-
1. Data: 2002-01-15 16:58:00
Temat: Ach to Millennium - dłuugie
Od: "Janusz" <w...@p...onet.pl>
Witam
Chciałbym szanownej grupie przedstawić co mnie spotkało
przy okazji kontaktów z bankiem Millennium.
Jest to długie, ale mam nadzieję, że przynajmniej ciekawe.
Cytuję fragmenty z listu do ww. banku:
We wrześniu ubiegłego roku złożyłem w waszym oddziale
w Gdańsku wniosek o przyznanie kredytu hipotecznego na
zakup działki budowlanej.
Przy okazji zasięgania informacji na temat możliwości
zaciągnięcia kredytu wziąłem m.in. wymagane przez Bank
druki zaświadczenia o zarobkach. Od wypełnienia mojego
druku do złożenia wniosku o kredyt upłynęło ok. 12 dni.
W związku z tym pracownik banku zasugerował, że dobrze by
było złożyć nowe zaświadczenie, bo zanim papiery dotrą do
centrali, gdzie będą rozpatrywane, zaświadczenie może przestać
być ważne. Przyznam, że takie postawienie sprawy zdziwiło mnie
nieco, gdyż w momencie składania wniosku wszystkie papiery
miałyby ważność, a sprawy związane z wewnętrznymi procedurami
waszego banku (przesyłanie dokumentów do centrali, oczekiwanie
na ich rozpatrzenie) nie powinny tu mieć znaczenia. Uważam, że
wiążąca powinna być w tym wypadku data złożenia wniosku.
Jak się okazało później byłem w błędzie.
W akcie notarialnym zakupu działki zawarto klauzulę informującą
o wpłacie części wymaganej kwoty poprzez kredyt z banku z
określoną datą, do której powinno to nastąpić. Datę tą ustalono po
wcześniejszych konsultacjach z pracownikami waszego banku
odnośnie spodziewanego okresu oczekiwania na rozpatrzenie wniosku
- wg uzyskanych informacji 5 tygodni. Po ok. 4 tygodniach, podczas
wizyty w Banku zostałem poinformowany, o konieczności złożenia
nowych zaświadczeń o dochodach, gdyż tamte utraciły już ważność,
mimo, że podkreślam, w momencie składania wniosku były jak
najbardziej ważne. I dodatkowo pragnę zauważyć, że w świetle
powyższego, przy okresie rozpatrywania wniosków w waszym banku
(który jak rozumiem jest czasem, w którym mój wniosek leżał sobie
bezpiecznie w kopercie, aż ktoś go w końcu z niej wyciągnie), nie ma
żadnych szans na to, aby jakikolwiek wniosek miał szansę zostać
rozpatrzony zanim zaświadczenie nie utraci ważności. Przypominam -
wniosek zaczęto rozpatrywać po ok. 4 tygodniach, czas ważności
zaświadczenia w waszym banku 2 tygodnie, a z powyższego wynika,
że stosujecie śmieszną taktykę, iż nie jest ważna data złożenia wniosku,
lecz wyjęcia go z koperty. Pracownicy waszego oddziału mają szczęście,
że nie mam zwyczaju robienia awantur, ale zapewniam, że wiele osób
na moim miejscu rozniosłoby w tej sytuacji ww. oddział w pył razem
z jego pracownikami, choć to zapewne nie oni ustalali te głupawe
procedury. I sądząc z zachowania pracownika ww. oddziału jak
najbardziej brał pod uwagę taką ewentualność. Ale nic to, zacisnąłem
zęby i przyniosłem nowe zaświadczenia.
Ale nie koniec na tym.
Po ok. tygodniu otrzymałem wiadomość (tzn. 5 tygodni od złożenia
wniosku, kiedy upływał termin określony w akcie notarialnym), że
tym razem utracił ważność wypis z księgi wieczystej, który dziwnym
trafem w waszym niepoważnie traktującym klientów banku (dalej
będę używał skrótu niepoważnym) jest ważny tylko przez miesiąc,
choć w normalnych, szanujących się bankach okres ważności tego
dokumentu wynosi 3 miesiące. Przy tej okazji pytam się, czy nie
można było zgłosić tego tydzień wcześniej. Przecież, gdy
zawiadomiono mnie o nieważności zaświadczeń o dochodach,
wypis z księgi wieczystej też tracił w waszym banku ważność.
W tym momencie stwierdziłem, że zanim załatwię w sądzie wypis,
co zajmie przynajmniej tydzień, to utracą ważność zaświadczenia
o dochodach i uznałem, że dalsza współpraca z waszym
niepoważnym bankiem nie ma sensu. W związku z tym
poinformowałem waszego pracownika o mojej rezygnacji
z ubiegania się o kredyt.
Pragnę przy tym zauważyć, że od początku nie było wątpliwości
co do mojej zdolności kredytowej. Całe zamieszanie było
spowodowane po prostu idiotycznymi procedurami
obowiązującymi w waszym banku. Pragnę przy tym zauważyć,
że w związku z waszym niepoważnym zachowaniem poniosłem
dodatkowe koszty wynikające z przekroczenia terminu wpłaty
pełnej kwoty za zakupioną działkę.
Z wnioskiem o kredyt zwróciłem się do innego banku, w którym
bez najmniejszych problemów uzyskałem go w ciągu ok. 10
dni i to wykorzystując ten sam wypis z księgi wieczystej,
który w waszym banku był już "przeterminowany".
I co ciekawe wcale nie musiałem w tamtym banku udowadniać,
że nie jestem "wielbłądem" (mam nowy dowód osobisty).
Przy tej pokazji mam mały test. Otóż ja wraz z żoną
przedstawiliśmy dowody osobiste, których ksero zostało
dołączone do wniosku. Ja mam nowy dowód i tam faktycznie
nie ma informacji o stanie cywilnym (ale innym bankom jakoś
to nie przeszkadza), ale żona ma w swoim dowodzie (starym,
zielonym) wpisane, że jestem jej mężem.
I teraz pytanie, czy w świetle powyższego jestem: a) kawalerem,
b) wdowcem, c) bigamistą, d) żonaty. Wymagane przez was
zaświadczenia sugerują, że macie problem z odpowiedzią na tak
postawiony problem.
Wobec tego co mnie spotkało, a z tego co wiem to nie jestem jedynym,
który miał tego typu przejścia z waszym śmiesznym (bo śmiesznie
traktującym potencjalnych klientów) bankiem nie pozostaje mi nic
innego jak życzyć wam jak najszybszego bankructwa, aby jak
najmniej ludzi miało nieprzyjemność mieć z wami do czynienia.
I o ile wcześniej rozważałem nawet możliwość założenia konta
w waszym banku, to teraz przy każdej okazji odradzam komu
tylko mogę jakiekolwiek z wami kontakty, zgodnie z zasadą,
że jeden zadowolony klient przyciągnie trzech innych, ale
niezadowolony odstraszy dziesięciu.
Jednocześnie informuję, że treść tego listu została
opublikowana na liście dyskusyjnej pl.biznes.banki,
w celu poinformowania jak największej liczby osób o sposobie
w jaki traktujecie potencjalnych klientów.
To tyle z listu. Piszę o tym dopiero teraz, bo niedość że nie oddali
mi do tej pory papierów składanych razem z wnioskiem o kredyt,
to jeszcze przysyłają mi wyciągi z jakichś kont, które miały być
założone przy okazji kredytu, którego nie otrzymałem.
A niestety nie dysponuję tak dużą ilością wolnego czasu, żeby ich
ciągle odwiedzać i odpytywać, a telefonu do nich nie ma, poza
jakąś infolinią w centrali, gdzie pewnie i tak niewiele wiedzą na mój temat.
Aha i jeszcze jedno. Teraz mam konto w BIG BG i na pewno nie
dam się przenieść do Millennium.
Pozdrawiam wszystkich grupowiczy
Janusz
-
2. Data: 2002-01-15 18:07:51
Temat: Re: Ach to Millennium - dłuugie
Od: "blad" <b...@W...pl>
Użytkownik "Janusz" <w...@p...onet.pl>
(...)
> Jednocześnie informuję, że treść tego listu została
> opublikowana na liście dyskusyjnej pl.biznes.banki,
> w celu poinformowania jak największej liczby osób o sposobie
> w jaki traktujecie potencjalnych klientów.
(......)
> Aha i jeszcze jedno. Teraz mam konto w BIG BG i na pewno nie
> dam się przenieść do Millennium.
slusznie ukarales ich ta publikacja listu - tez bym tak zrobil
mam rach. w BIG-BG i wiem ze czeka nas przymusowe przesiedlenie
do tego smiesznego millennium.
Tez zamierzam nie dac sie przeniesc - co oznacza likwidacje tego konta
(moze juz po przeniesieniu - zobaczymy).
ma sie w koncu te kilka innych kont do wyboru ;-)))
*** blad ***
-
3. Data: 2002-01-15 19:30:52
Temat: Re: Ach to Millennium - dłuugie
Od: Cezary Biernacki <c...@b...com>
Janusz wrote:
[...]
> Z wnioskiem o kredyt zwróciłem się do innego banku, w którym
> bez najmniejszych problemów uzyskałem go w ciągu ok. 10
> dni i to wykorzystując ten sam wypis z księgi wieczystej,
> który w waszym banku był już "przeterminowany".
[...]
A do którego, jeśli wolno spytać.
-
CB
-
4. Data: 2002-01-16 07:09:59
Temat: Re: Ach to Millennium - dłuugie
Od: "Janusz" <w...@p...onet.pl>
Użytkownik "Cezary Biernacki" napisał:
> [...]
> A do którego, jeśli wolno spytać.
>
Wolno spytać
PKO SA, oddział w Zieleniaku
Podrawiam
Janusz
-
5. Data: 2002-01-16 08:11:28
Temat: Re: Ach to Millennium - dłuugie
Od: "blad" <b...@W...pl>
Użytkownik "Janusz"
> > A do którego, jeśli wolno spytać.
> PKO SA, oddział w Zieleniaku
ja bym ci nie dal bo nawet nazwy banku nie znasz ;-))
*** blad ***
-
6. Data: 2002-01-16 21:57:00
Temat: Re: Ach to Millennium - dłuugie
Od: "maryan" <m...@b...pl>
> We wrześniu ubiegłego roku złożyłem w waszym oddziale
> w Gdańsku wniosek o przyznanie kredytu hipotecznego na
> zakup działki budowlanej.
To chyba najgorszy moment... bo zostałeś królikiem doświadczalnym
dla nowo wprowadzonego produktu ;-(
Teraz już się trochę pozmieniało (przynajmniej w stolicy ;-)),
kolega dostał na zakup nieruchomości na rynku wtórnym w ciągu 2,5
tygodnia...
> W akcie notarialnym zakupu działki zawarto klauzulę informującą
> o wpłacie części wymaganej kwoty poprzez kredyt z banku z
> określoną datą, do której powinno to nastąpić. Datę tą ustalono po
> wcześniejszych konsultacjach z pracownikami waszego banku
> odnośnie spodziewanego okresu oczekiwania na rozpatrzenie wniosku
> - wg uzyskanych informacji 5 tygodni.
Jeśli się nie mylę, to chyba nawet na "pbb" był ktoś kto składał reklamację
na to, że we ulotkach informacyjnych termin rozpatrywania wniosku = 14
dni, więc on spisując umowę ze sprzedającym (dodał jeszcze 2 tyg. do
wymaganych
14 dni ;-)) ustalił przelew środków z kredytu na 4 tyg. później... no i
się z tego nie wywiązał, więc piasłe reklamację - podobno uznali ;-)
> choć to zapewne nie oni ustalali te głupawe
> procedury. I sądząc z zachowania pracownika ww. oddziału jak
> najbardziej brał pod uwagę taką ewentualność.
Może czytał pbb jeak pierwsze osoby opisywały wrażenia z tym kredytem ;-))
A tak poważnie, to chyba jest w tym dużo razji, że pracownik jest tu
tylko "szarą myszką", która nie podejmuje żadnych decyzji, a ogranicza
się do przekazywania dokumentów i kontaktów z "górą" - z twojego listu
wynika, że zebrał komplet dokumentów, tylko "procedury" wymyślane
przez górę spowodowały całe zamieszanie...
No bo tak prawdę mówiąc, to po co im "aktualny" (1-mczny) odpis z KW,
skoro po dostarczeniu im takiego dokumentu, mozna udać się na drugi dzień
do sądu i ustanowić hipotekę! Nieprawda?
> obowiązującymi w waszym banku. Pragnę przy tym zauważyć,
> że w związku z waszym niepoważnym zachowaniem poniosłem
> dodatkowe koszty wynikające z przekroczenia terminu wpłaty
> pełnej kwoty za zakupioną działkę.
Reklamacja! ;-))
> Jednocześnie informuję, że treść tego listu została
> opublikowana na liście dyskusyjnej pl.biznes.banki,
> w celu poinformowania jak największej liczby osób o sposobie
> w jaki traktujecie potencjalnych klientów.
Przecież Millennium nie ma nawet strony www - myślisz, że
prezentując takie podejście zależy im na tym co opublikujesz
w Internecie? Trzeba było się jeszcze wesprzeć prasą ;-))
> Aha i jeszcze jedno. Teraz mam konto w BIG BG i na pewno nie
> dam się przenieść do Millennium.
Amen... ;-))
pzdr
maryan