Niższe prowizje za płatności kartą?
2006-10-15 00:05
Przeczytaj także: Wakacje: jak bezpiecznie korzystać z kart płatniczych?
fot. mat. prasowe
W Australii nakaz odgórnego obniżenia opłaty interchange okazał się porażką. Banki przeniosły ją na ostatecznego klienta i w efekcie konsumenci przestali korzystać z kart płatniczych. Problem ten ostatecznie rozwiązał parę dni temu Australijski Bank Centralny. Ustanowił on standardową wielkość opłat transakcyjnych pobieranych z tytułu transakcji kartą płatniczą. Wynosi ona dla kart kredytowych 0,5% wartości transakcji i będzie obowiązywać przez trzy najbliższe lata, począwszy od listopada 2006 roku. Wielkość ta jest porównywalna do średniej opłaty pobieranej przez banki obecnie, kształtującej się na poziomie około 0,55%.
Nowe zmiany mają też objąć karty debetowe. W ich przypadku średnia cena ma spaść w ciągu trzech najbliższych lat z 44 do 12 centów australijskich. Co więcej, na mocy decyzji tamtejszego banku centralnego, firmy MasterCard i Visa będą musiały publikować kwoty pobierane z tytułu obsługi dokonywanych przez klientów operacji bezgotówkowych. Bank Centralny uznał, że jego decyzja pogodzi interesy wszystkich zainteresowanych stron, a jednocześnie zapewni dalszy wzrost całego rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że banki muszą liczyć się z ograniczeniem dotychczasowych przychodów z tytułu interchange.
Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl
"Kwestia kosztów ponoszonych przez handlowców przy akceptowaniu kart płatniczych nie dotyczy tylko pieniędzy, które mogą zostać w kieszeniach klientów. Chodzi tutaj bowiem również o rozwój gospodarczy i cywilizacyjny naszego kraju. Obecna sytuacja prowadzi do tworzenia się swego rodzaju samotnych wysp złożonych z największych miast, gdzie klienci nie mają problemu z wypłatą gotówki z bankomatu czy płatnością kartą płatniczą w sklepie. Jednak im od nich dalej, tym trudniej skorzystać z karty. Biorąc pod uwagę ilu Polaków mieszka na wsi i w mniejszych miejscowościach, to okaże się, że jeszcze przez wiele lat mogą pozostać poza obszarem obrotu bezgotówkowego. Mniejsze przychody, przy dużych kosztach rozbudowy infrastruktury w takich miejscach powodują, że banki i agenci rozliczeniowi, nie będą zainteresowani wejściem na te obszary. Z kolei banki spółdzielcze są zbyt słabe finansowo, by móc samodzielnie udźwignąć budowę alternatywnego sposobu płatności bezgotówkowej. Jak zatem widać problem jest złożony, chociaż nikt nie zaprzeczy, że dotychczasowy system nakłada na handlowców i ich klientów swego rodzaju parapodatek. Nie ma żadnego powodu, żeby koszty rozbudowy ponosili dotychczasowi klienci - zwłaszcza, że jak widać z doświadczenia innych krajów, konkurencja sama z siebie nie prowadzi akurat na tym rynku do niższych cen. Zbyt często bowiem obniżkom cen musiały pomagać zewnętrzne, rządowe instytucje…"
1 2
oprac. : Aleksander Walczak / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
Na wakacjach za granicą sięgamy chętnie po karty płatnicze
-
Wakacje z kartą czy z gotówką?
-
Karta debetowa lepsza niż kredytowa
-
Niższe stawki opłaty interchange
-
Czy karty kredytowe trafią pod strzechy?
-
Niższe opłaty interchange. Prezydent podpisał ustawę
-
Karty płatnicze tańsze. Spadnie opłata interchange
-
Karty płatnicze: jak płacą Polacy?
-
Karty kredytowe kobiet z niższym limitem