

    I teraz nie zwalaj tu na "banki", tak jest wszędzie, nawet (a zwłaszcza)
    w kontaktach z przedstawicielami państwowymi. Banki to nie są niebiańskie
    twory wirtualne. To są normalne firmy, w których pracują normalni ludzie,
    a jedyna różnica to fakt podlegania pod konkretne przepisy i instytucje
    nadzorcze.

    >> No i co to zmienia? Niemerytoryczne czepianie się na siłę.
    >> Jakby doradzali i źle doradzili to dopiero wtedy "bank byłby winny".
    >
    > I dlatego nie ryzykowali doradzania, zajeli sie marketingowym nakłanianiem.

    Mylisz trochę pojęcia. Usługa doradcza to usługa doradcza, nie jest ona
    częścią kredytu. Nie jest ona też (zazwyczaj) częścią różnych produktów
    inwestycyjnych. Takie usługi są, ale są bardzo drogie, a bank na tym
    nic konkretnie nie zyskuje.

    > Jakie to uczciwe...

    Który konkretnie paragraf został naruszony? Co to ma do uczciwości?
    Ktoś obiecywał doradztwo w tej sprawie, przez cały okres kredytu?
    No come on, rzucasz "oszustami", szastasz "uczciwością", mając za
    podstawę jedynie własne przekonanie.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 76. Data: 2016-11-26 09:05:53
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)

    Wojciech Bancer <w...@g...com> writes:

    [...]
    >
    > Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
    > wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować

    Że tak się wtrącę:
    W 2006 gdy brałem kredyt, to prowadziłem tego typu rozmowy:
    (najpierw doradca przekonywał mnie, "nie wzrośnie")

    J(a) - czyli możemy wpisać, do umowy, że jak CHF będzie powyżej 3PLN to
    bank weźmie to na siebie?
    D(oradca) - (konsternacja) Eee, ale nie możemy czegoś takiego wpisać.
    J: Dlaczego, przecież wg Pana nie wzrośnie, więc dla banku nie jest to
    żadne ryzyko
    D: No, wie pan, ale gdyby wzrosło.
    J: czyli jednak może franek wzrosnąć powyżej 3?
    D: Nie, no prosze pana do tej pory tak nie było, więc ciężko w to
    uwierzyć,
    J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
    D: Żaden bank na to nie pójdzie.
    (i tak w koło Macieju)

    A jeśli chodzi o świadomośc frankowiczów to już pisałem: nikt ze
    znajomych komu mówiłem o tej rozmowie, tudzież zadawałem pytanie 'skąd
    ma przekonanie że nie wzrośnie' jakoś nie był skłonny do refleksji ...
    KJ


    --
    http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
    The worst sin towards our fellow creatures is not to hate them,
    but to be indifferent to them; that's the essence of inhumanity.
    -- G. B. Shaw


  • 77. Data: 2016-11-26 09:38:08
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-11-26, Kamil Jońca <k...@p...onet.pl> wrote:

    [...]

    > J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
    > D: Żaden bank na to nie pójdzie.
    > (i tak w koło Macieju)

    "Auto okazja panie, niemiec płakał jak sprzedawał" :)
    Ale to rozmawiałeś z pośrednikiem, czy przedstawicielem banku?

    > A jeśli chodzi o świadomośc frankowiczów to już pisałem: nikt ze
    > znajomych komu mówiłem o tej rozmowie, tudzież zadawałem pytanie 'skąd
    > ma przekonanie że nie wzrośnie' jakoś nie był skłonny do refleksji ...

    Sporo ludzi tak ma, że żyli się o złotówki, ale jak są kwoty idące
    w setki tysięcy to przestają być czujni.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 78. Data: 2016-11-26 09:44:45
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: k...@p...onet.pl (Kamil Jońca)

    Wojciech Bancer <w...@g...com> writes:

    > On 2016-11-26, Kamil Jońca <k...@p...onet.pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> J: no to dlaczego nie możemy tego wpisać?
    >> D: Żaden bank na to nie pójdzie.
    >> (i tak w koło Macieju)
    >
    > "Auto okazja panie, niemiec płakał jak sprzedawał" :)
    > Ale to rozmawiałeś z pośrednikiem, czy przedstawicielem banku?

    Byłem i w OF, i chyba w Nordei. Później już sobie odpuściłem.

    KJ

    --
    http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
    The honeymoon is not actually over until we cease to stifle our sighs
    and begin to stifle our yawns.
    -- Helen Rowland


  • 79. Data: 2016-11-26 11:09:48
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com>

    On 2016-11-25, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Klienci sami chcieli. Wystarczy sobie przypomnieć petycje ludzi,
    >> jak KNF nakazał surowsze liczenie zdolności kredytowej. I jak wtedy
    >> politycy brali "biednych uciśnionych klientów, co chca własne M
    >> w przyzwoitym standardzie" w obronę. Tak, politycy głównie z obecnie
    >> nam panującej miłościwie władzy. :P
    >>
    > To nic dziwnego ze ludzie chcieli.
    > Skoro nie rozumieli ryzyka a mieszkac gdzies trzeba to chcieli.

    Tiaaa.

    > Bank był od tego, zeby wytłumaczyc ryzyko a nie zerowac na marzeniach.

    Tak, a sprzedawca w komisie samochodowym jest od tego by rzetelne wyjaśnić
    jak zjebane auto kupujesz. :))) Nie ogarniam. Kupując samochód ludzie to
    wszystko wiedzą, sprawdzają liczniki itd. Biorąc kredyt nagle wszystkie
    zasady ostrożności lecą w pisdu? Co to bank awansowal do roli księdza?
    Kiedy?

    >> Argument w stylu "oni wiedzieli, oni źli". Wszyscy wiedzieli.
    >> Nie wiedziałeś w 2007/2008 roku co to jest ryzyko kursowe?
    >> Teraz Cię oświeciło?
    >>
    > Wiedziałem zdecydowanie mniej niz obecnie.

    I czyja to wina/

    > I zdecydowanie byłem skłonny uwierzyc w zapewnienia bankowców ze to co
    > proponuja jest bezpieczne dla mnie.

    "PANIE! TE Auto to cud-okazja! NIEMIEC PŁAKAŁ JAK SPRZEDAWĄŁ!"

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com


  • 80. Data: 2016-11-26 16:01:16
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2016-11-26 o 11:09, Wojciech Bancer pisze:
    > Tak, a sprzedawca w komisie samochodowym jest od tego by rzetelne wyjaśnić
    > jak zjebane auto kupujesz. :)))

    Widzę że trzeba do skutku :-)
    Polskie prawo bankowe jest bardziej restrykcyjne niż zwykłe cywilne
    kupił/sprzedał.
    Jeśli bank umieszcza w umowie zakazane klauzule to łamie prawo bez
    względu czy klient zrozumiał czy nie zrozumiał, zdawał sobie sprawę czy
    nie zdawał, był pazerny czy tylko naiwny ...

    Przestańcie już nić pianę :-)

    z

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 20 ... 30 ... 40


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1