Fakt, że jestem u nich ciut zadłużony i już mnie znają na tyle, że zwykle
nie muszę podawać nr konta, ale nie spodziewałem się, że od ręki mi drukną
historię trzech kredytów, tak że bez zbędnej zwłoki mogę zaspokoić urząd
skarbowy :). Generalnie w ogóle, gdyby nie częste kolejki przy kasach (w dni
targowe - zrozumiała sprawa :) ) i macierzyński pani od bankowości
indywidualnej, to były miód i rodzynki.

T.

do góry

Tomasz Nowicki napisał:
> Generalnie w ogóle, gdyby nie częste kolejki przy kasach (w dni
> targowe - zrozumiała sprawa :) ) i macierzyński pani od bankowości
> indywidualnej, to były miód i rodzynki.

Macierzyński, pwiadasz? Czyżby to był zbieg okoliczności? Czy każda
osoba o tym nazwisku pracuje w bankowości? :)

K.

do góry

Użytkownik "Krystek" <k...@p...space.mailbox> napisał w wiadomości
news:c97pbg$16e$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Macierzyński, pwiadasz? Czyżby to był zbieg okoliczności? Czy każda
> osoba o tym nazwisku pracuje w bankowości? :)

Urlop, powiadam, urlop macierzyński :))))
W związku z tym inne panie muszą odrywać się od pilnych zajęć aby obsłużyć
klienta o złotym koncie. A dla klienta jest to dość krępujące zasuwać po
pokojach i dopytywać się, czy może by ewentualnie - bo kończy sie to tym, że
pani dyrektor osobiście pędzi na dół i wyrywa pannę z okienka - straszny
rejwach, szum i zamieszanie. Przy krótkiej kolejce do kasy nie ma sprawy -
szybciej dojdę do lady niż delegatka odpali komputer w pokoju dla
indywidualnych. Ale gdy kolejka jest długa, to zaczynam się zastanawiać
dlaczego właściwie płacę dwa razy więcej za prowadzenie konta?
No, ale i tak idzie przeżyć, w przeciwieństwie do takiego oddziału Pekao na
Piotrkowskiej 270 w mieście Łodzi, gdzie aaaby uzyskać jakiekolwiek info o
repecie wyciągu sprzed lat pięciu musiałem odstać równiutką godzinę
obserwując objawy narastającego wkurzenia u kilkunastu oczekujących jak ja
frajerów. A potem jeszcze godzina spędzona na walce pani dysponentki z
krnąbrnym Systemem i już za dwa miesiące otrzymałem wyciąg pocztą. Przez ten
czas nawet ZUS pogodził się z prestiżową porażką i wyciąg zdobi głośnik na
mym biurku po dziś dzień. Co świadczy dowodnie o wyższości ducha nad
administracją.

T.

do góry

Krystek <k...@p...space.mailbox> wrote:
> Tomasz Nowicki napisał:
>> Generalnie w ogóle, gdyby nie częste kolejki przy kasach (w dni
>> targowe - zrozumiała sprawa :) ) i macierzyński pani od bankowości
>> indywidualnej, to były miód i rodzynki.
>
> Macierzyński, pwiadasz? Czyżby to był zbieg okoliczności? Czy każda
> osoba o tym nazwisku pracuje w bankowości? :)

Nie znam nikogo o tym nazwisku, kto pracuje w bankowości... :)


--
ukłony - skowi
skowi at poczta fm

.-) Oczko mu się odlepiło! Temu misiu!

do góry

Piotr Grzegorz Skowroński napisał:
> Krystek napisał:
>
>>Tomasz Nowicki napisał:
>>
>>>Generalnie w ogóle, gdyby nie częste kolejki przy kasach (w dni
>>>targowe - zrozumiała sprawa :) ) i macierzyński pani od bankowości
>>>indywidualnej, to były miód i rodzynki.
>>
>>Macierzyński, pwiadasz? Czyżby to był zbieg okoliczności? Czy każda
>>osoba o tym nazwisku pracuje w bankowości? :)
>
>
> Nie znam nikogo o tym nazwisku, kto pracuje w bankowości... :)

OK. Mea culpa - niezbyt dokładnie się wyraziłem. Oczywiście miałem na
myśli pewną osobę, która zajmuje się dziedzinami związanymi z
bankowością ;-)

K.


--
Poke / pl.biznes.banki - Message-ID: <M...@n...mm.pl>
"Uwazam ze ban ktory ma tylko kontakt z klientem przez telefon lub internet
to nie bank - to jakis MontyPython. Dla mnei bank MUSI miec obsluge przez
bankomaty, internet, callcenter oraz klasyczne placowki. To minimum."

do góry