eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Spada sprzedaż detaliczna w USA

Spada sprzedaż detaliczna w USA

2005-04-14 13:25

W środę nadal trwała huśtawka na amerykańskich rynkach finansowych. Jedynym stałym elementem w odniesieniu do wtorku były ciągle spadające ceny ropy. Jak można się było spodziewać dziewiąty tydzień wzrostu zapasów ropy wymusił w końcu wzrost zapasów benzyny przerywając tym samym pięciotygodniowy spadek. Nic dziwnego, że cena ropy mocno spadała sięgając prognozowanego przez formację podwójnego szczytu poziomu 50 USD za baryłkę (to nie znaczy, że nie może spaść niżej).

Przeczytaj także: Złoty mocniejszy po danych z USA

Najważniejszymi danymi makro była jednak marcowa sprzedaż detaliczna. Okazało się, że wzrosła jedynie o 0,3 proc., a bez samochodów tylko o 0,1 proc. Wydaje się, że amerykański konsument zaczyna się poddawać i nie sięga już tak chętnie do sakiewki. Nie rokuje to dobrze amerykańskiej gospodarce. Nic dziwnego, że rentowność obligacji zaczęła szybko spadać, a dolar osłabł. Jednak większe osłabienie amerykańskiej waluty było krótkotrwałe, co pokazuje, że rynek jest nastawiony prodolarowo. Tuż po danych amerykańska waluta nawet bardzo się wzmocniła – dopiero po godzinie inwestorzy zaczęli ją sprzedawać.

Można powiedzieć, że dziwnie zachowywała się rentowność obligacji, ponieważ po początkowym spadku wyraźnie wzrosła mimo złych danych makro. W komentarzach mówi się, że to taniejąca ropa pozwoliła uwierzyć graczom w to, że gospodarka będzie się szybciej rozwijać. Ale wydaje się to raczej pozorne. Ropa tanieje, miedź też i to bardzo szybko - wszystko w obawie przed spowolnieniem gospodarki Chin, a USA mają pozostać oazą rozwoju? To nie jest możliwe. Rentowność rosła, ponieważ przede wszystkim realizowano zyski, a dodatkowo mocno prawdopodobnie gracze drugi raz przeczytali opublikowany we wtorek protokół z marcowego posiedzenia FOMC i doszli do wniosku, że bardzo dużo jest tam jednak słów o inflacji.

Na rynku akcji słaba sprzedaż detaliczna oznacza również obniżenie prognoz wzrostu PKB w pierwszym kwartale. Poza tym oczywiście mniejsza sprzedaż to mniejsze zyski spółek. Do tego jeszcze można dodać zupełnie zlekceważone przez Europejczyków, obniżenia prognozy przez Asml (holenderski producent maszyn i urządzeń do produkcji półprzewodników). Odczytano to (i słusznie) jako sygnał ostrzegawczy dla producentów półprzewodników i przeceniło cały sektor poczynając od Intela. Zapowiedź lepszych zysków w pierwszym kwartale podana przez Mc Donald’s i Merck niewiele rynkowi pomogły. Tak jak niewiele pomogą wczorajsze raporty kwartalne AMD i Apple.

W czwartek wyniki makro ze świata nie powinny mieć dużego wpływu na rynki, a jeżeli jakiś będzie to przede wszystkim po danych o tygodniowej zmianie bezrobocia w USA. Nie należy oczekiwać reakcji po raporcie o lutowych zapasach w firmach, chociaż interesujące będzie jak wyglądała wtedy sprzedaż. Tyle tylko, ze dane są już bardzo historyczne. Podobnie jest z raportem o zmianie PKB w Eurolandzie w czwartym kwartale – to też już nie ma znaczenia. Jeśli zaś chodzi o dane z rynku pracy to im lepsze tym lepiej dla dolara, ale w tym okresie trzeba pamiętać, że niekoniecznie dla akcji (bo wzrosłaby rentowność obligacji).

EUR/USD ma wsparcie na linii trzyletniego trendu na 1,2870 USD. Przełamanie kończyłoby trend na osłabienie dolara. Potwierdzeniem byłoby przełamanie w dół poziomu 1,2750 USD do euro. Powstałby wtedy podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest 1,3040 USD.

Na rynkach polskich pojawia się nerwowa atmosfera

W środę złoty wzmacniał się od początku dnia podążając za lekko tracącym dolarem. Potem jednak niepokojący artykuł w „Rzeczpospolitej” mówiący o tym, że znany ekonomista niemiecki wieszczy kryzys walutowy w Europie Centralnej, jeśli Francja odrzuci Konstytucję UE, nieco osłabił waluty regionu. Trudno jednak zgodzić się z tą tezą. Złotemu nie mogła pomóc bardzo nieudana aukcja obligacji dziesięcioletnich. Ministerstwo Finansów nie sprzedało całej oferowanej puli, a popyt był mniejszy od podaży i dwa razy mniejszy od oczekiwań. To poważny sygnał ostrzegawczy wynikający prawdopodobnie częściowo z sytuacji politycznej. W piątek czeka nas w Sejmie głosowanie wotum nieufności dla ministra skarbu, a premier Belka zapowiedział, że jeśli to głosowanie minister przegra to uzna je za wotum nieufności dla całego rządu. Słabe dane o sprzedaży detalicznej w USA tylko na chwilę wzmocniły euro – potem znowu tryumfował dolar. W końcówce dnia jednak lekko spasował, więc kurs złotego praktycznie od wtorku zmienił się nieznacznie. Jednak, jeśli weźmie się pod uwagę to, że dolar w tym półroczu powinien się wzmacniać to złoty w tym okresie skazany jest na tracenie.

Rynek akcji wydawał się jednak nie bardzo przejmować tymi zagrożeniami. Fundusze wolały nie widzieć zagrożeń dla PKN czy KGHM wynikających z taniejącego surowca. Potem zobaczono te zagrożenia, ale tylko w KGHM. Końcówka, ostatnia godzina była jednak bardzo zła. Z niezłych zysków zrobiły się małe spadki i do tego na dużym obrocie. Kolejny raz poziom 2015 na WIG- 20 obronił się bez problemu. Należy obawiać się, że przyjdzie chwila zniecierpliwienia i duży spadek, co ostatecznie potwierdziłoby formację podwójnego szczytu. Warto zwrócić uwagę na to, że za tajemniczą Qianą, która stanęła do przetargu na czwartego operatora GSM stoi Hutchison, potentat z Azji. To potężny konkurent i jeśli wygra będzie trudną konkurencją dla innych telekomów. Z tego powodu mogą w czwartek ucierpieć TPSA, Netia oraz posiadacze akcji telefonii komórkowej czyli KGHM i PKN. Po wczorajszej sesji w USA być może potwierdzenie podwójnego szczytu było właśnie dzisiaj. Problem w tym, że nasz rynek nie lubi oczywistych rozwiązań i tylko w tym jest nadzieja dla byków.

W czwartek dowiemy się, jaka była w marcu inflacja, ale prawdopodobnie przed opublikowaniem komunikatu GUS (sam koniec sesji na GPW) rynek nie będzie chciał wykorzystać te dane do spekulacyjnej gry. Wydaje się, że o ile nie będzie niezwykłej niespodzianki, dane te będą bez znaczenia.

EUR/PLN opuścił roczny kanał trendu i utworzył formację podwójnego dna, która często zmienia trend. Opuszczenie kanału trendu to sygnał, że nadeszła korekta całego rocznego ruchu. Opór jest na 4,2350 PLN. Docelowo możliwe osłabienie do 4,28 PLN. Wsparcie jest na 4,03 PLN. Dolar pokonał roczną linię trendu i ma opór na 3,2550 PLN. Wsparcie jest na 3,1400 PLN. Docelowo możliwe osłabienie do 3,35 PLN.

oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski WGI Dom Maklerski

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: