eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Co pożyczali frankowcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 419

  • 241. Data: 2015-01-26 08:59:54
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...

    >>>> Byc moze sa mniejsze ale o ile?
    >>>> Możesz podać jakies konkretne przykłady?
    >>>
    >>> Jak chcesz, to wylicz dla mnie: wynajmuję mieszkanie warte 300 tys. za
    >>> 900zł. I mam gdzieś remonty, meble i AGD, ubezpieczenie, koszty zakupu,
    >>> konieczność pozyskania wkładu własnego.
    >>
    >> Gdzie mozna wynajac takie mieszkanie za taka kwote?
    >> Bo w Poznaniu to raczej 1200 za mieszkanie warte 200-250tysiecy...
    >
    > Warszawa Bielany.

    Z czego to wynika?
    Mieszkania takie drogie, konkurencja taka duza czy jeszcze cos innego?
    Jak to sie komus moze opłacac?
    Pytam serio - mieszkanie za 300.000 i taki tani najem oznacza, ze ono
    praktycznie przynosi straty i to bez liczenia jakis dodatkowych kosztów
    typu remont etc.


  • 242. Data: 2015-01-26 08:59:54
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...

    >>> Dodatkowo: łatwiej jest przez 5 lat mieszkać w mieszkaniu o niższym
    >>> standardzie i odkładać, niż z pełną świadomością kupić mieszkanie
    >>> "przejściowe" na kilka lat.
    >>
    >> Skoczylismy juz do momentu w ktorym standardowy kowalski jest w stanie
    >> płacic za wynajem i jednoczesnie odkładac na nowe?
    >> Ze skrajnosci w skrajnosc...
    >
    > Statystycznego Kowalskiego nie stać ani na najem, ani na ratę - takie są
    > obecne polskie realia (między innymi z powodu bański spowodowanej łatwym
    > dostępem do kredytów). Ale jeśli już bierzemy pod uwagę Kowalskiego,
    > którego stać na ratę, to stać go też na najem z odkładaniem.
    >
    No to ten punkt mozemy wpisać do protokołu rozbieznosci.
    Wydaje mi się, że statystycznego kowalskiego (rodzine kowalskich)
    *kupujacego mieszkanie* stac na rate kredytu w wysokosci powiedzmy 1200zł.
    Ale juz duzo mniejsza grupe stac na wynajem 1200 plus jakies rozsadne
    odkładanie (powiedzmy kolejny 1000 miesiecznie).


  • 243. Data: 2015-01-26 08:59:55
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Piotrek p...@p...na.berdyczow.info ...

    >>>> Wiesz, moglibysmy o tym podyskutowac gdyby wynajem vs rata to było
    >>>> np. 1/2.
    >>>> ale niestety jest 1:1
    >>>
    >>> No to może się zdecyduj czy robisz biznes życia na kupnie
    >>> mieszkania? Czy też raczej wyłącznie zaspokajasz swoje potrzeby
    >>> mieszkaniowe?
    >>>
    >> A co ma piernik do wiatraka?
    >
    > Twoje wnioskowanie jest dokładna kalką wnioskowania kredytobiorców.
    > Rata kredytu i czynsz za wynajem są takie same to "se kupie
    > mieszkanie".
    >
    Upraszczasz ale w ogole własnie tak.
    Mozesz podac błąd w takim mysleniu?

    > ZERO (rzetelnej) analizy, ZERO refleksji.
    >
    Nie wiem skąd takie wnioski, bo nie wiem o kim dokładnie piszesz...
    Ale chetnie pogadam na temat tego, jakie wnioski i analizy powinny sie
    pojawić.

    > No to nie ma się co dziwić, że i rezultat może być jak tu:
    > <https://www.youtube.com/watch?v=KdhwopvTf18>
    >
    Jezeli ktos dał się nabrać na lawirowanie banku, wykorzystał swoją zdolnosc
    w 100% bo uwierzył w słowa bankowca i zrobił to dodatkowo w CHF to
    oczywiscie moze tak być.

    Pytanie czy jest sobie sam winien, czy jednak bank tez maczał w tym palce.

    No ii co z ludzmi ktorzy bankowi uwierzyli, ale pomimo tego nie wylądowali
    w pizdu?
    Znaczy odkładali, nie maja dzis problemu ze spłatą troche wyzszych rat ale
    mimo to czują ze bank, sprzedajac im kredyt CHF po prostu ich oszukał?
    Czy nie maja prawa czuc sie oszukani tylko dlatego, ze stać ich na
    spłacanie rat?

    >> [...]
    >
    >> Ta...
    >> To jak to mozliwe ze raz sie te zdolnosc ma, za chwile nie ma?
    >> I co ciekawe - bank ocenia ze w bardziej ryzykownym wariancie stac
    >> nas na wiecej...
    >
    > Cuda Panie! Cuda!
    >
    > Hint: *aktualne* dane do algorytmu liczenia zdolności kredytowej.
    >
    Ale te aktualne dane do algorytmu to jest jakas matematyka dana nam od
    Pania z Niebios?
    Czy po prostu ktos ja wymysla?

    Przykładowo załozmy ze zarabiasz 4.000zł.

    Przychodzisz do banku (i wueleu innych takich jak ty) po kredyt, pracownicy
    licza i wychodzi im ze masz zdolnosc kredytowa 50.000 za mała niz
    przecietny klient wnioskuje.

    No to bank ciach, zmienia algorytm, i juz przecietny kowalski ma zdolnosc.

    Inzynieria finansowa czy nagle zmieniła sie diametralnei Twoja sytuacja
    finanasowa?
    >>
    >>> Ja to może jestem jakiś dziwny ale jakby mi wyszło, że dla jednego
    >>> kredytu mam zdolność a dla drugiego nie to bym się zastanowił
    >>> dlaczego.
    >>
    >> A widzisz... Czyli zauwazasz, ze cos tutaj jest nie tak?
    >
    > Nie w tym rzecz. Raczej zwróciłem uwagę na to, że przy strategicznych
    > decyzjach staram się używać mózgu.
    >
    I co ci mózg podpowiada? Ze ktos tu kreci, prawda? Ze to jest nielogiczne,
    niemozliwe...
    >>
    >>> A jak bym nie wymyślił to bym spytał kogoś mądrzejszego.
    >>>
    >> Najwazniejsze, ze juz doszedłes do tego ze cos tu smierdzi...
    >
    > ?
    >
    > IMHO cała ta sytuacja jest naturalną konsekwencja tego, że ludzie nie
    > kupowali mieszkań tylko swoje marzenia.
    >
    A mozesz sie troche odczepic od ludzi i skupic sie na profesjonalistach w
    tym łancuszku czyli bankach ktore zamiast realnie oceniac mozliwosci ludzi
    (chyba po to jest to całe szacowanie zdolnosci) napedzały banke?

    > A co za tym idzie przestali się zachowywać racjonalnie.
    >
    >>>> Ale mówić o Polakach w kontekscie niestabilnosci w czasach kiedy
    >>>> wyemigrowało nas 2 miliony za granice to troche dziwne...
    >>>
    >>> Ale co Cię tak dziwi?
    >>>
    >> Mnie? Dziwi? Skad ten pomysł...?
    >>
    >
    > Z literalnego odczytania Twojego postu?
    >
    > Hint: "to troche dziwne..."
    >
    A rozumiem, dziwne odczytałes jako dziwić sie...
    To sie jakos nazywa - analfabetyzm wtórny? ;-P


  • 244. Data: 2015-01-26 08:59:55
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...

    >>> Cóż, "u nas" nawet najniższe ceny przekraczają 4000 :(
    >>>
    >> Ale pewnie nieduzo.
    >
    > Pewnie. O jakieś 50-100%.
    >
    8.000 w tanich mieszkaniach za na wynajem?
    Znów wydaje mi sie ze przesadzasz...

    >> Hmm, czyli tak:
    >> - nie kupujmy mieszkań bo to podnosi popyt a co za tym idzie - ceny
    >> - wynajmujmy mieszkania - to spowoduje wiekszy popyt na mieszkania
    >> wynajmowane
    >> - ktos te mieszkania bedzie musiał wynajmować - to podniesie popyt na
    >> nowe mieszkania dla ludzi posiadających kapitał
    >> - to spowoduje ...
    >>
    >> Hmmm, na moje zakładając ze kazdy chce gdzies mieszkać a nie po 3
    >> rodziny w jednym mieszkaniu - popyt jest wzglednie stały.
    >> Roznica polega tylko na tym, kto kupuje...
    >
    > Jest wiele pustych mieszkań, które nie są wynajmowane - z różnych
    > powodów, głównie z uwagi na obawy związane z nadmierną ochroną
    > lokatorów.
    >
    Setki tysiecy?
    Demonizujesz wrecz...

    A nawet gdyby, to dlaczego miałyby zaczac sie wynajmowac?


  • 245. Data: 2015-01-26 09:07:43
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-26 o 08:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
    >
    >>>>> Byc moze sa mniejsze ale o ile?
    >>>>> Możesz podać jakies konkretne przykłady?
    >>>>
    >>>> Jak chcesz, to wylicz dla mnie: wynajmuję mieszkanie warte 300 tys. za
    >>>> 900zł. I mam gdzieś remonty, meble i AGD, ubezpieczenie, koszty zakupu,
    >>>> konieczność pozyskania wkładu własnego.
    >>>
    >>> Gdzie mozna wynajac takie mieszkanie za taka kwote?
    >>> Bo w Poznaniu to raczej 1200 za mieszkanie warte 200-250tysiecy...
    >>
    >> Warszawa Bielany.
    >
    > Z czego to wynika?
    > Mieszkania takie drogie, konkurencja taka duza czy jeszcze cos innego?
    > Jak to sie komus moze opłacac?
    > Pytam serio - mieszkanie za 300.000 i taki tani najem oznacza, ze ono
    > praktycznie przynosi straty i to bez liczenia jakis dodatkowych kosztów
    > typu remont etc.

    Po prostu takie są ceny. Akurat cena tego mieszkania w ogłoszeniu
    wynosiła 1300zł, w transakcji było 1200zł (350zł jest opłat do
    spółdzielni, stąd piszę o 900 jako *koszcie wynajmu*. Oczywiście w
    ogłoszeniach znajdziesz takie oferty jak 1300 + "czynsz" (nie lubię tego
    określenia, do spółdzielni/wspólnoty żadnego czynszu się nie płaci), ale
    rozmawiajmy jednak o realnych transakcjach :)

    Jak się opłaca? Alternatywą jest sprzedaż. Z tego co widzę, to
    mieszkanie jest "po mamie", właściciele po 40-ce, widocznie wolą trzymać
    dla siebie i rodziny, niż sprzedać i potem stawać przed problemem "co z
    pieniędzmi, tylko bank?" ([c] by S ;)

    Jest też drugi przykład wynajmujących - na przykład Warszawa ul.
    Aluzyjna, zadupie, choć z dobrym dojazdem. Dwa pokoje w ofertach po
    około 1400-1500zł z opłatami do wspólnoty. Problemem jest to, że w tej
    cenie - jak się poszuka - znajdzie się coś o wiele bliżej centrum. Zatem
    mając na uwadze całokształt (fakt, że osiedle to było sprzedawane w
    boomie kredytów frankowych, więc wielu wynajmujących ma nóż na gardle,
    że nawet we Warszawie liczba studentów będzie się zmniejszać, że są to
    jednak peryferia, a nie popularna dzielnica, że nieruchomości będą
    spadać) uważam, że ceny tam powinny spaść do 1000-1200zł za 2 pokoje.


    --
    Liwiusz


  • 246. Data: 2015-01-26 09:12:48
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-26 o 08:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
    >
    >>>> Dodatkowo: łatwiej jest przez 5 lat mieszkać w mieszkaniu o niższym
    >>>> standardzie i odkładać, niż z pełną świadomością kupić mieszkanie
    >>>> "przejściowe" na kilka lat.
    >>>
    >>> Skoczylismy juz do momentu w ktorym standardowy kowalski jest w stanie
    >>> płacic za wynajem i jednoczesnie odkładac na nowe?
    >>> Ze skrajnosci w skrajnosc...
    >>
    >> Statystycznego Kowalskiego nie stać ani na najem, ani na ratę - takie są
    >> obecne polskie realia (między innymi z powodu bański spowodowanej łatwym
    >> dostępem do kredytów). Ale jeśli już bierzemy pod uwagę Kowalskiego,
    >> którego stać na ratę, to stać go też na najem z odkładaniem.
    >>
    > No to ten punkt mozemy wpisać do protokołu rozbieznosci.
    > Wydaje mi się, że statystycznego kowalskiego (rodzine kowalskich)

    A widzisz, ja zrozumiałem "Kowalskiego" dosłownie - liczba pojedyncza.

    > *kupujacego mieszkanie* stac na rate kredytu w wysokosci powiedzmy 1200zł.

    Ile kredytu dostanie za taką ratę?

    > Ale juz duzo mniejsza grupe stac na wynajem 1200 plus jakies rozsadne
    > odkładanie (powiedzmy kolejny 1000 miesiecznie).

    A stać go na 1200zł raty + opłaty do spółdzielni lub wspólnoty + wkład
    własny (kilkadziesiąt tys.) + wykończenie (wysokie kilkadziesiąt tys.
    zł) + meble i AGD (niskie kilkadziesiąt tys.), dalsze remonty (1000zł
    rocznie co parę lat)?

    --
    Liwiusz


  • 247. Data: 2015-01-26 09:15:31
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-26 o 08:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...
    >
    >>>> Cóż, "u nas" nawet najniższe ceny przekraczają 4000 :(
    >>>>
    >>> Ale pewnie nieduzo.
    >>
    >> Pewnie. O jakieś 50-100%.
    >>
    > 8.000 w tanich mieszkaniach za na wynajem?
    > Znów wydaje mi sie ze przesadzasz...

    Najlepiej wynajmują się kawalerki, w nich cena metra jest wyższa niż w
    większych mieszkaniach.


    >> Jest wiele pustych mieszkań, które nie są wynajmowane - z różnych
    >> powodów, głównie z uwagi na obawy związane z nadmierną ochroną
    >> lokatorów.
    >>
    > Setki tysiecy?
    > Demonizujesz wrecz...

    A czemuż nie? 2 miliony ludzi emigrowało, starzy wymierają, rocznie
    buduje się dziesiątki tysięcy nowych mieszkań, przy zerowym wzroście
    naturalnym!


    > A nawet gdyby, to dlaczego miałyby zaczac sie wynajmowac?

    Bo będą przynosić zysk, a nie byłoby obaw, które mają dzisiejsi
    niedoszli wynajmujący. Ponadto już pisałem - w końcu będzie kataster i
    skończy się mówienie "nieruchomość jeść nie woła".

    --
    Liwiusz


  • 248. Data: 2015-01-26 09:19:24
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-26 o 08:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik Piotrek p...@p...na.berdyczow.info ...
    >
    >>>>> Wiesz, moglibysmy o tym podyskutowac gdyby wynajem vs rata to było
    >>>>> np. 1/2.
    >>>>> ale niestety jest 1:1
    >>>>
    >>>> No to może się zdecyduj czy robisz biznes życia na kupnie
    >>>> mieszkania? Czy też raczej wyłącznie zaspokajasz swoje potrzeby
    >>>> mieszkaniowe?
    >>>>
    >>> A co ma piernik do wiatraka?
    >>
    >> Twoje wnioskowanie jest dokładna kalką wnioskowania kredytobiorców.
    >> Rata kredytu i czynsz za wynajem są takie same to "se kupie
    >> mieszkanie".
    >>
    > Upraszczasz ale w ogole własnie tak.
    > Mozesz podac błąd w takim mysleniu?

    Pomijając już fakt, że rata kredytu co do zasady będzie wyższa niż
    najem, że mieszkanie kupione łączy nasz praktycznie dozgonnie, a
    wynajmowane możemy dostosowywać wielkościowo i lokalizacyjnie do potrzeb
    ORAZ MOŻLIWOŚCI (to ostatnio bardzo ważne - mam lata chude, mieszkam
    chudo), to nie doliczasz do tej "takiej samej wysokości raty" kosztów,
    które na naszym rynku ponosi wynajmujący, a nie ponosi najemca.

    --
    Liwiusz


  • 249. Data: 2015-01-26 09:45:10
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Kris <k...@g...com>

    W dniu poniedziałek, 26 stycznia 2015 09:19:39 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:
    > Pomijając już fakt, że rata kredytu co do zasady będzie wyższa niż
    > najem
    Nie zawsze i nie wszędzie.
    Jedno z moich mieszkań: wynajmuje od 2007 roku płacą a mi aktualnie 950zł z czego
    150zł wpłacam na opłaty do wspólnoty. Na czysto zostaje więc 800zł.
    Gdybym chcieli to mieszkanie kupić na kredyt w pln płacili by ratę niższa od 800zł.
    Problem jest taki że akurat u nas jest dość wysokie bezrobocie, w sumie może nie
    bezrobocie a szara strefa. Gościu który z rodziną wynajmuje moje mieszkanie zarabia
    ok 3-4tys zł miesięcznie jednak oficjalnie na papierze ma dużo mniej i jest to umowa
    śmieciowa. Nie dostanie więc nigdzie kredytu i musi wynajmować. W kolejnym moim
    mieszkaniu sytuacja bardzo podobna- gość pracuje w budowlance, jest podobno niezłym
    fachowcem jednak jego dochody to tez pod stołem/na czarno.


  • 250. Data: 2015-01-26 09:50:22
    Temat: Re: Co pożyczali frankowcy
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2015-01-26 o 09:45, Kris pisze:
    > W dniu poniedziałek, 26 stycznia 2015 09:19:39 UTC+1 użytkownik Liwiusz napisał:
    >> Pomijając już fakt, że rata kredytu co do zasady będzie wyższa niż
    >> najem
    > Nie zawsze i nie wszędzie.
    > Jedno z moich mieszkań: wynajmuje od 2007 roku płacą a mi aktualnie 950zł z czego
    150zł wpłacam na opłaty do wspólnoty. Na czysto zostaje więc 800zł.
    > Gdybym chcieli to mieszkanie kupić na kredyt w pln płacili by ratę niższa od 800zł.
    Problem jest taki że akurat u nas jest dość wysokie bezrobocie, w sumie może nie
    bezrobocie a szara strefa. Gościu który z rodziną wynajmuje moje mieszkanie zarabia
    ok 3-4tys zł miesięcznie jednak oficjalnie na papierze ma dużo mniej i jest to umowa
    śmieciowa. Nie dostanie więc nigdzie kredytu i musi wynajmować. W kolejnym moim
    mieszkaniu sytuacja bardzo podobna- gość pracuje w budowlance, jest podobno niezłym
    fachowcem jednak jego dochody to tez pod stołem/na czarno.

    No tak. A ile lat facet mógłby u Ciebie mieszkać "za darmo", gdyby się
    policzyło ile musiałby wydać na wkład własny i wykończenie mieszkania?

    Poza tym bynajmniej nie twierdzę, że najem jest zawsze korzystniejszy.
    Po prostu taki jest w Warszawie, gdzie mieszkam. Roboczo przyjmuję, że
    metr mieszkania powinien kosztować średnią pensję na danym terenie. U
    mnie kosztuje więcej, stąd uważam, że ceny są przeszacowane.

    Gdzieś indziej, gdzie rata za całe mieszkanie będzie wynosić 800zł, być
    może opłaca się kupić.

    --
    Liwiusz

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 24 . [ 25 ] . 26 ... 40 ... 42


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1