Chiny: dynamika eksportu drastycznie spada
2008-03-10 10:20
Przeczytaj także: Dalsze spadki na giełdzie realne
Początkowo w wątpliwość poddawała ją piątkowa sesja w USA. Mimo kolejnych rozczarowujących danych z rynku pracy, indeksy szybko odrobiły straty z pierwszych minut sesji i wyszły wyraźnie na plus. Pesymiści widzieli w tym jedynie ruch powrotny S&P 500 do styczniowego dołka, który został uformowany na wysokości 1310 pkt. Rzeczywiście nie udało się wyjść ponad ten poziom. Podaż, jaka się później pojawiła, pokazała, że rzeczywiście mieliśmy do czynienia z ruchem powrotnym do przełamanego wsparcia. Po jego zakończeniu trzeba oczekiwać kontynuacji ruchu w dół.Skupiając się jedynie na bieżących informacjach, nie jest tak łatwo zrozumieć dlaczego w ostatnich dniach nastroje tak wyraźnie się pogorszyły. Przecież wiadomości o równie negatywnym zabarwieniu napływały także wcześniej, a mimo to rynki trzymały się mocno. Inwestorzy zdawali się dawać wyraz przekonaniu, że wszystkie złe informacje są już zawarte w cenach akcji. Można wątpić w słuszność takiego założenia i tym samym przyjąć, że inwestorzy wykazali się ignorancją wobec faktów i teraz przychodzi z nawiązką to odreagować.
Jednak nawet gdyby przyjąć, że rzeczywiście w cenach akcji z drugiej połowy lutego odzwierciedlone były wszystkie złe informacje, to w ostatnich dniach pojawiło się kilka nowych elementów, które dodatkowo wpływają na postrzeganie przyszłości. Jednym z najważniejszych jest wzmocnienie się tendencji wzrostowej na rynku towarów z jej inflacyjnymi konsekwencjami. Mówił w piątek o tym Brian Hicks. Inwestorzy zaczęli ten problem zauważać i dostosowywać decyzje do zmian cen surowców. Jednocześnie znów zaczęły być widoczne problemy na rynku pieniężnym. Mimo oczekiwanych obniżek stóp procentowych w USA, dolarowe stawki Libor szły w ostatnich dniach w górę. To oznacza niechęć banków do pożyczania sobie wzajemnie środków. Taka sytuacja jest charakterystyczna dla kryzysowych momentów na giełdach.
Ubiegły tydzień potwierdził też wcześniejsze obawy, jeśli chodzi o brak poprawy sytuacji na rynku nieruchomości (dalszy spadek wydatków budowlanych w styczniu) oraz o coraz wyraźniej pogarszającą się sytuację na rynku pracy, która zagraża wydatkom konsumenckim. W tym kontekście ciekawe były dane o zaciąganych kredytach przez Amerykanów. W styczniu dwukrotnie w porównaniu z grudniem zwiększyło się zadłużenie na kartach kredytowych, co może wskazywać na poszukiwanie coraz bardziej krótkoterminowych form pożyczania środków. Skracanie się okresu zadłużania się to niekorzystne zjawisko.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander
Przeczytaj także
-
Rynki akcji: obawy o Hiszpanię szkodzą
-
Chińska gospodarka - rośnie ryzyko przegrzania
-
Indeks ZEW - większy spadek niż oczekiwano
-
Giełda USA - sektor finansowy motorem wzrostów
-
Spada inflacja w Polsce
-
Rynki akcji: optymizm zwiększa ryzyko korekty
-
Bezrobocie w USA nadal bez zmian
-
Indeks S&P 500 może wzrosnąć w 2010r. o 35%
-
GPW: notowania WIG20 spadły o 2,54%