eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Raiffeisen.. ale kiła.....
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 25

  • 21. Data: 2002-08-09 10:48:03
    Temat: Re: Raiffeisen.. ale kiła.....
    Od: <m...@p...onet.pl>

    > >> Wyobraź sobie, że wchodzisz do sklepu, i pytasz ile kosztuje telewizor.
    > >> Pan/pani mówi, że np. 2500 zł. W kasie dowiadujesz się, że do zapłaty
    > >> jest 2590 zł.

    > > Tutaj chyba przesadzasz - prowizja za rozpatrzenie wniosku, czy tez za
    > > udzielenie kredytu jest czescia oferty, a nie oplata za jej zlozenie.
    >
    > W sklepie też nie biorą kasy za informację o cenie telewizora,
    > stwierdziłem, że bzdurą byłoby gdyby ją doliczali przy spredaży, jak
    > robi to bank.

    A to jestes niekonsekwentny - wyraznie napisales ze cena w kasie rozni sie od
    tej, ktora podal sprzedawca telewizorow. A jakby od razu sprzedawca powiedzial
    2590 PLN? To chyba byloby w porzadku, prawda?

    > > Poza tym telewizor w sklepie moze kupic kazdy, kto chce i ma na to srodki
    >
    > Kredyt jest usługą banku i kupić ją możę każdy, kto ma na to środki.
    > Jeżeli masz kłopot ze zrozumieniem analogii, to chodzi mi o kredyt
    > wzięty pod zastaw np. lokaty terminowej. Oglądaj więcej filmów
    > amerykańskich, to się dowiesz, jak to wygląda w cywilizowanych krajach.
    > Chcesz pożyczkę, to wpłacasz kaucję w wysokości pożyczki + odsetki. Proste?

    Bardzo proste i IMHO calkowicie bez sensu. Po co brac kredyt, skoro masz
    wlasne srodki? A jesli tak bardzo Ci zalezy, to nie dziw sie ze bank Cie
    skasuje.

    > > kredyt jest to kasa banku, o ktora tenze dba - wiec ma powody zeby
    sprawdzac
    > > kredytobiorce.

    > Nie mam nic przeciwko,
    > żeby bank mnie sprawdzał. Chciałbyj jednak mieć możliwość dowiedzieć
    > się, ile mnie to kosztuje i chciałbym, żeby tą liczbą było
    > oprocentowanie kredytu, a nie dodatkowe fiki-miki.

    Cos za cos - brak fiki-miki = drozszy kredyt.

    > > A poniewaz sa to koszty operacyjne, ma prawo wlaczyc do swojej
    > > oferty prowizje. Kto nie chce, ten nie skorzysta.
    >
    > A i owszem. Jednakże po to jest pojęcie oprocentowania, żeby nie trzeba
    > było dodatkowych manipulacji.

    Rownie dobrze mozna powiedziec, ze nie po to wymyslono oplaty i prowizje, zeby
    bank mial sie ograniczac tylko do oprocentowania.

    > A tak przy okazji: czy sprzedawca wspomnianych telewizorów nie ma
    > kosztów operacyjnych? Nie wynajmuje lokalu? Nie zatrudnia ludzi?

    Ponosi koszty i wlicza je w cene sprzedawanego towaru.

    > Również zdrowia życzę:

    A dziekuje, dopisuje :-)

    pozdrawiam
    maksymilian


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 22. Data: 2002-08-09 11:38:19
    Temat: Re: Raiffeisen.. ale kiła.....
    Od: "Jarosław Popiel" <j...@p...onet.pl>


    Użytkownik "No Name" <v...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3D52E365.5010402@wp.pl...
    > (...)
    > > O powod odmowy przyznania KK mozesz sie zapytac w oddziale - informacja
    jest
    > > podawana bez problemow.
    >
    > To ciekawe, co piszesz.

    Przyczyne odmowy pracownik moze sobie podgladnac w oddziale - ale jak
    wiadomo wszytko zalezy od pracownika - u mnie nie ma z tym problemow.

    --
    JaKi



  • 23. Data: 2002-08-09 13:21:53
    Temat: Re: Raiffeisen.. nie ma z tym postem nic wspólnego
    Od: No Name <v...@w...pl>

    (...)
    >> W sklepie też nie biorą kasy za informację o cenie telewizora,
    >> stwierdziłem, że bzdurą byłoby gdyby ją doliczali przy spredaży, jak
    >> robi to bank.
    >
    > A to jestes niekonsekwentny - wyraznie napisales ze cena w kasie rozni sie od
    > tej, ktora podal sprzedawca telewizorow. A jakby od razu sprzedawca powiedzial
    > 2590 PLN? To chyba byloby w porzadku, prawda?

    Tak jak najbardziej- o to mi chodziło, tzn. żeby po policzeniu ile
    kosztował kredyt dawało się to wyznaczyć bezpośrednio z oprocentowania i
    nie trzeba było zadawac dodatkowych pytań. Sytuacja jest podobna, jak z
    kupnem samochodu - nigdy nie udało mi się nabyć go za cenę z cennika.
    Jest to świadome i celowe działanie, a jego opis możesz znaleźć w
    podręczniku o manipulowaniu, czyli legalnej formie oszustwa.

    (...)

    >> Chcesz pożyczkę, to wpłacasz kaucję w wysokości pożyczki + odsetki. Proste?
    >
    > Bardzo proste i IMHO calkowicie bez sensu. Po co brac kredyt, skoro masz
    > wlasne srodki? A jesli tak bardzo Ci zalezy, to nie dziw sie ze bank Cie
    > skasuje.

    Po to np. że ratę kredytu możesz wliczyć w koszty, a zakup za gotówkę
    podlega amortyzacji - czasem może się opłacać. Bardziej fachowo
    odpowiedzą pracownicy banków, którzy przy kredycie pytają się o lokaty,
    które z definicji są gorzej oprocentowane, niż kredyt. Może oni coś
    wiedzą, do czego boisz się sam przed sobą przyznać?

    (...)
    > Cos za cos - brak fiki-miki = drozszy kredyt.

    Czyli brak opłat manipulacyjnych = wyższe oprocentowanie. Jestem za.
    Dział marketingu nie będzie szczęśliwy, że wyjdzie na jaw "prawda czasu,
    prawda ekranu".

    (...)
    > Rownie dobrze mozna powiedziec, ze nie po to wymyslono oplaty i prowizje, zeby
    > bank mial sie ograniczac tylko do oprocentowania.

    Bank jest instytucją, która powinna cieszyć się zaufaniem. Metody
    sprzedaży oparte na technikach manipulacyjnych są dobre na bazarze, a
    taką właśnie techniką są doliczane opłaty dodatkowe; celem takiego
    działania jest uzyskanie stanu, w którym klient zapłaci więcej niż
    myślał, że zapłaci - przykro mi, że nie chcesz zaakceptować tej
    oczywistości. Podstawowym zaleceniem dla sprzedawcy stosującego tego
    rodzaju metody jest niedopuszczenie do wyciągnięcia przez klienta kartki
    papieru i kalkulatora. Spróbuj to zrobić przy sprzedawcy kredytów lub
    rzeczy, które są na kredyt.

    >> A tak przy okazji: czy sprzedawca wspomnianych telewizorów nie ma
    >> kosztów operacyjnych? Nie wynajmuje lokalu? Nie zatrudnia ludzi?
    >
    > Ponosi koszty i wlicza je w cene sprzedawanego towaru.

    Wlicza, a nie "dolicza do ceny". Subtelna, jednak różnica.

    Pzdr: Dogbert


  • 24. Data: 2002-08-10 21:26:04
    Temat: Re: Raiffeisen.. ale kiła.....
    Od: <j...@p...onet.pl>

    >
    >
    > O powod odmowy przyznania KK mozesz sie zapytac w oddziale - informacja jest
    > podawana bez problemow.
    >
    > --
    > JaKi
    >
    >
    Niestety, w oddziale powiedziano mi tylko, że decyzje o przyznaniu KK podejmuje
    komórka w W-wie. Potem dysponent sprawdził coś w systemie i powiedział, że
    niestety na ten temat nie posiada żadnych bliższych informacji. (Zdarzenie to
    miało miejsce rok temu.)
    Siara

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 25. Data: 2002-08-11 21:48:11
    Temat: Re: Raiffeisen.. nie ma z tym postem nic wspólnego
    Od: <m...@p...onet.pl>

    > > Bardzo proste i IMHO calkowicie bez sensu. Po co brac kredyt, skoro masz
    > > wlasne srodki? A jesli tak bardzo Ci zalezy, to nie dziw sie ze bank Cie
    > > skasuje.
    >
    > Po to np. że ratę kredytu możesz wliczyć w koszty, a zakup za gotówkę
    > podlega amortyzacji - czasem może się opłacać.

    OK - przekonales mnie, ze moze to miec sens.


    pozdrawiam
    maksymilian

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1