eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 1. Data: 2009-01-13 12:26:56
    Temat: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: Mariusz Drabak2 <m...@m...net.eu>

    Znów odwołuję się do Was. Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. W czasach
    kryzysu rzady dodrukowuja pieniądze. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie
    tak robią.
    Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna. Nie
    drukujemy pustego pieniądza. Mamy parytet x% na skóry niedzwiedzi, albo
    co tam chcecie.
    Wyczytałem, różne arg. ale sa one albo dziwaczne i nielogiczne, albo
    logiczne tzn. bo tak wszyscy robią i taka moda teraz jest.

    Tak jest np. z frankami szwajcarskimi. Wydaje się, że po takim
    drukowaniu dolarów ludze powinni uciekać od tej waluty a tu nic.
    Czy nie moglibyśmy jako Polska powiedziec. Hej u nas nie drukujemy już
    złotówek możecie spokojnie lokować w nasza walutę. Jak na garbatego to
    prosto się trzyma. Może złotówka nie jest cacy ale lepsza niz dolary


  • 2. Data: 2009-01-13 12:39:00
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: "gg" <g...@o...pl>

    dlaczego ludzie nie uciekają od $ ? - tego też nie rozumiem... ale z tym
    drukowaniem to proste...

    jest kryzys i mniejsze wpływy z podatków a kasa jest potrzebna do wykonania
    budżetu ... drukowanie rozwiązuje tu ten problem
    poza tym inflacja jest lepsza niż deflacja - ludzie muszą wydawać pieniądze
    bo inaczej nie będzie wpływów do budżetu i kółko się zamyka

    --
    pozdrawiam
    P.


  • 3. Data: 2009-01-13 13:22:08
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: Maciej Zywno <m...@g...pl>

    Mariusz Drabak2 wrote:
    > Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna. Nie
    > drukujemy pustego pieniądza. Mamy parytet x% na skóry niedzwiedzi, albo
    > co tam chcecie.

    Jesli, zalozmy, rzady wszystkich krajow wprowadzaja pakiety pomocowe,
    dajace nowy oddech gospodarce, pozwalajace przy pomocy pras drukarskich
    uchronic miejsca pracy, pochylajac sie nad problememammi zwyklych
    obywateli, dbajac o ich przyszlosc, majac na uwadze ich zdrowie,
    szczescie i cokolwiek innego to jaki rzad moze sobie pozwolic na
    nicnierobienie? :) Mamy demokracje i kazdy obywatel ma glos tej samej
    wartosci, takze ten obywatel, ktorego latwo przekonac, ze istnieja drogi
    na skroty do dobrobytu.
    Maciej


  • 4. Data: 2009-01-13 13:37:31
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: "Greg" <m...@g...pl>

    Użytkownik "Mariusz Drabak2" <m...@m...net.eu> napisał w
    wiadomości news:gki1cc$io$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Znów odwołuję się do Was. Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. W czasach
    > kryzysu rzady dodrukowuja pieniądze. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie
    > tak robią.
    > Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna. Nie
    > drukujemy pustego pieniądza. Mamy parytet x% na skóry niedzwiedzi, albo
    > co tam chcecie.
    > Wyczytałem, różne arg. ale sa one albo dziwaczne i nielogiczne, albo
    > logiczne tzn. bo tak wszyscy robią i taka moda teraz jest.
    >
    > Tak jest np. z frankami szwajcarskimi. Wydaje się, że po takim
    > drukowaniu dolarów ludze powinni uciekać od tej waluty a tu nic.
    > Czy nie moglibyśmy jako Polska powiedziec. Hej u nas nie drukujemy już
    > złotówek możecie spokojnie lokować w nasza walutę. Jak na garbatego to
    > prosto się trzyma. Może złotówka nie jest cacy ale lepsza niz dolary.


    Tyle że wyborcami nie są zagraniczni inwestorzy ale polski lud (W US lud
    amerykański a w Szwajcarii lud szwajcarski, ale nigdy zagraniczni
    inwestorzy!)
    Tak więc słowo klucz do Twojej zagwozdki brzmi: DEMOKRACJA.

    Kto podejmuje decyzję o zwiększaniu podaży pieniądza?
    Władza.

    Jaki jest cel władzy?
    Utrzymac się przy władzy.

    Jak utzrymuje się władzę w systemie demokratycznym?
    Pokazując ludowi doraźne efekty.

    Jak najszybciej pokazać doraźne efekty w czasie kryzysu?
    Dodrukować pieniądza i zwiększyć chwilowo popyt.
    (władza długim terminem nie zaprząta sobie głowy. W długim terminie u władzy
    będzie kto inny, więc co to ich obchodzi.)

    Efekt jest taki, że recesja zostanie odsunięta na kilka miesięcy, ale jak
    przyjdzie, to ze zdwojoną siłą.
    Potem zastosują kolejne doraźne środki i znów powiększą śnieżną kulę. I tak
    aż do wyborów.
    W demokracji horyzont czasowy jakichkolwiek działań jest równy CO NAJWYŻEJ
    okresowi kadencji.
    A po nas choćby potop.

    Celem zwiększenia podaży pieniądza jest tylko i wyłącznie pobudzenie popytu.
    Popytu na kredyt.
    Ale to własnie rozbuchany kredyt doprowadził do tego burdelu.
    Więc burdel nakręcamy jeszcze bardziej.

    ...i na chwilę odsuwamy zapaść.
    Im dłużej odsuwamy zapaść, tym bliżej jesteśmy katastrofy.

    Cukierki z nieba lecą, lud się cieszy, Keynes triumfuje!







  • 5. Data: 2009-01-13 13:42:42
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "Mariusz Drabak2" <m...@m...net.eu> wrote in message
    news:gki1cc$io$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    > Znów odwołuję się do Was. Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. W czasach
    > kryzysu rzady dodrukowuja pieniądze. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie
    > tak robią.
    > Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna. Nie
    > drukujemy pustego pieniądza. Mamy parytet x% na skóry niedzwiedzi, albo
    > co tam chcecie.
    > Wyczytałem, różne arg. ale sa one albo dziwaczne i nielogiczne, albo
    > logiczne tzn. bo tak wszyscy robią i taka moda teraz jest.
    >
    > Tak jest np. z frankami szwajcarskimi. Wydaje się, że po takim
    > drukowaniu dolarów ludze powinni uciekać od tej waluty a tu nic.
    > Czy nie moglibyśmy jako Polska powiedziec. Hej u nas nie drukujemy już
    > złotówek możecie spokojnie lokować w nasza walutę. Jak na garbatego to
    > prosto się trzyma. Może złotówka nie jest cacy ale lepsza niz dolary

    przy utrzymywaniu własnej waluty na "realnie" tym samym poziomie ( bez
    inflacji ) większość
    panstw jest bankrutami ze względu na swoje aktualne zadłużenie publiczne,
    prywatne (koszty jego obsługi) oraz
    przyszłe zobowiązania medyczne / socjalne wobec swoich starzejących sie
    społeczeństw. Jedynym wyjściem z tej sytacji
    jest ograbienie obywateli z "przyszłych" obiecanych dochodów poprzez
    inflacje ( a czasami nawet hiperinflacje).
    W tej chwili pojawił sie ogromny problem "deflacyjny". Przyszłe zobowiązania
    państw rosną zamiast maleć.
    Pozostało im tylko próbować za wszelka cene "zastartować" inflacje (
    ograbianie ) ponownie.

    george



  • 6. Data: 2009-01-13 13:49:51
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: "Greg" <m...@g...pl>

    Użytkownik "Greg" <m...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:gki5et$n78$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Mariusz Drabak2" <m...@m...net.eu> napisał w
    > wiadomości news:gki1cc$io$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >> Znów odwołuję się do Was. Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. W czasach
    >> kryzysu rzady dodrukowuja pieniądze. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie
    >> tak robią.
    >> Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna. Nie
    >> drukujemy pustego pieniądza. Mamy parytet x% na skóry niedzwiedzi, albo
    >> co tam chcecie.
    >> Wyczytałem, różne arg. ale sa one albo dziwaczne i nielogiczne, albo
    >> logiczne tzn. bo tak wszyscy robią i taka moda teraz jest.
    >>
    >> Tak jest np. z frankami szwajcarskimi. Wydaje się, że po takim
    >> drukowaniu dolarów ludze powinni uciekać od tej waluty a tu nic.
    >> Czy nie moglibyśmy jako Polska powiedziec. Hej u nas nie drukujemy już
    >> złotówek możecie spokojnie lokować w nasza walutę. Jak na garbatego to
    >> prosto się trzyma. Może złotówka nie jest cacy ale lepsza niz dolary.
    >
    >
    > Tyle że wyborcami nie są zagraniczni inwestorzy ale polski lud (W US lud
    > amerykański a w Szwajcarii lud szwajcarski, ale nigdy zagraniczni
    > inwestorzy!)
    > Tak więc słowo klucz do Twojej zagwozdki brzmi: DEMOKRACJA.
    >
    > Kto podejmuje decyzję o zwiększaniu podaży pieniądza?
    > Władza.
    >
    > Jaki jest cel władzy?
    > Utrzymac się przy władzy.
    >
    > Jak utzrymuje się władzę w systemie demokratycznym?
    > Pokazując ludowi doraźne efekty.
    >
    > Jak najszybciej pokazać doraźne efekty w czasie kryzysu?
    > Dodrukować pieniądza i zwiększyć chwilowo popyt.
    > (władza długim terminem nie zaprząta sobie głowy. W długim terminie u
    > władzy będzie kto inny, więc co to ich obchodzi.)
    >
    > Efekt jest taki, że recesja zostanie odsunięta na kilka miesięcy, ale jak
    > przyjdzie, to ze zdwojoną siłą.
    > Potem zastosują kolejne doraźne środki i znów powiększą śnieżną kulę. I
    > tak aż do wyborów.
    > W demokracji horyzont czasowy jakichkolwiek działań jest równy CO NAJWYŻEJ
    > okresowi kadencji.
    > A po nas choćby potop.
    >
    > Celem zwiększenia podaży pieniądza jest tylko i wyłącznie pobudzenie
    > popytu.
    > Popytu na kredyt.
    > Ale to własnie rozbuchany kredyt doprowadził do tego burdelu.
    > Więc burdel nakręcamy jeszcze bardziej.
    >
    > ...i na chwilę odsuwamy zapaść.
    > Im dłużej odsuwamy zapaść, tym bliżej jesteśmy katastrofy.
    >
    > Cukierki z nieba lecą, lud się cieszy, Keynes triumfuje!



    Oczywiście pomysł z ustanowieniem sztywnego parytetu do np. złota (albo skór
    niedźwiedzich:)
    jest rozwiązaniem bardzo prostym i skutecznym, które spowodowałoby skokowy
    wzrost zaufania do waluty takiego kraju na całym świecie.
    Taka waluta stałaby się bardzo szybko walutą rozliczeniową i odnośnikiem
    wszelkiej wartości.
    Ale żeby podjąc się takiego zadania trzeba mieć po prostu twarde jaja.
    To jest zmiana systemu. Zmiana świadomości i przewartościowianie
    dotychczasowych pojęć.
    A demokratyczni politycy, choćby nawet chcieli, są zdolni jedynie do
    posunięć kosmetycznych.
    Grunt to naśladownictwo. Bo co na to powie demokratyczny świat?
    Może gdyby jakiś generał, co się nie ogląda na zachodnich fircyków... ale
    nie dość że mamy władzę demos to jeszcze nawet pierdnąć nie możemy bez
    wiedzy i pozwolenia Najświatlejszej Unii....
    Więc o czym tu mówić?










  • 7. Data: 2009-01-13 15:37:35
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: Mariusz Drabak2 <m...@m...net.eu>

    >> Znów odwołuję się do Was. Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć. W czasach
    >> kryzysu rzady dodrukowuja pieniądze. Zastanawia mnie dlaczego wszystkie
    >> tak robią.
    >> Dlaczego żaden kraj nie chce powiedzieć. nasza waluta jest mocna.

    > Jak utzrymuje się władzę w systemie demokratycznym?
    > Pokazując ludowi doraźne efekty.

    Ale to nie są efekty. Wyobraźmy sobie że wszyscy ci jankesi i
    szwajcarzy, unia, japonia wszyscy drukuja pieniądze i uchwalaja pomocowe
    ustawy. Co robi finansiera? Ma goracego kartofla. Musi w coś wsadzić
    forsę. Może zainwestować w akcje i obligacje albo w super mocna walute w
    złotego. Wiadomo Polska chce wejsc do strefy euro. Musi wszystko ustalac
    jak trzeba nie tak jak ci co juz sa w euro. Ma więc mocną walute która
    gwarantuje ... e no wiecie rzad. No gwarantuje ktoś tam.

    Czy nie lepiej zrobić złotego mocna walutą. Dokupic złota, czego tam
    jeszcze i powiedziec, że pieniądze u nas sa wymienialne na 1/1000 a taki
    dolar to kicha i blaga.

    Wszyscy się wyzyowują sprzedaja nam tanio towary. My nic nie robimy,
    spłacamy swoimi drogimi zlotówkami nasze długi i jeszcze bardziej przez
    to umacniamy zaufanie do złotego. eldorado i ogolna szczęśliwość.

    Mam rację?

    (Tylko dlaczego to nie zadzialało w czasach pozłacanego złotego i
    Kwiatkowskiego? A może zadziałało, ale wybuchła wojna?)


  • 8. Data: 2009-01-13 15:55:06
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: Mariusz Drabak2 <m...@m...net.eu>

    gg pisze:
    > dlaczego ludzie nie uciekają od $ ? - tego też nie rozumiem... ale z tym
    > drukowaniem to proste...
    >
    > jest kryzys i mniejsze wpływy z podatków a kasa jest potrzebna do
    > wykonania budżetu ... drukowanie rozwiązuje tu ten problem
    > poza tym inflacja jest lepsza niż deflacja - ludzie muszą wydawać
    > pieniądze bo inaczej nie będzie wpływów do budżetu i kółko się zamyka

    Ale co ma budzet do stabilności waluty? Jeśli waluta jest stabilna i
    mocna to można ja nawet dodrukowac i nie trzeba się martwić. Towary są
    tańsze i nawet samolot dla premiera i ministrów kupic można tanio.
    Wszyscy chca kupić nasza walute w czym problem?

    Chodzi mi o to czy zadziałanie antystymulacyjnie jest niebezpieczne czy
    może szkodliwe?


  • 9. Data: 2009-01-13 16:06:57
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: "george" <g...@v...pl>


    "Mariusz Drabak2" <m...@m...net.eu> wrote in message
    news:gkid61$ja0$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    > gg pisze:
    >> dlaczego ludzie nie uciekają od $ ? - tego też nie rozumiem... ale z tym
    >> drukowaniem to proste...
    >>
    >> jest kryzys i mniejsze wpływy z podatków a kasa jest potrzebna do
    >> wykonania budżetu ... drukowanie rozwiązuje tu ten problem
    >> poza tym inflacja jest lepsza niż deflacja - ludzie muszą wydawać
    >> pieniądze bo inaczej nie będzie wpływów do budżetu i kółko się zamyka
    >
    > Ale co ma budzet do stabilności waluty? Jeśli waluta jest stabilna i
    > mocna to można ja nawet dodrukowac i nie trzeba się martwić. Towary są
    > tańsze i nawet samolot dla premiera i ministrów kupic można tanio.
    > Wszyscy chca kupić nasza walute w czym problem?
    >
    > Chodzi mi o to czy zadziałanie antystymulacyjnie jest niebezpieczne czy
    > może szkodliwe?
    >

    najwiekszym problemem bedzie rynek pracy...
    Z dnia na dzien waluta sie wzmocni po ogłoszeniu moratoruim na zależność od
    złota a nastepnego dnia wszyscy wylecimy na bruk ( w przenosni ).

    george



  • 10. Data: 2009-01-13 18:01:10
    Temat: Re: Deficyt czyli waluta w czasach kryzysu
    Od: Mariusz Drabak2 <m...@m...net.eu>

    george pisze:
    > "Mariusz Drabak2" <m...@m...net.eu> wrote in message
    > news:gkid61$ja0$1@atlantis.news.neostrada.pl...
    >> gg pisze:
    >>> dlaczego ludzie nie uciekają od $ ? - tego też nie rozumiem... ale z tym
    >>> drukowaniem to proste...
    >>>
    >>> jest kryzys i mniejsze wpływy z podatków a kasa jest potrzebna do
    >>> wykonania budżetu ... drukowanie rozwiązuje tu ten problem
    >>> poza tym inflacja jest lepsza niż deflacja - ludzie muszą wydawać
    >>> pieniądze bo inaczej nie będzie wpływów do budżetu i kółko się zamyka
    >> Ale co ma budzet do stabilności waluty? Jeśli waluta jest stabilna i
    >> mocna to można ja nawet dodrukowac i nie trzeba się martwić. Towary są
    >> tańsze i nawet samolot dla premiera i ministrów kupic można tanio.
    >> Wszyscy chca kupić nasza walute w czym problem?
    >>
    >> Chodzi mi o to czy zadziałanie antystymulacyjnie jest niebezpieczne czy
    >> może szkodliwe?
    >>
    >
    > najwiekszym problemem bedzie rynek pracy...
    > Z dnia na dzien waluta sie wzmocni po ogłoszeniu moratoruim na zależność od
    > złota a nastepnego dnia wszyscy wylecimy na bruk ( w przenosni ).

    A to dlaczego? Bo towary w sklepach będą tańsze? Bo zagranica bedzie się
    ustawiac pod naszymi kantorami po złotówki? Czy dlatego, że ludzie będa
    jeździć do USA na wakacje bo taniej niz na Krupówki?

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1