eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.banki › GE Money - refleksja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2005-04-18 21:23:53
    Temat: GE Money - refleksja
    Od: "Mirek Wos" <n...@W...gazeta.pl>

    Witam!

    Chcialbym sie z Wami podzielic refleksja na temat traktowania klientow przez
    GE Money Bank. Zapewne nie bede jedynym, ktorego to spotkalo, ale moze moja
    refleksja z tym bankiem uchroni kogos od podjecia decyzji o wspolpracy.

    Otoz w lipcu 2003 roku podpisalem umowe kredytowa. Jednym ze sposobow
    zabezpieczenia byla lokata, w wysokosci 6 miesiecznych rat (ok 7000 zl), na
    okres trwania kredytu. Takie zabezpieczenie bylo potrzebne w wyniku nizszej
    wiarygodnosci kredytowej. Minely blisko 2 lata (mamy 2005) i splata kredytu
    przebiegala bezproblemowo (ani jednego spoznienia ze splata). Zwrocilem sie do
    banku z pismem i prosba o zwolnienie lokaty, ze wzgledu na diametralnie inna
    sytuacje finansowa i wiarygodnosc. I dostalem oczywiscie odpowiedz. Ale
    odpowiedz miala taki sens: "Bank odmawia zgody na zwolnienie lokaty, gdyz
    zostala ona otwarta wedle umowy i obowiazuje w trakcie calego okresu
    kredytowania." I ani slowa wiecej. Tylko tyle, ze tak jest w umowie a oni
    zapewne umow nie aneksuja :/. Odwolalem sie i dostalem pisemko, ze bank
    podtrzymuje poprzednia decyzje. Probowalem sie skontaktowac z kims
    kompetentnym ale 'wazniaki' z banku oczywiscie nie maja obowiazku rozmawiac z
    szaraczkiem klientem. Klient-szaraczek ma do dyspozycji infolinia z
    panienkami, ktore po zweryfikowaniu mnie moga tylko przyjac informacje. Proba
    kontaktu z jakakolwiek osoba kompetentna konczy sie fiaskiem. Zastanawiam sie
    co w tej sytuacji zrobic? Oczywiscie oprocz szukania nowego kredytodawcy. W
    ogole zastanawiam sie nad proklienckim podejsciem w tym amerykanskim banku. A
    moze to tylko z wlascicielstwa jest amerykanski?! Bo nie podejrzewam takich
    praktyk w tej szacownej instytucji w USA. Szczegolnie po przeczytaniu paru
    informacji na temat Jacka Welcha uwazam, ze takie podejscie jak w tym banku w
    Polsce, w USA nie mialoby miejsca. A moze wyslac maila z podobnej tresci
    informacja do zarzadu banku w USA (z kopia do centrali w Polsce)? Moze to ich
    jakos zmieni w podejsciu do klienta?
    Co o tym sadzicie?
    Mirek Wos

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 2. Data: 2005-04-18 21:38:45
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: Michał Dąbrowski <d...@S...pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2005 21:23:53 +0000 (UTC), Mirek Wos napisał(a):

    > Chcialbym sie z Wami podzielic refleksja na temat traktowania klientow przez
    > GE Money Bank. Zapewne nie bede jedynym, ktorego to spotkalo, ale moze moja

    kiedys mama brala tam kredyt. obiecali przeslac blankiety do wplat. po
    miesiacu nie przysylali, wiec (za rada panienki z okienka, ktora dala przy
    podpisywaniu umowy) mama wziela numer konta z umowy i wplacila pieniadze.
    za jakies 2 tygodnie byl telefon z GE, ze nie dostali pieniedzy. Potem
    nastapila kupa wyjasniania, biegania itp zawierajaca m.in. stwierdzenia
    panienki, ze niedobrze mama zrobila wplacajac pieniadze, tylko trzeba bylo
    reklamowac, ze nie przyszly blankiety oraz najciekawsze: okazalo sie, ze
    panienka wpisujac dane pomylila adres. Po wyjasnieniu porawila. Dalej nie
    przychodzily blankiety, ale pismo o niesplacaniu z dzialu windykacji to juz
    przyszlo. po kolejnym telefonie, z ktorego jasno winiklo, ze w jednym
    dziale maja dobry adres, a w drugim zly postraszylem ich nadzorem bankowym
    za taki balagan i juz wszystko sie pooodkrecalo i ladne przeprosiny
    przyslali. Niedawno ja wzialem u nich kredyt. Tez obiecali blankiety i tez
    nie przyslali. Ale splacam przelewami juz 4 miesiace i jeszcze nikt nie
    dzwonil, wiec chyba jest ok

    --
    Michał Dąbrowski
    d...@S...pl
    gg:4945190


  • 3. Data: 2005-04-18 23:10:09
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>

    Mirek Wos wrote:

    > Co o tym sadzicie?

    Myślę, że jak się zgadza na jakies warunki, to nie należy mieć
    pretensji, że druga strona nie chce ich zmienić.


  • 4. Data: 2005-04-19 07:39:27
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: gollum <n...@u...pl>

    > Co o tym sadzicie?

    Zaraz zaraz... O co ci chodzi? Podpisałeś umowe gdzie miałeś jasno
    określone, że na czas trwania kredytu musisz mieć zabezpieczoną lokatę
    na taką i taką kwotę. A teraz masz wielkie pretensje, że bank nie chce
    zmienić tych warunków?! Spłać kredyt w 100% - dostaniesz zwrot lokaty.
    Jeśli nie spłacisz, NIE MASZ PRAWA domagać się odblokowania tej lokaty.
    Możesz conajwyżej prosić, co też uczyniłeś. Ale bank nie ma obowiązku
    przyjąć Twojej prośby i to właśnie zrobił. Co w tym dziwnego?


  • 5. Data: 2005-04-19 22:13:19
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: Sebol <"lobo_(usun_to)"@autograf.pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2005 21:23:53 +0000 (UTC), Mirek Wos naskrobał(a):

    > Co o tym sadzicie?

    chłopie weż no kredyt refinansowy w banku który cie kocha i juz.


    --
    United Devices Cancer Research Project
    www.grid.org
    lobo_(małpa)autograf.pl


  • 6. Data: 2005-04-20 05:34:56
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: "Mirek Woś" <n...@N...gazeta.pl>

    gollum <n...@u...pl> napisał(a):

    > > Co o tym sadzicie?
    >
    > Zaraz zaraz... O co ci chodzi? Podpisałeś umowe gdzie miałeś jasno
    > określone, że na czas trwania kredytu musisz mieć zabezpieczoną lokatę
    > na taką i taką kwotę. A teraz masz wielkie pretensje, że bank nie chce
    > zmienić tych warunków?! Spłać kredyt w 100% - dostaniesz zwrot lokaty.
    > Jeśli nie spłacisz, NIE MASZ PRAWA domagać się odblokowania tej lokaty.
    > Możesz conajwyżej prosić, co też uczyniłeś. Ale bank nie ma obowiązku
    > przyjąć Twojej prośby i to właśnie zrobił. Co w tym dziwnego?

    Dziwny jest sposob komunikacji z klientem. Otoz odpowiedz 'nie, bo tak jest w
    umowie' conajmniej mnie nie satysfakcjonuje. Nie wiem czy w swoim zyciu
    zawodowym masz do czynienia z zawieraniem umow, ale mozesz sobie to odniesc do
    tego, ze Twoj klient, z ktorym wspolpracujesz jakis czas z jakichs powodow
    proponuje zmiane warunkow wspolpracy. A Ty argumentujesz, ze nie bo nie. Do
    tego jestes na tyle wazny, ze Twoj klient rozbija sie tylko o recepcje.
    Oczywiscie masz prawo (czego ww. bankowi nie odmawialem), ale zapewniam Cie,
    ze wowczas taki klient predzej czy pozniej zrezygnuje ze wspolpracy z Toba. Co
    tez i ja zamierzam uczynic. Natomiast moim postem chcialem sie podzielic
    refleksja na temat obslugi klienta w tym banku.
    Pozdrawiam i zycze powodzenia we wspolpracy z bankami.
    Mirek Wos

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2005-04-20 21:03:04
    Temat: Re: GE Money - refleksja
    Od: Zbigniew <z...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 18 Apr 2005 21:23:53 +0000 (UTC), Mirek Wos
    <n...@W...gazeta.pl> napisał:

    > Witam!
    >
    > Chcialbym sie z Wami podzielic refleksja na temat traktowania klientow
    > przez
    > GE Money Bank. Zapewne nie bede jedynym, ktorego to spotkalo, ale moze
    > moja
    > refleksja z tym bankiem uchroni kogos od podjecia decyzji o wspolpracy.
    >
    > Otoz w lipcu 2003 roku podpisalem umowe kredytowa. Jednym ze sposobow
    > zabezpieczenia byla lokata, w wysokosci 6 miesiecznych rat (ok 7000 zl),
    > na
    > okres trwania kredytu. Takie zabezpieczenie bylo potrzebne w wyniku
    > nizszej
    > wiarygodnosci kredytowej. Minely blisko 2 lata (mamy 2005) i splata
    > kredytu
    > przebiegala bezproblemowo (ani jednego spoznienia ze splata). Zwrocilem
    > sie do
    > banku z pismem i prosba o zwolnienie lokaty, ze wzgledu na diametralnie
    > inna
    > sytuacje finansowa i wiarygodnosc. I dostalem oczywiscie odpowiedz. Ale
    > odpowiedz miala taki sens: "Bank odmawia zgody na zwolnienie lokaty, gdyz
    > zostala ona otwarta wedle umowy i obowiazuje w trakcie calego okresu
    > kredytowania." I ani slowa wiecej. Tylko tyle, ze tak jest w umowie a oni
    > zapewne umow nie aneksuja :/. Odwolalem sie i dostalem pisemko, ze bank
    > podtrzymuje poprzednia decyzje. Probowalem sie skontaktowac z kims
    > kompetentnym ale 'wazniaki' z banku oczywiscie nie maja obowiazku
    > rozmawiac z
    > szaraczkiem klientem. Klient-szaraczek ma do dyspozycji infolinia z
    > panienkami, ktore po zweryfikowaniu mnie moga tylko przyjac informacje.
    > Proba
    > kontaktu z jakakolwiek osoba kompetentna konczy sie fiaskiem.
    > Zastanawiam sie
    > co w tej sytuacji zrobic? Oczywiscie oprocz szukania nowego
    > kredytodawcy. W
    > ogole zastanawiam sie nad proklienckim podejsciem w tym amerykanskim
    > banku. A
    > moze to tylko z wlascicielstwa jest amerykanski?! Bo nie podejrzewam
    > takich
    > praktyk w tej szacownej instytucji w USA. Szczegolnie po przeczytaniu
    > paru
    > informacji na temat Jacka Welcha uwazam, ze takie podejscie jak w tym
    > banku w
    > Polsce, w USA nie mialoby miejsca. A moze wyslac maila z podobnej tresci
    > informacja do zarzadu banku w USA (z kopia do centrali w Polsce)? Moze
    > to ich
    > jakos zmieni w podejsciu do klienta?
    > Co o tym sadzicie?
    > Mirek Wos
    >

    To wystarczy zwrócic sie z wnioskiem, na ich blankiecie, o zmiane
    zabezpieczenia. To w przypadku moich klientów podziałało. takie dziwne
    procedury i co dziwne wiedzieli co z tym zrobić.
    Zbyszek

    --
    Używam M2 - innowacyjnego klienta poczty wbudowanego w Operę:
    http://www.opera.com/

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1