eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Awantura o pożyczkomaty w metrze....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 207

  • 111. Data: 2016-05-26 12:03:25
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    z <...@...pl> writes:

    > To że branża się zepsuła, zdegenerowała, zeszmaciła nie znaczy że mamy
    > to przyjmować jako normę i akceptować.

    Jasne że nie, ale z drugiej strony nie możemy twierdzić, że tak się nie
    stało. Co innego norma i akceptacja, a co innego obiektywna ocena
    sytuacji.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 112. Data: 2016-05-26 12:55:11
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2016-05-26 o 12:03, Krzysztof Halasa pisze:
    > Jasne że nie, ale z drugiej strony nie możemy twierdzić, że tak się nie
    > stało. Co innego norma i akceptacja, a co innego obiektywna ocena
    > sytuacji.

    Obiektywnie nikt z zeszmaceniem nie dyskutuje. Każde dziecko to wie.
    Usiłujemy jakoś z tym żyć. Ale to za mało.

    z


  • 113. Data: 2016-05-26 12:57:12
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2016-05-26 o 04:37, Liwiusz pisze:
    > No i się zgadza - ryzyko jest mniejsze w banku niż u cinkciarza. Ale
    > nikt nie mówi, że zerowe.

    Nikt zerowego nie oczekuje ale jeśli w banku ryzyko jest porównywalne z
    tym u cinkciarza (W zasadzie wsio ryba. Takie czasy) to coś jest nie halo.

    z


  • 114. Data: 2016-05-26 12:58:33
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2016-05-26 o 04:40, Liwiusz pisze:
    > Poza tym kto czyta broszury KNF sam sobie szkodzi ;)


    Ten to potrafi się wić :-)

    z


  • 115. Data: 2016-05-26 13:30:11
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Tomasz Chmielewski <t...@n...example.com>

    On 05/26/2016 07:57 PM, z wrote:
    > W dniu 2016-05-26 o 04:37, Liwiusz pisze:
    >> No i się zgadza - ryzyko jest mniejsze w banku niż u cinkciarza. Ale
    >> nikt nie mówi, że zerowe.
    >
    > Nikt zerowego nie oczekuje ale jeśli w banku ryzyko jest porównywalne z
    > tym u cinkciarza (W zasadzie wsio ryba. Takie czasy) to coś jest nie halo.

    Naprawdę ryzyko przechowywania pieniędzy w banku jest porównywalne z
    ryzykiem przechowywania pieniędzy u cinkciarza? Jak to policzyłeś?

    Fakty mówią cokolwiek inaczej - Amber Goldy, Finroyale i inne takie - w
    zasadzie 100% utrata wpłaconej kasy; do niedawno groziło to również
    pieniądzom przechowywanym w SKOKach, ale w końcu państwo się obudziło (a
    rykoszetem dostał "za karę" Trybunał Konstytucyjny).


    Tomasz Chmielewski
    http://www.ptraveler.com


  • 116. Data: 2016-05-26 14:01:10
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2016-05-26 o 13:30, Tomasz Chmielewski pisze:
    > Naprawdę ryzyko przechowywania pieniędzy w banku jest porównywalne z
    > ryzykiem przechowywania pieniędzy u cinkciarza? Jak to policzyłeś?

    Jako zwykły Kowalski w tym kraju nie mam czego inwestować czy
    przechowywać. W kontaktach z bankami czy innymi typkami z pod ciemnej
    gwiazdy mogę tylko od nich pożyczać.
    Tak ma ogromna większość.
    Dlatego czy pożyczam w banku czy u jakiegoś psianego prowidenta mam
    takie samo podejrzenie że zostanę oszukany, naciągnięty na drobne
    druczki, doprowadzony do niekorzystnego rozporządzenia mieniem,
    niekorzystnego pożyczenia pieniędzy.
    TAKIE SĄ FAKTY. Takie jest odczucie potencjalnego cokolwiek myślącego
    klienta. To jest jedna i ta sama banda od której trzeba się trzymać jak
    najdalej żeby jakoś przetrwać w tym kraju.
    Oczywiście są tacy co wierzą w banialuki o opiekuńczym państwie o
    nadzorze bankowym o rzetelności pracowników banków...
    Zasada ograniczonego zaufania jest najważniejsza. :-)

    z




    >
    > Fakty mówią cokolwiek inaczej - Amber Goldy, Finroyale i inne takie - w
    > zasadzie 100% utrata wpłaconej kasy; do niedawno groziło to również
    > pieniądzom przechowywanym w SKOKach, ale w końcu państwo się obudziło (a
    > rykoszetem dostał "za karę" Trybunał Konstytucyjny).
    >
    >
    > Tomasz Chmielewski
    > http://www.ptraveler.com
    >


  • 117. Data: 2016-05-26 22:00:48
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Liwiusz l...@b...tego.poczta.onet.pl ...

    >> Spoko Liwiuszu, skoro nie słyszałes... skoro tak sie go nie nazywa...
    >> Co prawda z podał celne uwagi o ochronie, kontroli itp ale po co
    >> odnosić się do konkretów...
    >>
    >> A tu masz przykład ze tak sie je nazywa:
    >> https://www.knf.gov.pl/Images/Bank%20jako%20instytuc
    ja%20zaufania%20pu
    >> blicz nego_tcm75-36396.pdf
    >
    > Ale nie ma podstawy do takiego nazywania - a ta broszurka powiela po
    > prostu te same bzdury, które wypisują trolle w necie. Zresztą nawet w
    > niej o tym rzekomym zaufaniu najwięcej jest w tytule i w stopce na
    > każdej stronie, i tyle.
    >
    > Poza tym kto czyta broszury KNF sam sobie szkodzi ;)

    Cóz...
    Rozmowa nie była o tym, czy sa podstawy prawne, tylko czy takiego
    okreslenia się uzywa.
    To ze nie ma ono podstaw w rzeczywistosci - wiemy i same banki pracuja
    bardzo mocno aby nam to wbic do głowy.


  • 118. Data: 2016-05-26 23:01:03
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...

    >> Tak, oczywiście... A np. produkty typu poliso-lokaty to sie z
    >> filantropii wzieły... Musze zachowac sie zgodnie ze swoim nickiem:
    >> dryn dryn, Krzysztofie - OBUDZ SIE!!!
    >
    > Nie, polisolokaty akurat (być może nie wszystkie, ale chyba wszystkie,
    > o których słyszałem) są zwykłym oszustwem. Czy to ma jakiś wpływ na
    > ocenę kredytów?
    >
    Skoro sprzedawali je ci sami ludzie to moim zdaniem ma...

    > Tzn. ja nie twierdzę, że ludzie powinni brać kredyty hipoteczne.
    > Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby wszyscy kupowali wszystko za
    > gotówkę. Moglibyśmy też być piękni i młodzi. Ale z dwojga złego,
    > kredyty w CHF przez dość długi okres były zdecydowanie mniejszym złem
    > niż takie w PLN.

    Były tykającą bombą.


  • 119. Data: 2016-05-27 10:47:16
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Thu, 26 May 2016 21:01:03 +0000 (UTC), Budzik napisał(a):
    > Użytkownik Krzysztof Halasa k...@p...waw.pl ...
    >>> Tak, oczywiście... A np. produkty typu poliso-lokaty to sie z
    >>> filantropii wzieły... Musze zachowac sie zgodnie ze swoim nickiem:
    >>> dryn dryn, Krzysztofie - OBUDZ SIE!!!
    >>
    >> Nie, polisolokaty akurat (być może nie wszystkie, ale chyba wszystkie,
    >> o których słyszałem) są zwykłym oszustwem. Czy to ma jakiś wpływ na
    >> ocenę kredytów?
    >>
    > Skoro sprzedawali je ci sami ludzie to moim zdaniem ma...

    Ci sami ludzie "sprzedawali" tez kredyty zlotowkowe - tez oszustwo ?

    A moze jakis link do regulaminu takiej oszukanczen poliso-lokaty ?

    >> Tzn. ja nie twierdzę, że ludzie powinni brać kredyty hipoteczne.
    >> Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby wszyscy kupowali wszystko za
    >> gotówkę. Moglibyśmy też być piękni i młodzi. Ale z dwojga złego,
    >> kredyty w CHF przez dość długi okres były zdecydowanie mniejszym złem
    >> niż takie w PLN.
    > Były tykającą bombą.

    Podobnie, jak tykajaca bomba jest kredyt w PLN, mieszkanie kupione za
    gotowke, czy oszczednosci na koncie :-)

    J.


  • 120. Data: 2016-05-27 11:14:46
    Temat: Re: Awantura o pożyczkomaty w metrze....
    Od: Krzysiek <k...@o...pl>

    W dniu piątek, 20 maja 2016 16:00:22 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

    > Kto na ile komu pożycza to sprawa między nimi i nikomu nic do tego.


    stwierdzenie sluszne tylko w jakims idealnym swiecie (= utopia).

    W praktyce sa osoby starsze, chore lub dzialajace pod presja (np. czasu - za chwile
    metro i msuze byc na czas w prac lub w szpitalu u dziecka)
    ktore mozna latwo oszukac.
    Dlatego powinny istniec jakies granice chroniace takie osoby.

    Tak jak karalne powinno byc (jest?) udawania taksowki, a gdy klient pyta za ile
    kilometr to pada "zloty(ch) piecdziesiac).

strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 20 ... 21


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1