j...@v...pl napisał:
>
>Wydają mi się za wysokie.

Mnie też, ale to nie tylko prowizja banku.

>...Poza tym nie rozumiem dlaczego mam płacić prowizję za
>przepływ VATu. Ten kto płaci kartą w moim sklepie, płaci cenę brutto,
>czyli z
>VATem. Ja ten VAT oddaję Państwu, ale bankowi płacę ponad 2,5 % za jego
>przepływ. A niech Państwo płaci sobie tę prowizję.

Żartujesz? Na tej samej zasadzie mógłbyś "odliczyć" nie tylko VAT,
ale i inne podatki związane ze sprzedażą danego towaru. (np. CIT ?) :-)
Ale co bankowi do tego - on przeksięgowuje pieniądze, nieważne za co.
Czy fiskus zwraca ci koszty bankowe, gdy przelewasz/wpłacasz mu podatek?


>Zupełnie też nie rozumiem dlaczego prowizja jest procentowa. Powinna to
>przecież być stała opłata niezależna od wysokości zapłaty kartą, bo >wysiłek
>banku nie zmienia się przy księgowaniu dużej i małej kwoty.


Pewnie dlatego, że porozumienie banku z organizacją płatniczą też
opiewa na jakiś %. Przy dużej ilości małych kwot bank by się dokładał.
Z ustaleń z organizacją płatniczą może wynikać zależność "wysiłku"
banku w zależności od kwoty.
Z dużymi sklepami zwykle negocjowane są stałe stawki - nie %y.

>Dlaczego poza tym, tą cholerną opłatą obciążany jest przedsiębiorca, a
>nie
>płatnik?! Niech on płaci za to, że mu się nie chce gotówki nosić przy >sobie!

Przy niektórych kartach jest też pobierana prowizja od właściciela karty.
Chociaż to rzadkość.

>Poza tym czy jestem skazany na monopol (zmowę?) banków. Czy mogę tę >prowizję
negocjować?

Próbować można. Im większy punkt handlowy, tym łatwiej.

Było kilka wątków o kosztach karcianego/gotówkowego obrotu w USA i na
przykładzie Niemiec (tam podobno VISA nie lubiana - wysokie opłaty).