eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 70

  • 1. Data: 2016-03-29 17:46:53
    Temat: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    Zażarta dyskusja pod tematem "Ciekawe orzeczenie - bank ma oddać kasę" o
    bezpieczeństwie transakcji skłoniła mnie do zapytania o prawdopodobnie coś
    podstawowego.
    Przyznam, że liczę na odpowiedź od Sebastiana.

    Chciałbym ogarnąć ogólnie SSL. Jak szukam to są opisy albo za proste - nie
    dające mi odpowiedzi na moje wątpliwości, albo tak zawikłane, że odstraszają
    od próby przebrnięcia (przy notorycznym braku czasu na to).

    Ja to rozumiem tak. Chcę (mój komputer chce) ustanowić sesję z bankiem.
    Bank przysyła certyfikat który zawiera: Dane banku i jego klucz publiczny,
    wszystko podpisane kluczem prywatnym przez jakąś organizację. Zawiera
    jeszcze coś istotnego?
    Chcę zweryfikować podpis - potrzebuję klucza publicznego tej organizacji.
    Dostaje od niej certyfikat, który zawiera jej dane i jej klucz publiczny,
    wszystko podpisane przez kogoś innego jego kluczem prywatnym.
    Aby to zweryfikować potrzebuję klucza publicznego tego kogoś innego. itd.

    Kiedy i jak ten proces się kończy?

    Opis na Wiki "Zasada działania SSL" jest tak napisany, jakby problem
    weryfikacji dostarczonego klucza publicznego nie istniał.
    Czego nie wiem?

    Jak już załóżmy mam klucz publiczny banku i wiem, że nie jest to jakaś
    podróba to dalej z opisu na Wiki wynika, że do ustalenia klucza sesji brane
    są dwie liczby losowe przesłane wcześniej przez mój komputer i serwer banku
    oraz jakiś ustalony przez mój komputer klucz, który jest podpisywany kluczem
    publicznym banku i wysyłany do banku.
    Wcześniej przesłane liczby losowe - a więc jawne (bo przed ustaleniem
    sesji). Czyli jedyną tajną rzeczą na tym etapie jest ten wylosowany przez
    komputer klucz.
    Wiadomo, że generator jest wystarczająco dobry?
    P.G.


  • 2. Data: 2016-03-29 19:39:22
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: witek <w...@g...pl>

    On 3/29/2016 10:46 AM, Piotr Gałka wrote:
    >
    > Kiedy i jak ten proces się kończy?


    Jak jeden z podpisów bedzie na liscie zaufanych certyfikatów ,które są
    zainstalowane domyślnie w komputerze.



    > Wiadomo, że generator jest wystarczająco dobry?

    na takie potrzeby najwyrazniej tak skoro do tej pory jest uzywany.
    100% bezpieczenstwa nie dają.













  • 3. Data: 2016-03-29 19:55:06
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: W <w...@w...pl>

    Piotr Gałka wystukał, co następuje:

    > Ja to rozumiem tak. Chcę (mój komputer chce) ustanowić sesję z bankiem.
    > Bank przysyła certyfikat który zawiera: Dane banku i jego klucz
    > publiczny, wszystko podpisane kluczem prywatnym przez jakąś
    > organizację. Zawiera jeszcze coś istotnego?
    > Chcę zweryfikować podpis - potrzebuję klucza publicznego tej
    > organizacji. Dostaje od niej certyfikat, który zawiera jej dane i jej
    > klucz publiczny, wszystko podpisane przez kogoś innego jego kluczem
    > prywatnym. Aby to zweryfikować potrzebuję klucza publicznego tego kogoś
    > innego. itd.

    Najczęściej lista zaufanych "RootCA" jest dostarczana albo z systemem albo z
    oprogramowaniem (na przykład przeglądarki zawierają swoje zbiory tychże).


  • 4. Data: 2016-03-29 21:45:22
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "W" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:X...@a...home...
    Piotr Gałka wystukał, co następuje:
    >> Ja to rozumiem tak. Chcę (mój komputer chce) ustanowić sesję z
    >> bankiem.
    >> Bank przysyła certyfikat który zawiera: Dane banku i jego klucz
    >> publiczny, wszystko podpisane kluczem prywatnym przez jakąś
    >> organizację. Zawiera jeszcze coś istotnego?
    >> Chcę zweryfikować podpis - potrzebuję klucza publicznego tej
    >> organizacji. Dostaje od niej certyfikat, który zawiera jej dane i
    >> jej
    >> klucz publiczny, wszystko podpisane przez kogoś innego jego kluczem
    >> prywatnym. Aby to zweryfikować potrzebuję klucza publicznego tego
    >> kogoś
    >> innego. itd.

    >Najczęściej lista zaufanych "RootCA" jest dostarczana albo z systemem
    >albo z
    >oprogramowaniem (na przykład przeglądarki zawierają swoje zbiory
    >tychże).

    A tak swoja droga - zalatwial ktos taki certyfikat ?
    Czy czy mnogosci instytucji certyfikujacych bylby jakis problem
    zarejestrowac taki np "mBank" czy "PKO" gdzies na swiecie ?
    I przegladarka wyswietli "kłódke" ?

    J.


  • 5. Data: 2016-03-29 22:03:01
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 29 Mar 2016 17:46:53 +0200, Piotr
    Gałka<p...@c...pl> wrote:
    > Ja to rozumiem tak. Chcę (mój komputer chce) ustanowić sesję z
    bankiem.
    > Bank przysyła certyfikat który zawiera: Dane banku i jego klucz
    publiczny,
    > wszystko podpisane kluczem prywatnym przez jakąś organizację.
    Zawiera
    > jeszcze coś istotnego?

    Jak weryfikowany jest certyfikat (ścieżka) już ktoś odpisał. Warto
    dodać, że kryptografia asymetryczna jest użyta tylko na początku jako
    tunel do bezpiecznej wymiany głównego klucza sesyjnego
    (symetrycznego), który jest używany do wymiany danych w połączeniu
    przeglądarka-serwer.

    --
    Marek


  • 6. Data: 2016-03-29 22:32:12
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: janek z pola <a...@e...pl>

    Piotr Gałka wrote:

    > Zażarta dyskusja pod tematem "Ciekawe orzeczenie - bank ma oddać kasę" o
    > bezpieczeństwie transakcji skłoniła mnie do zapytania o prawdopodobnie coś
    > podstawowego.
    > Przyznam, że liczę na odpowiedź od Sebastiana.
    >
    > Chciałbym ogarnąć ogólnie SSL. Jak szukam to są opisy albo za proste - nie
    > dające mi odpowiedzi na moje wątpliwości, albo tak zawikłane, że
    > odstraszają od próby przebrnięcia (przy notorycznym braku czasu na to).
    >
    > Ja to rozumiem tak. Chcę (mój komputer chce) ustanowić sesję z bankiem.

    OK.

    > Bank przysyła certyfikat który zawiera: Dane banku i jego klucz publiczny,
    > wszystko podpisane kluczem prywatnym przez jakąś organizację. Zawiera
    > jeszcze coś istotnego?

    Teraz ogólnie się spotyka często łańcuch certyfikatów - tzn. masz certyfikat
    danego serwera (jego klucz publiczny) oraz klucze publiczne centrów
    certfikacji, które podpisały ten klucz publiczny.

    Możesz sobie taki program openssl pobrać i czarnym okienku zrobić polecenie:

    openssl s_client -connect mbank.pl:443

    Dostaniesz tenże łańcuch:

    Certificate chain
    0 s:/1.3.6.1.4.1.311.60.2.1.3=PL/businessCategory=Priv
    ate
    Organization/serialNumber=0000025237/C=PL/postalCode
    =00-950/ST=mazowieckie/L=Warszawa/street=Senatorska
    18/O=mBank S.A./OU=mBank/CN=www.mbank.pl
    i:/C=US/O=Symantec Corporation/OU=Symantec Trust Network/CN=Symantec
    Class 3 EV SSL CA - G3
    1 s:/C=US/O=Symantec Corporation/OU=Symantec Trust Network/CN=Symantec
    Class 3 EV SSL CA - G3
    i:/C=US/O=VeriSign, Inc./OU=VeriSign Trust Network/OU=(c) 2006 VeriSign,
    Inc. - For authorized use only/CN=VeriSign Class 3 Public Primary
    Certification Authority - G5

    W outpucie będziesz miał też certyfikat tego serwera - zapisz sobie do
    jakiegoś pliku - np. ja sobie zapisałem do mbank.crt, potem takie polecenie:

    openssl x509 -in mbank.crt -noout -text

    Tam dostaniesz pełne dane certyfikatu:
    * CN - na jaką domenę jest ważny - oraz ogólnie nazwa tego certyfikatu
    * SAN - na jakie ewentualnie dodatkowe domeny jest ważny
    * Serial - numer seryjny certyfikatu w ramach danego klucza podpisującego
    * Issuer - kto podpisał - to jest ciąg znaków - nazwa klucza podpisującego
    * Validity - nie ważny przed data, nie ważny po dacie (dwie daty)
    * skrót klucza podpisującego - wiadomo kilka klucze może mieć tą samą nazwę
    * Public-Key - klucz publiczny będący esencją tego certyfikatu
    * Signature - podpis klucza podpisującego - czyli to, co uwiarygadnia cert
    * dodatkowo info o adresie listy odwołanych certyfikatów i ew. inne dane

    > Chcę zweryfikować podpis - potrzebuję klucza publicznego tej organizacji.

    Ogólnie tak :D

    > Dostaje od niej certyfikat, który zawiera jej dane i jej klucz publiczny,
    > wszystko podpisane przez kogoś innego jego kluczem prywatnym.
    > Aby to zweryfikować potrzebuję klucza publicznego tego kogoś innego. itd.

    Dostajesz w zasadzie taką samą strukturę jak powyżej, tylko że jako CN nie
    jest podana już domena banku, tylko w cercie podpisującym cert banku jako CN
    jest podane to, co w cercie banku jest podane w polu "Issuer". Dodatkowo
    odcisk klucz publicznego (skrót) musi być taki sam - czyli to co w cercie
    banku jest podane jako "skrót klucza podpisującego" to w cercie podpisującym
    musi być rzeczywiście skrótem jego klucza publicznego.

    >
    > Kiedy i jak ten proces się kończy?

    Idziesz tą "drabinką" tak wysoko aż trafisz na taki certyfikat (dokładnie o
    takiej samej strukturze jak powyżej), któremu bezwarunkowo ufasz. Tak jak
    ktoś już tutaj napisał, te certy - znane jako RootCA - są zwykle zaszyte w
    sofcie komputera.

    Z tym są związane różne śmieszne historie: np. Lenovo dodawało do wszystkich
    sprzedawanych kompów jakieś swoje RootCA jako zaufane i serwowało reklamy po
    https w przeglądarce, deszyfrując pod spodem ruch https. Czyli po naszemu:
    robiło dokładnie to, co by robił złodziej bankowy, tylko że oni wstrzykiwali
    tam reklamy. Złodziej by wstrzykiwał jakiś komunikat typu "teraz podaj nam
    numer telefonu".

    Jak trafisz na zaufany cert w tym łańcuszku, to po pierwsze zwykle to będzie
    RootCA jakiegoś centrum certyfikacji, a po drugie to będzie jednocześnie
    prawie koniec drogi. Dodatkowo jest sprawdzana lista odwołanych certów -
    czyli CRL (trudno jasno ocenić czy nie można się pod to podszyć). Natomiast
    współczesne przeglądarki mają w sobie zaszyte skróty kluczy publicznych tych
    najbardziej popularnych witryn. Czyli nawet jak ktoś wstrzyknie Tobie trefne
    RootCA, to i tak przeglądarka się powinna zorientować w przypadku niektórych
    stron, że jest coś nie tak.

    Dodam tylko, że RootCA zwykle jest podpisane samo przez siebie, ale w sumie
    te czasy już minęły. Teraz jest tak, że RootCA jakie masz w systemie podane
    to jest tak naprawdę jakiś certyfikat podpisany jeszcze przez jakiś inny
    cert w danej firmie wystawcy - tzn. taki np. GeoTrust ma jakiś swój główny
    klucz prywatny, podpisuje tym swoje CA i odciski tego CA przesyła do firm,
    które produkują soft, żeby wrzuciły do przeglądarek.

    >
    > Opis na Wiki "Zasada działania SSL" jest tak napisany, jakby problem
    > weryfikacji dostarczonego klucza publicznego nie istniał.
    > Czego nie wiem?

    Któremuś kluczowi publicznemu ufasz - tzn. w zasadzie któremuś certyfikatowi
    ufasz.

    >
    > Jak już załóżmy mam klucz publiczny banku i wiem, że nie jest to jakaś
    > podróba to dalej z opisu na Wiki wynika, że do ustalenia klucza sesji
    > brane są dwie liczby losowe przesłane wcześniej przez mój komputer i
    > serwer banku oraz jakiś ustalony przez mój komputer klucz, który jest
    > podpisywany kluczem publicznym banku i wysyłany do banku.

    Tak.

    > Wcześniej przesłane liczby losowe - a więc jawne (bo przed ustaleniem
    > sesji). Czyli jedyną tajną rzeczą na tym etapie jest ten wylosowany przez
    > komputer klucz.

    Kluczem sesji jest sekretna liczba. Powiedzmy wartość. Taka, żeby było ją
    trudno odgadnąć. Jak już wiesz, że ufasz danemu certowi, to wyciągasz z
    niego klucz publiczny i tą sekretną liczbę szyfrujesz tym kluczem. Serwer
    banku sobie odszyfrowuje i od tego momentu macie współdzieloną sekretną
    liczbę. Ona jest używana do symetrycznego szyfrowania (czyli szyfrowanie
    oraz deszyfrowanie za pomocą tego samego klucza)

    > Wiadomo, że generator jest wystarczająco dobry?

    Nie wiadomo :D

    > P.G.

    --
    Wysłane z pola.


  • 7. Data: 2016-03-29 22:55:03
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: witek <w...@g...pl>

    On 3/29/2016 2:45 PM, J.F. wrote:
    >
    > A tak swoja droga - zalatwial ktos taki certyfikat ?
    > Czy czy mnogosci instytucji certyfikujacych bylby jakis problem
    > zarejestrowac taki np "mBank" czy "PKO" gdzies na swiecie ?
    > I przegladarka wyswietli "kłódke" ?
    >

    Certyfikat SSL można dostać za parę groszy.
    Natomiast przejść sprawdzenie dokumentów nie bedzie już takie proste.

    Tylko co ci to da.
    Musiałbyś jeszcze przekierować ruch na twój serwer zamiast prawdziwy.

    Z drugiej strony dostać certyfikat na łudząco podobny adres da się bez
    problemu.
    Wystarczy tylko czekać aż ktoś niechcący się pomyli przy wpisywaniu
    adresu www. Np mbnak.pl
    Albo kliknie w spreparowany link z email.


    Przecież nikt nie sprawdza czy zielona kłodka na pewno należy do
    instytucji, na której stronę chcieliśmy wejść.
    Każdy wierzy przeglądarce. Skoro ta nie protestuje to znaczy, że jest
    dobrze.
    Z trzeciej strony certyfikat + domena powoli przestaje nas robić anonimowym.





  • 8. Data: 2016-03-29 23:25:24
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:ndepvt$btu$...@d...me...
    On 3/29/2016 2:45 PM, J.F. wrote:
    >> A tak swoja droga - zalatwial ktos taki certyfikat ?
    >> Czy czy mnogosci instytucji certyfikujacych bylby jakis problem
    >> zarejestrowac taki np "mBank" czy "PKO" gdzies na swiecie ?
    >> I przegladarka wyswietli "kłódke" ?

    >Certyfikat SSL można dostać za parę groszy.
    >Natomiast przejść sprawdzenie dokumentów nie bedzie już takie proste.

    Ale co za problem zalozyc firme mBank np w Brazylii ?

    >Tylko co ci to da.
    >Musiałbyś jeszcze przekierować ruch na twój serwer zamiast prawdziwy.
    >Z drugiej strony dostać certyfikat na łudząco podobny adres da się
    >bez problemu.
    >Wystarczy tylko czekać aż ktoś niechcący się pomyli przy wpisywaniu
    >adresu www. Np mbnak.pl
    >Albo kliknie w spreparowany link z email.

    Otoz to. Albo zarejestrowac mbank.net, mbank.org, mbank.com -

    >Przecież nikt nie sprawdza czy zielona kłodka na pewno należy do
    >instytucji, na której stronę chcieliśmy wejść.
    >Każdy wierzy przeglądarce. Skoro ta nie protestuje to znaczy, że jest
    >dobrze.

    Nawet nie wiem czy mozna tak sprawdzic - tzn doglebnie.
    Jesli Symantec zarejestrowal mbank SA, to jakie dokumenty sprawdzal -
    i na ile mozna im falszywe wyslac ?

    P.S. Ciekawa opcje widze - "zainstaluj certyfikat".
    Hm - z jednej strony moze uchronic przed podstawieniami falszywych
    domen, z drugiej - chyba wcale nie uchroni, skoro zadziala standardowy
    mechanizm sprawdzania przez internet, z trzeciej - czy nie otwiera sie
    furtka dla hackerow - zainstalowac komus falszywy certyfikat w
    przegladarce ?

    Ale ... chyba moze ochronic przed atakiem na router, gdy
    przekierowujemy ruch i do banku i do wystawczy certyfikatu ...

    >Z trzeciej strony certyfikat + domena powoli przestaje nas robić
    >anonimowym.

    Ano - gdzies tam slad zostaje ... tylko potem sie okaze, ze dane
    falszywe, slup, albo ukradziona tozsamosc.
    Albo scigaj sobie jakiegos Somalijczyka :-)

    J.


  • 9. Data: 2016-03-30 00:20:00
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 29 Mar 2016 21:45:22 +0200, "J.F."
    <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Czy czy mnogosci instytucji certyfikujacych bylby jakis problem
    > zarejestrowac taki np "mBank" czy "PKO" gdzies na swiecie ?
    > I przegladarka wyswietli "kłódke" ?

    Standardowy (nie exteneded - zielony) bez problemu będzie kłódka.
    Weryfikacja jest automatyczna i polega jedynie na sprawdzeniu czy
    wnioskujacy o cert. dla np. mbank.w.pl ma faktycznie dostęp do
    domeny/hosta mbank.w.pl i może tam np. umieścić plik z wskazaną
    losową nazwą. Weryfikacja to sprawdzenie czy ten plik faktycznie
    wnioskujący umieścił. Cały proces trwa kilka minut i jest w pełni
    automatyczny.
    Extebded już tak łatwo nie pójdzie, jest weryfikacja białkowa.
    Co ciekawe 10 lat temu i dawniej przy zwykłych certyfikatach np.
    thawte weryfikowali telefoniczne. Dzwonili, pytali o pogodę w miejscu
    siedziby firmy, ptosilii o kopie dokumentów rejestrowych i takie tam.

    --
    Marek


  • 10. Data: 2016-03-30 00:23:46
    Temat: Re: SSL - ktoś będzie tak miły i przełoży na chłopski rozum?
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Tue, 29 Mar 2016 15:55:03 -0500, witek <w...@g...pl> wrote:
    > Przecież nikt nie sprawdza czy zielona kłodka na pewno należy do
    > instytucji, na której stronę chcieliśmy wejść.

    Mało prawdopodobne by dostać "zielony" cerryfikat na literówkę znanej
    instutucji lub bezczelnie podszywając się pod nią.

    --
    Marek

strony : [ 1 ] . 2 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1