W dniu poniedziałek, 30 grudnia 2019 08:52:25 UTC+1 użytkownik Miroo napisał:
> W dniu 2019-12-30 o 08:49, Miroo pisze:
> > W dniu 2019-12-17 o 12:01, Dawid Rutkowski pisze:
> >> Mi raz zginęła odnawiana karta w drodze pocztą z banku do mnie -
> >> zorientowałem się po kilku miesiącach, bo to była karta z grupy
> >> leżących w szufladzie - mBąk jeszcze żadnych obaw nie miał...
> >
> > Ale nie jesteś ze Zgorzelca?
>
> Autokorekta: z Bogatyni
> Wcześniej czytałem to w innym źródle i tam było tylko o Zgorzelcu.

Hmm, ten sam listonosz i tu i tu? To jednak 27km - tyle mniej więcej średnicy ma
Warszawa.
Ale kolekcję zrobił ładną - sporo santanderów.
Też się zastanawiałem, jak to mogło działać - ale rzeczywiście są jeszcze durne
banki, które wysyłają PINy w kopertach i umożliwiają aktywację karty w bankomacie
(lub na pierwszych zakupach, ale na zakupach łatwiej o wpadkę).
Tyle że chyba PIN w kopercie idzie jedynie z nową kartą...
Chyba że są tacy mocarze intelektu, co z odnawianą wysyłają?
Ale jeśli nie, to sposób dość marny - i w sumie nic dziwnego, że uzysk słaby, 100
kart zajumał a ledwie 10k z nich wydoił - wychodzi po 100zł na kartę - ale pewnie po
1k na te, z których coś się udało - zapewne kredytowe, bo raczej mało prawdopodobne,
że ktoś na nowo założone konto cokolwiek wpłaci, zanim debetówkę dostanie - może
najwyżej jakiś młodziak pracę zaczynający.

Przypomniał mi się film z bodajże z Meg Ryan, gdzie zajumała swojemu byłemu
chłopakowi złotą kredytówkę - i przez miesiąc można było hulać, bo raczej zguby by
nie zauważył - używał tylko platynowej ;>