eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarze › Jaki początek roku dla inwestorów?

Jaki początek roku dla inwestorów?

2007-01-02 11:22

Przeczytaj także: Okres przedświąteczny tłumi reakcję na dane makro



Tyle tylko, że dzisiejsza publikacja danych z USA została przełożona na środę, a te z Eurolandu, będą miały niezbyt duży wpływ na rynek akcji, a na walutowy jedynie chwilowy. Dowiemy się jak w całej strefie euro i w poszczególnych krajach Eurolandu zachowywał się w grudniu sektor produkcyjny gospodarki. Prognozy mówią o kosmetycznych zmianach indeksów PMI i jeśli takie będą realia, to nikogo to nie poruszy. Jedynie silne i niespodziewane zmiany mogą wpłynąć na zachowanie rynków. Teoretycznie, im wyższy poziom indeksów, tym lepiej dla euro i dla akcji. Zanosi się na nudny dzień, ale ponieważ jest to pierwszy handlowy dzień roku, to nie wykluczam pozytywnej niespodzianki.

Czekamy na szefa NBP

Nie lubię robić podsumowań roku (wszyscy to robią i nie ma w tym nic ekscytującego), więc i w części polskiej ograniczę się do paru zdań na ten temat. Dla giełdy i dla złotego był znakomity. Nie można się temu dziwić, bo przecież był to doskonały rok dla całej gospodarki. Jeden z najlepszych od zmiany systemu gospodarczego. Jeden z najlepszych, ale wcale nie najlepszy, jak ogólnie się twierdzi. W latach 1996 -1998 bezrobocie spadło do poziomu 9,5 procenta, dynamika produkcji rosła po kilkanaście procent miesięcznie, PKB w 1996 roku wzrósł o 7,9 procenta i powoli spadając dotarł do poziomu z tego roku (5,5 proc.) w 1998 roku. Był również i problem – duży problem: inflacja, która przekraczała 10 procent. Trzeba by jednak zapytać tych Polaków, którzy od tego czasu stracili pracę, czy przypadkiem nie woleli pracować nawet przy wyższej inflacji. Jak widać czasem lepiej dopuścić do nieco wyższego wzrostu cen (oczywiście nie dwucyfrowego, ale na przykład 3 procentowego), żeby podkręcić wzrost gospodarczy i zmniejszyć bezrobocie? Jak się wydaje tego zdania był profesor Jan Sulmicki, były kandydat na szefa NBP.

Jeśli zaś chodzi o giełdę, to do beczki miodu można jednak dodać łyżkę dziegciu – kursy wielu spółek (większości prawdę mówiąc) są od dawna przewartościowane. Grudniowe zachowanie indeksu MidWig wyraźnie ostrzegało, że ta uwaga dotyczy z pewnością małych i średnich spółek. Nawiasem mówiąc, korekty bardzo często przyjmują formę zygzaków, więc po wzroście tego indeksu czekam jeszcze na kolejną falę wyprzedaży. Twierdzi się, że 2007 rok będzie w gospodarce i na giełdzie podobny do minionego, ale uważam, że twierdząc tak skupiamy się jedynie na tym, co dzieje się w Polsce, nie uwzględniając gospodarki światowej. Wygląda na to, że wszyscy zakładają, iż w USA nie dojdzie do krachu na rynku nieruchomości, co pozwoli na „miękkie lądowanie” gospodarki, kurs dolara na rynkach światowych nie załamie się, geopolityka nie wywoła dużego wzrostu ceny ropy, presja inflacyjna zmniejszy się, a Fed przynajmniej pozostawi stopy bez zmian lub je nawet obniży. W obecnej, zglobalizowanej gospodarce wszystkie te czynniki muszą być spełnione, żeby w Polsce też nie doszło do znacznego spowolnienia. Realizacja optymistycznego scenariusza jest oczywiście prawdopodobna, ale martwi mnie niezwykła wprost jednomyślność analityków prognozujących kolejny rok rozwoju i hossy. Historia uczy, że jeśli panuje taka jednomyślność, to trzeba być przygotowanym na niemiłe niespodzianki. Zazwyczaj jest tak, że jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie. Na razie wchodząc z nadzieją w rok 2007 cieszmy się tym, co osiągnięto w zeszłym roku.

oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion Xelion

Dolar źle rozpoczął rok

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: