W co inwestować w 2009 roku?
2009-01-30 13:39
Przeczytaj także: W co inwestować pieniądze w 2009 r.?
O atrakcyjności inwestycji w złoto decyduje nie tylko jego cena, ale przede wszystkim kurs dolara wobec złotówki. O tej zależności powinien wiedzieć każdy, kto rozważa inwestycję w kruszec. Może się bowiem okazać, że pomimo wzrostu ceny złota, spadek kursu dolara zniweluje cały zysk. Właśnie dzięki umocnieniu dolara w drugiej połowie 2008 roku inwestycja w złoto była bardzo atrakcyjna dla krajowych inwestorów. Mieliśmy tu do czynienia z niecodzienną sytuacją, podobną jak na rynku obligacji funduszy dolarowych, w której o atrakcyjności inwestycji zadecydowały kursy walut.
W ostatnich dwóch latach złoto zyskało na wartości ponad 30%. Jego cena wzrosła z 626 USD za uncję 5.01.2007 r. do 853 USD dnia 5.01.2009 r. Tymczasem tylko w okresie lipiec - grudzień 2008 r. USD zyskał do PLN blisko 50%. Był to prawdziwie „złoty” okres dla inwestycji w złoto.
Czy złoto będzie nadal drożeć? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Za taką wersją przemawiać jednak mogą obawy o stan światowej gospodarki. Stany Zjednoczone pogrążone są w kryzysie, kolejne gospodarki UE wpadają w ujemny PKB. Dodatkowo rekordowo niskie stopy procentowe w USA - 0,25% w połączeniu z dodrukowywaniem pieniędzy dla ratowania gospodarki rodzą obawy o nagły wzrost inflacji. Te czynniki powinny zatem sprzyjać cenom złota w 2009 roku. O ostatecznym zysku lub stracie zdecydować mogą kursy walut.
Nieruchomości
Rynek nieruchomości to z pewnością jeden z najgorętszych tematów ostatnich miesięcy. Wraz z kryzysem finansowym, jaki dotknął banki, zatrzymało się szalone tempo udzielania kredytów hipotecznych. Ceny nieruchomości wywindowane często do horrendalnych poziomów musiały zacząć spadać. Nie ma tygodnia, aby w prasie nie ukazał się raport na temat cen lokali. Deweloperzy z przerażeniem patrzą na zastój sprzedaży oddawanych do użytku lokali. Na efekty tej sytuacji nie trzeba było długo czekać. Obecnie ceny mieszkań spadły od kilku do kilkunastu procent, w zależności od lokalizacji i metrażu w porównaniu z cenami sprzed roku.
Rynek sprzyja kupującym, a martwi deweloperów. Pierwsi mogą przebierać w ofertach, oczekiwać rabatów, dodatkowych zachęt, jak np. wykończenia mieszkania pod klucz lub garażu w cenie. Drudzy boją się, gdyż banki poważnie ograniczyły finansowanie deweloperów wiedząc, że zabraknie klientów na nowe lokale.
Taka sytuacja nie potrwa jednak długo. Deweloperzy, którzy przetrwają najgorsze czasy, wstrzymają swoje inwestycje i skupią się na sprzedaży już gotowych lokali. Z czasem więc ilość lokali ulegnie zmniejszeniu, co powinno spowolnić dynamikę spadków cen. Dalszy los deweloperów zależy od tego, na ile nowa polityka banków ograniczy ilość przyznanych kredytów. W ostatnich tygodniach stały się one trudniej dostępne. Ci, którzy mają zdolność kredytową, będą w uprzywilejowanej sytuacji. Pozostałym osobom, które potrzebują własnego M, pozostanie wynajem. I tu może czekać je niemiła niespodzianka. Wynajmujący widząc trudności klientów w uzyskaniu kredytu windują ceny najmu. Po części robią to z konieczności. Kupowali mieszkania z myślą o inwestycji. Tymczasem ceny mieszkań kupowanych na tzw. „górce” zaczęły spadać, a raty kredytowe, zwykle we frankach szwajcarskich, zaczęły rosnąć. Część kosztów z tym związanych z pewnością postarają się przerzucić na swoich klientów.
oprac. : Tomasz Bar / FinanseOsobiste.pl
Przeczytaj także
-
Obligacje banków sposobem na niskie zyski z lokat
-
Sposoby oszczędzania: jak wybrać odpowiedni?
-
Inwestowanie w ziemię zawsze opłacalne
-
W co inwestować w czasach wysokiej inflacji?
-
W co zainwestować, gdy lokaty bankowe i obligacje nie zarabiają?
-
Produkty strukturyzowane: na czym polega ochrona kapitału?
-
Inwestowanie pieniędzy 2017. W czym ulokowaliśmy 44 mld?
-
5 pomysłów na to, w co inwestować, żeby wygrać z inflacją
-
Catalyst w modzie. Inwestorzy szukają zysków