eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › tzw 'promocje' w bph
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 19

  • 11. Data: 2005-03-14 10:12:32
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: PshemeK <p...@o...pl>

    Krab napisał(a):

    > popeiram cie w calej roz ciaglosci, obyczajowosc przemienila sie w czyste
    > naciagacwo, klamstwo i oszustwo
    > ten akurat przyklad jest tego najlepszym dowodem z tej racji, ze reklama
    > jest totalnym oszustwem
    > rownie dobrze mozna napisac, ze daja milion odsetek a czcionka pkt5 dopisac,
    > ze za osatnia sekunde lokaty,
    > takie samo klamstwo jak na tych plakatach, o ktorych wspomniales

    Dlaczego kłamstwo ?

    > i co najwazniejsze zwyczaj zywcem sciagniety od oszustow jako wzorzec
    > postepowania i naciagania,
    > zaczelo sie chyba od systemow konsorcyjmych, teoretycznie juz zakazanych,
    > nastepnie w slady ida najwieksi zlodzieje rynkowi, zagraniczny juz bph,
    > parlamentarny kliko-skok, milenium i pewnie kilku innych, ktorych nie
    > zdazylem zauwazyc.
    >

    Co do rzeczywistego oszukiwania i naciągania to można porozmawiać na
    grupie poświęconej polityce. Natomiast w sprawie dojenia klientów przez
    pewne nie do końca etycznie działające podmioty, to cóż - nie wszyscy są
    święci, a nasze prawo pozwala na to, żeby takim nie być.
    Jeśli nie będzie konkretnych kar za tzw. promocje, chrzczenie paliwa
    itp. to taki proceder zawsze będzie miał miejsce. I nie chodzi o karę
    umowną w wys. 5000 zł za złe paliwo dla koncernu paliwowego czy 100 tyś
    dla monopolisty, za praktyki monopolistyczne.

    Pozdrawiam

    PshemeK


  • 12. Data: 2005-03-14 10:18:38
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: PshemeK <p...@o...pl>

    Jacek napisał(a):
    > No, to się cieszę, że nie tylko ja mam takie odczucia :-)
    >
    > A wracając do postu Pshemka: istnieje jeszcze coś takiego, jak budowanie
    > lojalności klienta. I to co w ekonomii wygląda dobrze w krótkim okresie, nie
    > zawsze jest prawdziwe w długim.

    Tak jak pisałem wcześniej - bank nie po to zatrudnia cały departament
    ekonomistów, marketingowców, speców od PR itp., żeby nie wyjść na swoje
    na dłuższą metę.
    Lojalność klienta można budować w inny sposób. Jeżeli płacisz 100 000 za
    samochód to niech on działa, jeździ i jest o 10 razy lepszy,
    wygodniejszy, oszczędniejszy itd. niż auto tej samej klasy za 10 tys. A
    jak się popsuje (może się zdarzyć, to tylko maszyna), to niech Ci
    sprzdawca da zastępczy, naprawi jak najszybciej Twój, umyje, zmieni
    oponi i na odchodne da Ci jakiś upominek np. talon na paliwo (niech
    będzie, że na zaprzyjaźnionej stacji) w ramach przeprosin. To jest
    budowanie lojalności.

    Pozdrawiam.

    PshemeK


  • 13. Data: 2005-03-15 09:17:03
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: " 666" <j...@i...pl>

    Najpierw prosząc o przyniesienie w ząbkach pisemnego zaświadczenia o zarobkach z
    zakładu pracy ;-)))
    JaC


    > niech Ci sprzdawca da zastępczy


  • 14. Data: 2005-03-17 19:38:03
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: "Jacek" <j...@p...onet.pl>

    > Jacek napisał(a):
    >  > No, to się cieszę, że nie tylko ja mam takie odczucia :-)
    > >
    > > A wracając do postu Pshemka: istnieje jeszcze coś takiego, jak budowanie
    > > lojalności klienta. I to co w ekonomii wygląda dobrze w krótkim okresie, nie
    > > zawsze jest prawdziwe w długim.
    >
    > Tak jak pisałem wcześniej - bank nie po to zatrudnia cały departament
    > ekonomistów, marketingowców, speców od PR itp., żeby nie wyjść na swoje
    > na dłuższą metę.

    No, nie po to.
    Ale takie piękne i puste zdanie można powiedzieć o każdym przedsiębiorstwie.
    A jednak są upadłości (banków także), kłopoty finansowe - jednym się wiedzie,
    lepiej innym gorzej. Daj Boże, żeby im się wiodło zawsze dobrze.


    > Lojalność klienta można budować w inny sposób. Jeżeli płacisz 100 000 za
    > samochód to niech on działa, jeździ i jest o 10 razy lepszy,
    > wygodniejszy, oszczędniejszy itd. niż auto tej samej klasy za 10 tys. A
    > jak się popsuje (może się zdarzyć, to tylko maszyna), to niech Ci
    > sprzdawca da zastępczy, naprawi jak najszybciej Twój, umyje, zmieni
    > oponi i na odchodne da Ci jakiś upominek np. talon na paliwo (niech
    > będzie, że na zaprzyjaźnionej stacji) w ramach przeprosin. To jest
    > budowanie lojalności.

    No, historia ładniutka, ale jak dla mnie nie jest raczej o banku BPH :-(

    Jacek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2005-03-17 19:54:37
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: "Jacek" <j...@p...onet.pl>

    [zajedługie ciach]

    Wiesz, piszesz, ja czytam, czytam i jeśli Cię dobrze zrozumiałem, to dla Ciebie
    reklama "Lokata 12%" jest OK. Dla mnie nie, bo to nie jest lokata na 12%.
    A bank to instytucja ZAUFANIA publicznego.

    Pozostańmy przy swoim.

    Jacek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2005-03-18 07:39:21
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: PshemeK <p...@o...pl>

    Jacek napisał(a):
    > No, nie po to.
    > Ale takie piękne i puste zdanie można powiedzieć o każdym przedsiębiorstwie.
    > A jednak są upadłości (banków także), kłopoty finansowe - jednym się wiedzie,
    > lepiej innym gorzej. Daj Boże, żeby im się wiodło zawsze dobrze.

    Powodów upadłości może być wiele. Między innymi zatrudnienie całego
    departamentu cienkich marketingowców (wujek Staszek, kuzyn Tomek,
    szwagierka Jola itp.).
    Ale zgadzam się : niech się wiedzie...

    >
    >
    >
    >>Lojalność klienta można budować w inny sposób. Jeżeli płacisz 100 000 za
    >>samochód to niech on działa, jeździ i jest o 10 razy lepszy,
    >>wygodniejszy, oszczędniejszy itd. niż auto tej samej klasy za 10 tys. A
    >>jak się popsuje (może się zdarzyć, to tylko maszyna), to niech Ci
    >>sprzdawca da zastępczy, naprawi jak najszybciej Twój, umyje, zmieni
    >>oponi i na odchodne da Ci jakiś upominek np. talon na paliwo (niech
    >>będzie, że na zaprzyjaźnionej stacji) w ramach przeprosin. To jest
    >>budowanie lojalności.
    >
    >
    > No, historia ładniutka, ale jak dla mnie nie jest raczej o banku BPH :-(

    Nie napisałem, że jest o banku BPH :) Generalnie ja bardzo rzadko (jeśli
    nie wcale) miewam/łem do czynienia z firmami, które tak postępują. To
    był tylko wyidealizowany przykład, do którego - moim zdaniem - firmy (w
    tym bank BPH) powinny dążyć. Może to się zdarza częściej na poziomie
    B2B, ale nie wiem .

    Pozdrawiam,

    PshemeK


  • 17. Data: 2005-03-18 07:51:08
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: PshemeK <p...@o...pl>

    Jacek napisał(a):
    > [zajedługie ciach]
    >
    > Wiesz, piszesz, ja czytam, czytam i jeśli Cię dobrze zrozumiałem, to dla Ciebie
    > reklama "Lokata 12%" jest OK. Dla mnie nie, bo to nie jest lokata na 12%.
    > A bank to instytucja ZAUFANIA publicznego.
    >
    > Pozostańmy przy swoim.

    A zwróciłbyś uwagę jakby była reklama : LOKATA 4,25 % ?
    Pewnie nie. A tak to może się zainteresujesz, wejdziesz do oddziału
    popytasz o co chodzi. I już jesteś potencjalnym klientem. Chyba o to
    chodzi w reklamie ? Czepię się tych operatorów telekomunikacyjnych, ale
    to dobry przykład: darmowe wieczory i weekendy też nie są darmowe tak do
    końca, bo np tylko wewnątrz sieci albo wewnątrz i na stacjonarne.
    Szczegółowe informacje nie są jednak podawane w reklamie, a w
    regulaminach czy u przedstawiciela. Mam wrażenie, że w różny sposób
    rozumiemy pojęcie reklamy. Dla mnie reklama to przedstawienie klientowi
    pewnych informacji ew. fragmentu oferty, ktróre mogą wydać się mu
    atrakcyjne na tyle, że się tym bardziej zainteresuje. Lokata 12% jest
    fragmentem oferty, darmowe wieczory też. "U nas za darmo wymienisz olej
    w samochodzie" też (bo warunkiem jest zatankowanie za stówę i umycie
    auta w myjni za 50. I zakup tegoż oleju).

    Czy może źle pojmuję ten świat ?

    Pozdrawiam,

    PshemeK


  • 18. Data: 2005-03-18 07:59:44
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: " 666" <j...@i...pl>

    Pod warunkiem, że nie byłoby to powszechne.
    Ale jest powszechne.
    I wtedy u jednych pracuje cienka szwagierka z cienkim wujkiem, a u konkurecji nie
    takie my rzeczy szwagier z nie takie my
    rzeczy kochanką.
    I niestety nikt nie upada, ale cierpi klient, z którego to niby mają żyć.
    Przypomina mi się, jak kiedyś nieopatrznie wymknęło mi się 'firma ze mnie żyje' w
    oddziale jednego z TU.
    Zostałem dosłownie zj...ny przd frontem pracowników przez panią kierownik, będącą
    żoną prezesa tegoż TU (słynnego z
    wypuszczenia szampana pod swoim nazwiskiem).
    I co?
    I nic.
    Poza tym, że zmieniłem TU na takie, gdzie powiedzmy maryjan dał władkowi spróbować
    sił w biznesie...
    JaC
    PS. I niech się NIE wiedzie !


    > Powodów upadłości może być wiele.
    > Między innymi zatrudnienie całego departamentu cienkich marketingowców (wujek
    Staszek, kuzyn Tomek,
    > szwagierka Jola itp.)


  • 19. Data: 2005-03-18 08:26:17
    Temat: Re: tzw 'promocje' w bph
    Od: "Jacek" <j...@p...onet.pl>

    > Jacek napisał(a):
    > > [zajedługie ciach]
    > >
    > > Wiesz, piszesz, ja czytam, czytam i jeśli Cię dobrze zrozumiałem, to dla
    Ciebie
    > > reklama "Lokata 12%" jest OK. Dla mnie nie, bo to nie jest lokata na 12%.
    > > A bank to instytucja ZAUFANIA publicznego.
    > >
    > > Pozostańmy przy swoim.
    >
    > A zwróciłbyś uwagę jakby była reklama : LOKATA 4,25 % ?
    > Pewnie nie. A tak to może się zainteresujesz, wejdziesz do oddziału
    > popytasz o co chodzi. I już jesteś potencjalnym klientem. Chyba o to
    > chodzi w reklamie ?

    Patrzysz z punktu widzenia firmy, ja (teraz) klienta. I nie mam jakichś
    negatywnych odczuć widząc hasła "Rozdajemy samochody...", "Pensja przez cały
    rok...", chociaż wiem, że to nie tak.
    Ale to jest BANK i długo by pisać o roli sektora w gospodarce i roli zaufania
    klientów do tego sektora...

    > Czepię się tych operatorów telekomunikacyjnych, ale
    > to dobry przykład: darmowe wieczory i weekendy też nie są darmowe tak do
    > końca, bo np tylko wewnątrz sieci albo wewnątrz i na stacjonarne.
    > Szczegółowe informacje nie są jednak podawane w reklamie, a w
    > regulaminach czy u przedstawiciela. Mam wrażenie, że w różny sposób
    > rozumiemy pojęcie reklamy. Dla mnie reklama to przedstawienie klientowi
    > pewnych informacji ew. fragmentu oferty, ktróre mogą wydać się mu
    > atrakcyjne na tyle, że się tym bardziej zainteresuje. Lokata 12% jest
    > fragmentem oferty, darmowe wieczory też. "U nas za darmo wymienisz olej
    > w samochodzie" też (bo warunkiem jest zatankowanie za stówę i umycie
    > auta w myjni za 50. I zakup tegoż oleju).

    Patrz wyżej.

    > Czy może źle pojmuję ten świat ?

    Serio pytasz? Bo jeśli tak to NTG ;-)
    Pewnie nie ma czegos takiego, jak "złe pojmowanie świata". Każdy z nas jest inny
    (łooooo, Jezu - ty frazesiarzu) i wiele zależy od tego skąd bierzemy pieniądze
    na chleb i wino. Ci z "agencji argentyńskich" też pewnie znajdą argumenty
    usprawiedliwiające ich działalność.

    Właściwie to cała ta dyskusja jest o naszych gustach, a jak wiadomo o gustach...


    Pozdrawiam
    Jacek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1