eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 32

  • 21. Data: 2009-04-19 14:39:49
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: " kc" <k...@g...pl>

    skippy <m...@o...the.moon> napisał(a):

    > Sprawa jest nieunikniona a powyższe pytanie (po co) to rozmydlanie tego
    > istotnego, którw tu w tytule zostało zadane.

    Nieunikniona wydaje się być w tej chwili, bo tak deklaruje PO. Mam nadzieję,
    że PO wyłoży się na tym swoim parciu do Euro i sprawa przestanie być
    przesądzona.
    Wiem jak wygląda sprawa wprowadzania euro w starych krajach unii, które tej
    waluty nie mają Czy wie ktoś jak to wygląda na Węgrzech, Litwie, Łotwie? Czy
    też sprawa przesądzona?

    kc


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 22. Data: 2009-04-19 14:54:57
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>

    "skippy" <m...@o...the.moon> napisał w wiadomości
    news:gsfd6i$ti$1@atlantis.news.neostrada.pl...

    > Użytkownik "Baloo"
    >
    >> Oj były takie instrumenty, nie pamiętasz już? ;-)

    > Nie mozna zakazać sprzedazy młotków, bo debile sobie nimi wbijają
    > gwoździe w głowę.
    > Bredzisz, człowieku.

    Niestety to Ty nie rozumiesz problemu.
    Jesteś jak Kaczor, który cieszył się rosnącą mocą złotówki latem zeszłego
    roku wierząc, że to nasza gospodarka tak ją nakręciła ;-)


  • 23. Data: 2009-04-19 15:27:36
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "Gonzo" <g...@n...net>


    "Baloo" <b...@o...eu> wrote in message news:gsfbce$f6q$1@news.onet.pl...
    > "Gonzo" <g...@n...net> napisał
    >
    >> Wystarczy ciac obciazenia pensji (tzn sprowadzic je do normalnych,
    >> zachodnich, poziomow)
    >
    > W jaki sposób chciałbyś to osiągnąć?

    Przestawic rolnikow na zus co obnizy jego wysokosc + likwidacja lewych rent.
    G


  • 24. Data: 2009-04-19 21:32:02
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: euro <l...@w...pl>


    > Wydaje sie ze krajom z bardzo duzym dlugiem zagranicznym tak jak Wegry,
    > Islandia, Lotwa, Litwa zalezy na jak najmocniejszym kursie wymiany.
    > Polska nie ma takiego noza na gardle a wiec budzet moze sobie pozwolic
    > na slabszy kurs. W kazdym razie ten kurs bedzie zblizony do kursu
    > rynkowego z okresu bezposrednio przed ustaleniem kursu wymiany (tak bylo
    > na Slowacji).

    Czyli jednym z aspektow polityczno gospodarczych jest kwestia
    zadluzenia. PO wydaje sie dazyc do celu rownowagi budzetowej,
    wiarygodnosc miedzynarodowa przez splacenie gierkowczyzny chyba nie jest
    zla.

    > Co to znaczy stabilny ? Czy to ze kurs sie nie ustabilizowal sie na
    > poziomie 5 PLN albo 4,50 za 1 EUR to zle ?
    > Moim zdaniem kurs PLN nigdy nie bedzie stabilny dopóki nie wejdziemy do
    > ERM2 albo nie ustalimy kursu sztywnego. Zawsze mozna powiedziec ze to
    > kurs EUR jest niestabilny w stosunku do PLN (podobnie mówil szef banku
    > centralnego Japoni o kursie USD do JPY).

    Tak, moje pojecie kursu stabilnego to raczej kurs sztywny albo lepiej
    przewidywalny jak piszesz ponizej i powyzej.

    >> Na jakim kursie wymiany zalezy polskiej gospodarce, polskim interesom,
    >> na mocnej czy na slabej zlotowce?
    >
    > Tego nie wie nikt - wejscie przy zbyt slabej zlotówce bedzie kosztowac
    > wieksza inflacje, a przy zbyt mocnej szybsza utrate konkurencyjnosc
    > eksportu.

    Nie rozumiem poniwaz slaba zlotowka = mniej Euro w portfelu Polakow =
    mala presja inflacyjna. Kto cos kupi jak nie bedzie za co?

    Szybsza utrata konkurencyjnosci eksportu?
    Dzsiaj firma x generuje przychod po przeliczeniu po kursie 4,5 powiedzmy
    450 tys. zl. Jaki przychod wygeneruje firma po kursie wymiany 3,5 przy
    innych czynnikach constant? Tak, 350 tys a zatem pojawia sie zagrozenia
    pozbawienia konkurencyjnosci w przyszlosci. Poniewaz tego zagrozenia w
    przyszlosci nie bedzie jak piszesz ponizej, nie bedzie tez problemu
    konkurencyjnosci bo nie bedzie problemu ryzyka kursowego. Firma bedzie
    konkurowac innymi czynnikami jak jakosc, szybkosc dostawy,
    infrastruktura itp.

    Dygresja: Fa. Nokia zlikwidowala ostatnio zaklad w Bochum w Niemczech.
    Koszyt produkcji, itp, zaklad przynosil zyski! Nowe lokum jest w Rumuni
    we wiosze Cluj, pracownik otrzymuje od 170 do 300EUR miesiecznie, ludzie
    mieszkaja tam jak w sredniowieczu, jezdza bryczka a burmistrz moze
    pochwalic sie jedynie nowo powstala apteka w gminie, infrastruktury,
    drog i autostrad jeszcze brak. Wykwalifikowanych rak do pracy brak,
    chcieli zatrudnic 3 zatrudniaja 1,5 tys. pracownikow.

    > Dla biznesu najwazniejsze jest zeby ten kurs byl przewidywalny, a czy to
    > bedzie na poziomie 3,50 czy 4,50 jest mniej istotne. Bez tej
    > przewidywalnosci dlugo terminowe kalkulacje eksporterów i importerów
    > beda zawsze spekulacja walutowa. Dla 70% obrotów zagranicznych odpadna
    > tez koszty spreadów kursowych oraz ksiegowosci i obslugi prawnej z tym
    > zwiazanej.

    >> Czy jest sens przetrzymania kapitalu w EUR? Czy moze sprzedac po slabym
    >> zlotym a po 3-5 latach znowu zamienic po mocnej zlotowce, quasi
    >> samoczynnie po kursie wymiany, ktory wychodzimy z zalozenia bedzie
    >> zblizal sie do poziomu 3 zl.
    >
    > Dlugoterminowo PLN bedzie sie na pewno umacnial w stosunku do EUR bo
    > zachowanie takich róznic w sile nabywczej na wolnym rynku jest nie do
    > utrzymania. Jednakze w dowolnym momencie tego dlugiego okresu (nawet tuz
    > przed ustaleniem ostatecznego kursu wymiany) moze nastapic gwaltowne
    > zachwianie równowagi gospodarczej i atak paniki, który krótkoterminowo
    > pograzy zlotego. Dzieki ERM2 ryzyko kursowe bedzie raczej ograniczone do
    > +-15%, a wiec wydaje sie dopóki jest tak duza róznica w oprocentowaniu
    > depozytów lepiej trzymac PLN - a jezeli taka kalkulacja jest zasadna to
    > w szerszym zastosowaniu spowoduje trend umacniania zlotego. Po przyjeciu
    > EUR mozna sie spodziewac duzego wzrostu cen nieruchomosci ze wzgledu na
    > znacznie nizsze stopy % strefy EUR, co wzmocni dodatkowo kolejna faze
    > wzrostowa cyklu koniunkturalnego.

    Ciekawe z tym 15%, Chcialbym sie jeszcze dowiedziec ile bedzie trwalo
    ERM2, kiedy unia nam na to zezwoli itp., poczytam sobie o tym jeszcze,
    chyba ze masz ochote napisac.

    To prawda roznica w oprocentowaniu depozytow jest duza nie da sie
    ukryc...Zwroc uwage ze juz dzisiaj mozna brac kredyty w Euro i korzystac
    z "nizszego" oprocentowania, co oprocz franka szwajc. nie bylo jak dotad
    glownym czynnikiem wzrostowym na nieruchomosciach...Wiec jezeli ten
    rynek ma zaczac z powrotem chulac, to ludzie musza miec dostep do
    kredytow i wiedziec i potrafic je splacac.

    Euro


  • 25. Data: 2009-04-19 22:59:29
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "mow mi kondonek" <g...@c...es>

    Użytkownik "skippy" <m...@o...the.moon> napisał w wiadomości
    news:gsfblt$d2p$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >
    > Użytkownik "Jerzy Olszewski"
    > ...
    >> Wmawianie nam , że naszym interesem jest byśmy podobnie, jak niedawno
    >> Chińczycy , zarabiali po 200 Euro i na tym budowali swoją
    >> konkurencyjność, to moim zdaniem największy skandal ostatnich lat.
    >>
    >> Naszym interesem jest by kurs wymiany złotego był tak wysoki, jak to
    >> tylko możliwe i do przyjęcia dla reszty Europy. Osobiście nie miałbym nic
    >> na przeciw temu, gdyby kurs ten wynosił 2 zł za Euro, choć wiem, że to
    >> mało realne.
    >>
    >> To tak, jakby ktoś wmawiał komuś innemu, że jego mieszkanie wraz z całym
    >> wyposażeniem i oszczędnościami są nic nie warte i kazał mu się jeszcze z
    >> tego cieszyć , bo dzięki temu będzie miał większą motywację do pracy by
    >> to nadrobić!
    >
    > Dokładnie jak piszesz.
    > Jak może być w czyimkolwiek interesie, dla kogoś komu zależy na dobru
    > Polski, słaby złoty?
    > A całe pieprzenie o importerach/eksporterach - jesli nie umieja
    > wykorzystać odpowiednich instrumentów do zabezpieczenia kursu - to sa po
    > prostu ciency na maks. A po co maja istniec firmy nie umiejące tego
    > profesjonalnie robić? Jak tego dobrze nie robią, to domiemywam, że nic
    > dobrze nie robią.
    > A jak umieją - to co to ich wszystko obchodzi?
    >
    > Więc tak naprawdę pozostaje interes Polaka-szaraka; a ten mówi - jak
    > najmocniejszy złoty.
    > Przeciwna teza może tylko pochodzić od wrogów Polski i jej interesu.
    >
    > Pozdrawiam

    O kur... Skippy zaczyna na oczy przeglądać...
    Niestety dopóki będzie rządzić kondonek i ten jego pucybut Rostowski,
    jesteśmy skazani na wymiane po najgorszym możliwym kursie. To oni tak
    naprawdę stoją za osłabieniem złotowki - choć oficjalnie mówią co innego. To
    ma być kolejny skok na kasę milionów Polaków. Najwiekszą frajda dla
    POmyjaka, to okraść staruszkę z renty. Dla takiego kondonka i Rostowskiego,
    to złoty interes dać emerytowi 200 euro zamiast 500 euro. Wymiana jest
    jednorazowa, a wypłaty pensji emerytur, przeliczenie oszczędności w bankach
    itp, będzie na stałe. Niech nikt nie ma złudzeń, że kondoniarz nie zechce
    przy tej okazji ponownie okraść miliony Polaków.
    Godziwy kurs wymiany, to taki przy którym średnia emerytura powinna być na
    poziomie średniej europejskiej, czyli zapewne mniej niż 2:1, na kurs 5:1
    który szykuje PO, nie można się zgodzić pod żadnym pozorem, to byłby
    najwiekszy przekręt po 89 roku - najniższe renty i emerytury wynosiły by po
    około 100 euro....

    Pozdrawiam


  • 26. Data: 2009-04-19 23:40:53
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "Anatol" <c...@u...pl>


    Uzytkownik "euro" <l...@w...pl> napisal w wiadomosci
    news:gsg58h$91d$1@inews.gazeta.pl...

    >> Tego nie wie nikt - wejscie przy zbyt slabej zlotówce bedzie kosztowac
    >> wieksza inflacje, a przy zbyt mocnej szybsza utrate konkurencyjnosc
    >> eksportu.
    >
    > Nie rozumiem poniwaz slaba zlotowka = mniej Euro w portfelu Polakow = mala
    > presja inflacyjna. Kto cos kupi jak nie bedzie za co?

    Nizsze ceny w EUR = wyzszy eksport (lacznie z sila robocza) = mniejsza podaz
    w kraju przy mniejszej konkurencji z importu = wyzsze ceny (az do momentu
    wyrównania róznic) = wyzsza inflacja.


    > To prawda roznica w oprocentowaniu depozytow jest duza nie da sie
    > ukryc...Zwroc uwage ze juz dzisiaj mozna brac kredyty w Euro i korzystac z
    > "nizszego" oprocentowania, co oprocz franka szwajc. nie bylo jak dotad
    > glownym czynnikiem wzrostowym na nieruchomosciach...Wiec jezeli ten rynek
    > ma zaczac z powrotem chulac, to ludzie musza miec dostep do kredytow i
    > wiedziec i potrafic je splacac.

    Ale tez jest duzo kredytów PLN ze wzgledu na strach przed ryzykiem kursowym
    (ostatnio takze ze strony banków) - po przejsciu na EUR nie bedzie ich w
    ogóle.


    Anatol


  • 27. Data: 2009-04-20 05:12:21
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "pan premier z mężem" <m...@o...the.moon>


    Użytkownik "mow mi kondonek" <g...@c...es> napisał w wiadomości
    news:gsgaic$6si$1@news.onet.pl...
    > Użytkownik "skippy" <m...@o...the.moon> napisał w wiadomości
    > news:gsfblt$d2p$1@nemesis.news.neostrada.pl...
    >>
    >> Użytkownik "Jerzy Olszewski"
    >> ...
    >>> Wmawianie nam , że naszym interesem jest byśmy podobnie, jak niedawno
    >>> Chińczycy , zarabiali po 200 Euro i na tym budowali swoją
    >>> konkurencyjność, to moim zdaniem największy skandal ostatnich lat.
    >>>
    >>> Naszym interesem jest by kurs wymiany złotego był tak wysoki, jak to
    >>> tylko możliwe i do przyjęcia dla reszty Europy. Osobiście nie miałbym
    >>> nic na przeciw temu, gdyby kurs ten wynosił 2 zł za Euro, choć wiem, że
    >>> to mało realne.
    >>>
    >>> To tak, jakby ktoś wmawiał komuś innemu, że jego mieszkanie wraz z całym
    >>> wyposażeniem i oszczędnościami są nic nie warte i kazał mu się jeszcze z
    >>> tego cieszyć , bo dzięki temu będzie miał większą motywację do pracy by
    >>> to nadrobić!
    >>
    >> Dokładnie jak piszesz.
    >> Jak może być w czyimkolwiek interesie, dla kogoś komu zależy na dobru
    >> Polski, słaby złoty?
    >> A całe pieprzenie o importerach/eksporterach - jesli nie umieja
    >> wykorzystać odpowiednich instrumentów do zabezpieczenia kursu - to sa po
    >> prostu ciency na maks. A po co maja istniec firmy nie umiejące tego
    >> profesjonalnie robić? Jak tego dobrze nie robią, to domiemywam, że nic
    >> dobrze nie robią.
    >> A jak umieją - to co to ich wszystko obchodzi?
    >>
    >> Więc tak naprawdę pozostaje interes Polaka-szaraka; a ten mówi - jak
    >> najmocniejszy złoty.
    >> Przeciwna teza może tylko pochodzić od wrogów Polski i jej interesu.
    >>
    >> Pozdrawiam
    >
    > O kur... Skippy zaczyna na oczy przeglądać...

    Odbija Ci?
    Nigdy inaczej nie uważałem.
    W ogóle nie rozumiem, jak mozna uważać inaczej.



  • 28. Data: 2009-04-22 07:23:22
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "NKAB -" <n...@g...pl>

    Jestem cienki z ekonomii ale na chłopski rozum to według mnie
    w przypadku firm eksportujących kurs euro/pln nie ma żadnego
    znaczenia.

    Firmy zupełnie nie muszą się przejmować aktualnym przelicznikiem
    ale do momentu kiedy coś ich nie zmusza do wymniany uzyskanego
    pieniądza w euro na złotówki.

    Piłka należy tylko i wyłącznie do naszego rządu. To nasz rząd
    jest winny niekorzystnemu dla firm przelicznikowi euro/pln.

    Tak jest gdy firma musi wymienić euro na pln bo musi płacić
    np bardzo obciążonym podatkowo zatrudnionym pracownikom.
    To właśnie w takich momentach firma mówi o stratach i niekorzystnym
    kursie złotego.

    Może jeszcze ktoś coś dołoży to mojego punktu widzenia.



    Ja jestem za przelicznikiem 1zł=1euro.
    To od tego przelicznika zależeć będzie ile będziemy
    mieli euro do naszej dyspozycji.

    Albo inaczej niech rząd nam powie ile euro będzie
    do naszej dyspozycji po wejściu w tą walutę.
    My obliczymy czy nasze oszczętdności stopnieją czy
    pozostaną na aktualnym poziomie.



    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 29. Data: 2009-04-22 07:53:58
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "Baloo" <b...@o...eu>


    Użytkownik "NKAB -" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:gsmgl9$s3g$1@inews.gazeta.pl...

    > Jestem cienki z ekonomii ale na chłopski rozum to według mnie
    > w przypadku firm eksportujących kurs euro/pln nie ma żadnego
    > znaczenia.

    Mają znaczenie wahania kursu. Podpisujesz kontrakt na 100 000 euro gdy kurs
    jest 4 zł. A dostajesz 100 000 euro, gdy kurs jest 3 zł. Więc tracisz.
    Jesli rozliczasz się z pracownikami i podwykonawcami w euro, to nie ma
    problemu. Z reguły jednak w Polsce rozliczenia odbywają się w walucie
    rodzimej.
    Oczywiście to też działa w drugą stronę. Gdy kurs euro rośnie, to
    eksporterzy zarabiają ;-)
    Pewnie, że można się w jakiś sposób zabezpieczać przed wahaniami kursu, ale
    jak pokazała historia nie zawsze kończy się to optymistycznie ;-)

    > Firmy zupełnie nie muszą się przejmować aktualnym przelicznikiem
    > ale do momentu kiedy coś ich nie zmusza do wymniany uzyskanego
    > pieniądza w euro na złotówki.

    No ale sęk w tym, że zmusza ich konieczność rozliczeń w złotych.

    > Piłka należy tylko i wyłącznie do naszego rządu. To nasz rząd
    > jest winny niekorzystnemu dla firm przelicznikowi euro/pln.

    Chcesz powiedzieć, że to nasz rząd reguluje kurs euro w Polsce? Nooo,
    odważna teza ;-)

    > Tak jest gdy firma musi wymienić euro na pln bo musi płacić
    > np bardzo obciążonym podatkowo zatrudnionym pracownikom.
    > To właśnie w takich momentach firma mówi o stratach i niekorzystnym
    > kursie złotego.

    O proszę - sam doszedłeś do trafnych wniosków :)

    > Ja jestem za przelicznikiem 1zł=1euro.

    A ja jestem za tym, żeby ludzie w Polsce zarabiali tyle, ile w Norwegii ;-)


  • 30. Data: 2009-04-22 08:17:00
    Temat: Re: Wchodzimy do Euro! Po jakim kursie, kiedy i w jaki sposob?
    Od: "NKAB -" <n...@g...pl>

    Baloo <b...@o...eu> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "NKAB -" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
    > news:gsmgl9$s3g$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Jestem cienki z ekonomii ale na chłopski rozum to według mnie
    > > w przypadku firm eksportujących kurs euro/pln nie ma żadnego
    > > znaczenia.
    >
    > Mają znaczenie wahania kursu. Podpisujesz kontrakt na 100 000 euro gdy kurs
    > jest 4 zł. A dostajesz 100 000 euro, gdy kurs jest 3 zł. Więc tracisz.
    > Jesli rozliczasz się z pracownikami i podwykonawcami w euro, to nie ma
    > problemu. Z reguły jednak w Polsce rozliczenia odbywają się w walucie
    > rodzimej.
    > Oczywiście to też działa w drugą stronę. Gdy kurs euro rośnie, to
    > eksporterzy zarabiają ;-)
    > Pewnie, że można się w jakiś sposób zabezpieczać przed wahaniami kursu, ale
    > jak pokazała historia nie zawsze kończy się to optymistycznie ;-)
    >
    > > Firmy zupełnie nie muszą się przejmować aktualnym przelicznikiem
    > > ale do momentu kiedy coś ich nie zmusza do wymniany uzyskanego
    > > pieniądza w euro na złotówki.
    >
    > No ale sęk w tym, że zmusza ich konieczność rozliczeń w złotych.
    >
    > > Piłka należy tylko i wyłącznie do naszego rządu. To nasz rząd
    > > jest winny niekorzystnemu dla firm przelicznikowi euro/pln.
    >
    > Chcesz powiedzieć, że to nasz rząd reguluje kurs euro w Polsce? Nooo,
    > odważna teza ;-)
    >
    > > Tak jest gdy firma musi wymienić euro na pln bo musi płacić
    > > np bardzo obciążonym podatkowo zatrudnionym pracownikom.
    > > To właśnie w takich momentach firma mówi o stratach i niekorzystnym
    > > kursie złotego.
    >
    > O proszę - sam doszedłeś do trafnych wniosków :)
    >
    > > Ja jestem za przelicznikiem 1zł=1euro.
    >
    > A ja jestem za tym, żeby ludzie w Polsce zarabiali tyle, ile w Norwegii ;-)
    >


    Czyli reasumując rząd nie powinien zmuszać firm do
    fizycznej wymiany obcej waluty na rodzimą a jedynie
    do księgowania przeliczników co pokaże nam kondycję
    gospodarczą naszego kraju.

    I o taki rząd właśnie mnie osobiście chodzi.
    Nie kretynów ograniczających się do już udeptanych
    i narzuconych przez twórców religii ekonomicznych
    ścieżek.
    Nowoczesna ekonomia wykluczać ma religie a stsować
    obiektywne rozliczenia partnerów.

    Jestem ciekaw jak na problem wejścia do euro patrzą
    banki, zwłaszcza te zagraniczne. Może jak nie nasi
    głupole to może oni będą zainteresowani lepszym przebiciem.

    Ja na miejscu naszego rządu regulowałbym wartość złotego
    ilością naszego pieniądza w obiegu. Jak 1zł=10 euro
    to odpowiednio bym zwiększył ilość pieniądza bo to
    pokazałoby dokładnie absurdalność tego kursu.
    Bylibyśmy bardzo bogatym narodem. Na wszystko byłoby nas stać.
    I zachód zrobiłby u nas lepszy interes niż u kitajców.
    Bardzo proszę nie odnosić się do pustych półek w PRL
    bo wówczas rządzili ci sami głupole.

    Andrzej.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1