eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › Przejście na Euro .
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 179

  • 51. Data: 2008-11-09 19:15:12
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Maciej Bojko <m...@g...com>

    On Sun, 9 Nov 2008 19:52:11 +0100, "Szymon" <n...@o...pl> wrote:

    >Sprawdzajac kurs w NBP natknalem sie na cytat z Konstytucji:
    >"[NBP] przysluguje wylaczne prawo emicji pieniadza oraz realizowania i
    >ustalania polityki pienieznej. NBP odpowiada za wartosc polskiego
    >pieniadza".
    >
    >Troche nieaktualne bedzie po wprowadzeniu euro.

    Brawo. Odkryłeś, że wprowadzenie euro oznacza m. in. konieczność
    zmiany konstytucji. Nie jest to bardzo nowe odkrycie, bo rząd,
    prezydent, parlament i NBP też o tym wiedzą i rozprawiają głośno
    od nie pamiętam kiedy. Niemniej jednak obserwacja słuszna.

    --
    Maciej Bójko
    m...@g...com


  • 52. Data: 2008-11-09 19:16:02
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: "kashmiri" <n...@n...com>



    <C...@g...com> wrote in message
    news:cdfa6bcd-16be-4d3a-9552-5fcd50a64ab0@b31g2000pr
    b.googlegroups.com...
    > On 9 Lis, 15:53, M <M...@w...pl> wrote:
    >> Każde wahnięcie jest złe dla firmy. Koszty wymiany to akurat przy tym
    >> pryszcz (łatwo go oszacować). Wyobraź sobie, że produkujesz buty,
    >> płacisz pensje pracownikom w złotówkach a sprzedajesz gotowy towar w
    >> Euro. Do ceny końcowej musisz doliczyć sobie margines bezpieczeństwa
    >> (premię za ryzyko) jakby kurs się zmienił niekorzystnie dla ciebie.
    >> Owszem - powiesz, że można też na tym zyskać - jeśli się kurs machnie w
    >> dobrą dla ciebie stronę. Tylko czy - produkując buty - chcesz być
    >> zależny od jakiegoś kursu waluty. Jak będziesz chciał zarabiać na
    >> kursie, to zagrasz na rynku walutowym, a pracownicy i buty do niczego ci
    >> nie będą potrzebni.
    > Skoro tak twierdzisz toi dlaczego gospodarki żyjące z eksportu
    > (Japonia, chiny) nie wprowadziły USD u siebie (tak idzie większość ich
    > eksportu) ? Przecież uniknęłyby w ten sposób kosztów przewalutowania.

    To że gros ich eksportu idzie do USA nie znaczy, że ich gospodarka jest
    ściśle powiązana z gospodarką USA. Równie dobrze można zapytać o dolara
    australijskiego, bo przecież Japonia importuje większość żywności z
    Australii.

    Widzisz, są to zupełnie inne gospodarki, z innymi problemami. Walut nie da
    się tak powiązać. Zrobili tak na siłę Saudyjczycy i Emiraty Arabskie - i
    przeklinają to teraz.

    k.


  • 53. Data: 2008-11-09 19:42:21
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-11-09, Szymon <n...@o...pl> wrote:
    >> Wystarczy znajomość reguł matematycznych.
    >
    > skoro w pamieci dzielisz takie liczby, a do tego szybko to brawo!

    A dziękuję.

    >> Ty, ale wiesz że _teraz_ taki kurs istnieje i ludziom jakoś to nie
    >> przeszkadza?
    >
    > To dowiedz sie ile transakcji w kasie marketu jest w euro, OK? Ja obstawiam,
    > ze grubo ponizej 1%. Juz wiesz czemu mi to nie przeszkadza? Nie korzystam z
    > tego. Po prostu.

    No. Ty nie korzystasz i tylko to się liczy, tak?

    >> To Cię to obchodzi, że mówisz tamtemu że baran i szukasz takiego który
    >> gra uczciwie.
    >
    > I tymczasem napluje w zbiornik, bo nastepna stacja nie-barana jest 300km
    > stad.

    Jak konkurencja jest 300km dalej, to on nawet nie musi szukać pretekstu.
    Podniesie ceny "bo tak" i co mu zrobisz? Mógłbyś się silić na cokolwiek
    realniejsze argumenty?

    >>> Prosta rzecz - juz dzis mozna w sklepie placic euro. Zwroc uwage jakie
    >>> przeliczniki stosuja owe sklepy i jak to sie ma do obecnego kursu. Jakies
    >>> wnioski?
    >>
    >> Teraz to sklepy ponoszą ryzyko kursowe.
    >
    > Tia... ryzyko. W Kauflandzie przyjmuja euro, a 10 metrow od nich jest
    > kantor. Wiesz... chetnie kupie od Ciebie euro w cenie kilku procent taniej
    > niz skup w kantorze, przy ktorym sie spotkamy. Od razu przynies kilkaset
    > tysiecy. Dlaczego taniej? no wiecie... rozumiecie... ryzyko kursowe.

    Chyba nie rozumiesz całej idei. Sklep nie handluje "ojro" ani w "ojro".
    On musi za te "ojro" kupić złotówki, żeby kupić towary. Nie może sobie
    poczekać. Jeśli według Ciebie to jest identyczne z sytuacją kantoru, to
    ja po prostu nie mam pytań.

    A za ryzyko walutowe się płaci _więcej_, a nie _mniej_, więc Twoje
    "chętnie kupie od Ciebie euro..." jakoś analogii u mnie nie znajduje.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 54. Data: 2008-11-09 19:43:04
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Sławomir Szyszło <s...@C...pl>

    Dnia Sun, 9 Nov 2008 17:08:18 +0100, "Szymon" <n...@o...pl> wklepał(-a):

    >Kiepsko maja koncerny paliwowe, skoro cena benzyny zmienia sie czesto
    >kilkaset raz w roku.
    >Ciekawe jest to, ze gdy barylka ropy rosla to podwyzszano cene na stacjach,
    >bo rosnie. Gdy barylka spadla to cena na stacjach zostawala taka sama, bo
    >mamy w zbiornikach jeszcze drozsze :-) Sugeruje porownac cene barylki ropy i
    >obnizki na stacjach benzynowych. Zatem kurs waluty czy nawet wahniecia na
    >rynkach to czesto nie jedyne wskazniki koncowej ceny produktu.

    Przez ostatni miesiąc cena benzyny 95 spadła o ok. 20-30 gr na litrze.

    --
    Sławomir Szyszło
    FAQ pl.comp.bazy-danych http://www.dbf.pl/faq/


  • 55. Data: 2008-11-09 21:10:06
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > Brawo. Odkryłeś, że wprowadzenie euro oznacza m. in. konieczność
    > zmiany konstytucji. Nie jest to bardzo nowe odkrycie, bo rząd,
    > prezydent, parlament i NBP też o tym wiedzą i rozprawiają głośno
    > od nie pamiętam kiedy. Niemniej jednak obserwacja słuszna.

    To wiadome. Ciekawsze jest jednak to, iz tracimy suwerennosc jako panstwo.



  • 56. Data: 2008-11-09 21:14:14
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: "silvestre" <s...@g...pl>


    Użytkownik "Ryszard" <r...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:gf51o1$k2o$1@news.onet.pl...
    > Witam,
    >
    > W związku z powszechną opinią, że przy przejściu na euro stracimy mam
    > pytanie - czy zna ktoś jakies opracowanie w sieci (dane statystyczne) ile
    > poszczególne państwa (społeczeństwa) traciły z faktu przejścia na tę
    > walutę.
    >

    http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,59010
    02,Euro_a_ceny__Mit_podwyzek.html



  • 57. Data: 2008-11-09 21:17:18
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: "Szymon" <n...@o...pl>

    > No. Ty nie korzystasz i tylko to się liczy, tak?

    Nie, nie zrozumiales. Ja nie korzystam i pewnie ponad 99% innych klientow.
    Wkrotce bedziemy musieli korzystac.

    > Jak konkurencja jest 300km dalej, to on nawet nie musi szukać pretekstu.
    > Podniesie ceny "bo tak" i co mu zrobisz? Mógłbyś się silić na cokolwiek
    > realniejsze argumenty?

    Nie sadze bys zrozumial. Dlatego moj wysilek nie ma wiekszego sensu. Ot - i
    tak obaj wiemy co jest nieuniknione. Oczywiscie dla naszego wspolnego dobra.
    A tak swoja droga - w reklamy przedwyborcze tez tak wierzysz? Wiem...
    kolorowe sa.. i ladne...

    > Chyba nie rozumiesz całej idei. Sklep nie handluje "ojro" ani w "ojro".
    > On musi za te "ojro" kupić złotówki, żeby kupić towary. Nie może sobie
    > poczekać. Jeśli według Ciebie to jest identyczne z sytuacją kantoru, to
    > ja po prostu nie mam pytań.

    I slusznie, bo po co pytac, skoro nie chce sie uslyszec odpowiedzi? Calkiem
    logiczny wywod.
    Nie, sklep nie musi kupic zlotowek, bo producent tez moze przyjac euro o
    importerach nie wspominajac. Niestety to nie dziala tak jak na reklamach.

    >
    > A za ryzyko walutowe się płaci _więcej_, a nie _mniej_, więc Twoje
    > "chętnie kupie od Ciebie euro..." jakoś analogii u mnie nie znajduje.

    Nie rozumiesz. Ja za to euro od Ciebie moge sobie kupic mieszkanie czy auto
    placac takze w euro i takze wyjdzie mi taniej. Wcale nie musze wymieniac. Po
    prostu cokolwiek nie zrobie to tylko Ty, jako koncowy odbiorca zapatrzony w
    euro bedziesz w tyl.



  • 58. Data: 2008-11-09 22:01:07
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Maciej Bojko <m...@g...com>

    On Sun, 9 Nov 2008 22:10:06 +0100, "Szymon" <n...@o...pl> wrote:

    >> Brawo. Odkryłeś, że wprowadzenie euro oznacza m. in. konieczność
    >> zmiany konstytucji. Nie jest to bardzo nowe odkrycie, bo rząd,
    >> prezydent, parlament i NBP też o tym wiedzą i rozprawiają głośno
    >> od nie pamiętam kiedy. Niemniej jednak obserwacja słuszna.
    >
    >To wiadome. Ciekawsze jest jednak to, iz tracimy suwerennosc jako panstwo.

    Znowu? Ileż razy można tracić suwerenność? Ostatnio, zdaje się,
    straciliśmy suwerenność podpisując traktat akcesyjny.

    --
    Maciej Bójko
    m...@g...com


  • 59. Data: 2008-11-09 22:04:24
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2008-11-09, Szymon <n...@o...pl> wrote:

    [...]

    >> Jak konkurencja jest 300km dalej, to on nawet nie musi szukać pretekstu.
    >> Podniesie ceny "bo tak" i co mu zrobisz? Mógłbyś się silić na cokolwiek
    >> realniejsze argumenty?
    >
    > Nie sadze bys zrozumial. Dlatego moj wysilek nie ma wiekszego sensu. Ot - i
    > tak obaj wiemy co jest nieuniknione. Oczywiscie dla naszego wspolnego dobra.
    > A tak swoja droga - w reklamy przedwyborcze tez tak wierzysz? Wiem...
    > kolorowe sa.. i ladne...

    No to oświeć mnie - napisałeś 300km. Co temu komuś szkodzi podnieść cenę
    "bo tak" skoro najbliższa stacja jest 300km dalej? Słucham.

    >> Chyba nie rozumiesz całej idei. Sklep nie handluje "ojro" ani w "ojro".
    >> On musi za te "ojro" kupić złotówki, żeby kupić towary. Nie może sobie
    >> poczekać. Jeśli według Ciebie to jest identyczne z sytuacją kantoru, to
    >> ja po prostu nie mam pytań.
    >
    > I slusznie, bo po co pytac, skoro nie chce sie uslyszec odpowiedzi? Calkiem
    > logiczny wywod.
    > Nie, sklep nie musi kupic zlotowek, bo producent tez moze przyjac euro o
    > importerach nie wspominajac. Niestety to nie dziala tak jak na reklamach.

    Dokładnie. Nie działa. Sklep te euro *musi* zamienić na złotówki, choćby
    w rozliczeniach. Pomiędzy dwoma podmiotami polskimi też musi być
    prowadzona w złotówkach, poczytaj sobie prawo dewizowe. Fakt, że ostatnio
    uchylili w sejmie ten przepis, ale to chyba jeszcze nie weszło w życie.

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 60. Data: 2008-11-09 22:16:32
    Temat: Re: Przejście na Euro .
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    kashmiri pisze:
    >
    >
    > "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl> wrote in message
    > news:gf60ns$ls7$1@news.onet.pl...
    >> RobertS pisze:
    >>
    >>> 2. mam nadzieję, że rząd wprowadzi kontrolę cen tak jak to ma miejsce
    >>> np. na Słowacji i nie będzie "efektu cappucino"
    >>
    >> Jeśli tak ma być, to ja dziękuję za euro, tutaj mamy wyraźny dowód,
    >> że całe euro i ue to taki socjalistyczny związek, tyle że pod
    >> przykrywką (nieistniejącej faktycznie) wolności i demokracji. Kontrole
    >> cen już były. Nie ma sensu dwa razy wchodzić do tej samej rzeki.
    >
    > I co, traciłeś na kontrolach cen? Jeśli dobrze pamiętam czas cen
    > regulowanych, to przynajmniej nikt nie narzekał, że go nie było stać.
    > Problemem było tylko, że na półkach mało co było.

    Czyli było jeszcze gorzej, niż by części ludzi nie było stać. Bo
    towaru nie było nawet dla tych, których byłoby stać.


    >>> 3. ceny towarów importowanych ze strefy euro powinny spaść, ponieważ
    >>> importerzy nie będą ponosić kosztów przewalutowania
    >>
    >> Równie dobrze ceny mogą spadać, ponieważ zł się umacnia.
    >
    > Argumentujesz naiwnie.
    > Wiesz, co to takiego "ryzyko kursowe" i jak się przed nim zabezpiecza w
    > handlu transgranicznym? Właśnie: wkalkulowując je w cenę towaru.


    Albo zawierając transakcję we własnej walucie.



    > Zła definicja socjalizmu - pasuje chyba tylko do Bushyzmu. Odsyłam np.
    > do Wikipedii. poza tym, nie stosuj tu demagogii, naprawdę nie przystoi
    > na tej grupie. Zresztą - czy mylę się, że jesteś osobą, która ledwo (lub
    > wcale) pamięta czasy sprzed 1989?


    > Argumenty są, Liwiuszu, tylko musisz przestać myśleć jak szary obyatel,
    > kategoriami waluty, "capuccino", a zacząć patrzeć kategoriami
    > gospodarki/gospodarek, i to w perspektywie 20-30 lat.


    IMHO głównym argumentem przeciwko euro jest to, że w perspektywie
    20-30 lat gospodarka UE będzie się coraz mniej liczyła. Obawiam się
    tego, że inne, bardziej wolnorynkowe kraje, przegonią nasze gospodarki.
    Gdybyśmy wiązali się walutowo z bytem roującym nadzieję na szybki rozwój
    w przyszłości - byłbym za.

    --
    Pozdrawiam!
    Liwiusz

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1