USA: sprzedaż nowych domów lepiej od oczekiwań
2009-11-26 09:41
Przeczytaj także: USA: niejednoznaczne dane makro nie pomogły
Dane makro były mieszane, ale ze zdecydowaną przewagą tych dobrych. W tej sytuacji tylko obawa przed wynikiem początku sprzedaży świątecznej (”czarny piątek”) hamowało popyt na rynku akcji. Dużo się jednak działo na pozostałych rynkach. Popatrzmy wpierw na raporty makro.Niezłe były dane o sprzedaży nowych domów. Wzrosła o 6,2 procent, a oczekiwano, że ledwo drgnie. Tygodniowy raport z rynku pracy również był bardzo dla byków korzystny. Nowych wniosków o zasiłek było 466 tysięcy, a oczekiwano 500 tysięcy. Raport o przychodach/wydatkach Amerykanów też był lepszy od oczekiwań. Weryfikacja indeksu Uniwersytetu Michigan podniosła go w górę (67,4 pkt.). Słaby był jednak raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Co prawda zamówienia ogółem spadły o 0,6 procent (oczekiwano wzrostu o 0,5 proc.), ale zamówienia bez środków transportu (to jest bardziej dla graczy istotna kategoria) spadły o 1,3 procent (oczekiwano wzrostu o 0,6 proc.).
Przede wszystkim na rynku walutowym sytuacja była bardzo interesująca. Już przed południem kurs EUR/USD zaatakował opór na poziomie 1,5050 USD. Po południu, kiedy doszły dobre dane makro, kurs EUR/USD przełamał opór otwierając drogę na północ (Europa ma powody, żeby się martwić), a to zaowocowało uruchomieniem zleceń stop – loss, co szybko zwiększyło skalę wzrostu tego kursu. Osłabienie dolara podniosło ceny surowców, co pomagało akcjom.
Jak widać byki miały podstawy do przeprowadzenia ataku na opór (1.115 na S&P 500), ale nie kwapiły się do takiego ruchu. Obawa przed wynikami sprzedaży detalicznej w czasie przedłużonego weekendu oraz mała aktywność (gracze już rozjeżdżali się do domów przed Dniem Dziękczynienia) nie pozwoliły na duży wzrost indeksów – był wręcz kosmetyczny. Teraz wszystko zależy od „czarnego piątku” i danych o sprzedaży
GPW rozpoczęła środową sesję podobnie jak inne giełdy europejskie, czyli wzrostem. Było to w naszym przypadku tym łatwiejsze, że przecież wtorkowa sesja zakończyła się niezbyt sensownym, dwuprocentowym spadkiem. Informacja o rezygnacji Jana Krzysztofa Bieleckiego z funkcji prezesa Pekao SA nie zaszkodziła kursowi akcji. WIG20 jednak prawie natychmiast po uderzeniu w poziom 2.400 pkt. zawrócił i zaczął się osuwać. Taka sytuacja trwała około dwie godziny, poczym indeksy znowu zaczęły bardzo powoli rosnąć naśladując swoich innych europejskich odpowiedników. Ten „atak” się bykom nie udał i indeks wrócił do trendu nadal się osuwając. Koło południa prawie nic z tego wzrostu już nie zostało. Po publikacji raportów makro w USA indeksy usiłowały rosnąć, ale nic z tego nie wyszło. Zakończenie dnia było neutralne, a obrót żałosny. GPW postanowiła czekać na to, co stanie się po Dniu Dziękczynienia.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion