eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › [mbank] Nic się nie uczą.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 11. Data: 2005-12-09 21:30:50
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "Robert" <T...@i...pl>

    Kamil Jońca (news:dncapb$p47$1@news.onet.pl)
    Napisał(a):
    > 1) mBank dalej nie potrafi się uwierzytelnić przed użytkownikiem (jak
    > zresztą inne banki).

    Pytanie:
    Czy ten problem rozwiazaloby zastosowanie kart z certyfikatami wedlug
    standardu EMV (np z oferty www.sigillum.pl) ? Wtedy w komunikacji dwie
    strony moga sie uwierzytelniać.


    Robert



  • 12. Data: 2005-12-09 21:50:42
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kamil Jońca" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:dncvru.3b8.1@bambus.kjonca.bogus...

    > Ale jak ocenić czy dzwoni do mnie bank czy oszust w przypadku
    > "niezapowiedzianej" rozmowy ze strony banku ?


    Ja z reguły robię to w ten sposób, że informuję klienta, iż w chwili
    obecnej nie mam czasu i oddzwonię za chwilę, by mi podał numer
    zwrotny. Potem albo sprawdzam w dostępnych źródłach, albo dzwonię na
    znany mi numer w moim banku i pytam, czy wiedzą coś o takiej akcji i
    takim numerze telefonu.

    Chyba, że dzwonią w sprawie, która w żaden sposób nie zagraża moim
    interesom. Jakaś propozycja nowej usługi, czy zapytanie o realizacje,
    takiej lub innej dyspozycji. Wówczas wychodzę z założenia, że jak
    nawet to oszust, to co mu przyjdzie z mojej zgody na wysłanie
    przelewu, jeśli nie jest z banku.


  • 13. Data: 2005-12-09 22:08:54
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: Kamil Jońca <k...@p...onet.pl>

    Robert Tomasik wrote:
    > Użytkownik "Kamil Jońca" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:dncvru.3b8.1@bambus.kjonca.bogus...
    >
    >> Ale jak ocenić czy dzwoni do mnie bank czy oszust w przypadku
    >> "niezapowiedzianej" rozmowy ze strony banku ?
    >
    >
    > Ja z reguły robię to w ten sposób, że informuję klienta, iż w chwili
    > obecnej nie mam czasu i oddzwonię za chwilę, by mi podał numer
    > zwrotny. Potem albo sprawdzam w dostępnych źródłach, albo dzwonię na
    > znany mi numer w moim banku i pytam, czy wiedzą coś o takiej akcji i
    > takim numerze telefonu.

    Ale tzw. procedura w mBanku nie przewiduje, że jeśli *Ty* dzwonisz to
    moższ sobie aktywować dostęp. Jak *to* chcesz rozwiązać ?
    KJ


  • 14. Data: 2005-12-09 22:16:07
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Kamil Jońca <k...@p...onet.pl> writes:

    > Nie zdążyłem jeszcze odpowiedzieć kiedy zaczęła
    > dzwonić komórka. Rozłączyłem się i odebrałem - faktycznie mBank, a
    > przynajmniej tak pani się przedstawiła. Tyle, że zadałem bezczelne
    > pytanie " a skąd ja mam wiedzieć, że pani faktycznie z mBanku dzwoni"
    > nie potrafiła odpowiedzieć nic ponad to, że "tak sie przedstawiła" :)

    Procedura powinna po prostu przewidywac, ze po takim oddzwonieniu bank
    nie uzyskuje zadnych poufnych informacji. Bo i tak naprawde po co mu
    one?

    Natomiast w potwierdzeniu przez klienta ze owszem, to on dzwonil do
    banku, i ze to on chce odblokowac czy zablokowac czy cokolwiek tam
    chce, nie widze zadnego problemu.
    --
    Krzysztof Halasa


  • 15. Data: 2005-12-09 23:12:25
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "K.K." <e...@d...wytnij.pl>

    > Procedura powinna po prostu przewidywac, ze po takim oddzwonieniu bank
    > nie uzyskuje zadnych poufnych informacji. Bo i tak naprawde po co mu
    > one?
    >
    > Natomiast w potwierdzeniu przez klienta ze owszem, to on dzwonil do
    > banku, i ze to on chce odblokowac czy zablokowac czy cokolwiek tam
    > chce, nie widze zadnego problemu.

    Jak bez tych 'poufnych informacji' bank pozyska pewność, że odblokuje dostęp
    klientowi, a nie komuś podającemu się za klienta i mającemu choćby
    krótkotrwały dostęp do jego aparatu telefonicznego?

    K.K.



  • 16. Data: 2005-12-09 23:27:18
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Kamil Jońca" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:dnd2q7.2js.1@bambus.kjonca.bogus...

    > Ale tzw. procedura w mBanku nie przewiduje, że jeśli *Ty* dzwonisz
    to
    > moższ sobie aktywować dostęp. Jak *to* chcesz rozwiązać ?

    Procedury mBanku nie znam. Z tego, co opisywano tutaj telefon był
    bezpośrednio po telefonie zainteresowanego. No to jak napisałem
    prawdopodobieństwo przypadkowego podszycia się przez kogoś jest
    bardziej, niż znikome. Nawet, jak to bedzie za godzinę, to też jest
    znikome. Przecież nikt nie bedzie na pałę dzwonił do przypadkowych
    osób i podawał się za bank tylko w oczekiwaniu, że akurat mieli zamiar
    uruchomić jakiś kanał bankowy. no i musi mieć pewnie jeszcze dane
    osobowe rozmówcy.


  • 17. Data: 2005-12-10 00:16:28
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: Kamil Jońca <k...@p...onet.pl>

    Dnia Sat, 10 Dec 2005 00:12:25 +0100,
    osoba podpisana: K.K. <e...@d...wytnij.pl>
    napisała:
    [...]
    > Jak bez tych 'poufnych informacji' bank pozyska pewność, że odblokuje dostęp
    > klientowi, a nie komuś podającemu się za klienta i mającemu choćby
    > krótkotrwały dostęp do jego aparatu telefonicznego?
    A dlaczego nie można odpytać klienta w czasie rozmowy inicjowanej *przez
    klienta* i na tej podstawie odblokować mu dostęp? Cały czas nie mam
    odpowiedzi na to pytanie.

    KJ


    --
    Rowery treningowe, sprzęt sportowy, siłownie
    http://strony.aster.pl/kjonca/index.xhtml#f4y
    EMACS = Even a Master of Arts Comes Simpler


  • 18. Data: 2005-12-10 00:58:08
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "K.K." <e...@d...wytnij.pl>

    > Nie zdążyłem jeszcze odpowiedzieć kiedy zaczęła dzwonić komórka.

    Cytat wyrwany z kontekstu, ale chciałbym tu zwrócić uwagę na elementy
    dbałości o bezpieczeństwo klienta. O niej świadczy dzwonienie w pierwszej
    kolejności na komórkę (transmisja cyfrowa i ograniczone możliwości
    podsłuchu) i dopiero po nieudanej próbie (chyba nawet wielokrotnej)
    dodzwonienia się na zarejestrowany numer telefonu komórkowego dochodzi do
    dalszych prób na numer telefonu stacjonarnego. IMHO jednak czegoś się uczą.
    Bezzwłoczne oddzwanianie też o tym świadczy. Inni dowodzili jakie znaczenie
    ma ta szybkość oddzwaniania. Kidyś czekało się godzinami, a nawet dniami.

    > 1) /..../ Ciekawy jestem czy dopiero jak banki (czy ich klienci) popłyną
    > na wyłudzeniach telefonicznych to ktoś ruszy d... zacznie chociaż myśleć
    > nad odpowiednimi procedurami

    Nie tylko myślą, ale też wdrożyli pakiet aktywacyjny. On też nie jest bez
    wad, a podstawową wadą jest czas. Dla części klientów jest to jedyny lub
    główny rachunek bankowy. Jeśli dodamy do tego jeszcze aktywne korzystanie,
    to okazuje się, że wielu z nich nie może sobie pozwolić na kilku lub
    kilkunastodniowe oczekiwanie na odblokowanie dostępu. Ta zwłoka często
    powoduje frustracje, bo przeciętny klient nie rozważa tak głęboko kwestii
    związanych z bezpieczeństwem lub widzi tylko swoje racje i chyba z tych
    przyczyn pozostawiono lub wrócono do oddzwaniania. Jednak nie tylko odmowa,
    ale też najmniejsza wątpliwość przy identyfikacji powoduje przejście na
    pakiet aktywacyjny. Wtedy cierpią klienci, ale takicj jest już zdecydowanie
    mniej. Chyba do nich należysz ;-)

    > 2./..../ kiedyś było tak, że po telefonie na mLinię, i poprawnej
    > odpowiedzi na dziwne pytania, można było sobie od razu aktywować kanał
    > Internet - i komu to przeszkadzało ?

    Podobno popłyneli przez ten brak oddzwaniania, a więc chyba powinno
    przeszkadzać ;-)
    Poza tym nie widzisz sprzeczności między pkt. pierwszym i drugim? ;-) IMHO
    jest. Motasz się i szukasz idealnego rozwiązania (to bynajmniej nie zarzut)
    i nie potrafisz pogodzić się z faktem, że dla wirtualnych banków takie
    rozwiązanie nie istnieje, bo jeśli będzie idealnie bezpieczne i wygodne, to
    nie będzie do zaakceptowania z takich przyczyn jak choćby koszty (np.
    certyfikat kwalifikowany). Ta patowa sytuacja chyba się zmieni za jakieś dwa
    latka, ale do tego czasu musimy się pogodzić z tym co jest. Innego wyjścia
    nie ma. Może się mylę. Chciałbym się mylić. Jednego jestem pewien. Przez te
    pięć lat wiele się nauczyli. Efekty są, choć nie zawsze wyeksponowane, bo
    dla bezpieczeństwa wiele procedur musi pozostać w otoczce tajemnicy, a to
    może prowadzić do wątpliwości po stronie klientow. Lepsze jednak wątpliwości
    od kawy na ławę kosztem tego bezpieczeństwa ;-)

    Pozdr.
    K.K.




  • 19. Data: 2005-12-10 01:39:02
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: "K.K." <e...@d...wytnij.pl>

    >> Jak bez tych 'poufnych informacji' bank pozyska pewność, że odblokuje
    > > dostęp klientowi, a nie komuś podającemu się za klienta i mającemu
    > > choćby krótkotrwały dostęp do jego aparatu telefonicznego?
    > A dlaczego nie można odpytać klienta w czasie rozmowy inicjowanej *przez
    > klienta* i na tej podstawie odblokować mu dostęp? Cały czas nie mam
    > odpowiedzi na to pytanie.

    Można go odpytać, ale wtedy mogą wystąpić uzasadnione wątpliwości co do
    tożsamości (1) dzwoniącego z numeru (2), którego nawet nie można ustalić z
    całkowitą pewnością!!
    1) Nie tylko my znamy te dane, z których odpytuje mLinia. W praktyce mogą
    wystąpić różne okoliczności sprzyjające włamaniom. Ich lista jest
    ograniczona tylko naszą wyobraźnią. Wymienię tylko jedną okoliczność.
    Telefon kontaktowy w pracy, a my na chorobowym lub w delegacji. Kolega z
    pracy może być w finansowej potrzebie i może się zdarzyć, że będzie potrafił
    zablokować dostęp dzięki jawnie wpisywanemu identyfikatorowi. Podczas
    wpisywania jest widoczny na ekranie, więc może podejrzeć. Hasło już sobie
    zdobędzie przy odblokowaniu dostępu, a wtedy jeden telefon i .... nie masz
    już problemu na co wydać kasę ;-)
    2) Istnieją dosyć proste techniczne możliwości wyświetlenia u mLinii
    dowolnego numeru telefonu. Jest też blokada prezentacji numeru tel.
    dzwoniącego.
    1 + 2 to proszenie się o nieszczęście. W każdym bądź razie bez oddzwaniania
    mamy do czynienia z znacznie mniejszym bezpieczeństwem, co chyba już zostało
    wykorzystane, a oni się na tym czegoś nauczyli i stąd nowe procedury w
    trosce o zwiększenie bezpieczeństwa.


  • 20. Data: 2005-12-10 10:02:25
    Temat: Re: [mbank] Nic się nie uczą.
    Od: Szewc <r...@p...onet.pl>

    Użytkownik Kamil Jońca napisał:
    Tyle, że zadałem bezczelne pytanie " a skąd
    > ja mam wiedzieć, że pani faktycznie z mBanku dzwoni" nie potrafiła
    > odpowiedzieć nic ponad to, że "tak sie przedstawiła" :) Na moją
    > odpowiedź, że potencjalny oszust tak samo mógłby się przedstawić, nie
    > potrafiła odpowiedzieć nic więcej niż "decyzja należy do pana"

    No dobrze, czego zatem oczekiwał byś od banku, żebyś wiedział, że to oni
    do Ciebie dzwonią? Mogłoby to być jakieś hasło, ale wtedy nadal bank
    musiałby wiedzieć, że do Ciebie dzwoni. Czyli pewnie standardowo
    zapytaliby o nazwisko panieńskie matki a może o Pesel. (Inaczej
    złamaliby tajemnicę bankową, przekazując osobie trzeciej, że masz u nas
    konto) A Ty znowu powiedziałbyś, że ktoś się podszywa pod bank i chce
    Twoich danych osobowych.


    Ot specyfika elektronicznych kanałów dostępu.
    Nie wiem czy to jest technicznie wykonalne, ale jakimś rozwiązaniem by
    było, żeby wprowadzić możliwość wklepywania swoich "tajnych kodów"
    rónież przy rozmowie wychodzącej z banku.

    pozdr.
    Szewc

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1