Maarcel [Lodz] <a...@...stopce> wrote:
>> Czy poinformować Urząd Ochrony Konsumenta czy może jakiś nadzór
>> bankowy?
>
> Nie zapomnij rowniez poinformowac UOP, CIA, FBI i babcie Krysie ....

To wcale nie jest śmieszne.

> Zlozyles dyspozycje zamkniecia rachunku wiec:
> - rachunek ma w systemie status zamkniety,

Albo i nie.

> - zmielono ci karty,

Jesteś z Łodzi, prawda? To przeczytaj:
http://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,1826514.html
http://tinyurl.com/3eakf

> - odlaczono oplaty i oprocentowanie,

Albo i nie.

> - twoj wniosek o otwarcie wyjeto z kolejki i wyslano do archiwum razem
> z dyspozycja zamkniecia.

Albo i nie.

Jeśli bank postąpił prawidłowo, to wszystko jest tak jak piszesz.
Jednak wystarczy że dysponent się nie zna, zapomni o czymś, nie dopełni
obowiązków albo wręcz będzie chciał "kisić" ten rachunek, żeby słupki
sprzedażowe nie spadły - i po ptakach.
Jak myślisz - kto poniesie koszty takiej zabawy, jeśli bank nie potwierdził
pisemnie złożenia dyspozycji zamknięcia? Dobrze myślisz - zapłaci klient.

> To musi Ci wystarczyc.

A cóż to za zwyczaje? Jeśli firma/urząd/dowolna osoba fizyczna nie ma nic do
ukrycia i ma dobre intencje, to ZAWSZE może potwierdzić swoje słowa
pisemnie.
Jeśli Pekao nagle mówi, że "potwierdzenia nie wydaje się", to po pierwsze
łże*, a po drugie - prawdopodobnie chce klienta zrobić w konia. W najlepszym
razie dysponent albo jakiś lokalny kacyk jest idiotą.

*jak zamykałem konto w Pekao SA, to miły pan bez szemrania sam dał mi
kwitek - kopia druku zamknięcia ze stemplem "za zgodność" i przy mnie
zniszczył karty.


--
ukłony - skowi
skowi at poczta fm
gg: 2539349