> > a wyskoczyłem dzis sobie do odzialu w/w banku ponegocjowac warunki
> > przedluzenia korzystania z tego _wspanialego_ produktu bankowego.
Zenada,
> > zenada i jeszcze raz wstyd... Jak ktos bral te KK pod uwage to stanowczo
> > odradzam !
> >
> > (1) Jako, ze opcja kolejny rok za darmo jest wogole nie dostepna,
> > przeszedlem do
> >
> Człowieku - to że bank chce zapłaty za wydanie KK to nie ma w tym nic
> dziwnego.

Otoz dla mnie jest... przyzwyczailem sie do uzywania KK za darmo. Coz,
niektorzy nazywaja to psuciem rynku :)

> Zasada jest nastepująca: jak sie podoba to bierzesz - a jak nie to
> nie. Klient który nie płaci to marny klient - łaski im nie robisz.

Widzisz, widac, ze nie do konca czaisz baze na czym polega zysk banku z KK.
Otoz oplata za wydanie to czesto nie pokrywa kosztow plastiku i kuriera, a
juz na comiesieczne wyciagi to napewno nie starcza :).
Slyszales kiedys o programach typu "Cash Back" ? To takie cudo, w ktorym -
mowiac w skrocie - _bank_ placi klientowi, za to ze uzywa jego KK.

Pomijajac juz taki skromny fakt, ze jak sie wkurwi klienta, to moze
zrezygnowac takze z innych produktow oferowanych przez bank.

> Jak cię
> nie stać na te kilkadziesiąt zł rocznie to zamów sobie Visę Electron
> debetową i nie psuj krwi ludziom.

Tu nie chodzi o kwestje czy stac mnie czy nie. Po protu nie lubie placic za
cos co jest za darmo...
A w zasadzie chodzi o pokazanie mechanizmu traktowania zlapanego juz w siec
klienta, co moze komus zaoszczedzic 'psucia krwi' gdy Raiffeisen bedzie mu
chcial wcisnac ten shit za darmo....A zapewniam Cie, ze pewnym klientom nie
dosc, ze wciskaja za darmo to jeszcze potrafia sporo doplacic w pierwszym
roku uzytkowania !

MAd Hat
ter