eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Sprawa Goldman Sachs: kto jest winny?

Sprawa Goldman Sachs: kto jest winny?

2010-05-04 12:55

Przeczytaj także: Przyczyny kryzysu finansowego w USA

  • ACA wie, że Paulson brał udział w przygotowaniu tej listy.
  • ACA już wcześniej zainwestował w 62 spośród 132 instrumentów z listy Paulsona.
  • ACA wybiera z listy instrumenty, w których decyduje się zająć długą pozycję. Ma prawo i obowiązek wybrać tylko te, które uważa za dobre inwestycje.
  • ACA oraz niemiecka instytucja IKB kupują instrumenty za 1 mld USD.
  • Paulson zajmuje przeciwną pozycję poprzez kontrakty CDS na te same instrunemty bazowe.
  • Goldman Sach kupuje od ACA część instrumentów.
  • Rynek nieruchomości załamuje się, siedem miesięcy później instrumenty bazowe tracą wartość (tanieją nieruchomości, kredyty subprime stanowiące podstawę trasakcji przestają być spłacane).
  • ACA traci 1 mld USD, Paulson, który taki scenariusz przewidział, zarabia 1 mld USD.
  • ACA twierdzi, że nie wiedział, iż Paulson, który pomagał wybrać instrumenty, zajmował przeciwną pozycję. ACA myślał, że Paulson był po tej samej stronie i – podobnie jak niemiecki inwestor – kupował instrumenty, a nie ubezpieczał się przed spadkiem ich wartości.
  • Goldman Sachs zaprzecza jakoby sugerował, że Paulson kupuje te instrumenty.
Słowo przeciw słowu

W świetle obowiązującego prawa, Goldman Sachs nie miał obowiązku informować, kim był inwestor zajmujący krótką pozycję. ACA, jako doświadczony inwestor, musiał wiedzieć, że w transakcji tego typu zawsze po drugiej stronie stoi inny podmiot. Nie wiedział, że był to doświadczony fundusz Paulsona. Postępowanie sądowe ma wyjaśnić, czy bank wprowadził w błąd ACA, nie ujawniając, że fundusz „pomagający” wybierać aktywa do portfela, zajmował przeciwną pozycję. Pracownik banku Goldman Sachs, Fabrice Tourre, zeznając przed senacką komisją twierdził, że nigdy nie mówił, iż Paulson zajmie długą pozycję (kupuje wybierane przez ACA aktywa), a jedynie, że kupi „ubezpieczenie kilku transz”.

Próbując oczyścić się z zarzutów o konflikcie interesów, Goldman Sachs podkreślał, iż występował w typowej dla banku inwestycyjnego roli brokera kojarzącego strony. O tym, że transakcja nie została skonstruowana w sposób faworyzujący fundusz, czyli nie była z góry skazana na niepowodzenie, ma świadczyć m.in. fakt, że Goldman Sachs również objął część wybranych przez ACA instrumentów i poniósł w ten sposób straty, przewyższające opłaty prowizyjne wpłacone przez fundusz Paulsona. Warto również podkreślić, że wina banku (nie mówimy w tym momencie o etycznych standardach, pozostawiających wiele do życzenia) nie będzie prosta do udowodnienia choćby z tego powodu, że ACA przy wyborze poszczególnych instrumentów miał wolną rękę, tzn. nie musiał sugerować się sporządzoną przez fundusz listą, ale biorąc pod uwagę, że były na niej instrumenty, w które już wcześniej zainwestował, prawdopodobnie uznał, że skoro doświadczony fundusz również chce w nie lokować kapitał, są one stosunkowo bezpieczne.

Jedyny ważny email

Bank ujawnił również wewnętrzne emaile z korespondencją z firmami biorącymi udział w transakcji. Wśród nich znalazły się kompromitujące listy do narzeczonej pracującego nad Abacusem do późnych godzin nocnych Fabirce'a Tourre oraz wymiana zdań między pracownikami Goldman Sachs, określającymi transakcję Abacus 2007 AC1 (i pośrednio wiszący nad przepaścią rynek nieruchomości) jako „shitty deal”. To właśnie takie „smaczki” najchętniej nagłaśniane są przez media i odciągają uwagę od prawdziwego problemu

Jeśli wśród kilkuset stron dokumentów dowodowych są jakieś, które powinien znać każdy inwestor, to na pewno nie są to złote myśli przebojowych sprzedawców produktów finansowych. Zaryzykuję tezę, że sedna problemu najbardziej dotyka email wysłany przez przedstawiciela funduszu hedgingowego Paulson & Co. do koordynującego transakcję pracownika Goldman Sachs. Oto jego fragment w moim wolnym przekładzie z języka angielskiego: „(…)to prawda, że rynek nie wycenia scenariusza katastrofy mieszkaniowych kredytów hipotecznych o najniższej jakości [mowa o aktywach, które dziś określa się jako toksyczne – od autora]. Według mnie wynika to z faktu, że agencje ratingowe, menadżerowie transakcji CDO oraz poręczyciele – wszyscy posiadają zachęty, aby ta gra się nadal toczyła, podczas gdy „prawdziwe pieniądze” inwestorów nie posiadają ani analitycznych narzędzi, ani instytucjonalnych ram potrzebnych do podjęcia decyzji zanim straty, możliwe do przewidzenia na podstawie newsów, zaczną się realizować(…)".
Przeczytaj także: Rynki finansowe to my Rynki finansowe to my

poprzednia  

1 2 3 ... 5

następna

oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance Open Finance

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: