Łatwy kredyt hipoteczny to pułapka?
2007-06-06 09:36
Przeczytaj także: Wybór kredytu hipotecznego: na co uważać?
W pogoni za klientem
Michał Kisiel, ekspert Bankier.pl uważa, że banki szybko zareagowały na zachodzące na rynku zmiany. Wydłużenie maksymalnego okresu spłaty kredytu to tylko jedno z narzędzi pozwalających ratować zagrożone źródło dochodów. Z wyników przeprowadzonej przez NBP ankiety wynika, że 2/3 z banków, które w ostatnim kwartale 2006 r. złagodziły swoją politykę kredytową, wybrało właśnie ten środek. Kredyty na 40 czy 45 lat nikogo już nie zaskakują — dzięki nim wysokość miesięcznej raty obniża się do poziomu akceptowalnego przynajmniej dla części kredytobiorców, a bolesne skutki rekomendacji S stają się mniej odczuwalne. Podwyższanie zdolności kredytowej klientów w ten sposób ma jednak swoje granice — wkrótce stanie się ono niemożliwe. Pomysły dotyczące „wielogeneracyjnych” zobowiązań zabezpieczonych hipoteką (spłacanych przez potomków kredytobiorcy) mogą być na razie traktowane jako żart.
Obostrzenia wynikające z Regulacji S także nie okazały się istotną przeszkodą – część klientów wybiera podsuwane im przez banki kredyty złotowe. Pojawiają się także doniesienia o obchodzeniu kredytowych obostrzeń. Możliwość przewalutowania kredytu sprawia, że badanie zdolności kredytowej opierać można na założeniach dotyczących kredytów złotówkowych a przyznany kredyt natychmiast zamieniać na zobowiązanie np. we frankach szwajcarskich.
Obniżanie wymagań w stosunku do osób wnioskujących o kredyt jest dość wyraźnie widocznym trendem. Stopniowa liberalizacja podejścia kredytodawców wyraża się m.in. w proponowaniu kredytów segmentom klientów dotychczas pomijanym w ofercie (w ostatnim okresie byliśmy świadkami promocji produktów skierowanych do studentów), jak również rozluźnieniu wymogów dotyczących udokumentowania źródeł dochodów (np. kredyty „na oświadczenie”). Rolę oręża w konkurencyjnej walce pełni także wymagana wysokość wkładu własnego. Kredyty na 100, 110, a nawet 130% wartości nieruchomości kuszą w szczególności mniej zasobnego, nie posiadającego oszczędności, klienta, skłonnego okupić niższe wstępne wymagania wyższą ratą spłaty przez kolejne lata.
Promocje cenowe pełnią równie ważną rolę w rynkowych potyczkach. Karencja w spłacie kapitału, obniżenie oprocentowania w pierwszym okresie spłaty, „finansowe poduszki” mają przyciągnąć niezdecydowanych i stworzyć wrażenie, że długoterminowy kredyt nie musi być kulą u nogi.
Na kredyt mogą liczyć też osoby o nienajlepszej historii kredytowej — niektóre banki sięgnęły po bardziej ryzykownych klientów, wciąż jednak kuszą ich dość nieśmiało. Sytuacja może się zmienić wraz z zawężaniem się rynku – kurczący się popyt skłoni co bardziej agresywnych graczy do poszukiwania nowych obszarów ekspansji. Jak daleko można posunąć się w kredytowych ułatwieniach? Interesującym przykładem może być rynek amerykański…
oprac. : Marta Kamińska / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
Kredyty mieszkaniowe: zadbaj o ubezpieczenie od utraty pracy
-
Kredyt hipoteczny dla singla? Nic trudnego!
-
Zdolność kredytowa a związek nieformalny
-
Nieformalny związek nie wyklucza kredytu
-
Taki sam kredyt dla singla i dla pary
-
Po większy kredyt hipoteczny razem z rodziną
-
Freelancer też ma szansę na kredyt mieszkaniowy
-
Kredyt hipoteczny: jakie grupy zawodowe uprzywilejowane?
-
Podwyżka stóp a zdolność kredytowa IX 2012