Prognozy 2011 wg Deutsche Bank

Przeczytaj także: Gospodarka UE powoli w górę

kryzys w Strefie euro zagrożeniem nie tylko dla rynków finansowych

Wiele opinii wskazuje potencjalne reperkusje kryzysu w Eurolandzie w odniesieniu do rynków finansowych, lecz tym bardziej warto mieć na względzie chociażby niektóre ryzyka, jakie niesie on także dla realnej gospodarki. W samej strefie euro widać spore rozbieżności pomiędzy rozwojem gospodarczym poszczególnych państw, czy nawet niektórych sektorów. W krajach borykających się z problemem nadmiernego zadłużenia, jak Grecja, Portugalia, Hiszpania czy Irlandia trudno bowiem spodziewać się w bieżącym roku wzrostu. Na drugim biegunie natomiast pozostają np. Niemcy, gdzie gospodarka przeżywa w ostatnim czasie duży rozkwit. Dobra kondycja największych partnerów to dla Polski szansa, niemniej stagnacja w krajach peryferyjnych, czy też np. wyhamowanie wzrostu Chin, mogą z czasem wpłynąć na spowolnienie także w innych państwach Unii. Przełożenie takiego ryzyka na sytuację gospodarczą w naszym kraju, jeśli nastąpi, powinno być raczej rozłożone w czasie i w 2011 roku może mieć jeszcze relatywnie niewielkie znaczenie.

Nie można również zapominać o konsekwencjach, drastycznych w wielu przypadkach, programów naprawy sytuacji fiskalnej. Działania te najczęściej skutkują z jednej strony cięciem wydatków państwowych, a z drugiej podwyżką obciążeń. Nie uwzględniając skuteczności ich implementacji, czy reakcji społecznych, trudno sobie raczej wyobrazić, by nie znalazło to przełożenia na poziom wzrostu gospodarczego w Europie. Skutki mogą także dotknąć polską gospodarkę (zwłaszcza eksport i inwestycje), choć z uwagi na dłuższą inercję potencjalnych konsekwencji również można spodziewać się dopiero w 2012 roku.

w otoczeniu wewnętrznym niepokoi sytuacja fiskalna

Jednym z istotniejszych elementów niepewności w otoczeniu wewnętrznym będzie w 2011 r. sytuacja fiskalna. Głównym znakiem zapytania jest to czy uda się w Polsce zainicjować gruntowne reformy w tym zakresie. Na razie działania ograniczają się bardziej działań doraźnych, typu podwyżka VAT, czy propozycja „łatania” deficytu poprzez zmniejszenie wielkości składek do OFE. Potrzeba jednak reform strukturalnych, a przed nami rok wyborczy. Trudno więc raczej oczekiwać zdecydowanych posunięć i rozwiązań. Z tego powodu w bieżącym roku gospodarka prawdopodobnie uniknie większego wstrząsu, a wzrost oscylujący w okolicach ubiegłorocznego, pozwoli ograniczyć skalę cięć wydatków. Kwestia ta będzie natomiast istotnym tematem z perspektywy rozwoju w kolejnych latach.

inflacja, wyższa lecz stabilna

W pierwszej połowie 2011 r. niewykluczony jest wzrost inflacji, głównie na skutek czynników jednorazowych (np. podwyżki podatków, w tym VAT) oraz niezależnych od sytuacji w naszym kraju (wzrost cen surowców i energii). W skali całego roku dynamika cen powinna jednak pozostawać na stosunkowo stabilnym poziomie, oscylując w okolicach górnej granicy odchylenia (3,5%) od celu inflacyjnego NBP.

… nie zapobiegnie podwyżkom stóp procentowych

Nie ma większych wątpliwości, że bieżący rok przyniesie podwyżki stóp procentowych w Polsce. Niepewność dotyczy jedynie momentu, kiedy rozpocznie się ten cykl, bo nie należy się spodziewać, że będzie to jednorazowe posunięcie. Coraz bardziej jastrzębie podejście członków RPP sugerowałoby, że może to być już styczeń, ale nie można wykluczyć, że dopiero po kolejnej projekcji inflacji, danych o PKB za IV kwartał 2010 i styczniowych wskaźnikach (w tym inflacji), Rada będzie mieć więcej danych, a więc decyzja zapadnie pod koniec I kwartału. W bieżącym roku gospodarka może jedynie w lekkim stopniu odczuć wzrost kosztu pieniądza i jego konsekwencje, choćby w postaci możliwego umocnienia złotego. W połączeniu z innymi czynnikami ryzyka mogącymi o sobie dać znać z pewnym opóźnieniem, ten wpływ może być już bardziej widoczny w 2012 roku.