eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 87

  • 41. Data: 2017-08-19 22:30:55
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: z <...@...pl>

    W dniu 2017-08-19 o 14:52, Akarm pisze:
    > Tak jest, obaj macie rację, jedno nie zaprzecza drugiemu.
    > Ja jestem typowym przykładem człowiek żyjącego na granicy.
    > W związku z tym ograniczyłem wydatki. Jednocześnie korzystam z karty
    > kredytowej, bo czasem niespodzianie muszę coś kupić a pieniądze wpłyną
    > mi na konto dopiero za kilka/kilkanaście dni. Karta kredytowa w takim
    > przypadku jest wybawieniem. :)

    Widocznie lubisz hazard. A jeśli bank przestanie Ci już pożyczać?
    Pójdziesz do prowidenta? Tak dbasz o budżet, przyszłość rodziny? ;-)
    Tak trudno jest odłożyć jedną wypłatę na taką okoliczność?

    z


  • 42. Data: 2017-08-21 17:51:12
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    W dniu sobota, 19 sierpnia 2017 20:48:51 UTC+2 użytkownik Kris napisał:

    > Gdzie wykrzywiam obraz?

    Ty akurat nie wykrzywiasz, a nawet przeciwnie.

    W PL ogólnie wszystko jest z kartami postawione na głowie.
    Z jednej strony absolutna "terminalizacja", czyli zapłacić da się tylko w terminalu -
    a jak nie działa, to wypukłą kartą możesz się najwyżej podrapać lepiej niż płaską ;>
    A z drugiej zamiast "prawdziwych" debetówek - wymyślonych właśnie do online'owych
    terminali - są u nas wyłącznie "debetówki oligopolu", z funkcjonalnością często
    prawie równą "pełnej" KK.
    Więc w sumie w PL nie za bardzo daje się odczuć różnicę między KK a KD - a ludzie
    używają ich jak używają - wg danych NBP wypłaty z bankomatów
    wielokrotnie przewyższają transakcje bezgotówkowe.
    Korzystał na tym oczywiście oligopol oraz banki, dopiero po ustawowym ścięciu IF
    (które zatrzymało inflację na ok. pół roku) pojawiła się namiastka prawdziwego
    systemu debetowego, czyli blik.

    Po uporządkowaniu IF może już sobie tak być, w sumie nie mam nic przeciwko, żeby
    każdy mógł mieć kartę z możliwością płatności netowych - nawet jeśli ich nie
    wykonuje.

    PS.: A najlepszym cudem jest wypukła debetówka PKO, mająca jednocześnie na awersie
    napis dużymi, czarnymi literami "electronic use only" ;>


  • 43. Data: 2017-08-22 19:44:53
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

    > W PL ogólnie wszystko jest z kartami postawione na głowie.
    > Z jednej strony absolutna "terminalizacja", czyli zapłacić da się
    > tylko w terminalu - a jak nie działa, to wypukłą kartą możesz się
    > najwyżej podrapać lepiej niż płaską ;>

    A gdzieś jest inaczej?
    I co to ma do rzeczy w kontekście różnicy KK vs KD?

    > A z drugiej zamiast "prawdziwych" debetówek - wymyślonych właśnie do
    > online'owych terminali - są u nas wyłącznie "debetówki oligopolu", z
    > funkcjonalnością często prawie równą "pełnej" KK.

    Debetówka, transakcje którą obciążałyby rachunek kredytowy
    (np. z limitem zadłużenia)? Jakiś przykład?
    Jeśli transakcje obciążają rachunek bieżący (lub inny depozytowy), to to
    nijak nie jest KK. Na tym polega różnica między KK i KD.

    > Więc w sumie w PL nie za bardzo daje się odczuć różnicę między KK a KD
    > - a ludzie używają ich jak używają - wg danych NBP wypłaty z
    > bankomatów
    > wielokrotnie przewyższają transakcje bezgotówkowe.

    I używają do tego KK?
    Aczkolwiek przyznaję że wiele rzeczy przestało mnie dziwić.

    > Korzystał na tym oczywiście oligopol oraz banki, dopiero po ustawowym
    > ścięciu IF (które zatrzymało inflację na ok. pół roku) pojawiła się
    > namiastka prawdziwego systemu debetowego, czyli blik.

    A w czym karty były "nieprawdziwie debetowe"?

    > Po uporządkowaniu IF może już sobie tak być, w sumie nie mam nic
    > przeciwko, żeby każdy mógł mieć kartę z możliwością płatności netowych
    > - nawet jeśli ich nie wykonuje.

    A co to w ogóle ma do rzeczy?
    KD miałaby rzekomo mieć zablokowane transakcje zdalne? Był taki okres
    w Polsce, w którym takie praktyki miały miejsce, ale to chyba nie jest
    wyznacznik "debetowości"? Na tzw. Zachodzie, w wielu krajach, KD tak
    samo "zawsze" mogły służyć do transakcji zdalnych jak każde inne (poza
    bankomatowymi oczywiście, i np. poza ID itp). Chociaż oczywiście były
    też kraje, w których KD była synonimem "electrona".

    > PS.: A najlepszym cudem jest wypukła debetówka PKO, mająca
    > jednocześnie na awersie napis dużymi, czarnymi literami "electronic
    > use only" ;>

    To akurat jest pewna sprzeczność, ale być może tylko pozorna - czy
    elektroniczna autoryzacja to jest "electronic use", jeśli np. numer
    karty podajemy komputerowi, albo gdy odbijamy ją żelazkiem?
    Dokładnie rzecz biorąc, "electronic use only" w tej chwili oznacza,
    że transakcje bez autoryzacji są na ryzyko sprzedawcy. Czyli nie oznacza
    to niczego.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 44. Data: 2017-08-23 15:08:25
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: Dawid Rutkowski <d...@w...pl>

    W dniu wtorek, 22 sierpnia 2017 19:44:56 UTC+2 użytkownik Krzysztof Halasa napisał:

    > > W PL ogólnie wszystko jest z kartami postawione na głowie.
    > > Z jednej strony absolutna "terminalizacja", czyli zapłacić da się
    > > tylko w terminalu - a jak nie działa, to wypukłą kartą możesz się
    > > najwyżej podrapać lepiej niż płaską ;>
    >
    > A gdzieś jest inaczej?
    W cywilizowanych, a nie "ztechnicyzowanych" (czyli czynności mózgu zastępuje
    procesor) krajach wystarczy pokazać KK, spiszą sobie numer i gotowe. W PL masz
    problem, nawet jak masz kartę wypukłą, z hologramem czy nawet platynową - jak nie
    działa terminal to koniec.

    > I co to ma do rzeczy w kontekście różnicy KK vs KD?
    Anty-różnicę - że w PL nie ma różnicy między KK a KD i nawet szkoda ponosić te nieco
    wyższe koszty produkcji kart wypukłych.
    A mimo to debetówki w PL od jakiegoś czasu opuszczają strefę "electron" i stają się
    podobne do KK - np. mBąkowa visa debetowa wygląda identycznie - poza tym oczywiście,
    że na jednej jest pasiak, a na drugiej pasiasty delfin - jak visa kredytowa. MC różni
    przynajmniej napis "debit".
    Po co to robią, skoro w Polsce do niczego się to nie przydaje?

    > > A z drugiej zamiast "prawdziwych" debetówek - wymyślonych właśnie do
    > > online'owych terminali - są u nas wyłącznie "debetówki oligopolu", z
    > > funkcjonalnością często prawie równą "pełnej" KK.
    >
    > Debetówka, transakcje którą obciążałyby rachunek kredytowy
    > (np. z limitem zadłużenia)? Jakiś przykład?
    > Jeśli transakcje obciążają rachunek bieżący (lub inny depozytowy), to to
    > nijak nie jest KK. Na tym polega różnica między KK i KD.

    Rachunek bieżący nie musi być rachunkiem czysto depozytowym, może mieć kredyt
    odnawialny, więc jego saldo może być albo "debit" albo "credit".
    Z drugiej strony, gdyby się uprzeć, to rachunek KK też może mieć saldo "debit" (czyli
    dodatnie), gdy kartę się nadpłaci - choć wg regulaminów większości banków jest to
    sytuacja wyjątkowa i natychmiast należy podjąć działania mające na celu jej
    zakończenie (głównie dlatego, że przy przyjmowanie depozytów prawo nakłada na bank
    dodatkowe obowiązki informacyjne, a przy zakładaniu samej KK w danym banku te
    dokumenty nie są "okazywane").

    Teraz to się już wszystko pozacierało - a już szczególnie w PL - i raczej nie tyle
    należy dzielić karty na KK i KD wg typu rachunku, a raczej na karty organizacji
    międzynarodowych oraz organizacji lokalnych.
    Bo na początku jak ktoś miał kartę visa czy mc to wiadomo, że wiązało się to z
    udzieleniem kredytu - i była to pewnego rodzaju legitymacja wiarygodności finansowej.
    I gdy nie było terminali to można było spisać numer i mieć nadzieję, że nie będzie
    się miało problemu - choć w bardziej burackich miejscach potrafili sprawdzać kartę
    przez telefon i się czekało...
    Ale ten przywilej, ew. wiążące się z nim fraudy oraz inne ciekawostki "lepszych" kart
    (jak chargeback) kosztują - i to niby koszty akceptantów, ale wiadomo, że przejdą na
    klienta końcowego.

    Zaś gdy zaczęły się upowszechniać terminale, w rozsądnych krajach pojawiły się
    lokalne organizacje umożliwiające wyłącznie płatności online - ale za to dużo tańsze
    dla akceptanta. Niemiecki EC (electronic cash - nie mylić z eurocard), francuski card
    bleue (już nie ma, zjadła go visa), brytyjski laser, kanadyjski interac, oraz kilka
    systemów USAńskich - to przykłady. I to są prawdziwe debetówki.

    Visa i MC również poczuły, że na online mogą zarobić, stąd powstanie visa electron
    (mBąk kiedyś miał nawet kartę kredytową tego typu !) i maestro. Ale tam, gdzie był
    system lokalny, to się nie przyjęło - a przyjęło się tylko w zacofanych krajach typu
    PL (epizodowy polcard został zjedzony). Rezultat - wyższe koszty dla
    akceptantów->konsumentów.

    > > Więc w sumie w PL nie za bardzo daje się odczuć różnicę między KK a KD
    > > - a ludzie używają ich jak używają - wg danych NBP wypłaty z
    > > bankomatów
    > > wielokrotnie przewyższają transakcje bezgotówkowe.
    >
    > I używają do tego KK?
    > Aczkolwiek przyznaję że wiele rzeczy przestało mnie dziwić.

    No nie, tak to nie jest. Ale wszyscy mają karty visa czy mc, które są nie tylko do
    bankomatu, ale i do płacenia w terminalach - a bardzo często również CNP, zaś
    większość używa ich jedynie do bankomatu. A muszą mieć "lepszą" kartę, choć jej wcale
    nie potrzebują, bo "gorszych" - poza wbk - nie ma.
    Tak że z bankomatu wypłacają jednak "debetówkami", ale dalej są to visa i mc - i
    duopol ma z tego prowizję.

    Zaś liczby wyglądają tak - wg raportu NBP za Q1 2017:
    - niby 855mln (z tego 551mln pikaczowych - super :) transakcji bezgotówkowych i
    "tylko" 172mln gotówkowych,
    - ale suma bezgotówkowych 57,3mld (w tym 24,5mld pikaczowych - ciekawe, że ludzie
    większe sumy płacą czipami, to jakiś przesąd?), a gotówkowych 86,8mld.
    Powiedzmy, że połowa tej sumy wypłacanej z bankomatów wydawana jest w miejscach,
    gdzie nie można płacić kartami - ale pewnie też połowa wydawana jest w miejscach z
    terminalami - także karta do płacenia jest używana jak bankomatowa.


  • 45. Data: 2017-08-23 20:27:20
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>

    Dawid Rutkowski <d...@w...pl> writes:

    > W cywilizowanych, a nie "ztechnicyzowanych" (czyli czynności mózgu
    > zastępuje procesor) krajach wystarczy pokazać KK, spiszą sobie numer i
    > gotowe.

    I tak jest konkretnie gdzie?
    Obawiam się, że dokładnie nigdzie. I, pomijając może jakieś drobne za
    pizzę przez telefon, nigdy tak nie było (w wersji minimum odbijali
    kartę). Bez związku z różnicą KK / KD, dokładnie tak samo było z każdą
    kartą.

    > W PL masz problem, nawet jak masz kartę wypukłą, z hologramem
    > czy nawet platynową - jak nie działa terminal to koniec.

    To zależy od sprzedawcy, ale faktem jest, że nie mają już żelazek.
    Nie działa terminal, to trzeba użyć innego. Proste.

    > Anty-różnicę - że w PL nie ma różnicy między KK a KD i nawet szkoda
    > ponosić te nieco wyższe koszty produkcji kart wypukłych.

    Mieszasz wypukłość karty z kredytowością. Jest różnica między KK i KD,
    i jest to rodzaj rachunku karty (czyimi pieniędzmi płacisz). Podstawowa
    różnica, pozostałe są mniej istotne.
    Wyższe koszty produkcji? Wątpię.

    > A mimo to debetówki w PL od jakiegoś czasu opuszczają strefę
    > "electron" i stają się podobne do KK - np. mBąkowa visa debetowa
    > wygląda identycznie - poza tym oczywiście, że na jednej jest pasiak, a
    > na drugiej pasiasty delfin - jak visa kredytowa. MC różni przynajmniej
    > napis "debit".
    > Po co to robią, skoro w Polsce do niczego się to nie przydaje?

    W tej chwili w praktyce nie ma rozróżnienia na elektrony i karty
    wypukłe, ze względu na powszechne wycofanie żelazek, i powszechne
    wymaganie elektronicznej autoryzacji. Większe znaczenie może tu mieć
    autoryzacja przez procesor karty. Tak czy owak, bez związku z różnicą KK
    / KD.

    > Rachunek bieżący nie musi być rachunkiem czysto depozytowym, może mieć
    > kredyt odnawialny, więc jego saldo może być albo "debit" albo
    > "credit".

    Owszem. Kwestia typowego użycia karty. Znakomita większość rachunków
    debit nie ma żadnych limitów kredytowych, znakomita większość rachunków
    KK nigdy nie miała salda dodatniego.

    > Teraz to się już wszystko pozacierało - a już szczególnie w PL - i
    > raczej nie tyle należy dzielić karty na KK i KD wg typu rachunku, a
    > raczej na karty organizacji międzynarodowych oraz organizacji
    > lokalnych.

    Karty można dzielić w różny sposób, chociaż główna sprawa to
    kredytowość.

    > Bo na początku jak ktoś miał kartę visa czy mc to wiadomo, że wiązało
    > się to z udzieleniem kredytu - i była to pewnego rodzaju legitymacja
    > wiarygodności finansowej.

    Nieprawda, nie wiem o jakim dokładnie początku myślisz, ale zarówno
    w Polsce jak i na zachodzie istniały karty VISA i MC debit, poza tym
    były także karty charge, które zasadniczo nie były uznawane za kredytowe
    (natomiast raczej wymagały posiadania regularnych wpływów).

    > I gdy nie było terminali to można było
    > spisać numer i mieć nadzieję, że nie będzie się miało problemu - choć
    > w bardziej burackich miejscach potrafili sprawdzać kartę przez telefon
    > i się czekało...

    Nadzieję... Karty w miarę możliwości były weryfikowane - były papierowe
    stop listy, były autoryzacje telefoniczne itd.

    > Ale ten przywilej, ew. wiążące się z nim fraudy oraz inne ciekawostki
    > "lepszych" kart (jak chargeback) kosztują - i to niby koszty
    > akceptantów, ale wiadomo, że przejdą na klienta końcowego.

    Chargeback to nie była żadna "ciekawostka lepszych kart", tylko jeden
    z mechanizmów rozliczeń w organizacjach.

    > Zaś gdy zaczęły się upowszechniać terminale, w rozsądnych krajach
    > pojawiły się lokalne organizacje umożliwiające wyłącznie płatności
    > online - ale za to dużo tańsze dla akceptanta. Niemiecki EC
    > (electronic cash - nie mylić z eurocard), francuski card bleue (już
    > nie ma, zjadła go visa), brytyjski laser, kanadyjski interac, oraz
    > kilka systemów USAńskich - to przykłady. I to są prawdziwe debetówki.

    A różnią się od tych "nieprawdziwy" VISA/MC dokładnie czym?

    > Visa i MC również poczuły, że na online mogą zarobić, stąd powstanie
    > visa electron (mBąk kiedyś miał nawet kartę kredytową tego typu !) i

    No to co. Widocznie była to karta dla "ryzykownych" klientów.

    > maestro. Ale tam, gdzie był system lokalny, to się nie przyjęło - a
    > przyjęło się tylko w zacofanych krajach typu PL (epizodowy polcard
    > został zjedzony). Rezultat - wyższe koszty dla
    > akceptantów->konsumentów.

    Polcard to była akurat karta offline. Elektrony (w tym polcard bis) to
    była potrzeba chwili, obecnie wszystkie karty są praktycznie
    elektronami, i nie ma z tym problemu dzięki dużo lepszej niż kiedyś
    łączności. Efektem są raczej niższe koszty, nie wyższe, przy czym należy
    zauważyć, że to nie koniec drogi.

    > No nie, tak to nie jest. Ale wszyscy mają karty visa czy mc, które są
    > nie tylko do bankomatu, ale i do płacenia w terminalach - a bardzo
    > często również CNP, zaś większość używa ich jedynie do bankomatu.

    No to co. Dodatkowa funkcjonalność praktycznie nie kosztuje.
    Kiedyś to wyglądało inaczej, ale technika nieco poszła do przodu.

    > A
    > muszą mieć "lepszą" kartę, choć jej wcale nie potrzebują, bo
    > "gorszych" - poza wbk - nie ma.

    Nie widzę tu problemu. Jakby do droższe było, czy coś takiego...

    > Tak że z bankomatu wypłacają jednak "debetówkami", ale dalej są to
    > visa i mc - i duopol ma z tego prowizję.

    Zła VISA MC :-)
    Ale wiesz, może dzięki temu jest taniej? Hurt itd.

    > Zaś liczby wyglądają tak - wg raportu NBP za Q1 2017:
    > - niby 855mln (z tego 551mln pikaczowych - super :) transakcji
    > bezgotówkowych i "tylko" 172mln gotówkowych,
    > - ale suma bezgotówkowych 57,3mld (w tym 24,5mld pikaczowych -
    > ciekawe, że ludzie większe sumy płacą czipami, to jakiś przesąd?), a
    > gotówkowych 86,8mld.

    Źli ludzie :-)

    > Powiedzmy, że połowa tej sumy wypłacanej z bankomatów wydawana jest w
    > miejscach, gdzie nie można płacić kartami - ale pewnie też połowa
    > wydawana jest w miejscach z terminalami - także karta do płacenia jest
    > używana jak bankomatowa.

    Co w tym złego.
    --
    Krzysztof Hałasa


  • 46. Data: 2017-08-23 20:42:22
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2017-08-23 o 15:08, Dawid Rutkowski pisze:


    > Visa i MC również poczuły, że na online mogą zarobić, stąd powstanie visa electron
    (mBąk kiedyś miał nawet kartę kredytową tego typu !)

    A skąd to zdziwienie?
    O ile dobrze pamiętam KK typu elektron miał też ING
    (wtedy chyba Śląski się jeszcze nazywał)
    To ewenement z jakiegoś powodu?


  • 47. Data: 2017-08-24 10:29:09
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Dawid Rutkowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:cb850f07-0cdf-4e00-b4da-d16f102c5c58@go
    oglegroups.com...
    W dniu wtorek, 22 sierpnia 2017 19:44:56 UTC+2 użytkownik Krzysztof
    Halasa napisał:
    >> > W PL ogólnie wszystko jest z kartami postawione na głowie.
    >> > Z jednej strony absolutna "terminalizacja", czyli zapłacić da się
    >> > tylko w terminalu - a jak nie działa, to wypukłą kartą możesz się
    >> > najwyżej podrapać lepiej niż płaską ;>
    >
    >> A gdzieś jest inaczej?
    >W cywilizowanych, a nie "ztechnicyzowanych" (czyli czynności mózgu
    >zastępuje procesor) krajach wystarczy pokazać KK, spiszą sobie numer
    >i gotowe.
    >W PL masz problem, nawet jak masz kartę wypukłą, z hologramem czy
    >nawet platynową - jak nie działa terminal to koniec.

    Czy na swiecie tak chetnie ... oni na swiecie ponoc miliardy $ traca.


    >> I co to ma do rzeczy w kontekście różnicy KK vs KD?
    >Anty-różnicę - że w PL nie ma różnicy między KK a KD i nawet szkoda
    >ponosić te nieco wyższe koszty produkcji kart wypukłych.
    >A mimo to debetówki w PL od jakiegoś czasu opuszczają strefę
    >"electron" i stają się podobne do KK

    Przetrwala w ogole jakas Visa Electron w Polsce ?
    Chyba nie ... po cichu Electron skasowali.

    Z drugiej strony to i z tych KD mozna pobrac pieniadze off-line, tylko
    chyba sklepom sie nie chce uzerac z klientami, terminal, akceptacja i

    >Z drugiej strony, gdyby się uprzeć, to rachunek KK też może mieć
    >saldo "debit" (czyli dodatnie), gdy kartę się nadpłaci - choć wg
    >regulaminów większości banków jest to >sytuacja wyjątkowa i
    >natychmiast należy podjąć działania mające na celu jej zakończenie
    >(głównie dlatego, że przy przyjmowanie depozytów prawo nakłada na
    >bank >dodatkowe obowiązki informacyjne, a przy zakładaniu samej KK w
    >danym banku te dokumenty nie są "okazywane").

    Mowisz ? Probowal ktos nadplacic Citi ?

    >Zaś gdy zaczęły się upowszechniać terminale, w rozsądnych krajach
    >pojawiły się lokalne organizacje umożliwiające wyłącznie płatności
    >online - ale za to dużo tańsze dla akceptanta. Niemiecki EC
    >(electronic cash - nie mylić z eurocard), francuski card bleue (już
    >nie ma, zjadła go visa), brytyjski laser, kanadyjski interac, oraz
    >kilka systemów USAńskich - to przykłady. I to są prawdziwe debetówki.

    Niemiecki EC to chyba sprzeciw przeciw wysokim prowizjom Visy.
    Sklepikarze nie chcieli akceptowac tych ~3%, to sobie wymyslili wlasne
    karty (a czy one nie wywodza sie z EuroCheque ?)

    Od jakis 2 lat Visa i MC musialy zbastowac tak wysokie prowizje i sie
    niemieckie sklepy przeprosily ... choc jeszcze nie do konca.

    >Visa i MC również poczuły, że na online mogą zarobić, stąd powstanie
    >visa electron (mBąk kiedyś miał nawet kartę kredytową tego typu !) i
    >maestro.

    Nie bardzo rozumiem - przeciez i tak zarabialy.
    Przy czym elektronizacja byla wczesniej, lacznosc on-line tez, wiec
    wychodzi na to, ze to specyficzny rodzaj klientow, ktorym strach dac
    kredytowke do reki, tak jak wczesniej bali sie dac czeki.

    >Ale tam, gdzie był system lokalny, to się nie przyjęło - a przyjęło
    >się tylko w zacofanych krajach typu PL (epizodowy polcard został
    >zjedzony).
    >Rezultat - wyższe koszty dla akceptantów->konsumentów.

    Czy takie wyzsze ... w zasadzie kojarze jeden sklep, gdzie te wyzszosc
    okazywano, teraz jest drugi.
    Co ciekawe - stacje paliwowe sie na karty rzucily, a przeciez to
    produkt niskomarzowy ... przynajmniej tak sie wydaje.
    Mialy specjalnie obnizona prowizje, czy marza ze sklepu zalatwiala
    sprawe ?

    >> I używają do tego KK?
    >> Aczkolwiek przyznaję że wiele rzeczy przestało mnie dziwić.

    >No nie, tak to nie jest. Ale wszyscy mają karty visa czy mc, które są
    >nie tylko do bankomatu, ale i do płacenia w terminalach - a bardzo
    >często również CNP, zaś większość >używa ich jedynie do bankomatu. A
    >muszą mieć "lepszą" kartę, choć jej wcale nie potrzebują, bo
    >"gorszych" - poza wbk - nie ma.
    >Tak że z bankomatu wypłacają jednak "debetówkami", ale dalej są to
    >visa i mc - i duopol ma z tego prowizję.

    Ma, czy jakos tak sie dogadal, ze nie ma/znikoma ma ?
    W szczegolnosci za wyplate w bankomatach wlasnych banku ... visa cos o
    tym wie, czy ta informacja nie musi banku opuszczac ?

    Karta bankomatowa pewnie bedzie dzialala tylko w we wlasnych
    bankomatach - ale akurat BZ ma ich dosc duzo.

    >Zaś liczby wyglądają tak - wg raportu NBP za Q1 2017:
    >- niby 855mln (z tego 551mln pikaczowych - super :) transakcji
    >bezgotówkowych i "tylko" 172mln gotówkowych,

    Niezle.
    Czyli wymog "5 transakcji miesiecznie" karta to nie jest taki
    wymagajacy.
    Na szczescie bilety tramwajowe sa po 3zl :-)

    >- ale suma bezgotówkowych 57,3mld (w tym 24,5mld pikaczowych -
    >ciekawe, że ludzie większe sumy płacą czipami, to jakiś przesąd?)

    A moze pikacz to tylko bez PIN ?

    Ewentualnie jak u mnie - jedna karta wymaga 5 transakcji - wiec male
    kwoty place nia.
    Druga ma limit kwotowy ... i nie jest zblizeniowa :-)

    Ale rynek mamy stabilny, a teraz chyba prawie wszystkie karty sa
    zblizeniowe.

    >, a gotówkowych 86,8mld.

    To znow nie tak "wielokrotnie".

    >Powiedzmy, że połowa tej sumy wypłacanej z bankomatów wydawana jest w
    >miejscach, gdzie nie można płacić kartami - ale pewnie też połowa
    >wydawana jest w miejscach z terminalami - także karta do płacenia
    >jest używana jak bankomatowa.

    Jest Polska A i Polska B - i nie mam tu na mysli dochodu, tylko np
    miasto/wies/miasteczko.
    O ile we Wroclawiu to praktycznie wszedzie moge placic karta, to na
    prowincji nie jest to takie oczywiste.

    J.


  • 48. Data: 2017-08-24 16:34:36
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: TomN <n...@i...dyndns.org.invalid>

    J.F. w
    <news:599e8e54$0$652$65785112@news.neostrada.pl>:


    > Przetrwala w ogole jakas Visa Electron w Polsce ?
    > Chyba nie ... po cichu Electron skasowali.

    No masz, a ja w portfelu mam (firmowa PKO)

    > Mowisz ? Probowal ktos nadplacic Citi ?

    Ba, ostatnio się machnąłem z datą przelewu i nadpłata wystąpiła.

    --
    'Tom N'


  • 49. Data: 2017-08-24 16:41:42
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "TomN" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:3dvctt964554$....@i...dyndns.org.inv
    alid...
    J.F. w
    >> Przetrwala w ogole jakas Visa Electron w Polsce ?
    >> Chyba nie ... po cichu Electron skasowali.
    >No masz, a ja w portfelu mam (firmowa PKO)

    ale z takim logo
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Visa_Electron

    Bo na mojej owszem, z tylu pisze "electronic use only", ale "ELECTRON"
    juz nie.
    W tabelach tez pokasowali.

    >> Mowisz ? Probowal ktos nadplacic Citi ?
    >Ba, ostatnio się machnąłem z datą przelewu i nadpłata wystąpiła.

    I co - protestowali mocno, czy nie zdazyli ?

    J.



  • 50. Data: 2017-08-24 17:50:55
    Temat: Re: czy takim cudem można zapłacić w hipermarkecie albo w internecie?
    Od: TomN <n...@i...dyndns.org.invalid>

    J.F. w
    <news:599ee5a5$0$15199$65785112@news.neostrada.pl>:

    > Użytkownik "TomN" napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:3dvctt964554$....@i...dyndns.org.inv
    alid...
    > J.F. w
    >>> Przetrwala w ogole jakas Visa Electron w Polsce ?
    >>> Chyba nie ... po cichu Electron skasowali.
    >>No masz, a ja w portfelu mam (firmowa PKO)

    > ale z takim logo
    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Visa_Electron

    Ogonek nie jest czerwony, ale reszta taka sama.
    BTW Nordee przejął PKO...

    > Bo na mojej owszem, z tylu pisze "electronic use only", ale "ELECTRON"
    > juz nie.

    Jak najbardziej ELEKTRON jest napisane

    >>> Mowisz ? Probowal ktos nadplacic Citi ?
    >>Ba, ostatnio się machnąłem z datą przelewu i nadpłata wystąpiła.

    > I co - protestowali mocno, czy nie zdazyli ?

    Przeczytaj regulami.


    --
    'Tom N'

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1