eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowe › Wypłata emerytury: ZUS zbankrutuje?

Wypłata emerytury: ZUS zbankrutuje?

2009-12-07 11:43

Przeczytaj także: Repartycyjny system emerytalny wraca


Na jednego emeryta przypada zaledwie 1,76 pracującego. Stąd legalnie zatrudnieni muszą odprowadzić 30% haraczu na rzecz ZUS-u, utrzymując przy okazji bizantyjską biurokrację, kosztującą jakieś cztery miliardy rocznie. Do tego dochodzą jeszcze koszty utrzymywania 35-letnich emerytowanych wojskowych czy policjantów, górników mających dość sił by rzucać kamieniami w jeszcze nieemerytowanych stróżów prawa oraz nauczycieli przemęczonych 18-godzinnym tygodniem pracy. A i tak, jak już wcześniej wspomnieli eksperci z Bankier.pl, cały ten system się nie domyka, a ZUS ciągnie tylko dzięki bankowym liniom kredytowym.

A teraz zróbmy rzecz dla naszych polityków niewyobrażalną i wykonajmy prognozę stanu rzeczy za 20 lat (to aż 5 kadencji sejmowych!). Otóż zjawiska demograficzne mają tę przewagę nad np. trendami giełdowymi, że dają się bez większych problemów przewidzieć na 20 lat do przodu. Bowiem ludzie, którzy mają płacić na emerytury obecnych 40-latków właśnie się urodzili lub chodzą do przedszkola. Tyle że przedszkolaków jest coraz mniej. Jeśli wierzyć danym GUS-u, to w roku 2030 będziemy mieli 9,3 mln ludzi w wieku poprodukcyjnym (o połowę więcej niż obecnie) i 21,25 mln ludzi w wieku produkcyjnym.

Ponieważ demoralizującego systemu zasiłków i wcześniejszych emerytur zapewne nikt nie odważy się ruszyć, to za 20 lat aktywność zawodową nadal będzie wykazywać ledwie 50% populacji. Stąd na każdego emeryta przypadać będzie mniej niż jeden pracujący. Oznacza to, że każdy pracownik będzie musiał niemal samodzielnie utrzymać jednego emeryta! Czyli że haracz wpłacany na rachunek ZUS musiałby wzrosnąć z obecnych 30% do mniej więcej 60%.

Jednakże Bankier.pl zauważa, że przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie płacił 60% „składki na ZUS”, do tego jeszcze przynajmniej 19% podatku dochodowego, 22% VAT-u i pewnie jakieś kilka procent ekstra „ubezpieczenia” na NFZ. Gros zatrudnionych przejdzie wówczas do szarej strefy, wyemigruje z kraju, albo założy działalność gospodarczą w Czechach czy na Litwie. Baza podatkowa zmniejszy się jeszcze bardziej, więc rząd podniesie podatki do 80% i wtedy już absolutnie nikt nie będzie ich płacił. Przy czym wariant zakładający zmniejszenie emerytur w demokratycznym państwie będzie niemożliwy do zrealizowania.

Tutaj też wystarczy prosta arytmetyka: 9,3 mln emerytów plus kilka milionów zatrudnionych na państwowych posadach (mundurowi, urzędnicy, nauczyciele, górnicy itp. wraz z rodzinami) to przecież większy i pewnie bardziej zdyscyplinowany elektorat niż te 12 milionów legalnie pracujących. Łatwiej więc będzie ogłosić niewypłacalność całego państwa niż obciąć emerytury 10-milionowej rzeszy wyborców. Wówczas na lodzie zostaną inwestorzy trzymający już bezwartościowe „bezpieczne” obligacje skarbowe. Wśród wyrolowanych znajdą się przede wszystkim klienci OFE...

Analitycy z Bankier.pl zwracają uwagę, iż o ile wnioski płynące z analizy prognoz demograficznych są oczywiste, to przedstawiony powyżej scenariusz wcale nie musi się spełnić. Do jego uniknięcia wymagany jest tylko rozsądek i długoterminowa wizja rządzących. Jednakże jedno wydaje się pewne: każdą złotówkę wpłaconą na konto ZUS lub OFE należy traktować jako złotówkę definitywnie straconą. Nie można dać się omamić obietnicami, że państwo zafunduje nam jakiekolwiek emerytury. Na razie emerytalny Titanic wciąż płynie, a jego kapitan twierdzi, że widoczna na horyzoncie góra lodowa jest niegroźna. Niemniej jednak eksperci radzą już teraz szukać miejsca w szalupach ratunkowych.

poprzednia  

1 2

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: