Światowe giełdy boją się posiedzenia FOMC
2006-06-28 09:56
Przeczytaj także: Zmiana ministra finansów nie wywołała szoku na rynkach
Zapowiadano spadek, a tymczasem indeks wzrósł do poziomu 15 - letniego maksimum. Rynek walutowy zareagował na tę publikację jedynie chwilowym wzrostem kursu EUR/USD. Potem kontynuowana była korekta poniedziałkowej zwyżki.W USA handel przed posiedzeniem FOMC był nadal bardzo dziwny. W poniedziałek bez większego powodu ceny akcji wzrosły, a we wtorek jeszcze mocniej spadały. Trudno za takie zachowanie winić dane makro. W czerwcu indeks zaufania konsumentów podawany przez Conference Board wzrósł (oczekiwano spadku), co sygnalizuje, że w okresie przedwakacyjnym Amerykanie będą nadal gorliwie kupowali pomagając gospodarce. Być może względna stabilizacja na rynku ropy pomogła w takiej poprawie nastrojów. Raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym nie był też (z pozoru) taki zły, bo sprzedaż spadła tylko o 1,2 proc. w stosunku do kwietnia (ale o 6,6 proc. w stosunku do zeszłego roku). Piszę, że raport "z pozoru" nie był zły, bo z pewnością niepokojące było to, że ilość niesprzedanych domów pobiła kolejny rekord. Przy obecnym tempie sprzedaży potrzeba by było 6,5 miesiąca, żeby wyczyścić zbiór złożonych ofert.
Najbardziej rozsądnie zareagował na dane rynek walutowy. Po prostu kurs EUR/USD wrócił do poniedziałkowego zamknięcia i tam zamarł. W tej sytuacji rynek surowców i obligacji zostały pozbawione przewodnika, wiec rentowność obligacji lekko spadła, co po 9 kolejnych wzrostach nie może dziwić. Na rynku surowcowym też nie było jednolitego kierunku. Cena ropy lekko wzrosła, a miedzi mocno (blisko 4 proc.) spadła. Ta pierwsza rosła pod pretekstem rozpoczęcia sezonu letniego, w którym zużycie benzyny bardzo rośnie. Miedź traciła na wartości, bo prognozy mówią o spadku popytu w USA i Chinach.
Kuriozalne było zachowanie rynku akcji. Owszem, negatywną informacja było to, że General Motors poinformował o prognozie zgodnie z którą w 2006 roku sprzeda mniej samochodów niż w 2005. Poza tym tracił DuPont, bo Vivendi potwierdził, że sprzedał 1,8 proc. akcji tej firmy. Traciły również i to mocno akcje linii lotniczych, bo rynek zorientował się, że cena ropy znowu powoli rośnie i można powiedzieć, że wybiła się z pro-wzrostowej flagi. To były w zasadzie jedyne minusy, zdecydowanie niebędące impulsem do wyprzedaży, a przecież indeks DJIA na godzinę przed końcem sesji spadła ponad 100 pkt. Takie zachowanie akcji zapewne wynikało z nasilenia się pogłosek o możliwości podniesienia stóp o 50 pb. Te pogłoski nasiliły się po tym, jak analitycy BIS (The Bank for International Settlements) stwierdzili, że w celu zwalczenia inflacji FOMC musi podnieść stopy mocniej niż do tej pory.
Dzisiaj nie widać w kalendarium niczego, co mogłoby poruszyć rynkami. Co prawda dowiemy się, jak zmieniły się w USA zapasy paliw, ale od dłuższego czasu dane te są lekceważone (zapasy są olbrzymie), a rynek i tak robi swoje. Rynek będzie się przygotowywał do jutrzejszego komunikatu po posiedzeniu FOMC (rozpoczęło się dzisiaj), a to powinno ograniczyć aktywność inwestorów na wszystkich rynkach.
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Przeczytaj także
-
Terroryzm pretekstem do spadków walut
-
Polskie rynki zadowolone z decyzji Fed
-
WGPW spokojnie czekała na decyzję FOMC
-
Piątkowe odbicie na GPW nie kończy korekty
-
Jakie zwyżki taka i korekta
-
Dobre wyniki spółek są już zdyskontowane?
-
WIG wyrównał rekord wszech czasów
-
Czy złoty tracił na skutek realizacji zysków?
-
WIG: 0,3% do szczytu