Akcje PGE: czy to opłacalna inwestycja?
2009-10-27 01:29
Przeczytaj także: Kredyt na zakup akcji PGE opłacalny?
A co w razie redukcji o 98 proc.? Dramat proszę Państwa: na rynku wtórnym potrzebujemy ceny minimum 27,55 zł aby zaledwie wyjść na swoje przy najniższej dostępnej prowizji (przebitka o 19,8 proc.), a pułap ten urasta do 30,15 zł (skok o 31 proc.) dla kredytu z prowizją „typową” (dla przypomnienia: 0,5 proc. kwoty kredytu), nie wspominając o ofercie BPH. Osiągnięcie 5-procentowego zysku na czysto przy typowej prowizji wymaga ceny wyższej o niemal 38 proc., tj. 31,57 zł - przekłada się to na zysk w wysokości...109 zł i 25 groszy. Sto dziewięć złotych i dwadzieścia pięć groszy, o które bije się prawie pół Polski.
Zawarte w tabelce ceny są jeszcze odrobinę wyższe z racji pominięcia pomniejszych kosztów. W każdym badanym przypadku jeśli nawet w ostatniej chwili pula dla ciułaczy zostanie zwiększona do 15 proc. to niewiele to zmieni. Nie lepiej bezstresowo poczekać z założonymi rękami do pierwszych sesji po debiucie?
Wnioski
Chcąc ocenić, kto na tym zyska najbardziej (poza Skarbem Państwa), oszacujmy ile zarobią na tej operacji banki. Hipotetyczna 95-procentowa redukcja oznacza, że na transzę akcji wartą ok. 600 mln zł „uderzy” kapitał 12-miliardowy. Konserwatywnie załóżmy przeciętną krajową dźwignię w wysokości 5, czyli obywatele wkładają swoje 2 mld, banki hojnie dorzucają 10 mld. Pół procenta prowizji od 10 mld zł daje 50 mln zł. Wynik ten będzie zapewne większy, gdyż: ogólnopolska dźwignia może być bliższa np. 8 lub 9 (przy takiej ofercie jak szaleć to szaleć), dochodzą odsetki od tych kredytów (to akurat stosunkowo niewiele, zważywszy szybkie pozbywanie się akcji przez większość „pierwotniaków”) oraz koszty i prowizje maklerskie. Lekko licząc zrobi się z tego dobre 80 mln zł, które zasili skarbce uczestniczących w ofercie banków.
Ogólna prawda jest dla ciułaczy posiłkujących się lewarem mało pocieszająca: w kolejce do zarobku są z definicji na szarym końcu niezależnie od tego jak liczną grupę tworzą. Wynikiem rządzą czynniki losowe w postaci nieznanej ceny debiutu i skali redukcji. Kontrolować można tylko poziom kosztów, które jak widać są niemałe. Tymczasem niezależnie od ceny z otwarcia pierwszej sesji na pewno zarobi na tym Skarb Państwa i banki. Taki będzie rozkład beneficjentów w wielkiej operacji pod kryptonimem: „dźwignia na PGE”. Poza tym mając na uwadze nadmiernie rozdmuchane wyceny giełdowe, istnieją niemałe szanse zakupienia upragnionych walorów w dowolnej ilości, bez redukcji i po cenie zbliżonej do emisyjnej, z rozmysłem omijając przy tym pętlę kredytową.
oprac. : Bartosz Stawiarski / Wealth Solutions
Przeczytaj także
-
Akcje PGE: nowa emisja zwiększy płynność
-
Jaki kredyt na akcje PGNiG?
-
GPW: inwestorzy aktywni mimo pandemii, 32 mln zł zysku netto
-
Wyniki finansowe GPW: II kw. 2020 rekordowy mimo pandemii
-
Akcje Ubera. Spektakularny sukces czy wielka porażka?
-
Wyniki finansowe GPW I kw. 2018
-
Wyniki finansowe GPW III kw. 2017
-
Wyniki finansowe GPW II kw. 2017
-
Wyniki finansowe GPW I kw. 2016