Fuzjomania w USA
2007-05-24 10:37
Przeczytaj także: USA: kredyty hipoteczne i budownictwo w fazie wzrostu
Głównym winowajcą był spadek kursu EUR/USD. Nie wykluczam jednak również i tego, że strajkowa wiosna też przyczynia się do osłabienia naszej waluty. Popołudniowe wzmocnienie euro na rynkach światowych doprowadziło do odrobienia części strat naszej waluty zarówno w stosunku do dolara jak i do euro, ale złoty jednak osłabł do obu głównych walut.Nasze dane makro nie miały najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Okazało się, że w kwietniu inflacja bazowa wzrosła o 1,5 proc. (oczekiwano zrostu o 1,6 proc.). Tyle tylko, że inflacja bazowa w sytuacji, kiedy rośnie cena ropy i traci złoty, a ceny paliw na stacjach benzynowych szaleją nie ma według mnie żadnej wartości prognostycznej.
Dzisiaj, pierwszy raz w swojej historii Rada Polityki Pieniężnej publikuje protokół z ostatniego posiedzenia. Ponieważ jest to inauguracja to nie wiemy, jak rynek będzie na tę publikację reagował. Na przykład w USA protokoły z posiedzeń FOMC mogą doprowadzić do całkiem dużych ruchów na rynkach. W Wielkiej Brytanii tego typu publikacja czasem (niezbyt często) wpływa na rynek walutowy. Zakładam, że u nas reakcji nie zobaczymy.
Giełda w środę też nie zachowywała się dobrze. Indeksy spadały, a bykom nie pomagały utrzymujące się nadal doskonałe nastroje na pozostałych rynkach Eurolandu. Duży spadek WIG20 wynikał przede wszystkim z tego, że od kursu TPSA odjęta została dywidenda. Dlatego też widoczne na wykresach nieznaczne zmiany ceny tej spółki wliczane były do indeksów jako spadek blisko pięcioprocentowy. Faktem jest jednak, że TPSA zdejmowała z WIG20 tylko 0,5 pkt. proc., a taniały również i inne akcje dużych i nie tylko dużych spółek.
Rynek blue chipów zachowywał się wręcz fatalnie i nawet zapowiedź wzrostu indeksów w USA mu nie pomagała. Jedynie MWIG40 wrócił do poziomu środowego zamknięcia. Trudno powiedzieć skąd taka chęć do realizacji zysków. Być może nieudane ataki amerykańskiego indeksu S&P 500 na szczyt wszech czasów połączone z gwałtownymi spadkami indeksu akcji typu B (kupowane za waluty) w Szanghaju trochę naszych zarządzających przestraszyły. Jeśli chodzi o spadki tego typu akcji chińskich to według mnie nie są one groźne, ale ogólny nastrój wyczekiwania mogły pogłębić.
Trzeba zauważyć, że WIG20 spadł na bardzo małym obrocie, z czego wynika, że to wstrzymanie się popytu, a nie znaczny wzrost podaży wywołało tę zniżkę. Jedno co jest pewne – rynki stały się bardzo nerwowe. We wtorek gwałtowne wzrosty bez istotnych powodów, a w środę równie duże spadki zdecydowanie w przeciwfazie do rynku światowego sygnalizują, że rynek stał się nieobliczalny. Wczorajsze zakończenie sesji w USA naszemu rynkowi zdecydowanie nie pomoże, ale zakładam, że kierunek indeksów zostanie ustalony po publikacji danych makro w USA. Wydaje się, że rynek dąży do wypracowania jakiegoś kanału trendu bocznego.
Do trzech razy sztuka?
W Eurolandzie gracze w najmniejszym stopniu nie przejęli się niejednoznacznym zakończeniem sesji na giełdach amerykańskich. Nadal najważniejsze były informacje ze spółek. Znowu zwrócono uwagę na parę BHP Billiton i Rio Tinto. Tym razem (przypominam, że po spekulacjach o przejęciu pojawiło się dementi) szef BHP Billiton przyznał, że rozważa dokonanie przejęć (liczba mnoga, a obiekty niesprecyzowane). Pomagało Europejczykom osłabienie euro – nadal wynikało ono z ruchów jena, który tracił do innych walut.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Przeczytaj także
-
Sprzedaż detaliczna USA wzrosła o 0,4% m/m
-
Szef Cisco boi się przyszłości
-
Sprzedaż detaliczna Chin wzrosła o 17,9%
-
USA: stopy procentowe oczywiście bez zmian
-
Rynki akcji - optymizm i dobre nastroje
-
Rynek pracy USA - słabe dane
-
Słabe dane z USA
-
Rynki akcji - spokojny optymizm
-
USA: dochody i wydatki anerykanów bez zmian