Dalsze spadki na giełdzie realne
2008-03-07 11:59
Przeczytaj także: Indeks WIG-Banki poniżej styczniowego dołka
Utworzona na wykresie S&P 500 formacja trójkąta zapowiada falę spadkową o podobnej sile, jak ta, która przetoczyła się od końca października do drugiej połowy stycznia. Pesymistyczne przewidywania wzmacnia obserwacja dotycząca reakcji inwestorów na złe wiadomości. To cecha charakterystyczna trendów spadkowych.Wczoraj tych złych doniesień znów nie brakowało. Jak można było przypuszczać, najważniejsze dotyczyły odsetka niespłacanych kredytów hipotecznych w IV kwartale ubiegłego roku. Sięgnął 5,82%, najwięcej od 1985 r. To zapowiada dalsze kłopoty na rynku hipotecznym, bo więcej niespłacanych kredytów, to więcej domów na sprzedaż i mocniejsza presja na ceny. Dane stanowią jednocześnie potwierdzenie pogarszającej się kondycji gospodarstw domowych w USA. Wynika to także z informacji Rezerwy Federalnej. Wartość majątku amerykańskich gospodarstw domowych obniżyła się w IV kwartale 2007 r. pierwszy raz od III kwartału 2002 r. To budzi obawy o wydatki gospodarstw domowych w przyszłości, ze względu na mniejsze możliwości zaciągania nowych kredytów.
Wyraźny sygnał o determinacji w walce z inflacją napłynął ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Było to pewne zaskoczenie, bo analitycy raczej przygotowywali już rynki na obniżkę kosztu pieniądza, nawet jeszcze w pierwszej połowie tego roku. Okazało się jednak, że wysoka inflacja na to nie pozwoli. Przy zwalniającej gospodarce strefy euro to niekorzystna okoliczność, bo nie będzie jej można pomóc tańszym pieniądzem. Zresztą na rynku międzybankowym w ostatnich dniach zaczęła zaznaczać się zwyżkowa tendencja. Z jednej strony to odbicie oczekiwań na przyszłe ruchy EBC, z drugiej może sygnalizować nadejście kolejnej odsłony kryzysu płynności na rynkach, który poprzednio tak mocno dał się inwestorom we znaki. Stawka 3-miesięcznego Liboru dla euro osiągnęła wczoraj najwyższy poziom od siedmiu tygodni.
Ostry ton szefa EBC okazał się dobry dla euro. Wobec dolara bił wczoraj kolejne rekordy, przyczyniając się do zwyżki cen surowców. Te zaś wzmacniają presję inflacyjną. Jest ona główną przyczyną, dla której Chiny rozważają kolejną podwyżkę stóp procentowych. Wcześniejsze niewiele pomogły w zbijaniu inflacji, nie wpłynęły też negatywnie na tempo rozwoju gospodarczego. Były jednak przeprowadzane przy kwitnącej globalnej gospodarce. Teraz sytuacja jest inna. Zatem i wpływ na koniunkturę może być większy.
oprac. : Katarzyna Siwek / expander
Przeczytaj także
-
Rynki akcji: obawy o Hiszpanię szkodzą
-
Chińska gospodarka - rośnie ryzyko przegrzania
-
Indeks ZEW - większy spadek niż oczekiwano
-
Giełda USA - sektor finansowy motorem wzrostów
-
Spada inflacja w Polsce
-
Rynki akcji: optymizm zwiększa ryzyko korekty
-
Bezrobocie w USA nadal bez zmian
-
Indeks S&P 500 może wzrosnąć w 2010r. o 35%
-
GPW: notowania WIG20 spadły o 2,54%