On 2008-01-17, Anna <a...@o...pl> wrote:

>> Odpowiadałem na TWÓJ post, w którym traktowałaś umowy _ogólnie_.
>> news:fmn6ae$viv$1@news.ds.pg.gda.pl
>
> Ową przytoczoną umową odpowiedziałam na twoją błędną analogię z
> komornikiem, którego nikt do m*banków nie wysłał ani wysłać nie chciał.
> Wszystko kręci się wokół wczorajszego dnia.

Dlaczego sądzisz, że tam była jakaś analogia dot. komornika? To nie była
analogia. Z napisał, że banki nie są wyrozumiałe, tak? Więc go wprost
spytałem _który_ jest taki niewyrozumiały i posługuje się drastycznymi
metodami po jednodniowym opóźnieniu. No bo kary finansowe za nieterminową
spłatę to przecież nie jest coś strasznie drastycznego - stosuje to
chyba każda firma na rynku.

> Umieściłam też prośbę: "I wskaż który z klientów wysłał _wczoraj_ do
> banku komornika". Nie odpowiedziałeś.

Bo nie dotyczyło to tematu. Klient ma inne metody i możliwości niż bank.
Klient składa reklamacje, idzie do prasy, pisze pierdoły na necie (nie
pisze tu o Tobie, tylko ogólnie) itp.

>> To jak to jest w końcu?
>
> Naciągasz. Wątek dotyczy wczorajszego dnia. Poza tym czemu odpowiadając
> rzekomo do wypowiedzi o umowie cytowałeś zupełnie inną część posta? Nie
> sądzisz, że to 1) mylne, 2) nie sposób się domyśleć co chciałeś napisać
> i do czego nawiązywałeś?

Nie naciągam. W jednym wątku temat może dryfować dowolnie (to w końcu
usenet) i właśnie tak zdryfowałem Z.

> ...wiesz co, nie odpowiadaj. Albo odpowiedz a ja to zignoruję. Nie będę
> się bawiła w kalambury.

Whatever. Jakoś pozostali, którzy mi odpowiadali problemu ze zrozumieniem
nie mieli.

--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl