eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Awaria w ALIOR BANK
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 84

  • 81. Data: 2022-07-23 17:51:17
    Temat: Re: Awaria w ALIOR BANK
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

    > Czy "trudniejszy" albo "bardziej skomplikowany" jest system centralny
    > czy rozproszony - to, jak zawsze, zależy od tego, co się optymalizuje.

    Jasne, nie twierdziłem, że system z KIRem jest gorszy niż układ podobny
    do SWIFT. Może jest lepszy. To kwestia także realiów w których działa,
    oraz w których zaczynał działać.

    > Ale wciąż nie ma wyjaśnienia, czemu "debetówki organizacyjne" nie były
    > w aliorze autoryzowane - mimo że kredytówki były.

    Jeśli dobrze rozumiem opisaną sytuację (a opis odpowiada
    rzeczywistości), to to było wyjaśnione - po prostu KK miały
    zorganizowaną autoryzację zastępczą ("stand in place"), czego nie miały
    KD. To dość typowa sytuacja - KK są i tak kredytowane, najwyżej
    niektórzy przekroczą limit (co zresztą może się udać albo nie). KD
    w założeniu mają być wydawane także najmniej wiarygodnym klientom, część
    z nich (podobno), gdyby pozwolić im na (znaczne) zejście poniżej zera,
    nigdy by nie zwróciła pieniędzy.

    Widzę tu pewne podobieństwo to telefonii komórkowej - tam też była
    podobna ewolucja.

    Od dłuższego czasu rozważane są nieco inne strategie, spójrz np. na
    "Smarter STIP". To kwestia także większych możliwości technicznych
    i mniejszego kosztu jednostkowych operacji.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 82. Data: 2022-07-27 18:45:02
    Temat: Re: Awaria w ALIOR BANK
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    środa, 20 lipca 2022 o 18:38:33 UTC+2 cef napisał(a):
    > W dniu 2022-07-19 o 16:34, Dawid Rutkowski pisze:
    > > sobota, 16 lipca 2022 o 07:56:13 UTC+2 cef napisał(a):
    >
    > >> Nie dotarłem jeszcze do takiego etapu, żeby analiza wskazywała, że jedną
    > >> KK citka,
    > >> wypłacę bezkosztowo z bankomatu z rachunku oszczędnosciowego.
    > >> To różne karty czy jedna?
    > >
    > > Nie no, jeszcze się taki w polskim banku nie urodził, co by tak jedną kartą, i to
    jeszcze automatycznie, dogodził.
    > > Trzeba mieć i ROR z debetówką i KK.
    > > Ale to nie problem, oba 100% bezkosztowe (jak weźmiesz KK MC motokarta).
    > > Możesz zacząć od ROR w oddziale - obejdziesz wtedy xero dowodu
    > Nie będę zakładał tylko po to, żeby mieć.
    > Jak będą coś dawać w peomocji i będę tego potrzebował, to przemyślę.
    > Jak będzie ROR, to faktycznie łatwiej o KK.

    No to zacznij od ROR. Wiśnie są.
    Ale dla polecającego tylko wtedy, jeśli otworzysz konto przez telefon :(

    > >> Co ciekawe osoby takie 50+ a nie kojarzyłbym tak klientów tego banku.
    > >
    > > Hmm, a co, w aliorze tylko młodzi ninja z pokolenia synecka?
    > > No, ci z pokolenia synecka to podrośli już pewnie, może nie na 50+, ale już nie
    tacy młodzi ;>
    > > Cóż, jak ktoś do kasy idzie to raczej 50+ (choć to pewnie nic w porównaniu
    > > z kolejkami emerytów w skarbonce czy żubrze - a przy wejściu bankomat przecież),
    chyba że po walutę.
    > Ja akurat jestem 50+ i po walutę przyszedłem.
    > Mimo wszystko nie spodziewałem się takich wiekowo klientów.
    > To znaczy, że nie trzymają się Ci starsi kurczowo tych banków,
    > które pamiętają od wieków.

    Przyszedłeś, ale nie dostałeś, jak w radzieckim banku.
    Żona dziś poszła po funty i też nic nie dostała.
    "Usprawnienie" wprowadzili - jakieś booksy, zapisujesz się na godzinę
    i masz pierwszeństwo - a jak ktoś przychodzi z ulicy, to może sobie posiedzieć
    do komunikatu "kończymy obsługę kasową".

    Cóż, kasa w skarbonce czy żubrze to równy hardcore,
    więc "banki pamiętane od wieków" to żadna alternatywa.

    > > Swoją drogą tak się w ogóle zastanawiam, kto sobie konto w aliorze zakłada, chyba
    nie mają
    > > oddziałów po wsiach jak żubr czy skarbonka, a w miastach konkurencja przecież.
    > > Oczywiście zawsze są jeszcze nabytki z przejęć. Może to tutaj te osoby 50+?
    > > No bo przecież w aliorze nikt nie założy nawet konta "po rodzicach".
    > Widać jakoś dotarli.
    > Następnym razem jak zastanę taką kolejkę i będę musiał w niej czekać,
    > to zapytam dlaczego tam konto założyli.

    To ciekawe będzie, nie zapomnij.

    Ale pamiętaj też o booksy, bo potem będzie na mnie.
    Swoją drogą pytanie, czy to właściwie jest jakaś podstawa do reklamacji
    i/lub awantury?
    Są jakieś przepisy o kolejkach (typu matki z dzieckiem na ręku, zasłużeni
    honorowi dawcy krwi itp. - ale nawet w PRLu w kryzysie nie było tak, że kolejka
    "uprzywilejowana" szła a "zwykła" stała, tylko obsługa była naprzemienna,
    różnica taka, że "zwykła" była zwykle sporo dłuższa, choć dziecko na ręku nawet
    w krótszej kolejce też da się utrzymać jedynie do pewnego wieku,
    ale - znam tylko z opowieści, bo byłem akurat tym dzieckiem na ręku, więc może
    przekręcam - tą
    obsługę naprzemienną wprowadzili chyba dopiero po kilku mordobiciach ocierających
    się o zamieszki, a to był jednak stan wojenny ;)?

    > >> Do tego dojdzie jeden klient z problemem i się zrobi godzina
    > >
    > > Ale jaki można mieć problem w kasie?
    > Ja kiedyś w Raifim wypłacałem walutę i musieli zaktualizować dowód
    > i system tego nie łykał, bo panienka chyba czegoś nie doklikała
    > i czekałem chyba z kwadrans.
    > Poza tym nie wiadomo czy wszyscy do kasy tylko.
    > A jak chcieli coś opłacić, albo zmienić w swoich danych
    > albo pożyczkę urchomić?

    No to do tego są inne stanowiska, a nie kasa.
    No tak było w 2016 jak pierwszy i ostatni raz byłem w kasie aliora.
    Choć oni też mogli popsuć - tak, jak pisałem, santander ma stanowiska
    niekasowe oraz kasowo-ogólne i rzeczywiście ktoś z zupełnie inną
    sprawą może na dłuższy czas wyłączyć obsługę kasową.
    A milek ma wszystkie wspólne - co z kolei może skutkować półgodzinnym staniem przy
    zakładaniu konta, bo akurat wylosujesz stanowisko dawnej kasy...

    > >> przerzuciłem
    > >> się na wypłatę z bankomatu w Niemczech.
    > >> Wyjazd kilka razy w roku - wypłata trzema kartami. Tak na waciki, ale do
    > >> większej
    > >> kwoty w oddziale i tak musiałbyś się awizować, więc dodatkowo nie wtedy
    > >> kiedy mi pasuje..
    > >
    > > OIDP awizowanie jest do odbioru przez dwa dni.
    > Wyobraź sobie, że ostatnie 2-3 tygodnie to taki kalejdoskop
    > wydarzeń w pracy i tych osobistych, że w tym Santanderze
    > wylądowałem zupełnym przypadkiem, bo uznałem, że już muszę
    > pozbyć się tokena a nie wiem kiedy drugi raz będę miał czas.
    > Więc zaplanowanie czegoś z wyprzedzeniem nawet dwudniowym
    > jest kłopotliwe.

    No pewnie, nie mam czasu to jeszcze pójdę sobie do banku załatwić sprawę z tokenem,
    która czeka już od 10 lat ;)
    W pełni zrozumiałe, trochę rozrywki jest bardzo potrzebne.


  • 83. Data: 2022-07-27 19:24:12
    Temat: Re: Awaria w ALIOR BANK
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    sobota, 23 lipca 2022 o 17:51:30 UTC+2 Krzysztof Halasa napisał(a):
    > Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:
    >
    > > Czy "trudniejszy" albo "bardziej skomplikowany" jest system centralny
    > > czy rozproszony - to, jak zawsze, zależy od tego, co się optymalizuje.
    > Jasne, nie twierdziłem, że system z KIRem jest gorszy niż układ podobny
    > do SWIFT. Może jest lepszy. To kwestia także realiów w których działa,
    > oraz w których zaczynał działać.

    Dokładnie - wszystko zależy od tego, co się optymalizuje.
    Kiedyś skarbonka nawet wdrożyła rozproszony system zorba - ale szybko zrezygnowała
    (bo może nie "wdrożyła" a "wdrażała").
    I ogólnie nikt by centralnych systemów nie używał, gdyby rozproszone nie miały
    tylu wad (przy innych zaletach, których uzyskanie w systemie centralnym dużo
    kosztuje).

    > > Ale wciąż nie ma wyjaśnienia, czemu "debetówki organizacyjne" nie były
    > > w aliorze autoryzowane - mimo że kredytówki były.
    > Jeśli dobrze rozumiem opisaną sytuację (a opis odpowiada
    > rzeczywistości), to to było wyjaśnione - po prostu KK miały
    > zorganizowaną autoryzację zastępczą ("stand in place"), czego nie miały
    > KD. To dość typowa sytuacja - KK są i tak kredytowane, najwyżej
    > niektórzy przekroczą limit (co zresztą może się udać albo nie). KD
    > w założeniu mają być wydawane także najmniej wiarygodnym klientom, część
    > z nich (podobno), gdyby pozwolić im na (znaczne) zejście poniżej zera,
    > nigdy by nie zwróciła pieniędzy.
    >
    > Widzę tu pewne podobieństwo to telefonii komórkowej - tam też była
    > podobna ewolucja.
    >
    > Od dłuższego czasu rozważane są nieco inne strategie, spójrz np. na
    > "Smarter STIP". To kwestia także większych możliwości technicznych
    > i mniejszego kosztu jednostkowych operacji.

    Ogólnie uważam wymuszanie autoryzacji na siłę za głupotę.
    No, ew. jestem skłonny uznać, że to cena za wygodę, np. bezpinowego pikacza - sam
    dużo
    nie płacę, a konieczność wpisania PIN mnie wkurza - więc co dopiero jak ktoś płaci o
    wiele więcej
    (ale może jest spokojniejszy ;)
    To może było tak, że te kredytówki nie działały z pikacza, ale działały offline z
    chipa?
    Najgorsze jest, że nie dowiesz się od banku, czy karta ma w ogóle możliwość
    autoryzacji
    offline - a dowiedzieć się możesz (nieprzyjemnie) np. na pokładzie samolotu (to są
    już te samoloty
    z "internetem"?) - hmm, chyba że może terminale do samolotu mają jakieś specjalne
    własności
    i karta, która nie pójdzie offline w "zwykłym" sklepie, ma szansę pójść w samolocie?
    Bo raczej scenariusz kradzenia kart i kupowania różności w samolocie byłby obciążony
    sporymi kosztami...
    Choć może by się i dało znaleźć sposób - np. do Indii mnóstwo złota było przemycane
    przez pracowników,
    którzy i tak latali na budowy do krajów roponośnych (a teraz latają np. do Warszawy
    drążyć metro).

    Ale wciąż pozostaje też kwestia tego, co jest specyficznie polskie - czyli debetówki
    visa i mc
    (nawet tak kuriozalne jak wypukła debetówka skarbonki z napisem "electronic use
    only",
    no bo kredytowa visa electron mBąka to jakiś sens miała).
    Czemu debetówki mc nie działały, a kredytówki mc działały?
    Oczywiście mogą być karty lepsze i gorsze z definicji, alior też mógł zburaczyć i
    przyoszczędzić na debetówkach,
    ale ogólnie visa to visa, mc to mc - i różnica w stosunku do debetówek EDD typu blik
    czy EC jest jednak znaczna.
    Bo jaka to różnica - KK czy KD z kredytem odnawialnym? Tylko historyczna.


  • 84. Data: 2022-07-27 23:24:32
    Temat: Re: Awaria w ALIOR BANK
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

    > Ogólnie uważam wymuszanie autoryzacji na siłę za głupotę.
    > No, ew. jestem skłonny uznać, że to cena za wygodę, np. bezpinowego pikacza - sam
    dużo
    > nie płacę, a konieczność wpisania PIN mnie wkurza - więc co dopiero jak ktoś płaci
    o wiele więcej
    > (ale może jest spokojniejszy ;)
    > To może było tak, że te kredytówki nie działały z pikacza, ale
    > działały offline z chipa?

    Mogło tak być. Oczywiście KD też tak mogły działać. Także PIN offline
    itd.

    Przecież jeśli ktoś dostaje miesiąc w miesiąc pensję na konto, to można
    mu ustawić na tej jego KD, żeby do wysokości np. pensji dawało robić
    zakupy bez wnikania. Najwyżej na chwilę w debet wpadnie, i co z tego?
    Z tym że to oczywiście za trudne.

    BTW kiedyś KD normalnie działały offline (do jakiejś tam kwoty
    pojedynczych zakupów), i nie miały chipa. Musiały mieć wypukłe literki
    i/lub (ale to raczej szło w parze) odpowiedni service code.

    Z drugiej strony, teraz jak ktoś zgubi kartę, zastrzega, i karta może
    służyć do skrobania szyb, bo praktycznie za nic się nią nie zapłaci
    (no, może w samolocie).
    Zresztą banki nawet nie zastrzegają kart tak jak kiedyś, tylko po prostu
    blokują autoryzacje i ew. automatycznie chargebackują.

    > Najgorsze jest, że nie dowiesz się od banku, czy karta ma w ogóle możliwość
    autoryzacji
    > offline - a dowiedzieć się możesz (nieprzyjemnie) np. na pokładzie samolotu (to są
    już te samoloty
    > z "internetem"?) - hmm, chyba że może terminale do samolotu mają jakieś specjalne
    własności
    > i karta, która nie pójdzie offline w "zwykłym" sklepie, ma szansę
    > pójść w samolocie?

    Jasne, kwestia konfiguracji terminala oraz odpowiedzialności.
    Samoloty (i np. promy) miewają to ostatnie nieco inaczej zorganizowane.

    > Bo raczej scenariusz kradzenia kart i kupowania różności w samolocie byłby
    obciążony
    > sporymi kosztami...

    I ryzykiem może. Poza tym transakcje w samolocie nie są bez limitu. No
    i takie zakupy chyba trudno spieniężyć(?).

    > Czemu debetówki mc nie działały, a kredytówki mc działały?

    Inne ustawienia. Kiedyś był to service code zapisany na pasku
    magnetycznym (oraz sama wypukłość), teraz wszystko siedzi w scalaku.
    No i terminale mogą mieć swoją bazę BINów z zasadami obsługi (albo
    używać takiej online).

    > Bo jaka to różnica - KK czy KD z kredytem odnawialnym? Tylko historyczna.

    No np. GP to jest pewna różnica. Ale faktycznie, wielkiej różnicy nie ma.
    --
    Krzysztof Hałasa

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1